Prezent
Itachi Uchiha przedzierał się przez gęsty las. Gałęzie szarpały jego ubranie, a co rusz jakaś musnęła mu twarz. Na rękach trzymał pomarańczowy przedmiot. Szedł przez nikogo niewidziany. Jednak czuł, że od pewnego czasu ktoś go śledzi, poruszając się po drzewach. W końcu zatrzymał się zirytowany.
- Wyjdź natychmiast. Wiem, że mnie śledzisz.
Po chwili bezszelestnie pojawił się przed nim Sasuke.
- Witaj Itachi… skąd wiedziałeś?
Starszy Uchiha uśmiechnął się.
- Zawsze Ciebie wyczuje Sasuke. Przecież jesteśmy braćmi.
- Nie mów tak! Przestałeś nim być, gdy wymordowałeś cały nasz klan! – krzykną młodszy, którego coraz bardziej ogarniał gniew.
- Ponieważ oni byli słabi, a ty możesz być jeszcze potężny, dlatego darowałem Ci życie…
- Zabije Cię, pomszczę swój klan. – Sasuke ruszył na brata z kunai w ręku.
- Chcesz mnie zabić? Przecież mam dla Ciebie prezent. – Itachi wyciągną przed siebie ręce, na których znajdowało się ciało blondwłosego chłopaka.
- Naruto? – Sasuke zatrzymał się metr przed bratem, patrząc na Uzumakiego.
Nie widział go przez 4 lata, odkąd opuścił wioskę. Przez ten czas błękitnooki bardzo się zmienił. Jego włosy urosły, okalając delikatnie jego twarz. Rysy przestały być już dziecinne, jednak dalej miały łagodny wyraz, co dawało mu wygląd delikatnej istotki… ale Sasuke wiedział swoje. Pamiętał, jaki silny był Naruto wtedy, gdy próbował go zawrócić, a przez te lata zapewne stał się jeszcze silniejszy. Było widać to po nim. Ubrania inne niż kiedyś, przylegały do jego ciała, co dawało widok na jego mięśnie. Nie był muskularny, był dalej drobnej postury. Trochę urósł, ale nie było wiadomo czy wciąż nie jest niższy niż młodszy Uchiha.
- Co z nim zrobiłeś, potworze?! – krzyknął Sasuke, zezłoszczony widokiem dawnego przyjaciela.
- Co za ostre słowa… Podałem mu tylko lekki narkotyk. Gdzieś za pół godzinny powinien dojść do siebie – Itachi pod wzrokiem brata położył delikatnie ciało Uzumakiego na ziemi.
- A teraz zostawiam was samych. Miłej zabawy, Sasuke – to powiedziawszy zniknął pomiędzy drzewami.
- Czekaj, Itachi!! – już chciał pobiec za nim, by dokonać swojej zemsty, ale uświadomił sobie, że nie może zostawić nieprzytomnego blondyna samego w lesie.
Odwrócił się do Naruto i wziąwszy go ostrożnie na ręce, skierował się na polanę, która znajdowała się niedaleko.
Kiedy tam dotarł, razem z Uzumakim na rękach, położył się pod drzewem. Bezwiednie bawił się jego włosami, myśląc o wspólnych przygodach.
- Uzumaki, przepraszam – nie wiedział, za co go przeprasza. Za to, co było czy za to, co chce zrobić.
Zaczął delikatnie obrysowywać palcem lekko uchylone usta przyjaciela, aż w końcu pochylił się i musnął je swoimi. Powoli pogłębiał pocałunek. Po chwili przestał. Jak w amoku rozpiął bluzę chłopaka i odsuwając bluzkę, pocałował odsłonięte ramię.
- Sasuke?
Zdrętwiał na to jedno słowo. Przerażony podniósł wzrok. Uzumaki patrzył na niego niezbyt przytomnie.
- Sasuke? Czy to znowu jeden z mych snów? – wymamrotał niewyraźnie.
Czarnowłosy nie wiedział, co powiedzieć. Zanim coś wymyślił, blondyn przytulił się do niego. Zdrętwiał na ten gest, ale po chwili rozluźnił się i także go objął. Po kilku sekundach błękitnooki odsunął się i patrząc na jego czarne oczy znów przybliżył, ale zamiast jak to wcześniej umieścić swoją głowę na barku przyjaciela, zbliżył swoje usta do jego. Nieśmiało go pocałował. Sasuke nie wiedział czy robi to przytomnie czy nie, ale nie obchodziło go to. Pocałunki Naruto były niewinne i słodko niezdarne, nie mógł się im oprzeć.
Lewym ramieniem objął jego talię, a prawą rękę umieścił na głowie blondyna. Pociągnął go bliżej i delikatnie trzymał tak, żeby pocałunek był jak najprzyjemniejszy dla nich obu. Powoli przejmował kontrolę. Wsunął delikatnie język do ust Naruto, a gdy nie napotkał oporu, zaczął badać podniebienie i wewnętrzną stronę policzków. Uzumaki nie mógł się powstrzymać. Zaczął niekontrolowanie poruszać biodrami, a przez to, że dalej siedział na Sasuke, ocierał się o jego krocze. Czując to, czarnowłosy oderwał się od ust błękitnookiego i łapiąc za biodra, powstrzymał go. Blondyn jękną zawiedziony.
- Spokojnie, Naruto. Wszystko po kolei.
- Ale ja…
Uchiha nie pozwolił mu dokończyć, zamykając jego usta pocałunkiem. Kiedy oderwał się od nich, ściągnął bluzę z chłopaka i łapiąc jego bluzkę podciągną ją do góry. Po chwili dołączyła ona do pierwszej sztuki ubrania na ziemi. Naruto sam ściągnął z Sasuke bluzkę i przytulając się do niego, polizał go za uchem. Czarnooki jęknął z przyjemności. Słysząc to chłopak kontynuował. Przejechał językiem jeszcze raz to miejsce i skierował go na ucho. Wsunął w nie język. Odzewem Sasuke było mocniejszy chwyt na biodrach blondyna. Po paru chwilach Sasuke stanowczo go odsunął. Naruto zaprotestował jęknięciem. Spodobała mu się ta zabawa, ale szybko umilkł, gdy język Uchihy zaczął bawić się jego brodawkami. Wstrzymał oddech, gdy brunet skubnął je zębami. Sasuke spojrzał na niego badawczo. Kiedy się upewnił, że blondynowi nic nie jest, zaczął rozpinać mu spodnie. Naruto jakby nagle oprzytomniał. Łapiąc go za rękę spytał.
- Co chcesz zrobić?
- Nie martw się, wszystko jest w porządku. Zaufaj mi.
Blondyn na znak zgody kiwną głową i go puścił.
Sasuke, patrząc ciągle w zaniepokojone błękitne oczy, rozpiął spodnie i pozbył się ich tak samo jak wcześniej bluzy. Wkrótce w ślad za nimi poszły bokserki. Objął męskość przyjaciela i ścisnął a zaskoczony chłopak pisnął. Zawstydzony tym zakrył usta. Sasuke widząc to, chwycił jego dłoń i pocałował.
- Mi to nie przeszkadza a wręcz przeciwnie, więc nie wstydź się. Dobrze?
- Ta.. Tak.
Czarnowłosy, słysząc potwierdzenie i patrząc na twarz blondyna, która w tej chwili wyrażała ekspresje uczuć, poruszał dłonią po całej długości członka Naruto. Uzumaki jęczał i piszczał, nie mógł tego opanować. Kiedy poczuł, że nie wytrzyma, odchylił się do tyłu i z jękiem rozlał się na dłoń czarnowłosego.
Kiedy trochę ochłonął spojrzał na chłopaka. Jego źrenice rozszerzyły się ze zdziwienia. Czarnooki, ciągle na niego patrząc, oblizywał palce z nasienia.
- Słodko smakujesz, Uzumaki. Jeśli mi zaufasz, może być jeszcze lepiej. Ufasz mi, prawda?
- Przecież o tym wiesz, Sasuke – powiedział blondyn, próbując uspokoić oddech.
Sasuke uśmiechnął się na jego słowa.
- Unieś się.
Zdziwiony Naruto wykonał jego prośbę. Sasuke ściągną spodnie i bieliznę i z powrotem usadowił błękitnookiego na kolanach. Wsunął jeden palec w dziurkę przyjaciela, a gdy ten zdrętwiał, spytał.
- Boli.
- Nie. Tylko to jest trochę dziwne.
Powoli Sasuke zaczął poruszać palcem. Naruto czuł, jak on wchodzi i wychodzi. Dalej dla niego to było dziwne, ale także bardzo, ale to bardzo, przyjemne i podniecające. Z jego ust było słychać westchnienia przyjemności. Gdy czarnowłosy dodał drugi i trzeci palec, zaczął jęczeć.
Sasuke upewniwszy się, że jest przygotowany, uniósł go i wszedł w niego. Uzumaki jęknął z bólu.
- Ciii. Spokojnie, ból zaraz minie.
Uchiha poruszał się delikatnie w Naruto, by ten przyzwyczaił się do niego. Gdy zauważył, że nie sprawia mu już bólu, zaczął mocniej i gwałtowniej ruszać biodrami.
- Ja zaraz…
- Jeszcze trochę…
- Sasuke!!! – blondyn, pod wpływem orgazmu, wgryzł się w ramię przyjaciela. Czując zaciskające się mięśnie Naruto na swoim członku, Sasuke nie zwrócił uwagi na ból i także doszedł w tym samym momencie.
Nawzajem w siebie wtuleni, odpoczywali po stosunku.
- Przepraszam.
- Za co, Naruto?
- Za to – blondyn dotknął śladu ugryzienia, które obficie krwawiło. Sasuke pod wpływem bólu jęknął. Dopiero teraz zauważył, że przy orgazmie Naruto go ugryzł.
- To nic. Nie martw się – westchnął, gdy blondyn zaczął zlizywać krew z rany, nie ograniczając się tylko do niej.
Sasuke chwycił najbliższą bluzę i przykrywając nią Naruto powiedział.
- Śpij. To była męcząca noc.
Blondyn mruknął na zgodę. Wtulając się w ciało Sasuke usnął. Uchiha oparł głowę o pień drzewa i także przeniósł się w krainę snów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz