środa, 24 października 2012

Dom publiczny część 4


Dom publiczny część 4

Tsunade rozsiadła się wygodniej, spoglądając na obu braci, którzy patrzyli się na nią z niezrozumieniem, gdy na jej ustach pojawił się podstępny uśmieszek. Wyglądało na to, że kobieta ma już pewien plan względem nich. Czy jednak będzie on dla nich przyjemny? Sasuke patrzył się na nią lodowato, choć zastanawiał się, co wymyśliła ta stara baba. Wiedział, że powinien okazywać jej szacunek, ale myśleć może, co chce. Nikt mu tego nie zabroni. Zaś starszy z braci, westchnąwszy w duchu, wziął sobie jedno z krzeseł i usiadł tuż obok Tsunade, która nie odrywała wzroku od jego młodszego brata. Wiedział, co teraz nastąpi, ponieważ przechodził to samo sześć lat temu. Miał nadzieję, że potoczy się to szybko. Chciałby spędzić czas z Narą, ale obiecał rodzicom, że zajmie się Sasuke. Tylko nie wiedział, czemu muszą ciągnąć tą szopkę… Przecież od razu widać, kogo sobie wybrał chłopak. Odkąd tylko uniósł głowę, prawie przez cały czas nie spuszczał wzroku z blondwłosego chłopaka, ale znając Tsunade ona zrobi z tego cały pokaz, a on musi tylko siedzieć i patrzeć jak jego braciszek, będzie wybrzydzał na nowe kandydatki i kandydatów. Uśmiechnął się zadowolony, a w tym uśmieszku było coś drapieżnego.
To może być całkiem ciekawe, obserwować reakcję Sasuke, który będzie musiał użerać się z tymi dziewczynami.
Itachi był świadom tego, jakie wrażenie wywiera on i jego brat na przedstawicielki płci przeciwnej i nie tylko. Rozluźnił się na krześle i czekał, aż kobieta zacznie.
Z Narą zabawię się później, teraz mogę się po rozkoszować całym tym przedstawieniem.
Pomyślał dziewiętnastolatek, odchylając się lekko na krześle i spoglądając na swego brata spod lekko przymrużonych powiek. Sasuke, widząc na sobie ten wzrok, zaczął podejrzewać, że zaraz stanie się coś bardzo złego.
- Sasuke – Tsunade zwróciła na siebie uwagę chłopca– Ponieważ jesteś tu pierwszy raz, zapytam cię o to co wszystkich, którzy przekraczają próg mego domu po raz pierwszy. Masz szczerze odpowiadać na pytania, bo inaczej nic nie wskóramy. Rozumiesz to? – spytała go poważnie kobieta.
- Tak – powiedział spokojnie, nie odwracając wzroku od jej badawczego spojrzenia.
- Dobrze. Wolisz kochanków młodszych, starszych, w twoim wieku, czy jest ci to obojętne? – zadała pierwsze pytanie. Sasuke stał przez chwilę milcząc, aż powiedział.
- Jeśli muszę, to wolałbym młodszych – kobieta pokiwała głową z zrozumieniem.
- To bardzo częsty wybór. Wiele klientów tak odpowiada na to pytanie.
Machnęła dłonią na swoich wychowanków, którzy stali pod ścianą. Na ten gest garstka z nich skierowała się do wyjścia. Naruto słysząc te poruszenie wokół siebie, uniósł głowę i spojrzał ze zdenerwowaniem na dzieci, które zaczęły wychodzić drzwiami, które dopiero teraz zauważył. Nie wiedział, co robić. To było jego pierwsze spotkanie, a dorośli zapomnieli mu wyjaśnić, na czym ono będzie polegało. Iruka powinien był się tym zająć, ale był tak zdenerwowany tym, że Uzumaki pójdzie na nie i być może spotka tam swojego partnera, że wyleciało mu to z głowy. Blondynek nie wiedząc, co uczynić postanowił podążyć za dziećmi, które wychodziły. Gdy był już przy wejściu zatrzymał go głos Tsunade.
- Naruto, jeszcze nie wychodź – powiedziała łagodnie zorientowawszy się, że nikt mu nic nie wytłumaczył. Sama mina Iruki uświadomiła jej ten przykry fakt. Dla dziesięciolatka musiało to być o wiele bardziej stresujące niż być powinno – Wychodzą tylko dzieci starsze od naszego gościa, ty jesteś od niego młodszy. Zostań tu, zanim ci nie powiem, aż masz wyjść. Wróć na swoje miejsce – przemawiała wciąż łagodnym głosem, próbując uspokoić chłopca.
Naruto był bardzo zawstydzony swoim zachowaniem. Na jego policzki wkradł się rumieniec, który się tylko jeszcze pogłębił, gdy napotkał czarne tęczówki chłopaka, które znów powróciły na jego ciałko. Opuszczając główkę, odbiegł szybko z powrotem na swoje miejsce, odprowadzany śmiechem kolegów, którzy zostali razem z nim na sali, ale także spojrzeniem trzynastolatka. Kiedy dodarł na miejsce oparł się o ścianę i miał ochotę zapaść się pod ziemię. Wygłupił się przed tym chłopakiem. Wzrok nieznajomego niezmiernie go peszył. W tym czasie, gdy Naruto wrócił na swoje miejsce, Nara podszedł do Itachiego. On nie musiał wychodzić, on nigdy nie wychodził. Itachi zawsze chciał, żeby pojawił się na tych spotkaniach, a później z nim spędzał czas. Kiedy stanął przy jego krześle, dziewiętnastolatek złapał go w pasie i zmusił, żeby usiadł bokiem mu na kolanach. Podbierając swoją brodę na jego ramieniu, czekał na kontynuacje.
- Teraz następne pytanie – Sasuke niezbyt chętnie oderwał wzrok od tych rumianych policzków i skierował wzrok na kobietę, która miała znów ten uśmieszek. Nie wiedział, który jest gorszy. Jej, czy jego brata – Wolisz chłopców, dziewczynki, czy…
- Obojętnie – mruknął. Naprawdę, było mu to obojętne. Jakoś nigdy w swoim życiu nie czuł pociągu do kogokolwiek. Czy to cielesnego, czy to zwykłego, psychicznego. Było to dziwne, bo nawet o wiele młodsze dzieci podkochują się, czy to w swoich rówieśnikach, czy w starszych osobach, ale on nigdy nie przechodził takiej fascynacji. Dlatego powiedział, że mu to obojętne. Przecież nie mógł stwierdzić, kto mu się bardziej podoba.
- To nawet lepiej. Będziesz miał większy wybór – tym razem nikt się nie ruszył z pomieszczenia. Naruto uniósł głowę i spojrzał na plecy bruneta, czekając jak dalej potoczy się, ta dla niego niezbyt zrozumiała, rozmowa – Wolisz delikatny wygląd, czy bardziej – machnęła ręką dając znak, że chłopak wie, co ma na myśli.
- Delikatny – powiedział stanowczo. Nie chciał mieć partnerkę lub partnera, który miałby bardziej męskie rysy niż on. Przecież to on ma być tu stroną dominującą.
- Dobrze, nie ma sprawy – znów wykonała gest, na który pewna część dzieci wyszła z pomieszczenia. Teraz została tylko niewielka grupka podopiecznych Tsunade. Kobieta przebiegła wzrokiem po tych, którzy zostali. Zadowolona kiwnęła głowa i spojrzała z powrotem na bruneta – Teraz zadam ci jeszcze jedno pytanie i przejdziemy do ostatniego etapu – właśnie na tą część czekał Itachi, ale trzeba poczekać, aż Sasuke odpowie na pytanie – Wolisz typ urody delikatny lecz z charakterem, czy on ma być ugodowy?
Chłopak przez chwilę milczał, zastanawiał się nad odpowiedzią. To było jedno z trudniejszych pytań. Chciałby czasami się z kimś pokłócić, ale jeśli ta osoba będzie taka jak on, to chyba nigdy tak naprawdę nie zrozumieją. W dodatku, jeśli będzie miał ochotę na kłótnie, ma do tego brata.
- Łagodny, ale niezbyt – odrzekł wreszcie.
Tsunade zadowolona machnęła ostatni raz na swoich wychowanków. Teraz odeszła nieliczna część. Naruto zauważył, że wyszła dziewczyna z dwoma koczkami, blondynka, Gaara i jeszcze dwie osoby. Teraz w pomieszczeniu zastało bardzo mało osób.
- Teraz przedstawię ci pewne osoby. Ty musisz się zdecydować, która najbardziej ci się podoba. Odwróć się, proszę – głos zabrał Iruka. Sasuke posłusznie się odwrócił i spojrzał na piątkę, która pozostała. Było w niej dwóch chłopaków i trzy dziewczyny – Dobrze. Sakura!
Zawołał, a różowłosa wystąpiła z szeregu i uśmiechnęła się, jej zdaniem zachęcająco, do chłopaka, który się skrzywił. Już mu się nie podobała. Była zbyt przesłodzona z tymi swoimi różowymi włosami i ubraniem, w dodatku z tymi zielonymi ślepiami wlepionymi w niego. Wydawało mu się, że dziewczyna zwraca uwagę jedynie na wygląd.
- To jest Sakura. Ma jedenaście lat i jest bardzo zdolna – przedstawił ja Umino – Sakura, powiedź coś od siebie.
- Będę bardzo oddana Sasuke-kun, jeśli mnie wybierze. Zaspokoję każde twoje zachcianki – Iruka słysząc to z ust jedenastolatki zarumienił się, a z głębi sali było słychać rozbawione prychnięcie starszego z braci.
- Dla ciebie nie Sasuke, tylko Uchiha – powiedział zimno, a dziewczyna smutna opuściła głowę.
- Ech.. – zakasłał mężczyzna. Sakura możesz wrócić na miejsce – Ino?
- Tak, jestem. Jestem Ino, mam jedenaście lat i zrobię wszystko, co sobie tylko zażyczysz, lepiej niż ta wielko czoła – powiedziała pewnie blondynka, wypinając swój biust, który nie był aż tak godny uwagi.
- Zamknij się, Ino-świnko! – krzyknęła zielonooka, urażona tym zarzutem. Nim Umino zdążył je uspokoić, ich kłótnie przerwał stanowczy głos czternastolatka.
- Żadna z was mnie nie interesuje, więc obie możecie się zamknąć.
- Ale… Sasuke-kuuuun – zajęczała Sakura.
- Mówiłem ci, że nie masz prawa tak do mnie mówić – skierował na nią swoje niezgłębione czarne oczy, przez co dziewczyny umilkły.
- Nie mów tak do Sakurci i Ino – powiedział Naruto, a kiedy chłopak zwrócił na niego uwagę spuścił głowę i ciszej dodał – Proszę.
Sasuke nie opuszczał wzroku od blondwłosej główki, by później, zagryzając zęby na dolnej wardze, odwrócić się od tego widoku. Spojrzawszy na dziewczyny, które wydawały się rozżalone jego zachowaniem powiedział już łagodniej, choć można było jeszcze wyczuć nutki irytacji w jego głosie.
- Nie ważne, wróćcie już na miejsce – normalnie by tego nie rzekł, ale chciał zrobić przyjemność temu dzieciakowi, który nawet nie śmiał spojrzeć mu w oczy. Nagle usłyszał głos swojego brata.
- Widać, że Sasuke zmiękł.
- Zamknij się aniki, bo przekonasz się, że wcale nie zmiękłem na treningu! – wywarczał w jego stronę.
- I tak zawsze przegrywasz… ale przepraszam Tsunade, że przerwałem. Proszę kontynuować.
Sasuke zawstydzony odwrócił się z powrotem do kandydatów. Widząc na sobie ciekawe spojrzenie błękitnych tęczówek, przeklął w duszy, że Itachi musiał to powiedzieć, kiedy był tu ten chłopak. Iruka spojrzawszy pytająco na kobietę zawołał następną dziewczynę, którą okazała się rudowłosa Nami, ale i ona nie przypadła do gustu czternastolatkowi. Została tylko dwójka. Iruka przedstawił najpierw trzynastoletniego Hoku, który bardziej wyglądał jak dziewczyna niż chłopak z delikatnymi rysami, szczupłą sylwetką i długimi rozpuszczonymi, czarnymi włosami. Brunet tylko na niego spojrzał i pokręcił z rezygnacją głową. Został teraz tylko Uzumaki.
- Naruto! – zawołał Iruka.
- Hai!
Dziesięciolatek był tak zdenerwowany, że gdy chciał wystąpić, potknął się i omal nie upadł. Stałoby się to, gdyby nie drobne, ale silne już ramiona, które zamknęły się wokół jego ciała. Poczuł na swych ustach także smak czereśni. Zaskoczony otworzył oczy i zorientował się, że znajduje się w objęciach bruneta, a ich ustach się dotykają. To wargi bruneta smakowały owocami. Był to delikatny posmak, ale Naruto sądził, że gdyby odważyłby się przycisnąć mocniej swoje usta do warg chłopaka, to poczułby ten smak intensywniej, ale nie miał na to odwagi. Zarumieniony i zawstydzony uwolnił się z jego uścisku i ukłoniwszy się zaczął przepraszać w tej pozycji.
- Przepraszam, ja naprawdę nie chciałem. Proszę mi wybaczyć, to był wypadek – Tsunade zawsze go uczyła, że jeśli zaszkodzi klientowi to musi przeprosić, bo będzie miał problemy.
Całą to scenę obserwowała szefowa „Sake” i Iruka, który był zakłopotany całą tą sytuacją. Był właśnie świadkiem jak jego przybrany syn po raz pierwszy się pocałował i to w dodatku z chłopakiem. Nie tylko oni byli świadkiem tej sceny. Itachi obserwował z Narą na kolanach minę swego brata, który wyglądał na zakłopotanego. Chyba po raz pierwszy widział, żeby Sasuke miał rumieńce… przez chwilę, ale miał. Widział też, że jego dłonie musnęły drobne plecy chłopaka, gdy ten jeszcze znajdował się w jego uścisku. Nie mógł to być przypadek. Ich ojciec będzie musiał się pogodzić z tym, że także młodszy syn woli chłopców, ale Itachi sądził, że nie będzie miał nic przeciwko temu, ponieważ kiedyś mu opowiedział, że też zakochał się w mężczyźnie, który nazywał się Yondaime. Podobno był to blondyn, bardzo urodziwy, ale ich związek się nie udał.
- Widać, że twój brat już się zdecydował na Naruto – wyszeptał mu do ucha szatyn.
- Tak. A widziałeś jak oblizał wargi, kiedy ich usta się odłączyły – odszeptał mu, muskając jego plecy dłońmi, na co chłopak zaczął mu się kręcić na kolanach.
- Jakby czuł głód…
- Który może zaspokoić tylko ten blondynek – dokończył Uchiha, łapiąc piętnastolatka za biodra, gdy ten otarł się udem o jego krocze – Przestań się już wiercić, bo nie wstanę jak to wszystko się skończy – syknął.
- Ach, tak – powiedział spokojnie Nara, powtarzając ten ruch.
- Przestań! Obiecuję, że tym razem się nie powstrzymam, ale nie zrobimy tego tutaj. Bądź spokojny, dzisiaj stracisz swoją cnotę. Już mnie nie obchodzi, że Tsunade ustawiła limit wiekowy. Złamiemy tą małą zasadę, najwyżej wyślę jej skrzynkę sake – wymruczał tuż przy jego skórze, którą pocałował.
- Dobrze – Nara odchylił głowę, ułatwiając dostęp do swojej szyi i jednocześnie obserwując drugiego Uchihę. Itachi także to robił spod pół zamkniętych powiek.
- Nie musisz już przepraszać – powiedział Sasuke, nie chcąc, żeby chłopak ciągle się przed nim kłaniał.
- Naruto, spokojnie. Klient ci już wybaczył – uspokoił go Iruka, na co chłopiec stanął prosto patrząc się wszędzie, tylko nie w oczy czternastolatkowi – Powiedz coś o sobie – zachęcił go mężczyzna.
- Nazywam się Naruto, mam dziesięć lat – wyszeptał cicho, ale Sasuke słyszał go doskonale.
Postąpił krok do przodu, na co blondynek drgnął nerwowo. Uchiha wyciągnął rękę i złapał jego podbródek unosząc jego główkę, zmuszając go żeby ten spojrzał na niego tymi swoimi błękitnymi tęczówkami. Wydawało się, że to jeden tylko odcień, ale czternastolatek widział jak ten błękit ciemnieje i jaśnieje, gdy chłopak patrzy na jego twarz. Rumieńce na twarzyczce Uzumakiego pogłębiły się, nadając mu jeszcze bardziej słodkiego i dziecinnego wyglądu. Uchiha pogładził go po jego naznaczonym policzku i powiedział spokojnie.
- Co ci się stało? – Naruto zaskoczony zamrugał oczami. Takiego pytania się nie spodziewał.
- Co? – powiedział bez pomyślenia.
- Dlaczego masz podrapane kolana i dłonie?
Teraz dopiero dziesięciolatek przypomniał sobie, że jak wchodził do pokoju upadł i obdarł sobie skórę. Przypomniawszy sobie o tym, skrzywił się, czując, że ranki wciąż go szczypią. Tsunade i Iruka spojrzeli najpierw na krwawiące kolana chłopca, a później na siebie. Pomyśleli o tym samym, że Uzumaki zrobił to sobie, gdy upadł na ziemię.
- Naruto, chodź opatrzę cię w kuchni – powiedział Iruka, wyciągając w jego stronę dłoń.
Kiedy blondyn chciał podejść do swojego opiekuna, schwytały go w pasie dłonie Sasuke, który przyciągnął go z powrotem do siebie, tak że chłopiec wtulił się w jego tors.
- Ja się nim zajmę – powiedział brunet, a jego głos jednoznacznie dawał jasność, że już uważa chłopaka za swoją własność – Gdzie jest ta kuchnia? – zapytał. Iruka zamilkł nie wiedząc, co powiedzieć. Nie powinien oddawać Naruto temu chłopakowi.
- Wyjdź tamtymi drzwiami, a później skręć w prawo. Naruto powie ci później, jak dojść na miejsce – wyjaśniła mu Tsunade. Ona cieszyła się z takiego obrotu sprawy.
Sasuke nie mówiąc nic więcej uniósł chłopaka, na co ten pisnął zaskoczony i instynktownie objął starszego ramionami za kark, chowając w zagłębieniu jego szyi swoją twarzyczkę i zaciskając powieki. Czternastolatek chuchnął mu w ucho, na co odpowiedzią było drżenie ciałka blondyna. Nie odczuwając najmniejszego wysiłku Sasuke skierował się w stronę drzwi. Nie czuł ciężaru chłopaka przez treningi, które zawsze przechodził z bratem. Także Naruto był leciutki jak na swój wiek. Pozostali usłyszeli tylko trzask drzwi, które zamknęły się za nimi.
- Chyba już wiemy, kogo wybrał sobie Sasuke? – powiedział Itachi wstając z krzesła, postawiwszy wcześniej Narę na podłodze – Weź za to spotkanie pieniądze z mojego konta, ja na razie zabieram ze sobą tego leniucha. Objął ramieniem talię Nary i skierował się z nim do wyjścia – Butelki będą u ciebie jeszcze dziś wieczorem – powiedział, nim zniknął za drzwiami. W pomieszczeniu zostali tylko Tsunade i Iruka.
- No i mamy klienta dla Naruto – powiedziała kobieta.
- Ale czy on będzie dla niego dobry?
- Zachowujesz się jak opiekuńcza matka, Iruka. Ród Uchiha jest bardzo dobry dla swoich kochanków, nie masz się czym przejmować. Nasz Naruto nie mógł trafić na lepszego klienta, a teraz jak już to ustaliliśmy to trzeba to uczcić. Imprezka!
Wstała i kołyszącym się krokiem wyszła z pokoju nucąc pod nosem „Sake, sake, sake”. Mężczyzna tylko pokręcił głową i poszedł za nią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz