piątek, 21 grudnia 2012

Oneshot – Próbka (NejiGaa)


     Czarnowłosy chłopak szedł spiesznie przez zatłoczoną ulicę Konohy, roztrącając przechodniów. Spieszyło mu się. Hokage wezwała go do swojego gabinetu, aby wyznaczyć mu supertajną, długoterminową misję w Sunie. Chłopak zadrżał z niecierpliwości i przyspieszył kroku, pragnąc jak najszybciej dostać się do budynku Kage Wioski Liścia. Kiedy usłyszał, że Tsunade-sama chce wyznaczyć mu misję specjalną, o mało nie pękł z dumy, już nie mówiąc o zadowoleniu malującym się na twarzy wuja. Poklepał go solidnie po plecach, oświadczył, że wspaniale wychował bratanka i że jest z niego dumny.

        Dobrze, że jeszcze nie dowiedział się o orientacji Neji’ego, bo jego zadowolenie raptownie by zmalało do poziomu 0. Już ładne kilka lat temu chłopak zauważył, że dziewczyny nie pociągają go w najmniejszym stopniu, a coraz częściej zaczyna oglądać się za chłopcami. Miewał czasami mokre sny tylko i wyłącznie z udziałem przedstawicieli swojej płci, więc wnioskował po tym, że jest 100% gejem. Oczywiście, trzymał ten fakt w sekrecie przed najbliższymi i przyjaciółmi, a zwłaszcza przed wujem, który jest strasznym homofobem i dostałby szału, gdyby usłyszał, że duma jego klanu ma jakieś odchyły w stronę swojej płci.

        Pogrążył się w rozmyślaniach, więc nie zauważył dziewczyny z ciężkimi siatkami pełnymi zakupów, na którą wpadł. Torby z grzechotem opadły na chodnik, a niewiasta zaczęła wyzywać go od ciamajd, ale zaraz zamilkła i spłonęła rumieńcem, gdy zauważyła, na kogo wpadła. Młody Hyuuga był niezwykle przystojny i popularny wśród konohańskich dziewcząt, więc każda marzyła o tym, aby wpaść na niego na środku ulicy.

- Przepraszam. – mruknął, szybko pomagając dziewczynie zebrać zakupy, a na koniec podał jej dłoń. Wstała z jego pomocą z bruku, uważając, aby zrobić to jak najbardziej płynnym, pełnym gracji ruchem i uśmiechnęła się uroczo.

- Nie ma za co. – wyjąkała. Chłopak uśmiechnął się lekko i poszedł dalej, zupelnie nie zwracając już na nią uwagi. Wyglądała jak porzucony na rozstaju dróg pies.

         Dotarł do siedziby Ślimaczej Księżniczki i zapukał.

- Wejść! – odpowiedział mu stanowczy, rozkazujący, kobiecy głos. Nacisnął klamkę i uchylił drzwi, posłusznie wchodząc do środka.

          Blondynka siedziała jak zwykle za swoim wielkim, drewnianym biurkiem, trzymając podbródek na splecionych dłoniach i wpatrywała się w niego uważnie brązowymi oczami. Neji miał wrażenie, że przebijają go jak orzechowe rentgeny, dobierając się do najciemniejszych zakamarków jego osoby. Czasami miał wrażenie, że Tsunade dobrze wie o jego orientacji, pomimo, że dla niepoznaki umawiał się z dziewczynami.

- Usiądź, Neji. – powiedziała jasnowłosa, wskazując upazurzoną dłonią na fotel naprzeciwko. Jej paznokcie lśniły jak umazane świeżą krwią.

           Czarnowłosy przełknął ślinę. Zapowiadało się na dłuższą rozmowę, skoro zwróciła się do niego po imieniu i pozwoliła spocząć. Zwykle kazała stać.

- Napijesz się czegoś? – zapytała z delikatnym uśmiechem. – Shizune, przynieś herbatę!

           Hyuuga chciał zaprotestować, twierdząc, że nie ma ochoty na żadną herbatę, ale uznał, że lepiej nie sprzeciwiać się woli kobiety. Dobrze wiedział, że siła, którą dysponowała, jest proporcjonalna do rozmaru jej biustu, czyli ogromna.

          Drobna brunetka wkroczyła do gabinetu, dzierżąc w dłoniach tacę z napojami i Ton Ton pod pachą. Świnka zapiszczała wesoło na powitanie i wskoczyła chłopakowi na kolana, boleśnie tratując kopytkiem jego krocze. Skrzywił się, ale zaczął drapać ją po różowym karku. Przynajmniej w ten sposób zrekompensuje zwierzakowi niemożność ujrzenia nieba.

- Jak już wspomniałam, wyznaczyłam ci misję rangi S. – biorąc filiżankę i upijając łyk. Białooki powstrzymał wpełzający mu na twarz pełen zadowolenia uśmiech. – Będzie ona dotyczyła Kazekage. – dodała, oblizując wargi.

- Shizune, nie posłodziłaś! – fuknęła. Brunetka natychmiast przyskoczyła z cukierniczką.

          Chłopak chwycił teczkę, którą przyniosła czarnowłosa i zaczął czytać szczegóły swojej misji. Z każdym słowem jego twarz robiła się coraz bardziej czerwona, aż w końcu odłożył dokumenty i spojrzał na Piątą. Uśmiechała się wrednie.

- I co ty na to? – zapytała.

- A mogę wiedzieć, do czego wam to w ogóle? – wykrztusił, przebiegając jeszcze raz wzrokiem po linijkach tekstu. Zadanie było tak głupie i absurdalne, że aż chciało mu się śmiać.

- Do badań. – mruknęła niechętnie blondynka.

- A konkrety?

- Do badań laboratoryjnych! – warknęła. – Masz papiery, resztę doczytasz już na miejscu, skoro tak cię to interesuje. Masz wyruszyć natychmiast!

- A pod jakim pretekstem? – spytał. Kobieta wzruszyła ramionami.

- Wyślę wiadomość do Kazekage. A w drodze powrotnej masz mi zabrać spreparowane zioła z Suny. Trochę im to zajmie, więc będziesz miał czas, aby wykonać misję. No to powodzenia i pa pa.

Neji westchnął i wstał, kierując się w stronę wyjścia z wielką teczką pod pachą. Przy drzwiach odwrócił się jeszcze.

- Dlaczego akurat JA? – spytał.

- Bo ty się do tego najbardziej nadajesz. – odparła z szerokim uśmiechem. – A poza tym, wyświadczam ci w pewnym sensie przysługę, prawda?

          Zachichotała na widok krwiście czerwonych policzków Hyuugi. Chłopak ponownie westchnął z irytacją i wyszedł, trzaskając drzwiami. Najprawdopodobniej Hokage była podłączona do ogólnoświatowej sieci plotkarskiej i doskonale wiedziała, że jest gejem. Podobnie jak wiedziała to, że nadal mimo swojego uroku osobistego jest prawiczkiem.

           Szybko dotarł do domu i pierwsze co zrobił, to ukrył dokumenty przed wujostwem. Nie chciał, aby ktokolwiek dowiedział się, jakiego charakteru była jego misja, choć podejrzewał, że Hiashi nie miałby nic przeciwko. Sam z ochotą dałby się przerżnąć dla interesów wioski, a nawet wystawiłby własną żonę.

          Miał wyruszać jutro z samego rana, więc zjadł wczesną kolację, spakował się, wziął szybko prysznic i położył się do łóżka, rozmyślając o swoim zadaniu.

~~~

        Neji przełknął nerwowo ślinę, spoglądając w jadowicie zielone oczy Gaary, przebijające go na wylot. Był od niego niemal o głowę niższy, co nie przeszkadzało wcale brunetowi czuć się przy nim małym. Rudy roztaczał wokół siebie aurę chłodu i grozy, więc przypuszczał, że nie będzie łatwo wykonać misję.

- Witaj Kazekage-sama. – skłonił się, podając mu zwój od Tsunade. – Przynoszę wiadomość od Hokage-sama.

        Nie cierpiał tego oficjalnego tonu, ale musiał go używać. Był w końcu na misji.

        Rudzielec szybko przeczytał zawartość zwoju i odłożył go na dębowe biurko.

- Bardzo dziękuję, Neji. Zostaniesz zameldowany w hotelu, a medycy przygotują ci zioła dla Tsunade-sama. – poinformował, definitywnie dając tym do zrozumienia chłopakowi, że może już sobie iść.

- Tak jest. – odpowiedział Hyuuga, ukłonił się i wyszedł.

          Gaara się postarał. Załatwił mu bardzo ładny pokój z widokiem na całą panoramę Suny, a co najważniejsze, z miękkim, wygodnym łóżkiem, idealnym do odpoczynku po długiej podróży. Położył się na tym cudownym meblu i z westchnieniem wyciągnął z plecaka teczkę, zagłębiając się w lekturze. Okazało się, że Tsunade prowadzi jakieś badania nad Jinchuuriki oraz ich możliwością rozmnażania się, więc z tego tytułu ma zdobyć próbki nasienia Gaary. A plotki głoszą, że młody Kazekage ma ciągoty w stronę własnej płci, więc najbardziej do tego zadania nadaje się właśnie Neji.

         Chłopak westchnął. Musiał przyznać, że zielonooki jest wręcz zabójczo seksowny i pociągający, co jednak nie zmieniało faktu, że i tak czarnowłosy miał ochotę udusić Tsunade za takie upokorzenie. Zmęczony w końcu zasnął, ukołysany szumem wiatru, wzniecającego burze piaskowe.

~~~

         Białooki smętnie wpatrywał się w rośliny opakowane w schludne woreczki, które właśnie wręczał mu jeden z medyków Wioski Piasku. Dostał już to, po co przybył, więc nie miał podstaw, aby zostawać na dłużej, ale nadal nie wykonał swojej misji. Postanowił, że dziś wieczorem złoży wizytę Gaarze. Co prawda rudy nie wyrzucał go ze swojej osady, ale wolał nie nadużywać gościnności.

         Późnym wieczorem, gdy temperatura zmalała do rozsądnego poziomu, a niebo stało się ciemnoniebieskie, wyszedł z hotelu, wystrojony w gadżety, które wręczyła mu razem z dokumentacją Tsunade. Były to czarne, lateksowe stringi nieprzyjemnie wbijające się w tyłek, koronkowe podwiązki na udach, siatkową koszulkę z dziurami na sutki (wiwat Dani Filth^^-dop.Necro) i obroża na szyję z gigantycznymi kolcami. To wszystko skrywał długi, czarny płaszcz, w którym chłopak pocił się niemiłosiernie.

          Z ulgą dotarł do siedziby Kage Piasku i zapukał. Na szczęście Gaara był w środku.

- Wejść. – rozkazał swoim cichym, seksownym głosem, od którego jeżyły się z podniecenia włoski na karku. Neji pchnął drzwi i wszedł do środka, napotykając zdzwione spojrzenie rudzielca. Siedział w dość swobodnej pozie na fotelu, trzymając nogi na biurku i bawił się szklanką z jakimś napojem.

- O, witaj Neji. – przywitał się z delikatnym uśmiechem. – Co cię do mnie sprowadza?

- Mam hmm…pewną sprawę. – wyznał w końcu.

- Może się najpierw rozbierzesz? – zapytał Kazekage, a jego oczy rozszerzyły się ze zdumienia, gdy zobaczył, co znajdowało się pod okryciem bruneta.

          Hyuuga oddychał szybko, bo zdawał sobie sprawę, że rudy w porywie wściekłości mógłby go zabić oraz z podniecenia, które czuł. Z zadowoleniem zauważył, że w spodniach chłopaka również utworzył się namiocik, a ten oblizał zmysłowo wargi i w tępie ekspresowym zasłonił wszystkie okna oraz przekręcił klucz w drzwiach. Potem podszedł powoli do niego, kładąc mu ręce na biodrach i przyciągając jego głowę do pocałunku. Musiał wspiąć się na palce, aby dosięgnąć, więc Neji chwycił go za pośladki i posadził na blacie biurka, zrzucając z niego uprzednio różne drobiazgu. Rozchylił uda chłopaka i zaczął pocierać sugestywnie kolanem o jego krocze, zachłannie smakując ust rudzielca. Ich języki spletły się ze sobą, a ręce błądziły po rozgrzanych torsach i plecach. Gaara rozszarpał koszulkę chłopaka i zaczął lizać jego tors, ssąc i podgryzając sutki, a czarnowłosy jęknął. Bluza i koszulka Kazekage wylądowały na podłodze. Brunet pociągnął go za sobą na podłogę i chętnie rozłożył uda, a chłopak zerwał z niego stringi i zaczął ssać jego męskość, jednocześnie rozpinając własne spodnie. Po chwili odwrócił się tak, aby razem mogli się pieścić w pozycji 69. Neji za nic nie przyznałby się, że to jego pierwszy raz, ale jego rumieńce mówiły same za siebie. Rozkoszował się smakiem rudzielca. Był…inny. Nie obrzydliwy, wręcz przeciwnie. Przyciągał go sprawiając, że chciał zasmakować go więcej. Jęknął zaskoczony, gdy poczuł język zielonookiego, zagłębiający się w jego dziurce.

- Weź mnie…- szepnął ochrypłym z podniecenia głosem.

- Nie…wolę być na dole. – jęknął Gaara i wstał. Zdjął spodnie do końca i oparł się o biurko, wypinając zgrabny tyłek w jego stronę. – Przerżnij mnie…mocnoooo

          Jęknął, gdy brunet wszedł w niego bez ostrzeżenia i zaczął od razu szybko się poruszać, szalejąc od otaczającego go gorąca i ciasnoty. Czuł każde drżenie mięśni rudzielca i słyszał jego jęki. Dłonią chwycił jego męskość i zaczął szybko nią poruszać, a ustami przyssał się do alabastrowo bialej szyi. Tego bło za dużo dla Gaary. Doszedł, wyginając się w łuk i krzycząc tak głosno, że pewnie cała ulica ich słyszała i rozlał sie na dłoń bruneta. Czując to, Neji doszedł w jego wnętrzu.

           Rudy ciężko dysząc opadł na podłogę.

- Dzię…dzięki. – wysapał.

- To ja dziękuję. – odparł cicho Neji i dyskretnie zebrał trochę jego spermy ze swojej dłoni do fiolki, którą miał w kieszeni płaszcza. Gaara wstał i przytulił się do niego, całując namiętnie w usta.

- Powtórzymy to kiedyś, prawda? – wyszeptał, mrużąc oczy w ten sposób, że Hyuuga nabrał ochoty, aby przelecieć go jeszcze raz.

- Tak.

          Chłopak uśmiechnął się.

- A teraz już idź. Tsunade pewnie czeka na próbki.

Zachichotał, widząc zdumienie na twarzy chłopaka.

- Wiedziałeś? – wykrztusił w końcu Neji.

- Napisała mi w liście. – Gaara wybuchnął głośniejszym śmiechem. – Za kilka miesięcy bedę w Konoha i zamawiam sobie z tobą maraton, kociaku. A teraz już naprawde leć, mam trochę roboty.

            Posłał w powietrzu buziaka wychodzącemu brunetowi. Neji nadal w szoku dotarł do hotelu, a fiolka bezpiecznie spoczywała w jego kieszeni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz