piątek, 26 października 2012

Nieudana technika część 5


Nieudana technika część 5

Naruto obudziło coś dziwnego. Na początku nie wiedział. o co chodzi. Sam także nie miał ochoty budzić się. Było mu ciepło i miał poczucie bezpieczeństwa, gdy leżał w ramionach bruneta. Jednak to, co go obudziło, nie odchodziło od niego. Wręcz przeciwnie, odczucie to stawało się coraz bardziej drażniące.
Czuł, jak coś przesuwa się po jego brzuchu i podbrzuszu, łaskocząc go delikatnie. Później przesunęło się na jego biodro drgając nerwowo, aż zsunęło się niżej, wkradając pod jego bokserki. To go zaniepokoiło. Nie miał pojęcia, co to może być. Przez chwile nawet pomyślał, że może to być wąż. Ale jak on by się tu znalazł? Nawet jeśli cudem by się tu dostał, to i tak to, co muskało go po skórze było miękkie i ciepłe. Nie tak jak skóra węża, która jest chłodna i gładka. To było całkowicie inne.
Kiedy poczuł jak to coś całkowicie wślizguje się pod jego bieliznę i obejmuję łagodnie jego męskość, zadrżał i wszystko zrozumiał. To był ogon Sasuke. Otworzył zaskoczony oczy i spojrzał na chłopaka, który spał tuż obok niego. Światło księżyca, które wpadało przez okno, oświetlało delikatnie jego twarz, muskając jego włosy srebrną poświatą. Wydawało się, że śpi… ale to nie znaczy, że może wyczyniać tym swoim ogonem co tylko zechce.
Naruto jęknął cicho, gdy poczuł jak ogon chłopaka zacieśnia swój uścisk na jego męskości, a jednocześnie po niej się przesuwa. Widząc jednak, że chłopak coś mruknął przez sen i przesunął się bliżej do niego wzmacniając swój uścisk na jego talii, gdzie znalazły się niespodziewanie jego dłonie, zagryzł zęby na dolnej wardze. Był już podniecony, a nie mógł przecież go obudzić swoimi jękami. Jednocześnie nie potrafił odepchnąć jego ogona. Dlatego zacisnął usta i zamknął oczy modląc się o to, żeby Uchiha nagle się nie obudził. Nie mógł uwierzyć, że Sasuke spowodował u niego taką reakcję. Przecież są tylko przyjaciółmi. Aż śmiać mu się chciało gdy pomyślał, że sam mówił, iż chłopak jest dziwny i ma się od niego trzymać z daleka… a sam teraz pragnie jego dotyku. Lecz on nie mógł się roześmiać, bo ogon bruneta doprowadzał go do granic rozkoszy. Gdy jego ciałem zaczęły trząść pierwsze dreszcze spełnienia, wszystko nagle ustało.
Otworzył oczy sądząc, że zaraz napotka czerń tęczówek nastolatka, ale Sasuke wciąż spał. Więc co się stało? Zrozumiał to po niedługiej chwili, gdy poczuł muśnięcie miękkiego futerka tuż koło swojego wejścia. Gwałtownie zakrył usta, gdy wymknęło mu się z nich mimo usilnych starań kolejne, głośniejsze niż dotychczas, jęknięcie. Czuł się zawstydzony. Tym, gdzie teraz znajduje się ogon przyjaciela, a także tym jak na to zareagował.
Ogon Sasuke coraz śmielej poczynał sobie w intymnym miejscu blondyna. Na początku tylko go tam lekko dotykał, pobudzając ale nie pozwalając mu dojść. Jednak z każdą kolejną chwilą był coraz bardziej natarczywy, aż natarł na wejście chłopaka.
Naruto pisnął zaskoczony tym nagłym atakiem. Potrzebując jeszcze bliższego kontaktu przysunął się do Uchihy, zarzucając mu dłonie na kark i ocierając się swymi biodrami o jego. Dyszał ciężko wprost w prawo ucho chłopaka, lecz już nie myślał o tym, że może go obudzić. Było mu tak niesamowicie przyjemnie. Czuł jak ogon Uchihy gwałtownie się w nim porusza. Krzyknął cicho, gdy poczuł, jak ten natrafia na jego wrażliwe miejsce. W szybkim czasie dostrzegł, co musi robić, żeby było mu jeszcze lepiej.
Zaczął poruszać biodrami, wychodząc naprzeciw każdemu pchnięciu ze strony chłopaka, jednocześnie ocierając się biodrami o niego i zaciskając swoje mięśnie na ogonie. Dzięki temu czuł wszystko dziesięciokrotnie intensywniej. Właśnie podczas jednego takiego ruchu poczuł, że brunet także jest podniecony. Uchylił powieki i spojrzał w twarz Sasuke, która nie była już taka spokojna, jak wcześniej. Także oddech nastolatka był bardziej urywany. To jeszcze bardziej pobudziło Naruto.
Uniósł się, wplątując jedną rękę we włosy przyjaciela. Odnalazł jego usta swoimi. Muskał jego wargi językiem, tak jak wcześniej Sasuke mu to robił. Usta chłopaka rozchyliły się zachęcająco, więc Naruto skorzystał z tego, pogłębiając pocałunek. W tym czasie jego druga dłoń powędrowała niżej i wślizgnęła się pod materiał bokserek bruneta.
Uzumaki zadrżał na początku z podniecenia, czując w swojej dłoni męskość chłopaka, która była gorąca i pulsująca. Teraz to już gwałtownie całował Uchihę, próbując się skupić na ruchach dłoni, by także jemu było przyjemnie. Jednak to było trudne, gdy jego ogon wciąż poruszał się w nim, co rusz trafiając na prostatę, aż dziw, że brunet się nie obudził.
- Sasukeeeeeee….
Jęknął po raz ostatni blondyn, wyginając się w piękny łuk i dochodząc. W tym samym momencie chłopak także przeżył rozkosz, rozlewając mu się na dłoń. Kiedy pierwsza fala orgazmu minęła, Naruto wtulił się z powrotem w ciało chłopaka, próbując się uspokoić. Był tak tym pochłonięty, że nawet nie poczuł miękkich warg Uchihy, które musnęły go po blondwłosej główce.
Uspokoiwszy się trochę, Uzumaki uniósł głowę i spojrzał w twarz przyjaciela, która po przeżytym orgazmie była już spokojna. Widząc, że wciąż śpi, westchnął z ulgą. Gdyby się teraz obudził nie wiedziałby, jak mu to wszystko wytłumaczyć.
- Na szczęście się nie obudził – powiedział cicho.
 Odsuwając się wyciągnął swoją dłoń z jego bielizny. Jego ogonem nie musiał się martwić. Niewiadomo kiedy sam zniknął z jego bokserek. Ostrożnie zszedł z łóżka, starając się nie wyrwać go ze snu. Bezpiecznie znalazłszy się na podłodze skierował swe kroki w stronę łazienki. Miał zamiar przebrać się i trochę obmyć. Drzwi zamknęły się za nim z cichym kliknięciem… ale kiedy ten dźwięk odbił się od ścian Sasuke otworzył oczy. Na jego wargach pojawił się uśmiech pełen zadowolenia.
W rzeczywistości nie spał… a raczej, nie spał od pewnego momentu. Obudził się dopiero wtedy, gdy jego ogon oplótł męskość chłopaka. Na początku chciał się dyskretnie wycofać, ale Uzumaki przesunął się do niego i cała sytuacja potoczyła się tak, jak się potoczyła. Wcale tego nie planował, choć musiał przyznać, że było to przyjemne. Nie sądził, że Uzumaki tak szybko się uczy, bo o jego odwadze wiedział wiele. Jednak wiedząc o tym, nie sądził, że ten odważy się robić coraz bardziej śmielsze ruchy, a także że sam dotknie go w tym miejscu.
Mruuuu…. Aż zamruczał z przyjemności na samo wspomnienie. Tak, ta noc była jedną z najlepszych, jakie przeżył razem z chłopakiem. Przecież miał nadzieję, że posuną się jeszcze dalej, gdy wyzna mu swoje uczucia i przekona, że go naprawdę kocha. Jednak najwspanialszym momentem w tym wszystkim było to, kiedy Naruto jęknął w chwili przyjemności jego imię mu wprost do ucha. Przez to właśnie doszedł, a kiedy chłopak odpoczywał przy nim nie mógł się powstrzymać i musiał go pocałować. Na szczęście blondyn nie zorientował się, bo oboje znaleźliby się w krępującej sytuacji, ale teraz powinien znów udawać, że śpi. Nie chciał speszyć swego ukochanego, kiedy ten wróci. Ułożył się wygodnie, choć na jego ustach gościł jeszcze lekki uśmiech szczęścia. Nie widział, że Naruto i tak już jest zawstydzony.
Kiedy Sasuke mruczał zadowolony z tego, co się stało, w łazience Naruto stał oparty o drzwi, a jego paliczki pokrywał krwisty rumieniec. Uniósł rękę, która była ubrudzona spermą chłopaka i zbliżył ją do ust. Polizał ją, a zdając sobie sprawę z tego, co zrobił jęknął i zsunął się w dół.
Nie rozumiał siebie. Sądził, że wiele już razy się zakochiwał, ale zawsze ta jego „miłość” kończyła się smutno, bo jego partner oczekiwał tylko jednego, a on nie potrafił tego dać. Zawsze po tym szedł do Sasuke, który bez słowa go przyjmował. Jednak nigdy nie czuł czegoś takiego, jak to przed chwilą. Analizował więc teraz to wszystko. Jak zawsze do niego przychodził, dobrze się z nim czuł jak bez sprzeciwu, przynajmniej gwałtownego, pozwalał się całować brunetowi. Jak sam doprowadził go do spełnienia, czując jeszcze z tego satysfakcję… a później próbując jego spermę, doszedł do jednego wniosku. Zakochał się w Sasuke. Zakochał się w swoim najlepszym przyjacielu, jednym z najbardziej utalentowanych shinobi i numerze jeden wśród dziewczyn, aż zbladł zdając sobie z tego sprawę. To przecież niemożliwe. Nie mógł się w nim zakochać… a nawet jeśli, to Sasuke nie kocha go. Zachowywał się tak tylko z tego powodu, że tak na niego wpłynęła źle wykonana technika.
Czuł się przez to wszystko źle, choć jeszcze przez chwilą czuł się wspaniale, umył się i zmienił bieliznę. Później wrócił do sypialni i wsunął się pod kołdrę tuż obok chłopaka. Nieśmiało ulokował się znów w jego ramionach. Czując, że wszystkie jego troski odchodzą kiedy jest z nim, szepnął mu coś na ucho. Powiedziawszy to, poczuł się lepiej i znów położył się obok niego, zasypiając.
Kiedy Morfeusz zesłał na niego spokojny sen, Sasuke znów otworzył oczy i spojrzał na Naruto wzrokiem pełnym czułości. Pochylił się nad nim i całując jego skroń, wyszeptał.
- Cieszę się. I ja także…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz