środa, 24 października 2012

Dom publiczny część 6


Dom publiczny część 6

Kiedy Sasuke wracał do klanowej rezydencji, by powiadomić ojca, że jednak znalazł kogoś, kto może stać się w przyszłości jego kochankiem, Itachi wraz z Narą kierowali się do zacisznego miejsca zarezerwowanego tylko dla nich dwojga. Znajdowało się ono w gęstym lesie, kilkadziesiąt metrów od „Sake”.
W końcu, kiedy przedostali się przez gałęzie drzew, które skutecznie broniły tego miejsca, znaleźli się na polanie. Znajdowała się ona niżej niż grunt, na którym rosły drzewa. Była pokryta gęstą, miękką trawą i różnokolorowymi kwiatami, które wydzielały słodki zapach. Nara twierdził, że ta polanka powstała w zagłębieniu, gdzie zapewne kiedyś była woda tworząc w tym miejscu średniej wielkości jeziorko. Piętnastolatek znalazł ją, kiedy pewnego razu szukał sobie spokojnego miejsca by obserwować chmury, swobodnie płynące po błękitnym niebie. Spędzał tu wiele czasu, ale pewnego razu znalazł go Itachi, który był zirytowany a po części także wściekły na to, że chłopak znika z domu publicznego i nigdzie go nie można znaleźć. Przeszukiwał okolice chyba z miesiąc, nim znalazł go na tej polanie, gdzie wylegiwał się z zamkniętymi oczami. I tak miał szczęście, że go znalazł. Zagłębienie w którym znajdowała się polana było tak wielkie, że nie było jej widać, aż nie stanęło się wręcz na samej krawędzi. Dalej nie miał pojęcia, jak odnalazł to miejsce. Po małej kłótni ze swym Itachim, i jego stwierdzeniem, że to „kłopotliwe”, Nara pozwolił mu tu przychodzić razem z nim i obserwować niebo. Tylko często te obserwacje kończyły się namiętnymi pocałunkami. Teraz jednak nie miało się skończyć tylko na pocałunkach. Tym razem Nara się uparł. Także Itachi tracił powoli swoją silną wolę i postanowili, że dzisiaj to zrobią. Najwyżej dostaną wielką burę i kilka ciosów od Tsunade. To drugie bardziej groziło Itachiemu. Przecież to on ma dziewiętnaście lat i jest dorosły. Nara ma dopiero piętnaście lat, więc jakby coś nastolatek byłby uznawany za jego ofiarę. Chociaż Uchiha uważał, że chłopak prowokuje go na swój własny, subtelny sposób. Te jego uśmiechy i muskanie dłońmi szyi i brzucha, który zostawał odsłonięty przez chłopaka niewiadomo kiedy. Powiedźcie, jak tu się oprzeć, gdy Nara przeciągał się na trawie, będąc w pełni świadomy tego, że dziewiętnastolatek się na niego patrzy? I kto byłby tu uwiedziony, Nara czy Itachi?
- I jesteśmy na miejscu – powiedział Itachi, siadając koło Nary, który już wyłożył się na trawie i przymknął oczy, wystawiając swoją twarz ku słońcu – Możesz jeszcze zrezygnować – zaproponował, śledząc wzrokiem sylwetkę chłopaka, by na końcu sięgnąć do jego gumki i ściągnąć ją jednym szybkim ruchem. Włosy chłopaka rozsypały się na trawie.
- A chciałbyś, żebym zrezygnował?
Zapytał się spokojnie Nara i przeciągnął się w sposób, który najbardziej pobudzał dziewiętnastolatka. Uniósł swoje biodra odrobinę w górę i wyciągnął w górę ręce tak, że jego bluzka podjechała w górę, ukazując jego płaski i lekko opalony brzuch. Rozciągając się w ten sposób lekko unosił i opuszczał biodra. Itachiemu zawsze kojarzyło się to tylko z jednym. Ze stosunkiem. Wyobrażał sobie, że chłopak poruszałby się podobnie, gdyby znalazł się pomiędzy jego nogami.
- Nie, nie chciałbym.
Odpowiedział, pochylając się nad nim i muskając jego usta swoimi. Nara zachęcająco uchylił wargi pozwalając, by chłopak pogłębił pocałunek. Itachi nie potrzebował większej zachęty. Usiadł na biodrach chłopaka, ale przenosząc większą część swego ciężaru na dłonie, które ułożył po obu stronach jego głowy, i zaczął go całować. Ich języki zaplotły się w tańcu. Raz przejmował dominację dziewiętnastolatek raz szatyn. Dawali sobie równe szanse. Każdy z nich mógł się popisać swoimi umiejętnościami, które zdobyli przez pięć lat od momentu w którym się spotkali.
Nara rozluźnił się pod chłopakiem i uniósł ręce, zaplatając je w jego długie czarne włosy. Kiedy dotarł do gumki na jego karku, szybko ją ściągnął. Uśmiechnął się nie przerywając pocałunku. Jak on ma rozpuszczone włosy to i chłopak musi je mieć, ale Itachi powinien przestać się z nim bawić. Pocałunku są dość przyjemne… ale przez ten długi okres nie robili nic innego. Uchiha powinien się nim odpowiednio zająć. Nie od dziś, kiedy oficjalnie go uznano za przyszłego kochanka Itachiego słyszał, że ród Uchiha jest świetny w łóżku i ma szczęście zaznać przyjemności dzielenia łoża z członkiem tego klanu. Miał jednak dość tylko słuchania o tym. Chciał się teraz przekonać, czy to prawda. Chociaż po pocałunkach, jakie serwuje mu brunet, może się wiele spodziewać.
Chwycił w swoje dłonie włosy dziewiętnastolatka i ciągnąc za nie zmusił go, żeby przerwał pocałunek. Itachi spojrzał na niego wściekle, że przerwał mu tak pasjonujące zajęcie jak ssanie jego języka. Jednak Narę mało to obchodziło. Nie od dzisiaj widział ten zimny wzrok. Uśmiechając się niewinnie, i trzymając wciąż w mocnym uścisku jego włosy na wypadek, jeśli tamtemu chciałoby się uwolnić, przewrócił ich tak, że teraz on był na górze. Itachi widząc to uspokoił się i podłożył ramiona pod swoją głowę, czekając na ruch chłopaka. Ale przed tym musiał najpierw coś powiedzieć.
- Kto by pomyślał, że leń jest tak aktywny?
- Tylko w twojej obecności – odpowiedział Nara, wcale niezrażony jego oskarżeniami.
Zaczął się unosić i opadać na jego biodra naśladując ruchy, które robiłby gdyby kochaliby się w tej pozycji. Uśmiechnął się zadowolony, widząc błysk pożądania w oczach bruneta i czując, że już się podniecił. Usiadł na jego wpół wzwiedzionym członku i zaczął go drażnić przez ubranie, pochylając się nad nim i muskając swoimi ustami jego szyję. Kiedy doszedł do koszuli uznał, że ona przeszkadza i ściągnął ją za pomocą Itachiego. Gładząc dłońmi tors nie przestawał poruszać się na jego członku, co Uchiha poparł zadowolonym pomrukiem. Słysząc go, Nara zadrżał.
Tylko Itachi potrafił tak mruczeć, że wszystkie włoski na jego ciele stawały dęba. Jednak kończyły mu się pomysły, co było u niego rzadkością. Zaczął zerkać niespokojnie na zapięcie spodni dziewiętnastolatka. Itachi widząc jego lekko spłoszony wzrok znów ich obrócił i ściągnął z niego całe odzienie. Teraz chłopak leżał pod nim całkiem nagi, z lekkim rumieńcem na policzkach i zawziętością w oczach. Brunet był świadom tego, że nawet gdyby teraz piętnastolatek powiedział nie, i tak by się nie powstrzymał. Na jego szczęście Nara pragnął tego samego co on, czyli zespolenia ich ciał.
Brunet pochylił się nad nim i zaczął całować go po szyi, zniżając się jednocześnie coraz niżej, aż napotkał na swej drodze sutek chłopaka. Trącił go językiem, na co Nara westchnął i naprężył się pod nim. Zadowolony z tej reakcji zaczął ssać jego sutek, a drugim zajęła się jego ręka, na przemian podszczypując i masując go. Jedyną reakcją piętnastolatka były westchnięcia zadowolenia wymykające się z jego ust, ale i ta zabawa musiała się kiedyś skończyć. Itachi był mało cierpliwy i miał ochotę na coś innego. Zostawił sutki chłopaka w spokoju i obniżył się jeszcze niżej. Nara widząc gdzie zmierza, uniósł się na łokciach spoglądając na kochanka, który zatrzymał się nad jego członku już w zwodzie.
Itachi, obserwując jego reakcję, polizał jego główkę, na co dłonie Nary zacisnęły się na trawie. Uchiha z zadowoleniem wypisanym na twarzy obniżył się jeszcze bardziej, pochłaniając cały członek chłopaka. Swoimi dłońmi masował jego wewnętrzną stronę ud, kiedy poruszał głową. Podczas tych czynności mruczał jak zadowolony kocur sprawiając, że Nara czuł się jak w niebie. Czuł wręcz na członku, jak oddziałuje na niego to mruczenie. Przymknął oczy, coraz ciężej oddychając. Jego mięśnie napinały się coraz mocniej, powoli tracił jasność umysłu. Był zdolny myśleć tylko o tym, że jest mu przyjemnie, aż nawet o tym zapomniał i eksplodował wprost w usta chłopaka. Opadając na trawę widział jeszcze przez chwilę gwiazdy. Najdziwniejsze dla niego było to, że je widzi mimo tego, iż był dzień a on miał zamknięte oczy.
- Będziesz się długo jeszcze tak wylegiwać, czy może zajmiemy się czymś o wiele przyjemniejszym? – usłyszał nad sobą. Otworzył oczy i zobaczył Itachiego. Na jego ustach gościł uśmieszek triumfu, a na brodzie został mu ślad spermy szatyna. Nara unosząc się i oplatając go ramionami na szyi a udami w pasie, mruknął.
- A zaserwujesz mi coś o wiele przyjemniejszego? – zlizał biały płyn z jego brody.
- Oczywiście, że tak – odpowiedział Itachi tuż przy jego ustach.
Postawił go na ziemi i samemu wstając rozpiął spodnie, ściągając je razem z bielizną. Stał w miejscu, pozwalając piętnastolatkowi, by ten przyjrzał mu się dokładnie, co Nara z chęcią uczynił. Trochę zdenerwowany spojrzał na jego dużą, stojącą męskość, ale po chwili się rozluźnił i ułożył na brzuchu. Przekręcając głowę spojrzał na niego, a na jego ustach igrał uśmieszek, który wszystko wyjaśniał.
Itachi uklęknął za nim i wsuwając swoją dłoń pod jego brzuch, uniósł mu biodra. Całując go po karku i łopatkach wszedł w niego jednym, szybkim ruchem bez wcześniejszego przygotowania. Nara syknął z bólu na taki niespodziewany najazd na jego strefę intymną, ale po chwili zaczął odczuwać przyjemność. Itachi poruszał się w nim powolnymi, ale jednocześnie stanowczymi ruchami. Wychodził i wchodził prawie do końca, drażniąc przy każdym pchnięciu jego ciało. To już Narze wystarczyło, żeby doszedł. Ale dziewiętnastolatek dostarczał mu jeszcze więcej bodźców. Całował go po napiętych plecach a wolną dłonią, którą go nie podtrzymywał, głaskał jego członka.  Niewiele czasu było potrzeba, żeby piętnastolatek ponownie doszedł, brudząc swój brzuch jak i dłoń bruneta. Itachi, czując jak mięśnie chłopaka zaciskają się na jego członku, przyśpieszył i doszedł z cichym westchnięciem. Po chwili wyszedł z Nary, który opadł ze zmęczenia na trawę. Nic dziwnego, w krótkim czasie przeżył aż dwa orgazmy. Każdego by to wykończyło. Itachi po stosunku doszedł do siebie wcześniej niż on. Wyciągając z kieszeni chustkę, zaczął wycierać siebie, jak i kochanka, który nie raczył nawet otworzyć w tym czasie oczu. Uchiha nie miał mu tego za złe. Będąc już doprowadzonym do zadawalającego stanu ubrał się z powrotem i spojrzał na nagie ciało szatyna. Pochylając się nad nim musnął swymi wargami jego powieki.
- Nara, wiem, że jesteś leniem, ale trzeba się ruszyć nim Tsunade się zorientuje, co robiliśmy. Chyba nie chcesz, żeby dała nam szlaban na spotykanie się – słysząc to Nara otworzył oczy.
- Po takim stosunku nie pozwolę, żebyś mi gdzieś uciekł – powiedział i zaczął powoli się ubierać.
Itachi pomógł mu wyjść później z dołu i zaprowadził go do „Sake”. Szatyn miał małe problemy z poruszaniem się, ale na pytanie dziewiętnastolatka odpowiedział, że to nic wielkiego. Idąc tak spotkali Nejiego, który pochodził ze znakomitego klanu. Miał piętnaście lat, ale dopiero teraz po raz pierwszy miał przekroczyć progi domu publicznego. Wcześniej mieszkał ze swoją rodziną w innej wiosce, gdzie nie było czegoś takiego, ale wysłano go tu do jego krewnych, niezbyt wiadomo dlaczego. Odprowadzili go do „Sake” trochę rozmawiając, ale przeważnie milcząc. Na miejscu dowiedzieli się, że Tsunade jest zbyt pijana, żeby dalej prowadzić spotkania i zostawiła to wszystko na głowie Iruki, a brat Itachiego poszedł już do domu i za tą wizytę kobieta nie wzięła ani centa. Zostawiwszy Nejiego pod opieką Iruki, Itachi pożegnał się z swym kochankiem, obiecując mu, że spotkają się przy najbliższej okazji. Później odszedł chcąc wypytać swego brata co myśli o tym blondynie, którego wybrał. No cóż, mimo że klan Uchiha miał niezbyt pozytywną opinię, to jednak członkowie rodziny dbali o siebie nawzajem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz