poniedziałek, 22 października 2012

Już nie mogę


Już nie mogę

Podenerwowany Sasuke Uchiha szedł do domu swojego najlepszego, a może nawet jedynego, przyjaciela jakiego miał.
Tak, jedynie Naruto mógł tak nazywać. Jednak od pewnego czasu czuł do niego coś innego, głębszego.
Zawsze chciał wiedzieć, gdzie jest ten blondwłosy młotek. Co porabia, gdy nie są razem. Lubił patrzeć na jego roześmianą twarz i na błękitne oczy, które czasami wyrażały samotność.
Był jasnością, która mogłaby rozświetlić mrok jego duszy.
Tak samo samotni, pomimo tego faktu, że czarnowłosego zawsze otaczał tłum. Jednak fani podziwiali jego urodę i zdolności, nikt z nich nie chciał widzieć w nim osobę, która czasami może zrobić coś źle. Musiał być idealny i taki się starał być, ale tęsknił za kimś, kto rozszyfrowałby jego grę, a tym kimś okazał się tak samo samotny wyrzutek wioski. Naruto Uzumaki. Przyjaciel, wróg, rywal i znów przyjaciel, jednak Uchiha zaczął czuć do niego coś więcej.
Bał się tego uczucia… bał się, że zawiedzie nadzieje na odbudowanie klanu. Bał się tego, jak zareagują na to mieszkańcy wioski, że Sasuke jest gejem, ale najbardziej bał się tego, jak by mógłby zareagować na tą wieść niebieskooki. Na to, że Sasuke kocha go szczerym uczuciem, a w to akurat nie wątpił.
Teraz jednak Kakashi kazał mu zobaczyć, co się stało z Uzumakim, iż nie pojawił się na misji.
Na szczęcie była ona łatwa, a ryzyko zerowe. Termin jednak gonił i nie mogli na niego czekać. Dlatego sensei postanowił, że wyruszy sam z Sakurą a Sasuke pójdzie do mieszkania blondyna zobaczyć co z nim się dzieje.
Obecni członkowie drużyny nie byli z tego zadowoleni. Sakura była wściekła, bo bez chłopaków to ona będzie odwalała czarną robotę, a także nie spędzi czasu z ukochanym. Natomiast chłopak złościł się z zupełnie innego powodu. Coraz silniejsze pożądanie, jakie czuł do blondyna, nie dawało mu od jakiegoś czasu spokoju, a teraz ma z nim być sam na sam w jednym pokoju. Bał się tego, że nie wytrzyma i się na niego rzuci, ale Kakashi nie chciał słuchać żadnych wymówek. Jak postanowił tak ma być.
Dlatego teraz Sasuke stał pod drzwiami domu Naruto i bił się z myślami, czy aby powinien tam wejść. W końcu, wziąwszy głęboki oddech, zapukał. Gdy jednak nie usłyszał zaproszenia, pociągnął za klamkę. Białe drzwi bez problemu ustąpiły.
Wchodząc do jedynego pokoju w mieszkaniu, zauważył skuloną postać blondyna w łóżku.
Zaniepokojony podszedł do niego i położywszy rękę na jego ramieniu zapytał.
- Co się stało, młotku? Czemu nie pojawiłeś się na misji?
Jedyną odpowiedzią było spięcie mięśni pod palcami czarnowłosego. Czując to, spróbował z innej strony.
- Martwił się o ciebie Kakashi, Sakura, no i… ja.
- Proszę zostaw mnie – jęknął blondyn, dalej nie podnosząc głowy.
- Co ci jest? Źle się czujesz? – spytał już całkowicie zaniepokojony czarnowłosy, pod wpływem załamanego głosu przyjaciela.
- Już nie mogę…
- Czego nie możesz? – dopytywał się Sasuke.
- On… On chce żebym…
- Kto chce i co?
- Zostaw mnie! – krzyknął nagle Uzumaki, odtrącając rękę Uchiha.
Ten jednak, nie robiąc sobie nic z tego ataku, chwycił go mocno za ramiona i potrząsając nim krzyczał.
- Spójrz na mnie i powiedz, o co chodzi!
W końcu blondyn zareagował inaczej, niż dotychczas. Podniósł wzrok na czarnowłosego, a jego oczy błyszczały czerwienią. Znak, że lisi demon też jest z nimi.
- Chodzi o Kyuubiego. A jeśli chcesz wiedzieć, czego żąda, to ci pokażę!
Pochylił się nad nim i gwałtownie pocałował.
- Teraz, jeśli już wiesz, to mnie zostaw. Wiem, że się mną brzydzisz – powiedział Naruto, próbując powstrzymać łzy.
Na początku Sasuke był całkowicie zaskoczony, dlatego w ogóle nie zareagował na ten pocałunek. Widząc zrozpaczonego przyjaciela, zamiast uciec z pokoju to przybliżył się do niego i zlizał łzy. W końcu docierając do delikatnych ust chłopaka pocałował go, a kiedy skończył spojrzał na jego zaskoczoną twarz i powiedział.
- Nie przeszkadza mi to i nie brzydzę się tobą.
Nie dał szansy powiedzenia czegokolwiek blondynowi, tylko znów posmakował jego warg.
Niebieskooki otworzył usta, dając większy manewr do popisu dla czarnowłosego, który z tego chętnie skorzystał.
Badał jego podniebienie i wewnętrzną stronę policzków, walcząc o dominację z drugim językiem. Jednocześnie bawił się brodawkami chłopaka pod bluzką. Jęki wydobywające się z ust Uzumakiego jeszcze bardziej go podniecały.
Kiedy oderwał się od jego ust, zajął swój język poznawaniem struktury i smaku skóry znajdującej się na obojczyku nastolatka. Lizał ją i całował.
Naruto kręcił się niespokojnie, aż w końcu wyjęczał, podniecony do granic możliwości.
- Sasuke, proszę nie baw się ze mną! Zrób to, proszę już… Teraz. W tym momencie.
Słysząc błagania przyjaciela, Sasuke nie mógł się powstrzymać. Ściągnął gwałtownie ubrania z blondyna i siebie.
Kiedy byli całkowicie nadzy, przewrócił Uzumakiego na brzuch i trzymając go za biodra zmusił do wypięcia się.
Wszedł w niego gwałtownie, bez żadnego przygotowania. Ciszę w pokoju rozdarł krzyk bólu błękitnookiego.
Czarnowłosy poruszał się w nim powolnymi, spokojnymi ruchami, stymulując go ręką, która ściskała i masowała jądra chłopaka. Czekał, aż się nie przyzwyczai do tego nowego uczucia.
Powoli jęki mniejszego chłopaka, zmieniały się z pełnych bólu, na rozkoszy.
- Mocniej… Chce ciebie czuć całego… w sobie – wyjęczał.
Słysząc to, czarnowłosy złapał go brutalnie za biodra i zwiększył prędkość pchnięć.
Wychodził z niego prawie cały, a wchodził w niego po sam trzon.
Po kilku gwałtowniejszych pchnięciach doszli w tym samym momencie, wykrzykując swoje imiona. Po stosunku położyli się koło siebie na podłodze.
Sasuke spojrzał niepewnie na drżące ze szlochu ciało Naruto. Po chwili wahania przytulił się do niego. Już chciał coś powiedzieć na przeprosiny, ale ubiegł go w tym chłopak.
- Przepraszam Sasuke, że cię to tego zmusiłem.
- Nie, to ja ciebie przepraszam. Tobą kierował demon, a ja sam tego chciałem.
Naruto odsunął się gwałtownie od niego i spojrzał na zarumienioną twarz przyjaciela.
Sasuke już oczekiwał na wrzaski i wyrzuty, a zamiast tego blondyn się do niego przytulił i z twarzą przy jego szyi wyszeptał.
- Ja też tego chciałem od dawna, a demon wyczuwał moje odczucia. Jednak ja nie byłem pewny, jak na to zareagujesz, ale kocham cię… Sasuke.
- Ja ciebie też, młotku. Ja ciebie też… – powiedział brunet, wzmacniając uścisk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz