sobota, 1 grudnia 2012
Oneshot – Rudy vs. Rudy (SasoPain)
- CO TU SIĘ DO CHUJA PANA DZIEJE?! – ryknął od progu zszokowany i wkurzony Sasori. Tak, nie musisz czytać jeszcze raz tej linijki, wzrok cię nie zawodzi. Sasori, zwykle chłodny, spokojny i opanowany, naprawde był teraz bardzo wkurwiony i w niezłym szoku.
Ale ty też byś był, gdyby TWÓJ słodki uke leżał na TWOIM łóżku, w TWOJEJ pościeli, pieprzony przez TWOJEGO lidera. Tak, Sasori Akatsuna miał pewne i niepodważalne prawo do bycia wściekłym.
- Eee…Sas..Sasori no Danna..to nie tak jak myślisz…- wyjąkał speszony Deidara, odpychając od siebie Paina i szybko wkładając stringi oraz stanik…Zaraz, STANIK?! Od kiedy Dei nosi staniki? I OD KIEDY ZAKŁADA RÓŻOWE SPÓDNICZKI?!
- Deidara! Co tu się do jasnej ciasnej dzieje? – warknął rudy stojący w progu, mierząc drugiego rudego nienawistnym spojrzeniem orzechowych oczu.
- Do jasnej główki i ciasnej dupki Deidareczka, seks tu się odprawia. – wyjaśnił spokojnie lider.
- Sasori..ja..ja ci to wszystko wytłumaczę…- zaczął blondyn rzucając spłoszone spojrzenie zakolczykowanemu.
- Nie produkuj się, Dei. Mi to zajmie mniej czasu, a jak mawia Kakuzu, czas to pieniądz. – zachichotał złośliwie Pain. – Deidara po prostu lubi rudy, a ja jestem bardziej rudy od ciebie. Moje włosy są ładniejsze. – oświadczył lider Akatsuki wbijając ironiczne spojrzenie rinnegana w oczy lalkarza.
- Co..ty..TY JESTEŚ BARDZIEJ RUDY ODE MNIE?! Ty…ty farbowany lisie! – krzyknął zdenerwowany Akatsuna, czerwieniąc się ze złości po same cebulki równie czerwonych włosów. Ta gnida śmie twierdzić, że ma ładniejszy kolor włosów od słynnego Sasoriego z Czerwonego Piasku?Ja mu pokaże!
Czerwonowłosy solidnie jebnął drzwiami i wybiegł na korytarz w tylko sobie znanym kierunku, a Pain spokojnie się ubrał i ruszył do gabinetu.
~~~
No, masz za swoje ty czerwona pało. I kto tu jest PAIN i WŁADCA? Ty możesz być sobie władcą tych marnych laleczek, ale PAIN jest jeden jedyny i niepowtarzalny. Ha…chyba każę im zwracać się do mnie Wasza Rudość, myślał Pain, idąc w stronę swojego gabinetu. Zostawił właśnie oszołomionego i zrozpaczonego Deidare samego, ale jakoś się tym nie przejął. Tak prawde mówiąc to w ogóle nie chodziło mu o Deidare, tylko o Sasoriego. Chciał go zgnębić.Nie będzie gówniarz miał ładniejszych włosów od niego!
Dumny z siebie wszedł do pokoju, zasiadł przed biurkiem i zatopił się w swoich ukochanych dokumentach, do chwilę poprawiając z przyzwyczajenia wolną ręką włosy (od ma na ich punkcie obsesję…^^- dop.aut.). Zastanawiał się nad wykopaniem z Akatsuki Itachiego za jego piękne, długie, hebanowe pasma, ale stwierdził, że nawet najgłębsza czerń nie przebije jego płomiennie rudej czupryny. Uśmiechnął się do siebie i pełen samozadowolenia przeglądał raporty z misji, gdy usłyszał głośne trzaśnięcie drzwiami, w ktorych stała wściekła istota, która ośmieliła się mieć piękniiejsze wlosy od samego Paina. ZNISZCZYĆ GO!
- Czego? – warknął w stronę marionetkarza.
- Podejmuję wyzwanie. – oświadczył spokojnym głosem Saso.
- Co takiego? – zdziwił się Nagato.
- Udowodnie ci, że mam ładniejsze włosy od twoich. – warknął czerwonowłosy.
- Taaak? Hmm…sprawdźmy…- mruknął Pain, obchodząc biurko i stając niebezpiecznie blisko chłopaka. Popchnął go gwałtownie na krzesło i usiadł na nim okrakiem, rozpinając pasek jego czarnych spodni.
- Co ty cholera robisz? – młodszy spróbował się wyrwać.
- Wszystkie moje włosy są piękne, nie tylko te na głowie. – zaśmiał się perfidnie Pain, zsuwając z niższego rudzielca spodnie wraz z bielizną i oniemiał.
Ukazała się jego rinneganowym oczom nieco uniesiona, spora męskość, otoczona wianuszkiem krótkich, przystrzyżonych, błyszczących, rudych włosków. Tak zachwycił się tym widokiem, że nawet nie zauważył, kiedy padł na kolana między rozsuniętymi nogami Akatsuny i zaczął lizać jego członka.
Po gabinecie roznosiły się słodkie jęki Sasoriego. Lalkarz wplótł długie palce jednej ręki w płomienne włosy „rywala”, drugą rozpinając jego fioletową koszulę, która wylądowała na podłodze. Pain spojrzał na niego mile zaskoczony i zaczął ssać jego penisa jeszcze intensywniej. Nagie ciało Akatsuny wyginało się w podniecający łuk, gdy dochodził w ustach lidera. Ten ze smakiem połknął jego nasienie i podniósł chłopaka, odwracając go tyłem do siebie. Wszedł w niego bez przygotowania.
Czerwonowłosy głośno krzyknął i zacisnął dłonie na poręczach krzesła. W tym momencie wpadł zapłakany Dei i aż otworzył usta z wrażenia. Gdy tylko ocknął się, uciekł głośno szlochając. A dobrze mu tak. Niech ma za swoje, myślał Sasori, krzycząc z przyjemności. Pain sapał mu w kark, owiewając go gorącym oddechem. W końcu obydwaj doszli, marionetkarz pobrudził obicie krzesła, a lider doszedł w jego cieplutkim wnętrzu.
- To ty masz najpiękniejsze włosy na świecie. – szepnął Pain, całując chłopaka w łopatkę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz