poniedziałek, 15 października 2012

I wena poszła na browar....(SaixIno)

I wena poszła na browar....(SaixIno)


Słońce wstało nad Konohą oświetlając bladą twarz malarza.Sai obudził się wciąż podporządkowany starym nawykom z Rdzenia. Ostatnio zaczytywał się w książkach z których chciał się dowiedzieć jak zaadoptować się w społeczeństwie. Niestety słabo mu to wychodziło, postanowił się przejść może po drodze coś namaluje. Gdy samotnie przechadzał się po zatłoczonych ulicach zauważył kwiaciarnie Yamanaka. Z kont pamiętał tę nazwę... ,,To kwiaciarnia tej blondynki którą wczoraj poznałem na grillu!" (tak dla niekumanych ostatni odc. shipuudena przyp. aut.). Nie mając zbyt wiele do roboty postanowił zajść do środka
-Konichiwa .... Ohayo Sai-kun -
-Konichiwa Ino-san. - Przywitał się brunet dosyć nieśmiało
-Po co przyszedłeś?-
-Cóż nie mam jeszcze zbyt wielu znajomych a że Naruto trenuje z Kakaschi-sensei a Sakura z Hokage , więc nie mam nawet z kim porozmawiać-
-Hhihihi Sai-kun, ze mną możesz zawsze porozmawiać... A tak zmieniając temat, wczoraj mówiłeś serio? -
-yyyyyyyyyyyyyy - Dosyć zmieszany Sai gorączkowo starał się znaleźć wyjście z tej sytuacji. Doświadczenia z poprzedniego dnia przyniosły mu 2 zupełnie odmienne wnioski.
-yyy tak oczywiście- wypalił nie mając pojęcia co się stanie na wszelki wypadek podniósł gardę aby zasłonić się przed ciosem. Na szczęście cios nie nadszedł.
-Sai-kun co ty robisz?
-wybacz Ino-san jeżeli cię uraziłem ale nie czuje się jeszcze z byt komfortowo...
Blondynka powoli wyszła zza lady i zamknęła drzwi od kwiaciarni.
-podczas rozmowy...
Zasłoniła okna.
-z inną osobą.
-Spokojnie Sai-kun pomogę ci się rozluźnić-Od parła z figlarnym uśmiechem Ino.
Po czym uklękła przed chłopakiem rozpięła jego spodnie i zanim dotarło do niego co się dzieje kwiaciarka ssała jego członka. 
-Ino-san coooooooooooooo ty robisz?
Przerywając na chwile Yamanaka przełknęła ślinę po czym.
-Sai-kun pomogę ci się odprężyć po prostu ciesz się chwilą.
Ostatnie słowa były już niezrozumiałe gdyż dziewczyna powróciła do czynności. Ssała jeszcze przez chwile aż Sai z lekkim stęknięciem doszedł i spuścił się do gardła dziewczyny.
-hihihihi teraz zrób tak- rozchichotała i  szybko  szepnęła  mu kilka słów do ucha.
-D-Dobrze - odparł malarz  po czym  chwycił  ją za pośladki i gwałtownie usadowił ją na ladzie sklepu. Podwinął  jej spódniczkę i zerwał majtki podczas gdy ona rozpięła bluzkę a stanik powędrował dziwnym trafem na klamkę. Bladolicy odrzucił resztę własnych ubrań po czym raptownym ruchem włożył swoją męskość w jej pochwę.
-Nie tak mocno!-
-P-przepraszam będę delikatniejszy-
Powoli ostrożnie malarz zaczął poruszać biodrami wsłuchując się w cudowne jęki kochanki. Nie ustając pochylił się i językiem pieścił jej sutki. Gdy Blondynka wiła się pod nim Sai uznał że czas najwyższy dać jej więcej przyjemności ,,wydał rozkaz" swym mięśniom aby zwiększyły tempo. Tak też się stało. Wśród narastającego podniecenia i wzmagających się jęków do obojga kochanków nie dochodziły żadne informacje z zewnątrz , z resztą nic ich to nie obchodziło liczył się tylko ten czas ta chwila ta lubieżność w oczach Ino ta niepohamowana żądza ta rozkosz! 
Pierwsza doszła Ino. Do momentu sztywna i naprężona popędzała smakowała każdą sekundę zaraz później opadła bez sił rozluźniona i prawie bez świadomości. Leżała przez chwilę na blacie ,gdy dotarło do niej że brunet nie doszedł zbierając resztki sił uniosła się z lady i pokornie klęknęła przed wykończonym partnerem. Lekko wysunęła język i od nasady członka powoli zaczęła zlizywać swoje soki z Saia ledwie skończyła ,a na twarz wytrysnął jej biały gęsty płyn. Zebrała trochę palcem z policzka i oblizała go.
-Arigato  Sai-kun-  zachichotała.
Sai zmęczony oparł się o ściankę lady i gestem zaprosił kwiaciarkę , ta usiadła obok i  ułożyła głowę na jego ramieniu przymknęła oczy i w marzeniach kontemplowała to co się stało. Malarz patrzył jak przez dziurkę w zasłonie na oknie w drzwiach słońce pada na mały biały kwiatek.
Prawie nie zauważył jak plamka światła przesuwa się powoli ustępując miejsca szparze światła wpadającego przez otwarte drzwi.
-INO!!!!-
-MAMA?!?!?!?!?!?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz