poniedziałek, 22 października 2012

Festyn


Festyn

Wioska Ukryta w Liściach powoli przygotowywała się do dorocznego festynu, odbywającego się zawsze na początku wiosny. Tym razem atrakcje miała zapewnić drużyna siódma razem z innymi chętnymi do pomocy.
Miesiąc przed wyznaczonym terminem wszyscy członkowie drużyn wraz z gośćmi z innych wiosek, którzy także chcieli pomóc w przygotowaniach, spotkali się na polanie w lesie, by omówić rozrywki które zamierzali zorganizować.
- Może, by tak dom strachów? – odezwała się Sakura.
- I konkurs na najlepszego faceta! – dołączyła się Ino.
- I dziewczyny! – krzyknął Kiba.
- To wybierzmy najśliczniejszą dziewczynę i chłopaka, którzy na scenie namiętnie się pocałują – zaoferował ktoś z tłumu.
- O tak – maślany wzrok Sakury, Ino i większej części dziewczyn skierował się na Sasuke. Widząc to czarnowłosy z rezygnacją odwrócił wzrok.
- Na pewno wygra Sasuke i ja – rozmarzyła się któraś z dziewczyn.
Słysząc to, pozostałe zaczęły się kłócić, aż doszło do bójki. W końcu sensei musiał ingerować, odwołując się do swego autorytetu.
- Spokój!
Wszyscy wściekle spojrzeli na niego za to, że przerwał bójkę. Dziewczyny za to, że nie doszły to porozumienia, która z nich powinna pocałować czarnowłosego. Chłopcy za to, że przerwano im taką świetną walkę, bo co rusz w jej trakcie, jakaś piękność zdarła kawałek lub porwała strój koleżanki. Jednak teraz było nawet lepiej. Stojącym spokojnie w zniszczonych ubraniach dziewczynom lepiej można było się przyjrzeć.
Co rusz któryś chłopaków głosił swoje wywody nad powabem jednej z ślicznotek. One, widząc w tym szansę wygrania, próbowały zaprezentować się jak najlepiej.
- No, już koniec z tym i tak wybory będą dopiero za miesiąc, a jeszcze wiele musimy ustalić – przerwał to wszystko Kakashi, chociaż sam patrzył na starsze z dziewcząt.
- To może zorganizujemy też jakiś poczęstunek, a każdy przyjdzie w jakiś stroju? – nieśmiało zaproponowała Hinata, która jako jedyna nie brała udziału w bójce.
- Dobry pomysł! Zorganizujemy także konkurs za najlepszy strój.
- A może za najsłodszy? – uśmiechnął się srebrzysto włosy.
- Co masz na myśli, sensei? – odezwał się Naruto, patrząc uważnie błękitnymi oczami na nauczyciela.
- To, że jak mamy najpiękniejszą parę, to może być najsłodszy kostium, na którego widok dziewczyny będą piszczeć „kawaii!” – uśmiechnął się subtelnie do blondyna, którego policzki pokryły się zdradliwym rumieńcem.
Sasuke spojrzał badawczo na Uzumakiego, a później na nauczyciela. Nie spodobała mu się reakcja chłopaka na uśmiech tego zboczeńca. Od dawna podkochiwał się w blondynie, ale nigdy nie miał na tyle odwagi, by mu to wyznać. O ironio, ten, który żył tylko dla nienawiści, bał się wyznać młotkowi miłość. Jednak denerwował go od pewnego czasu fakt, że Kakashi coraz więcej czasu spędza z chłopakiem. Pytał Naruto, jak spędził dzień, czy dobrze się czuje, a nawet zapraszał go na Ramen. Niepokoiło go to niezmiernie. Nie miał pojęcia, że to wszystko plan Kakashiego, który obmyślił już dawno temu by mieć z niego korzyść taką samą jaką miałby blondyn.
- Ustalmy fakty. Wszyscy będą przebrani w różne stroje, zorganizujemy dom strachów, kawiarenkę z przekąskami. Na końcu będzie konkurs na najśliczniejszą dziewczynę i chłopaka, a później na najsłodszy kostium. Czy wszyscy zgadzają się z tym? – spytała Sakura.
Odpowiedziało jej kilkanaście zgodnych głosów.
- To uważam, że możemy się rozejść.
Wszyscy powoli odchodzili w swoje strony. Sasuke spojrzał jeszcze raz na blondyna, który szedł zarumieniony koło sensei. Na ten widok brunet zacisnął pięści i ugryzł się w dolną wargę, posyłając wściekłe spojrzenie w plecy mężczyzny.
Ten, jakby to wyczuwając, odwrócił się w jego stronę, a gdy zorientował się, kto go obserwuje, uśmiechnął się do niego wesoło i objął szczupłą talię Naruto swoim silnym ramieniem.
Sasuke zacisnął jeszcze mocniej zęby na wardze, aż poczuł metaliczny smak w ustach. Jego delikatna skóra na wardze pękła pod naciskiem zębów. Posyłając ostatnie spojrzenie ku tej dwójce, odwrócił się na pięcie i pomaszerował szybko do domu, układając sobie w myślach jak można zabić Kakashiego, a później ukarać blond młotka, że z nim rozmawiał. Najlepiej w łóżku za pomocą kajdan…
W końcu minął miesiąc ciągłej pracy nad festiwalem. Na miejsce przybywało coraz więcej osób, by razem z innymi świętować i mile spędzić czas.
Sasuke, w stroju wampira, właśnie wyszedł z domu strachów, gdzie razem z Kibą, który udawał wilkołaka i Gaarą umalowanego jak upiór, straszył ludzi przez ostatnie cztery godziny. Skierował się w stronę stolików, przy których siedzieli ubawieni goście. Obsługiwali ich inni ninja, przebrani za różne stworzenia.
W pewnym momencie czarnowłosemu mignęła Sakura. Widząc ją z długimi króliczymi uszami na głowie i ogonkiem z tyłu na obcisłym kostiumie, który założyła, omal nie wybuchnął śmiechem. Wyglądała prześmiesznie, chociaż jej samej pewnie się wydawało, że wygląda świetnie.
Idąc pomiędzy stolikami poczuł, że ktoś na niego wpadł. Spoglądając w dół zauważył błękitne oczy spoglądające wprost w jego i zarumienione policzki, na których widniały blizny przypominające lisie wąsy.
- Przepraszam.
Naruto szybko odsunął się od Sasuke, dając mu tym samym możliwość lepszego przyjrzenia się jego kostiumowi. Widząc całego blondyna, czarnooki omal nie jęknął. Poczuł, że jego spodnie stają się za ciasne.
 Uzumaki był ubrany w lekkie kimono, które sięgało tylko jego kolan i odsłaniało większą część gołej klatki piersiowej. Na głowie miał lisie uszy, a z tyłu rudy ogon.
- Nieładny? – spytał go Naruto, widząc jego reakcję.
Zanim Sasuke zdążył coś odpowiedzieć, jakieś dziewczyny zawołały.
- Kawaiiiiiiii lisku, obsłuż nas! – po czym zachichotały.
- Przepraszam, mam klientki. Porozmawiamy później – powiedział blondyn, odwracając się plecami do czarnookiego.
Wzrok Sasuke spoczywał przez kilka chwil na plecach Uzumakiego, który rozmawiał z dziewczynami. Powoli wzrok czarnowłosego skierował się na zgrabny tyłek chłopaka. Tego już nie mógł wytrzymać, musiał się wyładować.
Szybkim marszem powędrował do łazienki dla chłopców, z boleśnie pulsującą erekcją. Kiedy znalazł się w pożądanym miejscu, wszedł do jednej z kabin, zamykając na zasuwkę drzwi.
Oparł swoje czoło o zimne kafelki, a jego ręka powędrowała do erekcji.
Przeciągnął jeden raz dłonią po trzonie penisa, przypominając sobie głos Naruto, drugi raz, tym razem widząc jego błękitne oczy. Ręka coraz szybciej poruszała się po członku, aż odchylając głowę do tyłu doszedł z cichym jękiem.
Stał jeszcze przez chwilę, trzymając cały czas dłoń za paskiem spodni. Kiedy jego oddech się wyrównał, a rumieńce spowodowane tym zdarzeniem zniknęły, otworzył drzwi kabiny. Odetchnąwszy z ulgą, że nie ma w łazience nikogo, kto mógłby go usłyszeć, podszedł do jednej z umywalek i okręcił wodę.
Szybko zaczął zmywać resztki spermy z dłoni. Kiedy był pewny, że nic nie może zdradzić, co wyrabiał i o kim myślał przez ten czas, wyszedł z łazienki.
Gdy tylko zamknęły się za nim drzwi, ktoś chwycił go za ramię. Zadziałał instynktownie. Obrócił się błyskawicznie i wymierzył cios pięścią w twarz nieznajomego.
Jednak jego dłoń została zablokowana kilka centymetrów od nosa Lee.
- Coś ty taki nerwowy?
Sasuke spojrzał na niego wrogo uwalniając się.
- Jak nie chcesz powiedzieć. to nie mów, ale się pośpiesz, za chwilę będą ogłoszone wyniki konkursów i wszyscy mają być pod sceną.
- Już idę.
Nie zaszczycając chłopaka nawet ostatnim spojrzeniem, odszedł. Po kilku minutach powolnego chodu dotarł pod scenę. Już wiele osób przybyło obserwując w napięciu Irukę, który wszedł na podest.
- Zacznijmy. Pierwszy konkurs dotyczy najpiękniejszego chłopaka i dziewczyny w wiosce, drugi ma wybrać najsłodszy kostium… - po tych słowach rozbrzmiał śmiech publiczności.
Zirytowany szatyn rzucił gniewne spojrzenie w stronę Kakashiego, stojącego przy kurtynie, za to, że przekonał go do wystąpienia przed tłumem.
- Oddawaliście głosy na swoich kandydatów od samego rana, a teraz czas na wyniki. Na początku najprzystojniejszy chłopak… - Iruka otworzył kopertę, którą podał mu srebrzystowłosy – to Sasuke Uchiha!
Przez tłum przeszedł pisk wszystkich dziewczyn, które głosowały właśnie na niego. Niechętnie czarnowłosy wszedł na scenę. Patrzył z góry na tłum zastanawiając się, kto został wybrany na królową. Miał nadzieję, że nie żadna z jego fanklubu.
- Najśliczniejszą zaś dziewczyną zostaje… Hinata Hyuuga.
Zarumieniona dziewczyna, odprowadzana zazdrosnymi spojrzeniami koleżanek, stanęła koło czarnowłosego.
- Teraz możemy ogłosić…
- Poczekaj Iruka. Ta para powinna się pocałować, tak jak to ustalaliśmy wcześniej. Chyba nie chcesz złamać regulaminu? – Przerwał mu Kakashi.
- Tak, ale to są jeszcze dzieci.
- Mają po siedemnaście lat. Jeden pocałunek im nie zaszkodzi.
- Zrobię to. Dajcie już sobie spokój – przerwał im tą dyskusję Uchiha.
Podchodząc do dziewczyny, położył swoje dłonie na jej ramionach i pochylając się, pocałował ją delikatnie w policzek. Odsuwając się od niej spytał.
- Czy możemy kontynuować?
- Ta… tak możemy. Jak mówiłem wcześniej zanim mi przerwano – tu spojrzał znacząco na Kakashiego – ogłoszę teraz wyniki za konkurs na najsłodszy kostium. Zwycięzcą jest… Naruto Uzumaki!
Biedny blondyn nie wiedział, co się dzieje. Jeszcze kilka chwil temu stał pośród anonimowego tłumu, a gdy usłyszał swoje imię został popchnięty w kierunku sceny. Pod naciskiem tłumu wszedł na podest, próbując zachowywać się normalnie, tak jakby wygranie konkursu na strój kawaii byłoby czymś normalnym.
- Dziękujemy wam, teraz możecie już odejść.
- Poczekaj chwilę, Iruka. Zwycięzcy pierwszego konkursu się pocałowali, a zwycięzca drugiego nikogo, a że jako ja wymyśliłem tą kategorię, to powinienem złożyć pocałunek na ustach zwycięzcy – odezwał się sensei grupy siódmej.
- Ależ to abs… - Iruka próbował bronić błękitnookiego, gdy Sasuke mu przerwał.
- Idiotyzm, żeby taki stary zboczeniec całował o połowę od siebie młodszego chłopaka – warknął.
Chwytając rękę blondyna, pociągnął go ze sceny w głąb tłumu. Zaszokowani ludzie robili im miejsce. Kiedy znaleźli się z dala od hałasów festynu i ciekawskich spojrzeń czarnooki przygwoździł do ściany Uzumakiego, ogradzając mu drogę ucieczki swoimi rękoma, które oparł o ścianę po obu stronach głowy blondyna.
W tym samym czasie Kakashi z niezbyt zadowoloną miną, że nikogo nie pocałował, złapał za rękę Irukę i przyciągając go do siebie, pocałował go namiętnie w usta. Po pierwszym szoku mężczyzna także odwzajemnił pocałunek. Kiedy oderwali od siebie srebrzystowłosy ściągnął bez słowa szatyna ze sceny i gdzieś odszedł, nie zważając na zszokowane miny uczniów.
Teraz wszystko w twoich dłoniach. Sprawdź się dobrze Sasuke. Pomyślał ciągnąc zarumienionego mężczyznę do swego domu.

Sasuke warknął w stronę zaskoczonego blondyna.
- Aż tak ci się podobała perspektywa pocałunku z Kakashim?
Dłonią uniósł podbródek chłopaka i wbił się w jego usta z całą namiętnością i zazdrością, którą czuł już od pewnego czasu.
Drugą ręką przesunął po odsłoniętym torsie Uzumakiego, aż do jego krocza, które złapał niezbyt delikatnie. Czując to, błękitnooki chłopak jęknął wprost w usta czarnookiego, który zaczął przez materiał go pieścić powolnymi, drażniącymi posunięciami. Sunął ustami po szyi blondyna, co rusz podgryzając ją i liżąc.
Naruto nie mógł wytrzymać, zaczął poruszać biodrami w rytm posunięć ręki chłopaka.
- Taki chętny jesteś? – Wyszeptał Sasuke do jego ucha, liżąc przy okazji jego płatek.
- Ach…
Uznając to za odpowiedź, czarnooki opadł na kolana, jednym szybkim ruchem ściągając kimono Naruto, które ześlizgnęło się po ciele nastolatka. Teraz czarnooki klęczał przed nagim chłopakiem, który był zarumieniony ze wstydu całą tą sytuacją. Jednak nie miał czasu się nad nią zastanawiać, ponieważ poczuł, jak jego erekcja jest pochłaniana przez usta kochanka. Czuł jak uzdolniony język Uchihy wędruję po jego trzonie, a jego palce rozluźniają jego dziurkę.
Kiedy jeden palec zagłębił się w ciele blondyna, próbował on się wyrwać, ale nie pozwolił mu na to mocny uchwyt na biodrze. Sasuke, puszczając wolno jego pulsującą erekcję, powiedział.
- Spokojnie, zaraz będzie ci dobrze.
Poruszył palcem, zagłębiając się trochę bardziej w blondynie, który jęknął.
- Widzisz, już jest przyjemnie.
Przesunął swoim językiem po jądrach chłopaka, dodając drugi i trzeci palec.
Naruto wił się i wzdychał z rozkoszy, którą dawał mu język i palce Saskiego. Nie mógł się już powstrzymać. Odchylając się do tyłu, eksplodował wprost w usta chłopaka.
Nie wiedział, co się z nim działo. Nie pamiętał nawet, kiedy zamknął oczy, ale gdy je otworzył, już nie stał tylko leżał na ziemi, a nad nim pochylał się czarnowłosy.
- Wszystko w porządku?
Naruto niemrawo, wciąż oszołomiony, kiwnął tylko głową.
- To dobrze, bo muszę cię nauczyć, że należysz tylko do mnie – czarnooki nie miał pojęcia, dlaczego to powiedział. Wciąż czuł zazdrość, że młotek dobrze się czuł w obecności senseia, a gdy tamten miał go pocałować, nie wytrzymał już tego. Zaciągnął tutaj blondyna, a teraz ma zamiar się z nim kochać.
Dopiero teraz Naruto zauważył, że Sasuke też już był nagi. Chłopak, chwytając nogi blondyna, założył je na swoje ramiona i wszedł w niego jednym, brutalnym ruchem. Blondyn krzyknął cicho z bólu. Brunet dał mu chwilę, by przyzwyczaił się do jego obecności i zaczął wykonywać lekkie ruchy. W pewnym momencie Naruto pisnął.
- Tutaj? –powiedział Uchiha, znów wykonując ten sam ruch, co wcześniej.
Naruto krzyknął cicho, zaciskając dłonie w pięści. Zadowolony Sasuke wciąż wykonywał ten ruch, obserwując z zachwytem mimikę blondyna i wsłuchując się w jego okrzyki przyjemności.
Kiedy poczuł, że mięśnie blondyna zaciskają się na jego erekcji, przyśpieszył ruchy. Pierwszy, już kolejny zresztą raz, doszedł Naruto, a tuż za nim Sasuke, który opadł na lisiego chłopca bez sił.
Dłonie blondyna wplotły się we włosy chłopaka, przeczesując je delikatnie. Nie przeszkadzał mu ciężar chłopaka, nawet można powiedzieć, że go uspokajał. W końcu drażniąc jego płatek uszny swoim gorącym oddechem, zaczął opowiadać.
- Kakashi się mną zainteresował ponieważ chciał się dobrać do Iruki, który się o mnie bardzo troszczy. Spędzając jako nauczyciel ze mną czas, spędzał czas także z Iruką, nie wzbudzając żadnych podejrzeń. Po kilku spotkaniach jego zainteresowanie zostało odwzajemnione i rumieniłem się tylko dla tego, że gdy z nim rozmawiałem mówił…
Tutaj przerwał, nie mogąc wydusić z siebie resztę. Zaciekawiony i uspokojony Sasuke oparł się na łokciach, by spojrzeć wprost w błękitne oczy chłopaka.
- Mówił co? – zapytał go.
- Że też jesteś mną zainteresowany. A ja nie mogłem w to uwierzyć, więc wciąż mi mówił, że właśnie nas obserwujesz lub patrzysz na mój tyłek. Sądziłem, że kłamie, bo jak taki geniusz jak ty mógł się mną zainteresować – powiedział zamykając oczy, a po jego policzku spłynęła samotna łza.
Sasuke otarł ją delikatnie kciukiem.
- To była prawda. Interesowałem się tobą i byłem o ciebie zazdrosny, gdy swobodnie rozmawiałeś z Kakashim. Jednak jeśli nie mogłeś w to uwierzyć to znaczy, że też byłeś mną zainteresowany – zaśmiał się cicho, chowając swoją twarz w blond kosmykach chłopaka.
- Idiota, a teraz złaź ze mnie. Będą się zastanawiać, gdzie jesteśmy.
- To niech się martwią – mruknął mu w szyję.
- Złaź!
- No dobra, ale myślałem, że będziesz bardziej kochany – powiedział Sasuke wstając i wychodząc z blondyna.
- A ja, że będziesz bardziej opanowany i czulszy – jęknął, gdy poczuł ból przy siadaniu.
- Pomogę ci. Przecież teraz muszę się tobą zaopiekować, jesteś mój – powiedział podając mu pomocną dłoń.
- Niech ci będzie, jestem twój – odpowiedział blondyn, korzystając z pomocy.
Sasuke pociągnął go do siebie tak, że wpadł mu w ramiona. Całując go w czoło, schylił się po ich ubrania. Założył na siebie spodnie i okrywając plecy peleryną ze stroju wampira, darując sobie koszulę. Potem pomógł blondynowi przy włożeniu kimona. Kiedy zobaczył ból na twarzy kochanka, chwycił go na ręce.
- Co ty wyprawiasz?
- Nic, przecież widzę, że cię boli. Ponieważ ja to sprawiłem, idziemy do mnie żebyś wypoczął.
- Ciekawe jak odpocznę pod jednym dachem z seks-maniakiem? – burknął Naruto.
- To najwyżej spędzisz u mnie trochę więcej czasu.
- Niech ci będzie…
Kiedy szli przez wioskę niezauważeni przez nikogo, minęli dom Kakashiego, z którego rozbrzmiewały jęki.
- Najwyraźniej Iruka też się nie pojawi tak szybko w akademii – powiedział Naruto.
- Tak jak i my na najbliższych treningach. Sensei zrozumie – odpowiedział mu Sasuke.
Po chwili zniknęli w białym obłoku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz