sobota, 27 października 2012
W mroku
Ino powoli szła korytarzem leśnej świątyni. Według informacji, jakie otrzymała, tutaj gdzieś miał znajdować się zwój, zawierający bardzo ważne informacje, na których zależało Tsunade. Dowiedziała się o tym przy okazji i postanowiła wyruszyć wcześniej niż wysłana przez wioskę ekspedycja. Przecież to tylko stara, opuszczona świątynia, co tu mogło być groźnego?
Ból eksplodował w głowiek Ino, kiedy gwałtowne uderzenie przewróciło ją na kolana. Gwiazdy tańczyły przed jej oczami.
- Mam cię, szczurku! – usłyszała za swoimi plecami głos. Wysoki, ubrany w czarny mundur mężczyzna pchnął ją na ziemię i zaczął wiązać, najpierw ręce za plecami, potem nogi. Kawałkiem materiału owinął jej usta. Blondynce świat wirował przed oczami, nie wiedziała co się z nią dzieje, kiedy mężczyzna w białej masce pochylił się nad nią. Jego ciepły oddech docierał do jej twarzy, kiedy jego ręce zamknęły się na jej piersiach, ściskając mnie.
- Mmmm!!! – Ino nie mogła krzyczeć ani protestować. Próbowała się szaprać, kiedy ten mężczyzna zabawiał się jej piersiami, ale sznur i knebel sprawiały, że nic nie mogła zrobić. Mężczyzna zacisnął palce na jej sutkach, szczypiąc je aż w końcu były widoczne przez niebieski materiał jej stroju.
- Dawno nie miałem takiej ślicznotki – mruknął, przesuwając jedną dłoń po udzie Ino.
- Ghmmmmpphmm!!! – jęknęła, kiedy ten człowiek zsunął jej spodenki i położył dłoń na jej majtkach, masując ją powoli. Dopiero kilka miesięcy temu pierwszy raz uprawiała seks. Skończyła osiemnaście lat i z tej okazji postanowiła wreszcie skończyć z byciem dziewicą, bo wiedziała, że Sakura żartuje sobie od czasu do czasu z niej z tego powodu. Shikamaru był delikatny i czuły, nie żałowała tej decyzji, chociaż ciągle nie była pewna, czy chce ten związek rzeczywiście traktować poważnie.
- Twoja cipka tęskni za czymś? – mężczyzna szeptał do jej ucha, kiedy jego palce wsunęły się pod jej majtki i dotykały jej kobiecości. Ino czuła, że robi się wilgotna. Jego palce rozsunęły jej wargi i weszły głębiej, sprawiając, że ciało Ino drżało pod wpływem jego dotyku. Jęczała do szmaty, która zatykała jej usta. Ciepły język nieznajomego lizał jej twarz.
- Chodźmy – trzymając ją ciągle, mężczyzna wepchnął Ino do niedużego pomieszczenia i zamknął za sobą drzwi. Wewnątrz było ciemno i duszno. Mężczyzna zsunął spodnie a Ino zadrżała, kiedy zobaczyła, jak wielkiego ma członka. Był dwa razy większy niż Shikamaru. Nie było szans, żeby się w nią zmieścił.
- Weź go do buzi – powiedział, podchodząc do niej i zdejmując jej knebel. Ino, bojąc się tego, co się mogło stać, otworzyła usta. Mężczyzna złapał ją za głowę i wcisnął swojego członka do jej ust, prawie dławiąc ją. Nie dał jej czasu na pieszczoty czy coś innego. Trzymając ją mocno, poruszał się do przodu i do tyłu. Jego jaja ocierały się o jej twarz. Ino krztusiła się i dławiła, oddychała nosem żeby się nie udusić. Wargi i zęby bolały ją.
- Gmhmmppphmmm! – jęczała, mając usta zablokowane jego wielkim penisem. Mężczyzna nie przejmował się jej bólem, pieprząc jej usta mocno i brutalnie. Stał przed nią, a ona klęczała, oparta o ścianę, o którą on opierał się rękoma, poruszając rytmicznie udami. Ino błagała w myślach o to, żeby przestał, ale nie mogła nawet go o to poprosić, bo nie była w stanie wypowiedzieć nawet słowa. Nieprzyjemny zapach uderzał w jej nos. Kilka razy była bliska zwymiotowania, ale nie mogła.
- Oughhhhmmm…. – mężczyzna jęknął głośno, dochodząc w niej. Ino rozpaczliwie połykała jego nasienie, starając się nie udławić nim, co było trudne. Ciepły, gęsty płyn wypełniał jej usta. Czuła, jak spływa po jej gardle do żołądka. Gdy znów miała wolne usta, otworzyła je szeroko, łapiąc powietrze jak ryba wyrzucona na powierzchnię. Ślina zmieszana z nasieniem kapała z nich na ziemię.
Nie tracąc czasu, mężczyzna złapał ją za nogi, rozwiązał na nich sznurek i rozsunął je, lokując się między nimi.
- Nie, proszę, nie tam! – jęczała i błagała Ino, ale nieznajomy nie zwracał na uwagi na jej prośby. Nie miała już na sobie granatowych spodenek. Majtki też szybko poleciały na ziemię. Szybkim ruchem ręki mężczyzna rozdarł siatkę na jej udach.
- Aaaaaa!!! – Ino jęknęła, kiedy wszedł w nią. Rozciągał jej wewnętrzne ściany tak mocno, jak tylko mógł, bała się, że może coś jej zrobić. Jej ciało podskakiwało pod jego mocnymi, szybkimi pchnięciami, a jej nogi bezładnie poruszały się w powietrzu. Brał ją zdecydowanie, nie licząc się zupełnie z nią. Blondynka jęczała głośno, krzywiąc się z bólu. Zamaskowany człowiek rozpiął górę jej stroju i zacisnął ręce na jej piersiach, gniotąc je i szczypiąc. Jego palce zaciskały się na jej stwardniałych sutkach.
- Kręci cię to, prawda? – spytał.
- Nie… nie… proszę… przestań! – szepnęła, ale w odpowiedzi uderzył ją w twarz.
Cały czas Ino starała się uwolnić ręce. Związał ją szybko i nie dość starannie, czuła, że węzeł powoli puszcza. Poruszała nimi jak tylko mogła, chcąc poluzować nacisk sznura. Jej nadgarstki były czerwone i piekły, ale wiedziała, że to daje rezultat. Wolała nie czekać i nie sprawdzać, co jeszcze ten człowiek może chcieć z nią zrobić.
Kiedy w końcu sznurek puścił, Ino czekała. Mężczyzna był już chyba blisko finału. Gdy wystrzelił w nią, spuszczając się do jej wnętrza, zaatakowała. Okręciwszy nogi wokół jego bioder, przewróciła go na ziemię, a zaraz potem sama była na nogach. Widziała, że tamten wstaje, więc wyprowadziła w jego stronę kopniak, który trafił go w twarz. Zatoczył się pod ścianę, a z jego twarzy spadła maska. Ino już chciała uciekać, ale widok jego twarzy sprawił, że zatrzymała się z wrażenia.
- Sa… Sasuke? – patrzyła zaskoczona na twarz ciemnowłosego mężczyzny, który powoli się podniósł. Drzwi były za nim, więc żeby stąd uciec, musiała go pokonać.
- Co ty…? – spytała – Sasuke, to ja, Ino. Nie poznajesz mnie?
Zaatakował ją szybciej, niż się spodziewała. Po chwili leżała na ziemi, trzymając się za bok, gdzie przed chwilą Sasuke kopnął ją. Złapał ją za włosy, oparł o ścianę i nie zwracając uwagi na jej krzyki, związał jej ręce kawałkiem jej stroju. Jego ręce znowu zacisnęły się na jej piersiach, a zaraz potem wszedł nią jeszcze raz. Cipka Ino była wilgotna i rozgrzana, więc jego członek wsuwał się w nią gładko. Przycisnął jej usta do swoich i pocałował mocno i brutalnie. Nie było w tym niczego przyjemnego, ale Ino biła się z myślami. Kiedyś marzyła, żeby zaciągnąć Sasuke do łóżka, obie walczyły o to z Sakurą. Potem ona zauważyła, jak patrzy na nią Shikamaru, a Sasuke zniknął. A teraz… nie, nie czuła, żeby w tym co się działo, było coś dobrego. Ale nie mogła poradzić niczego na to, że nie protestowała już, nie stawiała mu żadnego oporu. To była dla nie sytuacja nie do zrozumienia.
Gdy doszedł w niej, czuła jak jego sperma wypełnia ją, wypływa i kapie po jej nogach, zmieszana z jej własnymi sokami. Jęczała równie głośno co on, bo chociaż nie mogła w to uwierzyć, przeżywała właśnie orgazm, pierwszy raz tak silny. Jej głośne jęki odbijały się od ścian pomieszczenia. Gdy skończył, padła na kolana, ciężko oddychając. Słyszała, jak Sasuke zapina spodnie.
- Nie – powiedziała po chwili, kiedy on był już przy drzwiach – nie odchodź.
Słyszała, że się zatrzymał. Odwróciła się do niego.
- Zabierz mnie… ze sobą… - powiedziała, pokonując wreszcie własny wstyd i upokorzenie.
- Dlaczego mam cię zabrać? – spytał.
- Jesteś… sam, prawda?
- I co z tego?
- Będę ci towarzyszyć, w dzień… i w nocy.
- Hmmm… - Sasuke patrzył na nią. Widziała mrok w jego oczach. Bała się go. Ale też pożądała go. Widziała, że się jeszcze waha.
- Zrobię wszystko, czego zażądasz. Wszystko.
- Dobra, zbieraj się i chodź. Musimy się pośpieszyć, zanim przyjdzie tu reszta.
Sakura, trzymając w rękach kunaie, wpadła na dach. Padał deszcz, a gdzieś niedaleko uderzyła błyskawica. Naprzeciwko niej stał Sasuke. Krople deszczu spływały po jego twarzy. Różowłosa zacisnęła palce na broni. Wiedziała, że jest silny, ale wierzyła, że może go pokonać. Od kiedy rok temu zaginęła Ino, Sakura poświęciła się całkowicie pomaganiu Naruto w pościgowi za Sasuke. Blondyn leżał na dole budynku. Był ciężko ranny, ale zdążył solidnie wkopać Sasuke. Sakura sądziła, że Sasuke był na tyle słaby, że powinna sama sobie z nim poradzić.
Kiedy zrobiła krok w jego kierunku, coś nagle wystrzeliło z boku. Uderzenie trafiło w jej ramię. Sakura zatoczyła się, jeden z kunajów wypadł z jej ręki. Zaraz potem drugie kopnięcie wbiło się w jej brzuch. Ale Sasuke dalej stał tam gdzie stał. Sakura starała się podnieść, wypluwając krew. Wtedy przed nią wylądowała kobieta ubrana w ciasny, czarny kostium z czerwonymi rękawiczami bez palców. Długie, jasne włosy kleiły się do jej mokrej od deszczu twarzy. Chwyciła Sakurę za włosy i szarpnęła nią do przodu. Zaraz potem zacisnęła ramię na jej szyi, i trzymając ją mocno, rozdarła górną część jej stroju. Piersi Sakury wyskoczyły na wierzch a jej sutki stały się twarde pod wpływem zimna i strachu.
- Znowu się spóźniłaś – usłyszała w uchu znajomy głos – Sasuke jest mój. Tylko mój.
Sasuke stał tak jak stał, nie poruszył się o krok, kiedy Ino zerwała z Sakury dolną część jej stroju. Haruno była prawie zupełnie goła. But Ino przygniótł ją do ziemi.
- Czy mam ją zabić? – spytała Sasuke.
- Nie, nie jest nawet tego warta – odpowiedział, podchodząc do niej. Ino objęła go ramieniem i pocałowała, nie zdejmując nogi z głowy pobitej przeciwniczki. Chwilę potem, po pocałunku, kopnęła Sakurę jeszcze raz. Podniosła jej kunaie.
- Chyba coś zgubiłaś, złociutka – powiedziała. Wcisnęła rękojeść sztyletu między nogi Sakury. Różowowłosa jęknęła głośno. Ino związała ręce Sakury za jej plecami, zaciskając sznur tak mocno, że ten prawie wżynał się w jej skórę.
- Twój Naruto będzie miał chociaż coś z życia, jak cię tu znajdzie – powiedziała i zniknęła razem z Sasuke w ciemnościach nocy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz