czwartek, 25 października 2012

Dom publiczny część 10


Dom publiczny część 10

W momencie gdy Neji zabawiał się z Gaarą, Kiba wraz ze swym psem biegał po lesie w poszukiwaniu swojego chłopaka. Miał ułatwione zadanie, bo czworonóg miał niesamowity instynkt i potrafił doskonale tropić… a i właścicielowi niczego nie brakowało. Miał czulszy węch niż niejeden człowiek na świecie. Może dlatego członkowie jego klanu polegali na swoich wyostrzonych zmysłach, kiedy poszukiwali dla siebie partnera? Nie wiadomo ale jedna rzecz była pewna. Kiba wybrał Shino i nic nie zmieni jego decyzji. Nawet jego rodzina dziwnie reagowała na wieść, że wybrał właśnie tego chłopaka. Najbardziej dziwiła się temu jego starsza siostra. Jednak jej odgryzł, że też nie pojmował jej wyboru, kiedy wybrała Peina czy jakoś tak. Chłopak podobno był niebezpieczny, ale chodziły plotki, że miękł przy siostrze Kiby. On sam widział go tylko raz, ale od razu mu się nie spodobał i nie chciał mieć z nim nic wspólnego. Więc, miał coś wspólnego ze swą siostrą. Oboje nie lubili partnera drugiej strony, ale i tak się dzieje na tym świecie. W domu o nich nie rozmawiali, bo na nic się nie zdadzą kłótnie, żadna ze stron nie zrezygnowałaby ze swojego ukochanego.
W pewnym momencie Akamaru szczeknął cicho. Chłopak pogłaskał go po głowie i odpowiedział jeszcze ciszej.
- Tak, wiem. On jest tu gdzieś blisko. Teraz już sam go znajdę. Zmykaj już. Wrócę za jakiś czas do domu, nie musisz się o mnie martwić.
Pies polizał go po dłoni, którą chłopak głaskał go po głowie i zostawił swego pana samego wbiegając gdzieś pomiędzy drzewa. Teraz Kiba był tu jedynym człowiekiem. Tak przynajmniej mogło się wydawać. Jednak on wyczuwał zapach osiemnastolatka i słyszał szum wody. Bezwiednie poszedł w tamtą stronę, skąd te wszystkie bodźce do niego docierały. Odsuwając ostatnie gałęzie zobaczył bardzo ciekawy obrazek.
Trochę dalej od niego po prawej stronie na wielkim kamieniu leżało ubranie Shino. Co oznaczało, że chłopak całkiem nago kąpie się w jeziorku, do którego wpadała woda z górskiego strumienia. Kiba jeszcze nigdy nie widział osiemnastolatka bez ubrania. To była niespodziewana okazja, żeby takim go ujrzeć.
Pokradł się jeszcze bliżej bacząc na to, żeby nie być dla niego widocznym. W końcu ukrywając się za jednym głazem ujrzał go. Stał w wodzie, która dosięgała mu zaledwie do pośladków i biorąc w swoje dłonie wodę obmywał ciało. Ale jakie to było ciało! Kiba nigdy nie widział chłopaka tak obnażonego. Jak można było to porównać ze zdjęciem okularów i odsunięciem kołnierza płaszcza, żeby ujrzeć jego uśmiech. Nie wiedział, że on gości na jego ustach tylko wtedy, gdy Kiba jest w pobliżu. Inzuka pieścił wzrokiem sylwetkę chłopaka. Miał on bardziej delikatnie budowę niż on, ale na pewno nie przypominał dziewczyny.
Prosta linia pleców, szerokie barki, ale nie tak jak u starszego z chłopców i lekkie, wręcz niewidoczne wcięcie w tali i dwie półkule, które tak kusiły Kibę. Podziwiając ten widok uklęknął za głazem i wsunął jedną dłoń pod koszulkę bawiąc się sutkami, a drugą rozpiął spodnie i objął swego członka, który pulsował niecierpliwie, czekając na dotyk. Często się masturbował, myśląc o Shino, ale wtedy miał małe wyobrażenie o jego sylwetce, więc jak stał przed im nagi nie myślał logicznie. Nie rozważał tego, że chłopak w każdej chwili może się odwrócić i go zobaczyć, że zdradzi się swoimi jękami lub jeszcze inaczej się to wszystko potoczy, ale każde z tych wyjście będzie prowadziło do katastrofy.
Kiba ściskał swoje sutki obserwując zarys sylwetki chłopaka przez mgiełkę, która osnuła jego oczy. Czuł się niesamowicie. Jego dłoń na członku przyśpieszyła. Ruchy były coraz bardziej gwałtowniejsze, szybsze, niesamowita fala przyjemności oblewała jego ciało. Zamknął oczy i tak już nie był w stanie utrzymać ich otwartych. Odchylił głowę i jęcząc cicho zaczął sobie wyobrażać, że Shino jest obok niego i kładzie swoje dłonie na jego biodrach, że chce mu pomóc. Nawet je poczuł, ale coś nie grało. One były zbyt realne. Otworzył oczy zaskoczony i zobaczył przed sobą bursztynowe oczy, a raczej w kolorze żywicy, która za setki lat ma zmienić się w ten kamień.
- Shino? – wydusił z siebie.
Chciał wyjął dłonie spod ubrania i jak najszybciej doprowadzić się do porządku, a najlepiej uciec stad jak najdalej i nie pokazywać się w „Sake” przez najbliższe dni. Jak on mógł się dać przyłapać na masturbacji, gdy obserwował jak chłopak mył się w jeziorze? Szarpnął się, żeby odsunąć się od niego, ale powstrzymały go dłonie Shino. Chwycił go za rękę, którą wyjął ze spodni i zbliżając ją do swoich ust, oblizał po kolei każdy jego palec, zlizując pierwsze krople nasienia, które na nich zostały.  Dziewiętnastolatek obserwował go z szokiem, ale po chwili się rozluźnił. Tak jakby można było się rozluźnić, gdy w spodniach boleśnie pulsuje erekcja. Jednak nie chciał nic mówić, chłopak nigdy nie był tak otwarty na tego typu gierki.
Teraz dopiero zauważył, że jest on nagi i pochyla się nad jego nogami. Schwytał w swoje dłonie jego uda i rozszerzył mu nogi, rozpinając później do końca jego spodnie i ściągając je z niego. Spojrzał na męskość starszego i pochylając się nad nią wystawił język i polizał jej czubek. Kiba zaskomlał jak pies i spoglądał na Shino, który obniżył się jeszcze bardziej i wziął go całego do ust. Poruszał głową i jednocześnie lizał i ssał członka chłopaka. Robił to wyśmienicie, ale było widać, że robi to pierwszy raz. W jego ruchach, mimo stanowczości, było widać lekkie wahanie. 
Kiba czuł się wspaniale. Pochylił się do przodu i złapał w swoje dłonie włosy chłopaka, które sterczały i pociągnął go do góry. Zmusiwszy go, żeby usiadł mu na udach zaczął całować łapczywie go po łopatkach, szyi, torsie, obojczykach. Wszędzie, gdzie mógł dotrzeć. Odurzył się zapachem chłopaka, jak i tym, co dla niego zrobił. Ale nie chciał dojść w ten sposób, nie przy nim. Na to nadejdzie jeszcze czas, teraz chciałby chłopaka poczuć trochę bardziej głębiej.
Całując go nieprzerwanie, przewrócił ich na ziemię tak, że Shino znajdował się na dole, a jego nogi miał na udach przetrzymywane jednocześnie przez łokcie. Dostrzegł, że osiemnastolatek też jest już pobudzony i spogląda na niego wyczekująco. Jakby Kiba miał zrezygnować w tym momencie. Świat mógłby się kończyć, ale on by nie przerwał tego.
Ściągnął z siebie koszulkę, jedyne ubranie, jakie na im pozostało i wsadzając jeden palec w dziurkę kochanka. zaczął nim poruszać jakby to był najprawdziwszy członek. Wkrótce do tego pierwszego dołączyły kolejne, aż w ciele chłopaka były trzy palce Kiby, które poruszały się w nim, pobudzając go jeszcze bardziej. Mięśnie Shino napinały się i rozluźniały na nich, a sam osiemnastolatek przymknął oczy, a jego oddech już nie był tak spokojny. Widząc to Inuzka zastąpił palce czymś o wiele większym. Sapnął, gdy poczuł jak chłopak zaciska w geście obronnym mięśnie na jego członku. Jeśli myślał, że wcześniej było niesamowicie, to teraz mógł już umrzeć szczęśliwy. Jednak nie mógł myśleć tylko o sobie.
Otworzył oczy. które zamknął, gdy doświadczył tego cudownego uczucia i spojrzał w twarz kochanka. Była ona ściągnięta w lekkim grymasie. ale Shino starał się rozluźnić i pozwolić mu na dalszą penetrację, tylko potrzebował chwili. Tylko na uspokojenie oddechu. Rozumiał go całkowicie, dlatego zaciskając zęby na wardze, by nie poruszyć się w nim, jak to nakazywały mu wszystkie zwierzęce instynkty o które się nawet nie podejrzewał, czekał. Czekał, aż chłopak będzie zdolny do dalszej… Zabawy? Nie, to nie była żadna zabawa.  To było coś więcej, nie można było tego ubrać w słowa. On nie przychodził do „Sake” tylko po to żeby wybzykać kogoś. Gdyby o to chodziło już dawno znalazłby kogoś bardziej chętnego. Shino był dla niego kimś wyjątkowym. Mógłby czekać nawet dłużej, jeśli on chciałby tego ale zrobił pierwszy krok, a Inzuka już nie mógł się powstrzymać. Doprowadziło to wszystko do tego momentu… do czekania, aż chłopak będzie rozluźniony. Nastąpiło to szybciej niż sądził.
Shino obejmując go mocniej nogami w pasie, uniósł biodra sprawiając, że wszedł w niego do końca. Kiba westchnął i zaczął się w nim poruszać. Na początku wolno ale później te wolne pchnięcia zmieniły się szybkie, urwane, które natrafiały, co rusz w wrażliwy punkt osiemnastolatka. Jęczał i krzyczał, bo nim minęła fala rozkoszy Inzuka znów trafiał w ten punkt sprawiając, że zapominał o wszystkim. Nie można się dziwić, że szatyn utrzymywał takie tempo. Miał przecież dziewiętnaście lat, już dawno miał na to ochotę, a jego chłopak nie dawał mu się prawie dotykać. A kiedy zobaczył go nagiego i do w dodatku później Shino wziął go w usta i omal nie sprawił, że w ten sposób doszedł stracił nad sobą kontrolę.
Pochylając się Kiba zaczął lizać go po szyi i kawałku karku, tam gdzie jego język mógł dotrzeć. Kiedy jednak poczuł jak mięśnie chłopaka zaciskając się na jego męskości, a Shino dochodzi z jękiem, ugryzł go gwałtownie poruszając się jeszcze szybciej. Nie czuł smaku krwi chłopaka w swoich ustach ani nie widział w jego oczach bólu pomieszanego ze zrozumieniem. Na szczęście dla osiemnastolatka doszedł on wkrótce po nim, opadając na niego. Oddychał ciężko, jakby przebiegł kilkanaście kilometrów. Otrząsnąwszy się z tego stanu, Kiba uniósł się na łokciach, spoglądając na kochanka lekko zamglonym wzrokiem. Najwyraźniej jeszcze całkowicie nie doszedł do siebie. Shino leżał na trawie odpoczywając. Przyjrzał mu się i zobaczył na jego ramieniu ślady ugryzienia, z którego sączyła się stróżka krwi. Przestraszony spojrzał wprost w oczy kochanka i przejechał opuszkami palców po ranie, na co Shino zatrząsł się z bólu.
- Wybacz, wybacz.
Powiedział przerażony tym, że nie potrafił nad sobą zapanować. Zerwał się na równe nogi starając się uciec jak najszybciej, ale został schwytany przez chłopaka i pociągnięty na dół. Znalazł się na ziemi w uścisku osiemnastolatka, który trzymał go szczelnie nogami i ramionami.
- Przestań wreszcie uciekać – mruknął Shino, ocierając się o niego w poszukiwaniu lepszej pozycji. Kiba przełknął ciężko ślinę. Jeśli chłopak nie przestanie się pod nim poruszać, to może się powtórzyć to, co kilka chwil temu– Tylko uciekasz, nie mógłbyś czasem ruszyć do ataku – powiedział mu wprost w ucho, liżąc je.
- Jak to do ataku? –głos Kiby zabrzmiał piskliwie, ale on się tym nie przejmował. Na razie starał się, żeby chłopak nie poczuł, że jest znów gotowy, ale to było trudne, gdy znajdowali się w takiej pozycji.
- Ruszyć i nie uciekać.
- Nie rozumiem – wyszeptał przerażony dziewiętnastolatek. Za chwilę nie będzie w stanie logicznie myśleć.
- To znaczy, że zamiast uciekać gdy tylko się podniecisz, powinieneś spróbować mnie uwieść – odpowiedział mu Shino poruszając biodrami tak, że chłopak ocierał się o niego.
- T… wiedziałeś…? – wyjęczał.
- Tak jakbym mógł nie wyczuć. Podniecałeś mnie a kiedy ci stawał, uciekałeś w las – mruknął z wyrzutem Shino.
- Ale ty nigdy nie chciałeś żebym cię dotykał.
- Bo próbowałem cię zmotywować do działania, ale skutek był odwrotny.
No cóż, Kiba miał gwałtowny temperament i naprawdę chciał się kochać z Shino, ale kiedy dostał pierwszej erekcji miał piętnaście lat a Shino czternaście. Był tym tak zaskoczony, że uciekł, nie chcąc zostać wyśmianym. Nie wiedział, że chłopak już zobaczył jego stań i nawet mu schlebiało, że go do niego doprowadził, ale kiedy uciekł poczuł się urażony i zaczął go odpychać od siebie. Najwyraźniej oboje przyjęli złą taktykę, by pokazać ukochanemu swoje uczucia.
- To już nie będę uciekać.
Powiedział stanowczo Inzuka i wszedł w niego jednym stanowczym ruchem. Osiemnastolatek spiął się na początku, ale po chwili się rozluźnił. Pierwszy ból minął, zostało tylko lekkie wspomnienie. Do takiego zbliżenia w najbliższym czasie miało dojść jeszcze ze dwa razy. Później nastolatkowe odpoczywali przez kilka godzin nad jeziorem, ciesząc się z tego, że ich małe nieporozumienie się wyjaśniło. Na razie zostawmy ich spokoju i wróćmy do „Sake”, a konkretnie do pewnego czternastoletniego blondynka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz