sobota, 1 grudnia 2012
I. Blask zachodzącego słońca- cz.2 Chmury
Blondyn przechadzał się po spieczonych słońcem uliczkach Suny. Znał okolicę bardzo dobrze, przyjeżdżał tu wiele razy, więc nie groziło mu raczej zagubienie się w Wiosce Piasku, choć w jego wypadku nigdy nic nie wiadomo.
Szedł, oglądając wystawy sklepowe i uśmiechając się do przechodniów. Niemal każdy, widząc ślicznego blondynka z iskierkami szczęścia w swoich lazurowych oczach, odpowiadał mu uśmiechem. W Wiosce Piasku był dobrze znany, od kiedy wyrwał ich czerwonowłosego Kazekage z łap Akatsuki.
Pamiętał wściekłosć i żal, które go ogarnęły, gdy dowiedział się o porwaniu Gaary. Determinację, z którą kontynuowali pościg. Pamiętał mroczną chakrę Kyuubiego, która wypełniła gego serce, każąc zamordować każdego, kto przyłożył rękę do krzywdy rudego. Pamiętał ten niewyobrażalny ból, który niczym figurka Deidary eksplodował mu w piersi, rozrywając serce na krwawe strzępy, gdy zobaczył martwe, kruche, delikatne ciało Pustynnego. To właśnie wtedy zdał sobie sprawę ze swoich uczuć.
Pogrążył się w swoich wspomnieniach tak, że nie zauważył, gdy słońce zaszło, dając wytchnienie spalonej ziemi. Nie zauważył również kiedy znalazł się w nieznanej mu dzielnicy Suny. Tak więc wykonał swój popisowy, jedyny w swoim rodzaju numer, mianowicie – zgubił się.
Stanął bezradnie w miejscu, rozglądając się na boki. Ciemność nieubłaganie pokrywająca otoczenie bynajmniej nie ułatwiała mu orientacji w terenie. Nagle zobaczył dwa czerwone punkciki, powoli zbliżające się. Sharingan.
-Sas…Sasuke? – spytał. Odpowiedziała mu cisza.
-To ty Sasuke? – powtórzył roztrzęsionym głosem. Postać przybliżyła się. Gdy była już bardzo blisko, niebieskooki zauważył szkarłatne chmury na jego płaszczu.
-ITACHI UCHIHA !!! – wrzasnął, a jego umysł spowiła ciemność.
~~~
- Co?!
Shinobi Piasku zgromadzeni w gabinecie Kazekage drgnęli zaskoczeni. Jeszcze nigdy nie słyszeli, aby czerwonowłosy Cień* Piasku podniósł głos.
- To prawda. Znależliśmy liścik w miejscu, gdzie slad Uzumakiego się urywa. Naruto został porwany przez Akatsuki. – odparł spokojnie Baki.
Gaara splótł palce na szklance, aby nikt nie zauważył jak bardzo drża. Dlaczego?! Dlaczego do kurwy nędzy nie mogą zostawić ich w spokoju?
Bez słowa wyciągnął dłoń. Jeden z ninja podał mu króciutki liścik i skrawek czarnego materiału z wychaftowaną czerwoną chmurką.
„Mamy blondynka. Jesli chcesz go uratować, wiesz co robić”
Gaara z wściekłości rozszarpał list i skrawek płaszcza. Czerwona chmurka rozerwała się na pół.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz