sobota, 1 grudnia 2012

Oneshot – Gorące źródła (PainHidaItaPain)


     Niedziela zapowiadał się wyjątkowo dobrze. Obudził się sam, bez zbędnej pomocy tej bandy idiotów, jaką było Akatsuki, wstał, zaczał grzebać w szafie. Z usmiechem zarejestrował fakt, że nikt nie podbiera mu majtek. Ostatnio przez Hidana, który ma jakiś dziwny fetysz do jego gaci, musiał kupić sobie nowy komplet bielizny. Ludzie czasami naprawde są dziwni…

      Ubrał się, przeleciał Tobiego na dzień dobry i zjadł pyszne śniadanko, zaserwowane przez Konan. Smakowało dobrze, ale znając tą psychopatkę, lepiej nie pytać o składniki, dla własnego dobra. Czasami niewiedza jest bezpieczniejsza.

      Kiedy nadal w dobrym humorze zasiadł przed telewizorem, aby obejrzeć niedzielne wydanie „Ziarna”, stwierdził, że dzisiejszy dzień poświęci na pielęgnację ciał. Zwykli śmiertelnicy mają po jednym, a on ma aż sześć, więc zajmuje mu to troche czasu. Na szczęście Deidara, Sasori, Hidan i Itachi są na misji, więc nie będą mu przeszkadzać w korzystaniu z solarium. I jacuzzi. I sauny…siłowni pewnie też…salonu kosmetycznego…matkoo, ile roboty!

       Zszedł do pokoju w piwnicy, zwanego „lodówką”, gdzie trzymał swoje piękne, rudowłose wcielenia. Obudził je do życia i wszyscy razem poszli najpierw na manicure do niebieskowłosej. Konan skrzywiła się, ale posłusznie wymalowała wszystkim Painom paznokcie u rąk i stóp, co daje w sumie 120 paznokci. Powinna za to dostać wolne i podwyżkę, a on jej nawet ZUS nie płaci. Nawet Kakuzu ażtaki chytry nie jest.

      Następnie rudzielec zmusił dziewczynę do podcięcia mu końcówek włosów.

- Korona by ci z główki nie spadła, gdybyś do fryzjera poszedł. – prychnęła. Nagato nie uznał za celowe odpowiadać.

- A spróbuj mnie opitolić na łyso, to cię zadusze. – warknął, wpatrując się w swoje odbicie w lustrze. Uśmiechnął się do samego siebie. Ale jestem piękny.

       Dziewczyna wzruszyła ramionami i zaczęła strzyc wszystkich Painów po kolei. Ten z fryzurą a la Deidara oczywiście musiał poklepać ją po dupie, bo inaczej dzień uznałby za zmarnowany. Dostał za to po mordzie, niech nie myśli sobie, że z nią wszystko wolno robić…tak za darmo. Wolno, ale po uiszczeniu odpowiedniego wynagrodzenia^^

       Następne po mordzie dostało „Piekło”, bo uszczypnęło ją w sutek.

- Matko, kobieto, to noś stanik! – wydarł się i cudem uchylił przed lecącymi w jego kierunku papierowymi shurikenami, które wyskoczyły dziewczynie spod majtek. Po skończonej kłótni z niebieskowłosą postanowili pójść do solarium i była to decyzja najgorsza z możliwych. Oczywiście, Konan wiedziała, że Hidan popsuł jedno z urządzeń, ale w ramach kary postanowiła nie mówić o tym Painowi. Efekt był taki, że Ścieżka Ludzi zatrzasnął się, a gdy pozostała piątka w końcu go wyciągnęła, wyglądał jak ruda, punkowa wersja Andrzeja Leppera. Aby odreagować, poszli na saunę (tak, tak, mają saunę. pełen wypas  ). Tym razem zatrzaśnięcie nie było spowodowane przypadkiem, niewiedzą lub zrządzeniem Bożym, niebieskowłosa osobiście zabarykadowała drzwi i podkręciła maksymalnie temperaturę. Kiedy w końcu udało się im ją przebłagać i wyszli, wyglądali jak bardzo nieszczęśliwie, spażone pomidory.

        Po skończonych zabiegach poszli do gorących źródeł, oczywiscie, najpierw musieli wykopać za drzwi Zetsu i Tobiego. Nie wspomnę, co tam robili, bo wyszłoby na to, że Tobi jest dendrofilem. Pain był w tak dobrym humorze, że nawet nie opieprzył swojego uke za seks z innym facetem…chyba głównie dlatego, że Zetsu nie do końca podpada pod kategorię „facet”.

        Weszli do gorących źródeł, wzięli ręczniczki i zaczęli rozmawiać. O czym? O tym co lubią – seks, pieniądze, władza nad światem, lakiery do paznokci, kosmetyki, Tobi…dużo by wymieniać. Lider Akatsuki czasami naprawde miewa różne dziwne upodobania. Zaczęli sobie nawzajem myć włosy i plecki, aż ktoś wyleciał z oryginalnym pomysłem, aby się „pobawić” (nie, nie przepychaczem do toalet. To specjalność Kisame).

       Ścieżka Zwierząt natychmiast rzucił się na Ścieżkę Ludzi i zaczęli się namiętnie całować, a po chwili w ich ślady poszły Ścieżki Bogów. Ścieżka Głodnych Duchów był nieco zakłopotany i zniesmaczony tym widokiem, ale zaraz mu przeszło, gdy Ścieżka Piekła dotknął jego męskości, wywołując przyjemne dreszcze. Po chwili już wszyscy całowali sie i pieścili. Ścieżka Zwierząt głośno jęknął gdy Duch zatopił palce w jego wnętrzu, ale zaraz zaczął sam się na nie nabijać, poruszając szybko biodrami. W tym samym czasie ssał i lizał męskość Scieżki Ludzi, który odchylił głowę do tyłu i przymknął oczy w przyjemności.

        W tym momencie sześciu Painów jak na komende podniosło głowy i wbiło sześć par wściekłych rinneganów w stojących w progu Hidana i Itachiego. Hidan z wielkim uśmiechem na ustach pozbył się odzieży i wskoczył do wody, mamrocząc coś o orgii dla Jashina, a okropnie zarumieniony Uchiha stał, skrępowany na środku łaźni, pocąc się w swoim czarnym płaszczu.

- Co wy tu robicie? – syknął Pain.

- Przyszliśmy wam umyć plecki. – zaśmiał się radośnie Hidan, opryskując najbliższego rudego wodą. – Chodź Itaś, bedzie fajnie.

- Nie..ja..ja..może..- zaczął się plątać czarnowłosy, usiłując dokonać odwrotu. W tym momencie dwóch painów, tych najbardziej skorych do „zabawy”, zrozumiało o co chodzi i uśmiechnęli się lubieżnie. Prawiczek!

- No chodź Ita, przecież cię nie zjemy. – zachęcił go Deidaropodobny rudy. Uchiha stał, zakłopotany, rozważając wszystkie za i przeciw. Przecież nie odmówi liderowi! Z westchnieniem zrzucił płaszcz oraz ubrania i rumieniąc się ze wstydu, wszedł do wody.

- Ale ciacho…- szepnął Ścieżka Piekła, oblizując się.

- No no, Itaś, nie spodziewałem się, że Matuszka Natura tak hojnie cię obdarzyła. – zachichotał Hidan, bez skrępowania patrząc na sporą męskość Uchihy. Ten w odpowiedzi zarumienił się bardziej i niezdarnie usiłował ukryc ten fakt za kotarą czarnych włosów, które Ciało Ludzi delikatnie odgarnął, całując do namiętnie. Sharinganowiec uchylił lekko wargi, pozwalając językowi zakolczykowanego wsunąć się między nie, co z chęcią Pain uczynił. Pieścił jego policzki i podniebienie, a Hidan i pozostali Peinowie zajmowali się różnymi częściami bladego ciała. Itachi jęknął w usta krótkowłosego, gdy jego męskość została pochłonięta przez czyjeś gorące, chętne wargi. Tym kimś był Hidan, który z wielkim zaangażowaniem ssał i podgryzał jego penisa, zataczając na nim kółeczka językiem. Itachi doszedł i wyprężył się w łuk, a reszta zamieniła się miejscami. Hidan wsunął się pod niego, delikatnie rozszerzając jego dziurkę palcami, a Ciało Ludzi usiadł mu na biodrach, nabijając się na jego członka. Zaczął się szybko poruszać, jęcząc, a do tych odgłosów doszedł jeszcze krzyk bólu, gdy Hidan wszedł powoli w czarnowłosego. Ciało zwierząt zatkał Itachiemu usta pocałunkiem, a pozostali Painowie ssali jego sutki, szyję i uszy, robiąc sobie jednocześnie dobrze dłońmi. W końcu wszyscy razem doszli i wyciągnęli wyczerpanego chłopaka z wody. Zawinęli go w ręcznik i zanieśli do pokoju, gdzie został przebrany w piżamkę i położony do lóżka.

- Musimy to kiedyś powtórzyć, szefie. – zachichotał Hidan, klepiąc lidera po plecach. Ten tylko uśmiechnął się. Ta niedziela zdecydowanie mu się udała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz