środa, 24 października 2012

Dom publiczny część 3


- Przybył Uchiha Itachi, wraz ze swoim młodszym bratem Sasuke!
Zawołał Iruka, a wszystkie dziewczyny pisnęły szczęśliwe i spojrzały podekscytowane na drzwi. Niektórzy chłopcy zareagowali podobnie. Tu nikogo nie dziwiło zainteresowanie tą samą płcią. Naruto zaintrygowany podążył za ich wzrokiem, dlaczego koleżanki zareagowały tak gwałtownie na to nazwisko.
W progu stał czarnowłosy młodzieniec, nie można było go nazwać ani chłopcem ani mężczyzną. Wyglądał na osiemnaście – dziewiętnaście lat. Uzumaki nie mógł tego dokładnie określić. Swoje sięgające do łopatek włosy związał na karku w luźny kucyk. Obok niego stała jego mniejsza kopia. Chłopak także miał krucze włosy, tylko że krótkie i roztrzepane. Jakby ich właściciel próbował je uczesać, a kiedy mu się to nie udało, dał sobie spokój. Jednak nie miał ich tak roztarganych jak dziesięciolatek, którego włosy nigdy ułożyły się tak jak trzeba, aż Iruka dał sobie z nimi spokój. Przekonał go do tego Kakashi, który twierdził, że to jedna z wielu uroczych cech chłopca, na co Umino ofuknął go, że jest niemądry a później i tak się z nim zgodził.
Młodszy Uchiha, jak zapamiętał nazwisko, miał opuszczoną głowę, a jego włosy przysłaniały mu twarz. Wydawało się, że jest całkowicie obojętny, na to co się dzieje dookoła niego. Jego brat za to miał na twarz założoną zimną maskę, kiedy spojrzał na rządek dziewczyn i chłopaków, którzy bacznie ich obserwowali. Naruto zauważył w jego oczach chwilowy błysk, kiedy na jego ustach pojawił się delikatny, wręcz niezauważalny uśmiech.
Ruszył z miejsca, zostawiając swojego brata samego i podszedł do Nary, który spojrzał na niego obojętnie, choć gdzieś w głębi tych oczu był ten sam błysk, co u starszego. Czarnowłosy chwycił w swoją dłoń podbródek piętnastolatka i pocałował go gwałtownie w usta. Było widać, że Nara spiął się na początku, ale później zaczął oddawać pocałunek, przymykając oczy i rozkoszując się nim. Wtedy, gdy był całowany przez tego chłopaka tracił zdolność logicznego myślenia i był zdolny skupić się tylko na nim. Uważał, że gdyby chciał to mógłby go już wziąć wcześniej, ale ten drań nie robił tego, tylko go prowokował pocałunkami i dotykiem. W pewnym momencie zorientował się, że usta chłopaka, który wciąż go całuje układają się w uśmiech, by po chwili ich właściciel całkowicie się od niego odsunął. Uchylił powieki spoglądając na niego i próbując się uspokoić.
- Jakie to…
- Upierdliwe – dokończył za niego młodzieniec, udając jego znudzony ton – Wiem o tym, Nara – pocałował go lekko w policzek, na co piętnastolatek westchnął, ale tak naprawdę był zadowolony.
Tsunade obserwowała ich z przyjaznym spojrzeniem. Umino był odrobinę zarumieniony. Mimo tego, że był kochankiem Kakashiego, nie wyzbył się swojej wstydliwości. Jednak ta idylla nie mogła trwać wiecznie.
- Itachi! Jak już się przywitałeś z Narą, to może zapoznasz nas ze swym bratem? – powiedziała zbliżając się do niego.
- Wolałbym się nie rozstawać z nim – Itachi stanął za chłopakiem i objął go. Położył swój podbródek na jego ramieniu. Nara leciutko się przez to zarumienił i jego usta już układały się w słowo „kłopotliwe”, kiedy poczuł jak dłonie dziewiętnastolatka wsuwają się pod jego koszulkę i lokują na jego brzuchu. Spojrzał karcąco na Itachiego, który nie zwracał na to uwagi. Nara podejrzewał… nie on wiedział, że chłopak później i tak go ułaskawi, jak to miało miejsce za każdym razem.
- Możesz sobie tak z nim stać, tylko w końcu przedstaw swojego brata – machnęła lekceważąco ręką na całą scenę, która działa się przed nią. Ona jedyna nie bała się przedstawicieli szacownych klanów. Chodziły pogłoski, że jest córką jakiegoś króla. Może było w tym ziarenko prawdy, bo niektórzy kliencie zwracali się do niej Hime, księżniczko.
– Wyjaśnij nam też, czemu się nie pojawił rok temu? Przecież już wtedy powinien zagościć w naszych skromnych progach – powiedziała Tsunade, spoglądając na młodszego Uchihę.
Inni także spojrzeli na chłopca, nie wyłączając Naruto. Teraz już wiedział o kim tak żarliwie rozmawiały dziewczyny. To właśnie o nowo przybyłych tak często mówiły. Byli najgorętszym towarem jak to one określały. Teraz były one najbardziej skupione na Sasuke. Kiedy starszy Uchiha wybrał sobie Narę i wydawało się, że nie ma zamiaru z niego zrezygnować, zostawał tylko młodszy z braci. Sasuke słysząc, że to o nim mówią, uniósł głowę.
Jego karnacja była tak samo jasna jak u brata, co nadawało wspaniałego kontrastu z jego czarnymi włosami i oczami. Jego oczy były tak intensywne i czarne, jeszcze bardziej czarniejsze niż u Itachiego. Były to dwa tunele, czerń tęczówek zlewał się z jego źrenicami. Nie można było określić, gdzie jedno się zaczyna, a drugie kończy.
Wszyscy zamarli zaskoczeni tym spojrzeniem, a Naruto pisnął cicho, na co ta czerń spojrzenia skierowała się na niego. Uzumaki zaczerwienił się i zawstydzony opuścił główkę, a blond kosmyki otuliły jego twarzyczkę. Błagał, żeby chociaż odrobinę zasłoniły jego rumieńce. Nie widział już chłopaka, ale czuł, że ten wciąż nie spuszcza z niego wzroku.
Itachi spoglądał zaskoczony na swego brata, kierującego całe swoje zainteresowanie na blondwłosą dziewczynę, która wydała z siebie odgłos zaskoczenia, kiedy tamten uniósł głowę. Jeszcze nigdy nie widział, żeby Sasuke zainteresował się czymś lub kimś, aż tak bardzo. Pochylając się odrobinę niżej, szepnął do piętnastolatka.
- Kim jest ta blondynka, która stoi na końcu rzędu?
- Przede wszystkim, to nie jest dziewczyna – odszepnął mu Nara, patrząc się w tą samą stronę co on.
- Hmmmm – wymruczał mu wprost do ucha – Więc powiedz mi, kim jest ten śliczny chłopiec? – liznął go delikatnie za uchem. Po ciele piętnastolatka przeszły dreszcze podniecenia. Itachi nigdy nie zważał na to, czy inni patrzą i co o nich pomyślą. Szczerze to on także.
- Nazywa się Uzumaki. Uzumaki Naruto. Jest tu najmłodszy. Dziesięć lat temu podrzucono go na próg – odpowiedział cicho, próbując ignorować to, że dłonie chłopaka dotychczas spokojnie leżące na jego odsłoniętym brzuchu, muskają teraz jego skórę.
- Wydaje się, że mojemu braciszkowi spodobał się ten Uzumaki Naruto – Itachi mruknął swoim mrukliwym głosem, który brzmiał jak koci pomruk. Po ciele Nary przeszedł dreszcz. Jeśli Itachi nie przestanie, to nie zważając na innych pocałuje go i będzie prowokował, aż ten się nie zgodzi by go w końcu wziąć.
- Itachi przestań miziać Narę, bo zabronię ci się z nim spotykać. A nie wiem czy wytrzymasz bez niego. Często widzę cię razem z nim na różnych dachach– powiedziała Tsunade. Nie lubiła być ignorowana.
Itachi westchnął i zostawił go, wyszeptawszy jeszcze tylko piętnastolatkowi, że zajmie się nim później. Podszedł do swojego brata, który dalej nie odrywał wzroku od całkowicie speszonego blondyna. Nie dziwił mu się. Nawet on zastanawiał się, jak ktoś może mieć aż tak czarne i niezgłębione oczy. Złapawszy go za kark, za pomocą siły zmusił brata żeby się odwrócił do kobiety i schylił przed nią. Nawet klan Uchiha słyszał o tej kobiecie i wiedzieli, że należy jej się pewien szacunek.
- Wybacz, Tsunade-hime – ten tytuł zawsze ją ułaskawiał i pewna zachęta – Oczywiście jako przeprosiny nasz klan podaruje ci butelkę najlepszej sake – powiedział Itachi, wiedząc jak ona na to zareaguje.
- Sake? Najlepsza? – wydać było, że jest z tej propozycji bardzo zadowolona, ale mogła przecież uzyskać jeszcze więcej – Ale was jest dwójka. Trzeba chyba więcej butelek? – spojrzała na niego sugerująco.
- Oczywiście, przyślemy ci dwie butelki – odpowiedział Itachi, prostując się i pozwalając na to czternastolatkowi, który spojrzał na niego ze złością.
- To ja rozumiem. Może teraz powiesz nam, dlaczego przyprowadzasz swego brata dopiero teraz? – powiedział Tsunade, siadając na jednym z krzeseł, które stały pod pobliską ścianą – Słucham? – spojrzała na niego wyczekująco.
- Ten tutaj – wskazał na chłopaka, a Sasuke prychnął pod nosem na takie wytykanie – stwierdził, że nie ma ochoty na spotykanie się z żadnymi dziewczynami, które nie potrafią nic innego nic piszczeć, ani chłopakami, którzy go podziwiają albo nie tolerują. Stwierdził, że nie ma zamiaru szukać sobie wśród nich kochanka – głos dziewiętnastolatka brzmiał lodowato, gdy powtarzał słowa usłyszane rok temu z ust brata. Były trochę zmienione, ale ogólny sens zachowany – Tak stwierdził, i nawet ciągnąc wołami nie udałoby się nam go tu przyprowadzić. Przekonywaliśmy go przez rok, aż w końcu miał dość naszego marudzenia i zgodził się tutaj przyjść. Wyjątkowo, jakby nie wiedział, że za rok lub dwa natura go przyciśnie i będzie potrzebował kogoś takiego – to ostatnie powiedział tonem wszystkowiedzącego starszego brata.
- Nie będę potrzebował kogoś takiego! – wrzasnął Sasuke.
Wszyscy drgnęli nerwowo na ten krzyk. Nawet Naruto, który nie oglądał tej sceny i tylko jej się przysłuchiwał, skulił się w sobie. Nie lubił jak ktoś krzyczał i nieważne czy to na niego czy na kogoś innego. Itachi zirytowany zachowaniem brata złapał go za kark i syknął mu do ucha, żeby oprócz niego nikt inny tego nie usłyszał.
- Przestań się tak zachowywać. Masz czternaście lat. Są tu młodsi od ciebie i mają świadomość, że przyszedłeś tutaj po to, żeby wybrać któregoś z nich, by później się z nim kochać. Nic o tobie nie wiedzą, czy jesteś dobry czy zły? Jaki będziesz, jeśli właśnie jego wybierzesz? Czy będziesz dla niej lub dla niego łagodny czy brutalny? Jak myślisz, jak im się teraz prezentujesz?
Kiedy skończył wyprostował się, posyłając Tsunade przepraszające spojrzenie, że znów musiał mówić tak, żeby ona nic nie słyszała. Kobieta wydawała się to rozumieć, ponieważ uśmiechnęła się do niego lekko. Sasuke także się wyprostował i spojrzał na inne dzieci, które stały w rzędzie. Niektóre z nich spoglądały na niego z przestrachem, inne z zafascynowaniem lub obojętnie, a kiedy spojrzał na ostatnią osobą poczuł się głupio przez swój napad gniewu. Blondynek, którego od razu spostrzegł, dalej stał z opuszczoną głową, a jego ramionka drżały nerwowo. Odwróciwszy się od tego widoku spojrzał na kobietę, która bacznie go obserwowała i ukłonił się przed nią.
- Przepraszam bardzo za mój wybuch. Proszę mi wybaczyć – powiedział. Itachi uśmiechnął się zadowolony. Wiedział z jakiego, a raczej z czyjego, powodu powiedział te słowa – Czy możemy kontynuować? – zapytał się Sasuke wciąż pochylony.
- Możesz się już wyprostować chłopcze. Nie gniewam się – Sasuke wyprostował się, dziękując w duchu, że nie musi pozostawać w tej dla niego uwłaczającej pozie – No to zaczynamy!
Zatarła zadowolona dłońmi. Jeśli znajdzie dla chłopaka jakąś kochankę, to będzie miała zapewnioną jeszcze dodatkową porcję sake. Klan Uchiha był znany z panowaniem nad ogniem, jak i z wyrobu alkoholi. Miała pewność, że znajdzie dla tego młodego kogoś. Nawet nie będzie musiała się postarać. Widać dokładnie, że młody Uchiha jest zainteresowany blondynkiem. Itachi widział to także i już nie mógł się doczekać, aż podokucza młodszemu bratu. On zawsze wytykał mu, że spotyka się z chłopakiem. Teraz się na nim odegra. Nadchodzące lata zapowiadają się obiecująco.
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz