piątek, 26 października 2012
Nieudana technika część 4
Nieudana technika część 4
Kiedy oboje znaleźli się w obecnie ich wspólnej sypialni Naruto, nie czekając na gospodarza, wskoczył na łóżko. Rozłożył się na nim wygodnie, ocierając się policzkiem o miękką poduszkę i wzdychając rozkosznie. Uwielbiał łóżko Sasuke. Było takie odmienne od jego. Duże, miękkie, trochę chłodne, ale szybko się rozgrzewało i miało zapach drugiej osoby. Uzumakiemu nie przeszkadzało, że jest to zapach chłopaka.
Kiedy blondyn wiercił się tak na łóżku, Sasuke spokojnie stał obok i spoglądał błyszczącymi oczami na opalone uda blondyna, które pokazały się, kiedy szlafrok zadarł się do góry. I tu znowu okazało się, że kocie atrybuty żyją bez świadomej woli właściciela. Koci ogon ruszył do przodu. Na początku tylko muskał łóżko, ale wędrował coraz wyżej… aż musnął nogi Naruto. Ten przestał się wiercić i spojrzał zdziwiony, jak ogon chłopaka muska mu uda. Zareagował dopiero wtedy, gdy ten posunął się jeszcze dalej.
- Ej! Trzymaj swój ogon przy sobie! – chłopak usiadł i chwycił ogon, kiedy ten wkradał się pod materiał szlafroka.
- Myślałem, że wcześniej ci się podobało – odpowiedział Sasuke, zabierając swój ogon i dziwiąc się, że za pomocą ogona i uszu odczuwa wszystko znacznie bardziej intensywnie. To było nawet interesujące.
- Przestań! Nie chcę o tym słyszeć – zarumienił się Uzumaki – I to wszystko twoja wina! Każdy reagowałby, gdyby taki miękki, puszysty ogon delikatnie muskał go po udach – z każdym słowem jego policzki robiły się coraz bardziej czerwone.
- Jesteś taki słodki – Uchiha podszedł do niego tak blisko, że Naruto by, móc na niego patrzeć, musiał unieść głowę – Za to… i za wszystko inne… kocham cię – Sasuke pochylił się nad nim i musnął jego usta swoimi. Kiedy się już odsuwał, polizał je jeszcze swoim językiem.
Kiedy się wyprostował zauważył, że Naruto patrzy na niego z rozszerzonymi źrenicami i nieświadomie oblizuje usta. Widząc takiego chłopaka, Sasuke miał ochotę chwycić go za ramiona, powalić na materac i całować w nieskończoność. Same pocałunki już mu wystarczyłyby. Kiedy jednak znów się pochylał, by spełnić tą zachciankę, usłyszał z ust ukochanego słowa, które go zabolały.
- Przestań sobie żartować! Jesteśmy przyjaciółmi, tylko przyjaciółmi!
Głos chłopaka brzmiał smutno, ale za to serce bruneta zamarło. Czyżby Naruto nie chciał, żeby ich przyjaźń zmieniła się w coś innego? Jeśli tak, Sasuke nie będzie się sprzeciwiał, ale i tak nie pogodzi się z tym. Będzie jego przyjacielem, będzie go pocieszał po każdej randce, gdy chłopak lub dziewczyna, z którą się umówi, zranią go. Jednak przez ten cały czas będzie miał nadzieję, że Uzumaki dostrzeże go przez pryzmat kochanka, a nie tylko przyjaciela. Lecz następne słowa blondyna rozwiały te ponure myśli.
- Jesteś dla mnie ważny! Nie chce słyszeć jak mówisz w żartach, że mnie kochasz. Nie chcę, żeby te słowa mnie raniły.
Sasuke spojrzał na chłopaka, który siedział przed nim z opuszczoną głową. Jego słowa jednoznacznie świadczyły o tym, że czuje coś do Uchihy, ale nie jest jeszcze tego do końca świadomy i nie chce słyszeć z jego ust tak trywialnie wypowiedzianych słów, jak kocham cię. Nie wiedział, że brunet mówi całkowicie poważnie, że go kocha. Lecz Uchiha nie chciał w tym momencie go o tym uświadamiać. Postanowił, że zrobi to w bardziej dogodnej sytuacji. Dlatego teraz usiadł tylko koło niego. Jego ogon owinął się dookoła talii blondyna, który na to nie zareagował. Sasuke chwycił jego twarz w swoje dłonie i odwrócił go w do siebie.
- Na razie nie martw się tym. Jestem przy tobie i to się na razie liczy. W najbliższych dniach wszystko ci wyjaśnię, ale na razie niech nasze stosunki będą takie, jak zwykle.
- Sasuke, nie rozumiem o czym ty mówisz. – powiedział zdziwiony Uzumaki.
- Ty rzadko rozumiesz oczywiste rzeczy, młotku.
Nim Naruto zdążył w jakikolwiek sposób zareagować na ten przydomek, Sasuke uciszył go pocałunkiem, a raczej głównie uciszył chłopaka jego język. Musnął on wargi, przez co Uzumaki uchylił swe usta. Tym razem jednak Uchiha z tego skorzystał. Wsunął swój język w jego usta, badając jego podniebienie, policzki a nawet zęby. W pewnym momencie zaczął nawet skubać jego dolną wargę. Kiedy przerwał ten pocałunek, zaczął lizać go po twarzy, nawet tuż przy uszach, aż w pewnym momencie wsunął swój język w jedno z nich. Naruto jęknął, czując tą pieszczotę.
- Sasuke – brunet słysząc to odsunął się od niego i z uśmiechem powiedział.
- Pamiętaj, że ta technika ma wiele niedoskonałości, więc musisz z takim mną wytrzymać.
Znów się do niego zbliżył, ale tym razem powalił go na łóżko, pochylając się nad nim. Tak naprawdę to kłamał. Technika i może była zaskakująca, gdy ją źle wykonano i miała nieoczekiwane efekty uboczne, ale nie przesadzajmy. Aż tak bardzo nie zmieniała użytkownika. Sasuke robił to, bo sam chciał, a to, że jego ogon zaczął znów muskać nogi blondyna było sprawką tego, że sam w pewien sposób chciał go dotykać.
Odsunął poły szlafroka Uzumakiego i zaczął sunąć swoimi ustami po jego szyi i obojczykach. Naruto przez dłuższą, a nawet bardzo długą chwilę, nie potrafił na to w żaden sposób zareagować. Było mu tak przyjemnie, że po prostu zamknął oczy i się tym rokoszował. Jednak, gdy poczuł jak dłonie chłopaka i jego język stają się coraz śmielsze, zaprotestował.
- Sasuke… Sasuke… Przestań! – złapał go za uszy, ciągnąć za nie dość boleśnie, bo Uchiha miauknął rozdzierająco i spojrzał na niego z lekkimi płomykami wściekłości w czarnych oczach.
- Słucham? – przekrzywił już uspokojony głowę, by teraz wtulić się w dłonie Uzumakiego, które aktualnie tylko delikatnie przytrzymywały jego uszka.
- Jak to słucham?! Mógłbyś ze mnie zejść?! Wiem, że ta technika jest zapomniana, ale nie musisz mnie tak od razu atakować bez uprzedzenia.
- A jak uprzedzę, to mogę? – Sasuke znów się pochylił, muskając jego usta ciepłym oddechem. Tak blisko się niego znajdował…
- Nie! I już mi z czymś takim nie wyjeżdżaj – Uzumaki popchnął go tak, że teraz to on siedział na nim a Sasuke spoglądał na niego z dołu.
- Wolisz dominować? – Uchiha musnął ogonem jego zarumieniony policzek.
- Kuso! Myślałem, że to technika szpiegowska a nie jakaś erotyczna! Jak ty musiałeś się pomylić w jej wykonywaniu, że są teraz takie efekty!! – oburzył się Naruto.
Nie wiedział, że Sasuke specjalnie to robił. Rzadko miał okazję być tak blisko chłopaka. Zazwyczaj Uzumaki tylko wkradał się w nocy do jego łóżka, a teraz byli ze sobą tak, jak nigdy wcześniej.
- Hmmm…. Nie sądzę, że jestem taki napalony.
- Akurat – Naruto zaszedł z niego – Idę założyć jakąś bieliznę. Nie mam zamiaru spać z tobą, kiedy będę nagi.
To powiedziawszy zniknął. Kiedy go nie było w pokoju, także Sasuke przebrał się w bokserki… ale miał pewne problemy z ogonem. Z rezygnacją musiał w ubraniu zrobić dziurę i przeciągnąć przez nią ogon. Coś przepuszczał, że jeśli Kakashi nie znajdzie szybko sposobu by odwrócić tą technikę, to będzie musiał zniszczyć jakieś spodnie lub chodzić w kimonie. Chyba jednak wybierze kimono.
Gdy już się uporał z tym małym problemem usiadł na łóżku, czekając na chłopaka. Ten wkrótce pojawił się w pokoju, ubrany w niebieskie bokserki. W ręku dzierżył kubek z mlekiem. Sasuke wyczuł ten biały płyn, jak tylko Naruto przekroczył prog. Nieświadomie oblizał usta, patrząc się w naczynie. Uzumaki zauważył jego wzrok i zapytał.
- Masz ochotę spróbować?
- Nie pijam mleka – odpowiedział z godnością, która w tym momencie wydawała się śmieszna, gdy nie odrywał swojego wzroku od kubka, oblizując co rusz usta. Jego kocie uszka nerwowo drżały, tak samo jak jego ogon.
- Jak tam sobie chcesz – wzruszył ramionami – ale pamiętaj, że ci proponowałem.
Usiadł tuż obok niego, nie przejmując się tym, że ogon Sasuke objął go w pasie. Coś przypuszczał, że teraz jest to jego naturalne położenie. Naruto popijał mleko, ale czuł się odrobinę skrępowany, gdyż brunet nie odrywał wzroku od jego ust.
- Na pewno nie chcesz? – zaproponował jeszcze raz Uzumaki.
- Nie, nie chcę. Nie musisz się mną przejmować.
- Aha.
Mruknął jeszcze raz Naruto i wziął ostatni łyk mleka, kończąc je. Zanim jednak zdążył go przełknąć, jego wargi zostały zmiażdżone przez zachłanne usta bruneta. Kiedy uwolnił się od niego, otarł brodę z kilku kropel płynu, które mu uciekły i spojrzał urażony na Sasuke.
- Co to miało znaczyć?
- Nic – powiedział brunet, gdy przełknął mleko, które ukradł wprost z ust blondyna.
- „Nic”?! Ja z tobą zwariuje! – Naruto jęknął na koniec, odkładając na podłogę pusty już kubek i wchodząc pod kołdrę. Odwrócił się plecami do chłopaka i szczelnie się zakrył.
- Hej. Gniewasz się na mnie? – zapytał go Sasuke, także wślizgując się pod kołdrę.
- Hmmm…
- Co mówiłeś? – brunet przytulił się do jego pleców, owiewając jego kark ciepłym oddechem. Miał rację mówiąc, że Naruto jest jak przenośny piecyk. Bez udziału woli Sasuke, z gardła zaczęło mu się wydobywać mruczenie. Ocierał się policzkiem o kark i plecy blondyna.
- Hihihi – nastolatek zaczął się cicho śmiać, by później otwarcie zaśmiać się. Odwrócił się w jego stronę i także wtulił w Uchihę.
- Nie gniewam się już – powiedział wesoło i cmoknął go w nos – na co Sasuke zmarszczył go zabawnie – Chyba nawet potrafiłbym się przyzwyczaić do twojego nowego wcielenia – wplótł swoje dłonie w jego włosy, muskając opuszkami palców jego uszy, które poruszyły się.
- Przez jakiś czas taki zostanę – odpowiedział czule brunet.
- Mój Kocurek – wymruczał sennie Naruto, przysuwając się do niego jeszcze bliżej.
- Tak. Twój Kocurek. Na zawsze – podłożył swoje ramię pod jego głowę, żeby było blondynkowi wygodniej – A teraz śpij.
- Dobrze. Dobranoc, Sasuke – Naruto ziewnął rozdzierająco i schował swój nos w jego szyję.
- Dobranoc.
Miał minąć jeszcze długi czas, zanim Sasuke zasnął, ale przez ten czas obserwował twarz swojego ukochanego. Jednak ta noc miała być ekscytująca dla nich obojga.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz