wtorek, 4 grudnia 2012
Oneshot – Sado-Maso (HidaPain)
Głośna muzyka wibrowała w każdej komórce ciała, wywołując dziwne łaskotanie w żołądku. Flesze błyskały, oświetlając jaskrawymi barwami spocone, błyszczące sylwetki tańczących ludzi, wyginających się ekstatycznie na parkiecie. Królował oczywiście stały bywalec lokalu, Hidan Jashigoki, wlewający w siebie kolejne porcje alkoholu.
Model tańczył, otoczony rzeszą obłapiających go fanek i fanów. Zamiatał w powietrzu grzywą długich, srebrzystych włosów, a na twarzy miał szeroki, drapieżny uśmiech. Jego fioletowe oczy na chwilę spotkały się z bezmiarem błękitu pewnych tęczówek.
Pain stał spokojnie przy barze, sącząc drinka. Wlepiał w niego swoje dziwne, podkreślone czarnym cieniem ślepia i uśmiechał się lekko, uwodzicielsko. Jak zwykle miał na sobie czarne ubranie, tylko że tym razem skórzane. Obcisłe, lsniące spodnie opinały seksownie jego zgrabne pośladki, przyciągając spojrzenia.
- Cześć. – przywitał się Hidan, obejmując w pasie swojego kochanka i miażdżąc mu wargi pocałunkiem. Pain nie miał nic przeciwko, sam wsunął chłodną dłoń pod jego prześwitującą bluzkę.
Szarowłosy miał na sobie jasne, wytarte jeansy tak ciasne, ze powinny uniemożliwiać mu poruszanie się, ale o dziwo tego nie robiły. Włożył czarny, siateczkowy bezrękawnik, pieszczochy i wielkie sygnety na ręce oraz srebrne, lakierowane trampki. Całości dopełniały krwistoczerwone stringi, malowniczo wykwitające zza spodni oraz paznokcie w odcieniu butelkowej zieleni.
- Witaj Jashigoki. – odpowiedział rudowłosy. Model zauważył jeszcze jeden kolczyk w jego wardze, którego jeszcze tydzień temu nie było.
- Jashigoki? – jęknął siwowłosy z udawanym zawodem. – To już nie Tygrysku?
- Witaj, Tygrysku – prychnął Nagatoshi. – Co tutaj robisz?
- Bawie się. – zachichotał chłopak, wypijając kolejnego drinka. Miał już niemałe problemy z utrzymaniem pozycji pionowej.
- A ty? – zapytał niebieskookiego.
- Szukam ciebie. – odparł prezes Akatsuki.
- A po co? – spytał Hidan. Jego mózg właśnie odmówił przetwarzania informacji.
- A po seks. – odpowiedział jak zwykle zwieźle i na temat rudy.
- Oooo….będziemy się koochać? – zaśmiał się mocno pijany fioletowooki.
- Nie. Będziemy się rżnąć jak króliki. – powiedział Pain, zapłacił za rachunek i wyciagnął chłopaka na dwór.
Wyszli na teoretycznie świeże powietrze i Hidan nieco oprzytomniał…no przynajmniej nie plątały mu się za bardzo nogi.
- Gdzie jedziemy? – wybełkotał.
- Do mnie. – prychnął rudy, wpychając go do taksówki. Sam usiadł na miejscu pasażera i podał adres do najbardziej luksusowej dzielnicy Tokio. Kierowca spojrzał na niego dziwnie, a Pain przeszył go swoim „firmowym” wzrokiem i uniósł brwi. Mężczyźnie momentalnie odechciało się jakiejkolwiek konwersacji.
Podjechali pod wille rudego, a właściciel wyciągnął pijanego chłopaka z auta.
- łaaa…ekstra chata. – gwizdnął z podziwem Hidan. Rudy wprowadził go do środka.
- Napijesz się czegoś? – spytał.
- Whisky z colą i parasolką. – mruknął szarowłosy. Drink wolądował przed nim, a on otworzył sekretną skrytkę w zegarku, gdzie trzymał prochy.
- Ćpasz? – Pain uniósł wąskie, wyregulowane brwi.
- No. Daje niezłego kopa. – zachichotał fioletowooki i wciagnął nosem troche proszku. – Chcesz?
Nagatoshi również wziął działkę i nalał sobie wódki z Red Bullem. Momentalnie zrobiło się wesoło.
- Chodź. – powiedział i pomógł chłopakowi wstać. Hidan chwiejnie ruszył za nim. Rudy zaprowadził go do piwnicy, gdzie znajdowały się duże, stalowe, pancercne drzwi. Prezes wprowadził kod do czytnika i uchylił je, wpuszczajac modela do środka. Znajdowali się w dość dużym pokoju, który okazał się być prawdziwą salą do Sado-Maso. Ściany były pomalowane na czarno, a wiszące w stalowych siatkach lampy dawały słabe, czerwone światło. Pain zapalił szkarłatne świeczki, a po pomieszczeniu rozniósł się zapach róż.
Na środku stał fotel do złudzenia przypominający ten ginekologiczny, a zaraz obok niego metalowe łóżko z bardzo grubymi kajdanami na ręce i nogi. W czarnej, rzeźbionej szafce znajdowały się wszelakie akcesoria, a pod sufitem wisiała huśtawka.
- Siadaj. – polecił rudy i pchnął go na fotel, przypinając go do niego. Wielkimi nożycami rozciął jego ubranie, kalecząc bladą skórę. Hidan jęczał z bólu i przyjemności, a zakolczykowany ugniatał jego podbrzusze, gryząc stojące na baczność sutki. Rudzielec usiadł między jego nogami i włożył białe, lateksowe rękawiczki (takie dla pielęgniarek^^-dop.aut). Wycisnął na ręce troche pachnącego różami żelu i zaczął wsmarowywać go w męskość chłopaka.
- Sikaj. – rozkazał. Szarowłosy spojrzał na niego w szoku.
- Co takiego?!
- Powiedziałem, sikaj! – krzyknął Pain, boleśnie ściskając jego członka. Alkohol w pęcherzu Hidana pod wpływem tego zabiegu wydostał się na zewnątrz. W powietrzu zapachniało uryną, ale Nagatoshi się tym nie przejął. Wziął w usta jego penisa, mocno ssąc i przygryzając wrażliwą skórę.
- Smakowity jesteś. – zamruczał. – Będziesz moją suką? – spytał, szczypiąc go w jądra.
- Taaaak…- wyjęczał Hidan.
- Suka musi mieć ogonek. – zachichotał diabelsko rudzielec i wcisnął mu do dziurki dildo, zakończone puchatym, lekko zakręconym ogonkiem. Założył mu na szyję obrożę, do której przypiął smycz, a na twarz włożył kaganiec z kneblem.
- Idziemy teraz na spacerek. – powiedział Pain i odpiął go z krzesła, zrzucając na podłogę. Fioletowooki stanął na kolanach, kręcąc biodrami i wprawiając w ruch ogonek. Zaczął powoli iść, a jego mięśnie z każdym krokiem zaciskały się na przedmiocie. Wrażenia potęgował pejcz, którym rudy bez litości go lał po tyłku, zostawiając czerwone ślady. W koncu, po jednym kółku wokół sali Hidan doszedł. Pain zdjął mu z twarzy kaganiec i podstawił pod nos swojego członka do wylizania. Srebrnowłosy z zapałem zaczął mu obciągać, aż w końcu rudowłosy odwrócił go tyłem do siebie i wyjął ogon, zastępując go własnym interesem. tyłek Hidana był rozciagniety po tym spacerku, ale i tak otaczał go ciasno ze wszystkich stron. Pain od razu zaczął się szybko poruszać, a po kilku minutach z głośnym jękiem szarowłosy ponownie doszedł, a chwilę po nim również rudy. Mężczyzna ochłonął i szybko doprowadził się do ładu i składu. Pijany Hidan zasnął, więc Nagatoshi położył go na łóżku i wyszedł.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz