sobota, 27 października 2012
(Międzywymiarowy Dom Uciech) Hinata Hyuuga
Hinata Hyuuga
Drzwi otworzyły się cicho, prawie bezszelestnie i mężczyzna wszedł do pokoju urządzonego w japońskim stylu. Papierowe ściany pokryte były malowidłami, na niedużym stoliku znajdował się porcelanowy dzbanek na herbatę wraz z dwiema czarkami. Stojące pod ścianą łóżko nakryte było pościelą ozdobiona orientalnymi motywami. A na łóżku…
Siedziała tam niezbyt wysoka dziewczyna o ciemnych, sięgających ramion włosach. Na szyi miała opaskę z metalowa blaszką i jakimś nieznanym symbolem. Wzrok mężczyzny powędrował jednak niżej, bo przy sięgającym pępka wycięciu widać było wyraźnie jej duże, okrągłe piersi, przykryte tylko siatką, która niewiele zabierała z widoku. Szata dziewczyny kończyła się w okolicach pasa, a między nogami widać było majtki w biało niebieskie pasy. Jej stopy były bose.
- Dzień dobry – wstała i ukłoniła się nisko – nazywam się Hinata.
Podeszła do niego i pomogła mu zdjąć marynarkę, którą następnie odwiesiła na stojący koło drzwiach wieszak.
- Czym mogę panu służyć? – spytała, odwracając się do niego. Wiedziała, że nie może oderwać oczu do jej biustu, więc opuściła lekko ramię, odsłaniając go trochę więcej. Nauczyła się już nie rumienić podczas takich momentów. Na początku najtrudniejszym było dla niej pokonać własny wstyd, ale pracowała nad tym bardzo wytrwale. Dostrzegła, że ruch dał efekt, bo oczy mężczyzny prawie wyskoczyły.
- Proszę usiąść – wskazała ręką łóżko, a potem siadła koło niego – Jest pan zmęczony po ciężkim dniu, prawda?
- Tak… - był chyba trochę skrępowany jej zachowanie. Hinata uśmiechnęła się.
- Proszę mi pozwolić zrobić masaż – wsunęła rękę po jego białą koszulę i zaczęła lekko rozpinać guziki, muskając palcami jego skórę. Czuła na twarzy jego oddech. Gdy zdjęła mu koszulę, położył się na łóżku, a dziewczyna usiadła na nim. Jej zręczne palce tańczyły na jego plecach. Słyszała ciche westchnienia ulgi. Wiedziała doskonale, że nic tak nie pomagał się rozluźnić jak to. A przecież to było jej zadaniem i jej pracą.
Pamiętała swoje zaskoczenie, kiedy trafiła w to miejsce. Nie wiedziała co się stało, gdzie jest i dlaczego. Siedziała na obitym skórą fotelu, a naprzeciwko niej siedział wysoki, przystojny mężczyzna o ciemnobrązowych włosach. Miał na sobie dziwną, niebieską szatę. Kiedy się tu zjawiła, była przekonana, że to wróg, ale on nie zachowywał się wrogo. Poczęstował ją herbatą, która osiemnastoletniej kunoichi bardzo smakowała. Dopiero potem zaczęli rozmowę.
- Widzisz, tak się składa, że wiem, w czym jest twój problem. Kochasz kogoś, ale on nie zwraca na ciebie uwagi, prawda? – powiedział a Hinata nie wiedziała, co odpowiedzieć, bo przecież miał rację. Skinęła tylko lekko głową. Nawet po tym, jak udało jej się powiększyć trochę biust dzięki sztuczkom buchniętym Tsunade, niewiele to pomogło.
- Wiesz, mogę ci w tym pomóc. Mogę sprawić, że żaden mężczyzna ci się nie oprze, że wszyscy, których będziesz chciała, będą ci padać do stóp.
- Nie – Hinata pokręciła głową – Nie chcę używać żadnych czarów ani uroków.
- Nie o tym mówię. Każda kobieta, jeśli chce, może stać się zawodową kusicielką. Możesz nauczyć się, jak być kimś takim, jak sprawić, że na twój pierwszy widok ten chłopak nawet nie spojrzy na inną. Zrozumie, ile straciła ignorując ciebie a ty mu później jednak wybaczysz i wszystko się dobrze skończy.
- Ale czemu…
- Jesteś rozsądna, skoro pytasz. Tak, nauka będzie długa i trudna. Spędzisz tu dużo czasu. Ale nie obawiaj się, mogę cię odesłać dokładnie do tego samego momentu, z którego cię zabrałem. Tak, na krótko przed tym, jak ci się udało wreszcie wyciągnąć tego chłopaka na spotkanie sam na sam. Wrócisz tam, ale już zupełnie inna. Pewna siebie, namiętna i emanująca seksem.
- I nic za to nie chcesz? – spytała wreszcie, zaskoczona.
- Oczywiście, że chcę. Posłuchaj…
Hinata masowała plecy mężczyzny. Kiedy skończyła, zrzuciła szybko bluzkę, powoli odsłaniając przykryte siatką duże, kształtne piersi. Wiedziała, że Tsunade by ją pewnie zabiła, gdyby dowiedziała się, w jaki sposób one urosły. Reszta dziewczyn z Konohy zazdrościła jej tego jak cholera, ale żadnej tego nie zdradziła. Mężczyzna patrzył na nie jak zahipnotyzowany a potem przyciągnął ją do siebie, zasypując jej piersi pocałunkami. Odchyliła głowę do tyłu. Mężczyźni zawsze lubili jej piersi, nauczyła się już tego. Tylko ten głupi Naruto ich nie zauważał, a przecież mógł ją mieć zawsze, wystarczyło jakieś słowo czy nawet gest. Czuła, jak nieznajomy ssa jej sztywne już sutki. Wsunął rękę między jej nogi, rozchylając je lekko. Westchnęła. Pamiętała, jak zaczynała naukę.
- Pamiętaj, to mężczyzna jest tym, który decyduje, ale to ty musisz potrafić nim kierować – mówiła Lara. Pracowała tu dłużej i musiała nauczyć Hinatę wszystkiego. Najtrudniej było brunetce pokonać własny wstyd. Kiedy pierwszy raz rozebrała się przed mężczyzną, spaliła taką cegłę, jak nigdy w życiu. Ale okazało się, że wielu facetów lubi tą jej nieśmiałość. Byli nawet tacy, którzy z tego powodu byli u niej regularnie. Jeden taki po prostu kładł się na łóżku i kazał jej się powoli rozbierać, patrząc jak się czerwieni. Żeby się do tego przyzwyczaić, podczas pracy zaczęła nosić inny strój. Kiedy jej piersi były prawie na wierzchu, nie czuła już takiego wstydu przed ich pokazywaniem. Ale to była drobnostka. Trudniej było dalej.
Kiedy przerwał zabawę jej cyckami, pochyliła się nad nim i sięgnęła do jego spodni, rozpinając je. Był już podniecony, a jej palce szybko doprowadziły do pełnej formy. Pocałowała czubek jego członka a potem powoli, stopniowo obejmowała go swoimi pełnymi wargami, biorąc do ust. Czuła jego ciepło. Uśmiechnęła się, bo czuła, że nie napracuje się tu bardzo. Poruszała rytmicznie głową do przodu i do tyłu. Mężczyzna wzdychał coraz głośniej, jego ręka głaskała jej włosy. Zamknęła oczy. Starała się nie wyobrażać sobie, ale zawsze tak miała, że chociaż przez chwilę myślała, jakby to było, jakby zamiast tych mężczyzn był tutaj z nią Naruto. Najgorzej było na początku, podczas stosunku z jednym z jej pierwszych klientów zaczęła nagle krzyczeć „Naruto-kun!”. Potem nauczyła się nad sobą panować, ale swoich myśli nie potrafiła jeszcze aż tak dobrze kontrolować.
Mężczyzna doszedł w jej ustach. Połknęła wszystko. Pamiętała, jak raz, kiedy to robiła na samym początku, prawie się udławiła nasieniem. Lara uczyła ją tego, najpierw na manekinie, potem na plastikowym modelu. Hinata musiała też obserwować jak tamta to robi z klientami. Jeden z nich życzył sobie, żeby masturbowała się, podczas gdy Lara robiła mu loda. Wtedy bardzo się tego wstydziła. Dzisiaj śmieszył ją ten jej głupi wstyd. Ale długo seks oralny wydawał jej się bardzo obrzydliwy. Lara wytłumaczyła jej, że mężczyźni bardzo to lubią. Zaczynając, Hinata tłumaczyła sobie, że przecież uczy się tego wszystkiego, żeby Naruto ją wreszcie pokochał. Pierwszy raz niezbyt jej wyszło, ale potem coraz lepiej. Uczyła się przedłużać wszystko, lizać jaja, połykać tak, żeby się nie zadławić. Po długiej nauce była mistrzynią w ciągnięciu druta i nawet Lara chwaliła ją.
Podniosła się, zsuwając niebiesko białe majtki. Klient leżał na łóżku, a ona dosiadła go szybko i zdecydowanie. Jego wszedł w jej wilgotną szparkę, a jego ręce wyciągnęły się, pieszcząc jej duże piersi. Lara zawsze powtarzała, że niektórzy mężczyźni lubią jak kobieta dominuje w łóżku. Ten chyb ataki był, pozwalając jej o wszystkim decydować. Kiedy poruszała się rytmicznie, myślała, jaki byłby Naruto. Ciekawe, czy wolałby sam o wszystkim decydować. Obiecała sobie, że pozwoli mu na wszystko, kiedy już się spotkają. Ale nie mogła o tym myśleć, wiedziała, że w pracy nie może się rozpraszać. Ujeżdżała swojego klienta, ponosząc się i lekko opadając, a jego sztywny członek wchodził w nią coraz głębiej z mokrymi odgłosami. Pragnęła, żeby to trwało dłużej, ale wiedziała, że mężczyźni rzadko utrzymują tempo kobiet. Lara powiedziała jej kiedyś, że najlepiej robić to z kobietami, bo one dbają o siebie nawzajem i im pięć minut nie wystarczy. A facetom tak.
Nigdy nie miała szansy tego sprawdzić. Zastanawiała się, jakby to było, gdyby poszła do łóżka z Sakurą czy Ino, albo z Temari. Przyspieszyła rytm, czując, że klient już nie jest daleko. Tak, z Sakurą mogłoby to być ciekawe… Musiała kiedyś poprosić Larę, żeby jej pokazała. Lara była piękną, dojrzałą kobietą o pełnych kształtach. Hinata zastanawiała się, czy będzie kiedyś taka jak ona. Sama czuła się przy niej brzydka, chociaż wiedziała, że klienci ją lubią i nie mogła narzekać na ich brak. Wiedziała, że bogatsi biorą czasem dwie na raz, ale nigdy jej się to nie zdarzyło. Mężczyzna pod nią głośno westchnął, dochodząc. Znowu tak szybko. Hinata zaczęła głośno jęczeć, udając orgazm, bo wiedziała, że klienci to lubią. To podobno dawało im poczucie, że są tacy dobrzy w łóżku. Zeszła z niego i wstała. To było za szybkie, nie lubiła takich numerków, nie było w tym żadnej przyjemności. Ale klient wydawał się zadowolony, dał jej nawet dodatkowo parę groszy więcej.
- Wpadnę niedługo – powiedział, wychodząc. Hinata uśmiechnęła się do niego zalotnie i poszła pod prysznic. Zastanawiała się, jak długo jeszcze będzie tu się uczyć, zanim wróci i zdobędzie serce Naruto dzięki temu, czego się tu nauczyła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz