czwartek, 25 października 2012

Dom publiczny część 9


Dom publiczny część 9

Kiedy Haku prowadził mężczyznę po schodach do zielonego pokoju, do domu publicznego zbliżało się już dwóch młodzieńców. Neji i Kiba, obaj dziewiętnastoletni, szli do swych chłopaków. Mimo tego, że ich klany dzieliła dość spora przepaść społeczna, to jednak oni się zaprzyjaźnili. Na początku przez pierwsze tygodnie, gdy się spotykali przed budynkiem zmierzając do Tsunade by jej zapłacić i wyciągnąć gdzieś swoich ukochanych, wymieniali tylko grzecznościowe zwroty. Później coraz więcej ze sobą rozmawiali, aż zdarzyło się tak, że zaczęli chodzić do „Sake” razem. Każdy z nich miał problem z swoim kochankiem.
Neji miał krnąbrnego Gaarę, który był agresywny i wiedział, czego chce. Rudowłosy miał teraz siedemnaście lat i ciągle mu marudził, że jeszcze tego nie zrobili. Brunet chciał, żeby ten osiągnął dorosłość, ale Gaara twierdził, że niektórzy wychowankowie Tsunade tracą już cnotę o wiele wcześniej. Kobieta o tym nie wie a sami uczestniczący w tym nie wydają się jakoś zranieni czy smutni. Stał się najbardziej uciążliwy, gdy skończył szesnaście lat. Twierdził, że nawet kobieta stwierdziła iż może to zrobić, jeśli druga strona będzie się na to zgadzać, ale dziewiętnastolatek wciąż się nie zdecydował. Teraz jednak obiecał zielonookiemu, że spełni jego zachciankę. Już dłużej nie mógł trzymać go w ryzach, a także i siebie.
Wręcz przeciwny problem miał Kiba. Jego chłopak już kilka miesięcy temu skończył osiemnaście lat i nawet nie chciał słyszeć o żadnym zbliżeniu. Przez te wszystkie lata Kiba dostawał tylko czasami przelotne pocałunki czy muśniecie dłonią, ale Shino nie pozwalał się zbytnio dotykać. Irytowało to Inzuke, ale nic nie mówił. Tylko czasami przerywał ich spotkania i odchodził gdzieś z swoim psem, ale następnego dnia wracał z kwiatami. Nie mógł się oderwać od Shino, coś go do niego przyciągało, może to był jego zapach. Chłopak dla niego pachniał niebiańsko. Trawą, lasem, wolnością, aż miał ochotę pogrążyć się w nim cały. W ostatnich czasach zauważył, że gdy chłopak w tych niektórych momentach pozwala mu się przytulić i do jego nozdrzy dociera jego zapach, natychmiast staje się twardy. Odskakiwał wtedy od niego i uciekał w las. Nie chciał, żeby chłopak wyczuł, w jakim jest stanie.
Teraz jednak nie mogli o tym myśleć, bo właśnie dotarli do holu „Sake” w którym zauważyli Tsunade i Kakashiego, spoglądających z powątpiewaniem na piętro.
- Coś się stało? – zapytał Kiba, co rusz spoglądając to na piętro to na nich.
- Ach, Neji i Kiba – powiedziała kobieta odwracając się do chłopców ,zaś Kakashi mruknął, że idzie do swojego delfinka i już go nie było – Nic się nie stało? Przychodzicie do Gaary i Shino? – zapytała, chociaż odpowiedź była oczywista.
- Tak – powiedział Kiba, ale brzmiało to bardziej jak szczeknięcie. Jego klan przejmował wiele od swoich pupili. Neji tylko kiwnął głową, jakby na potwierdzenie.
- Shino jest gdzieś w lesie, ale sądzę, że go wytropisz.
Powiedziała do Kiby, który rozjaśnił się i wybiegł z budynku wołając do siebie swego psa. Oboje wbiegli między drzewa w poszukiwaniu osiemnastolatka. Tsunade tylko pokręciła z rezygnacją głową na takie zachowanie i spojrzała na drugiego młodzieńca, który czekał, aż mu powie gdzie jest jego chłopak.
- Dobrze. Gaara jest w granatowym pokoju.
Większość pomieszczeń w „Sake” miało swoją nazwę od koloru, który w nim dominował. Dziewiętnastolatek nie rzekł na to nic więcej, tylko skierował się w stronę pomieszczenia, które znajdowało się na piętrze. Wiedział, gdzie ono jest ponieważ Gaara pokazywał mu je kilka razy twierdząc, że chce właśnie w nim stracić cnotę, ale później mogą robić to wszędzie gdzie mają ochotę. Na to stwierdzenie Neji się skrzywił, ale musiał powiedzieć, że pokój, który wybrał chłopak, jest naprawdę piękny. Utrzymany w tonacji granatu. Taki kolor może mieć nocne niebo. Pokój mógł się wydawać trochę przygnębiający, ale to wrażenia zacierały lampki zamieszczone pod sufitem, które dawały poczucie jakieś mrocznej, ale pociągającej atmosfery. I jak w każdym pokoju tego typu, tutaj głównym elementem było duże stabilne łoże z czarną kołdrą i ciemnobłękitnymi poduszkami. Musiał przyznać, że jego przyszły chłopak ma bardzo dobry gust. Także musiał stwierdzić, że jest bardzo namiętny. Przekonał się już o tym w pierwszych tygodniach, gdy chłopak siadł mu na biodrach i wykonywał ruchy jakby go ujeżdżał, muskając jednocześnie dłońmi jego już stającą męskość. Nie mógł uwierzyć, że trzynastolatek się tak zachowuje. Musiał nauczyć go pewnych manier. Gaara przyjął to niezbyt chętnie, ale po jakimś czasie się trochę uspokoił. Ale Neji wciąż spostrzegał, że chłopak znów się do niego łasi a jego dłoń wślizguje się pod jego spodnie i muska jego męskość. Brunet przeżył z tym zielonookim diabłem wiele chwil przyjemności, ale nigdy nie dopuścił żeby to zaszło za daleko. Jednak teraz już nie miał wyboru. Chłopak domagał się tego, żeby go wziął. Nic się nie dało zaspokajanie go w inny sposób. Jak powiedział: „Chcę cię poczuć całego. Jak mnie bierzesz gwałtownie i szybko. Przecież wiem, że nic ci nie brakuje”. Przez takie stwierdzenia zawsze wywoływał rumieńce na bladych policzkach chłopaka i śmiał się z niego, że już powinien pozbyć się takich odruchów po tym wszystkim co wyprawiali.
Teraz jednak stanął przed drzwiami prowadzącymi do granatowego pokoju. Otworzył je, wszedł do środka i zamknął cicho drzwi, a kiedy odwrócił się w stronę łóżka zamarł. Na kołdrze siedział z podciągniętymi kolanami nagi siedemnastolatek, a jego dłonie błądziły po szyi, torsie i udach. Z premedytacją omijając te części, które teraz domagały się największej uwagi. Siedząc w takiej pozycji, dawał brunetowi świetny widok na swoją męskość, która stała dumnie, a z jej czubka powoli wyciekała biała substancja. Neji jęknął i zamykając oczy oparł się o drzwi, by nie upaść na podłogę. Nie mógł jednak tak stać przez całą wieczność. Pozbierał się jakoś i otworzył oczy, napotykając spojrzenie zielonych tęczówek chłopaka.
- Długo kazałeś na siebie czekać – powiedział Gaara, muskając kciukiem swoje wejście, przez co zadrżał nerwowo. Jemu też było trudno utrzymać się w ryzach – Może się mną zajmiesz? – oblizał lubieżnie wargi, kierując swój wzrok na wybrzuszenie w spodniach chłopaka.
Neji bez słowa podszedł do niego i usiadł na łóżku w minimalnej odległości od rudowłosego. Nawet przez materiał czuł, jak bardzo rozpalone jest ciało chłopaka. Przełykając ślinę spoglądał w twarz młodszego. Pochylając się nad nim pocałował go. Gaara od razu wsunął swój język w jego usta, badając ich wnętrze, ale tą słodką grę przerwał brunet, który nie zmieniając swojej pozycji, zaczął muskać dłońmi jego uda, co siedemnastolatek przyjął z westchnięciami rozkoszy, które zmieniły się później w mruczenie, kiedy chłopak wsunął w niego od razu trzy palce. Nie musiał robić tego delikatniej. Już często się tak bawili, ale nigdy nie dokończyli tego. Gaara czując, że chłopak tylko leży koło niego i próbuje doprowadzić go do spełnienia palcami, zirytował się. Odtrącił jego rękę i przekręcając się sprawił, że siedział na dziewiętnastolatku. Zdzierając z niego ubranie powiedział.
- Nie ma mowy. Chcę cię dzisiaj poczuć i żadne inne zabiegi nie poskutkują.
Neji nic na to nie odpowiedział. Wiedział, że gdy chłopak jest w takim stanie, to lepiej pozwolić mu na wszystko. Jednak nie spodziewał się tego, co za chwilę nastąpiło. Gaara spojrzał na jego stojącą męskość i obniżając się sam nadział na nią, wydając z siebie westchnięcie rozkoszy. Wcale tak bardzo nie bolało, jak myślał na początku. Szczerze mówiąc to nie poczuł najmniejszego bólu.
Zaczął się poruszać. Unosząc i opadając na męskość chłopaka, by czasami pokręcić biodrami, pobudzając go przez to jeszcze bardziej, obserwował z przyjemnością jak dziewiętnastolatek zaciska dłonie na prześcieradle a jego twarz skrzywia się w spazmach rozkoszy jaką dawkuje mu siedemnastolatek. Gaara, mimo że często go wyzywał od bogatych paniczów, bardzo go kochał. Pochylił się i zaczął muskać swoimi ustami jego zaciśnięte powieki, policzki i na koniec usta. Przyśpieszył, chcąc dać chłopakowi jak najszybciej przyjemność, ale to miało swoje drugie dno. Także przestawał siebie kontrolować. Teraz kontrolę nad jego ciałem przejęły jego pierwotne instynkty. Poruszał się coraz szybciej, jęcząc i dysząc coraz głośniej. Jego jęki mieszały się z westchnięciami bruneta. Jednak kiedyś musiał nadejść koniec. Gaara był już tak pobudzony wcześniejszymi zabawami, że nie mógł wytrzymać dłużej. Doszedł, brudząc swój brzuch jak i chłopaka pod sobą, ale wiedział, ze jeszcze nie skończyło się jego zadanie. Wskrzesił z siebie ostatnie pokłady energii i zaczął się poruszać na członku dziewiętnastolatka, aż ten nie doszedł w jego wnętrzu. Dopiero teraz mógł wypocząć. Opadł na kochanka, pozwalając, żeby ten objął go ramionami. Jego członek jeszcze się z niego nie wysunął, ale żadnemu z nich to nie przeszkadzało.
- A co z twoimi wczorajszymi słowami, że po swoim pierwszym razie zrobimy to jeszcze w innych pomieszczeniach? – zaśmiał się brunet, odgarniając z jego czoła mokre kosmyki rudych włosów. On sam też się czuł trochę zmęczony, ale przede wszystkim szczęśliwy.
- Oj, przymknij się – powiedział niewyraźnie Gaara – Jak tylko trochę odetchnę, będę w stanie kontynuować – zapewnił.
- Może i tak, ale na dzisiaj mi to wystarczy – powiedział Neji, chociaż to nie była prawda. Mógłby dalej kontynuować ale wiedział, że chłopak nie da rady, chociaż on nigdy by się do tego nie przyznał.
- Słabeuszek.
Mruknął rudowłosy, wstając z niego i pozwalając mu się wysunąć spomiędzy swoich nóg, po czym ułożył się koło niego. Neji miał ochotę wziąć po tej zabawie prysznic, ale nie chciał opuszczać chłopaka, dlatego przytulił się do jego pleców postanawiając cicho, że jak się obudzą to od razu zmusi Gaarę do wzięcia prysznicu. Ale na razie mogą spoczywać w swoich objęciach.
Zostawmy w spokoju tych dwóch chłopaków, którzy w końcu dokończyli to, co zaczęło się cztery lata temu… a zajmijmy się drugim młodzieńcem, który przeszedł do domu publicznego razem z brunetem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz