niedziela, 13 stycznia 2013

rozdział 32



    „Ona mnie całuje.” nie mógł uwierzyć w to co się działo. Koleżanka z drużyny, córka przyjaciela z dzieciństwa swojego ojca, którą przez to zna od małego właśnie go całuje. Ale nie jak przyjaciela w czoło czy policzek, bo tak go całowała już nie raz, ale jak by byli, nie wiem... razem? Bo dziewczyna z każdą sekundą pogłębiała pocałunek. To nie było normalne. Przynajmniej z jego punktu widzenia.
   Rodzice patrzyli na nich, zadowoleni z obrotu sprawy. Ojciec Nary, Shikaku i ojciec Ino Inoichi znali się od dziecka, mieszkali obok siebie a potem razem poszli do akademii by być razem w drużynie. Z czasem stali się najlepszymi przyjaciółmi, razem z ojcem Chojiego który jednak zawsze od nich odstawał.
Ich rodzice już, wtedy kiedy byli oni dziećmi, chcieli ich ślubu i tym samym połączenia ich rodzin. Jednakże postanowili w ostateczności dać im wolną rękę.
Jednak jedna i druga strona byłaby bardzo zadowolona gdyby jednak Shikamaru i Ino postanowiliby się pobrać.
   Przez lata na poważnie o tym nie rozmawiali, co najwyżej w żartach typu „uważaj bo na jednej ze wspólnych misji może naprawdę się w sobie zakochają?” a teraz cała czwórka widzi swoje dzieci całujące się ze sobą.
Jest taka świetna zabawa! Ino i Shikamaru też się świetnie bawią, może zostaniecie jeszcze na chwilę? Dajmy jeszcze trochę czasu młodym. - na te słowa Nara odepchną dziewczynę od siebie, która w końcu przestała go całować. Słowa pani Yamanaka były wypowiadane z uśmiechem na ustach i wszyscy się z nimi zgodzili, więc zostawili ich samych.
Ino... - powiedział cicho chłopak, nie wierzył w to co się działo, to musiał być sen.
Wiem, wiem.
Dlaczego to zrobiłaś? - zapytał z wyrzutem.
Bo... wiedziałeś o tym że kiedyś nasi rodzice... planowali nasz ślub?
Nie. A co to ma do rzeczy? Nadal chcą żebyśmy...?
Tak. Ale nie chcą aranżować naszego ewentualnego małżeństwa. Jednak moi rodzice jak i twoi chcieliby nas zobaczyć na ślubnym kobiercu.
Aha i co w związku z tym?
Bo ja... chciałabym... dla nich...
Ino tylko mi nie mów że dla rodziców wyszłabyś za mnie.
Ale tak jest! Zresztą Shika spójrz na mnie! Żaden przyzwoity chłopak nie będzie mnie chcieć na żonę, tylko co najwyżej na kochankę. A tacy co by mnie chcieli, to się na mężów nie nadają. Obydwoje dobrze wiemy ze ja sobie do życia nikogo nie znajdę. A ja nie chcę być... porażką moich rodziców. Już wystarczy że nie jestem chłopakiem.
Nie mów tak. Przecież twoi rodzice nigdy ci tego nie wypomnieli.
Tak, ale oni zawsze chcieli mieć syna. - To był fakt. - Ja chcę ich uszczęśliwić i... ja nie chcę być sama całe życie.
Nie będziesz. Chłopaki się do ciebie kleją.
Tak, no nie o to mi chodziło, źle się wysłowiłam. Ja nie chcę mieć faceta tylko do kochania, ale odpowiedzialnego który nadaję się na przykład do założenia rodziny.
Rozumiem, i co uważasz że się nadaję?
Tak. A jeszcze jak moi rodzice by chcieli żebym wybrała ciebie...
Rozumiem. Ino ja wszystko rozumiem ale ty nie przewidziałaś jednego. Ja nie chcę z tobą być, a już na pewno nie żenić się z tobą. - zobaczył smutek w jej niebieskich oczach, potrafił być szczery ale nie lubił ranić kobiet, no cóż taka jego natura. - to nie chodzi o to ze mi się nie podobasz czy coś. Ale zobacz my się znamy od zawsze, jesteśmy prawie jak rodzeństwo. Myślisz że potrafiłbym ożenić się z siostrą? - oboje się uśmiechnęli.
Noo tak to było by trochę niezręczne.
Trochę? Nawet ten pocałunek przed chwilą był, przynajmniej dla mnie, niezręczny... a właśnie to właściwie dlaczego mnie pocałowałaś? Postanowiłaś zawładnąć moim sercem i zacząć to już dziś?
Mniej, więcej tak. - powiedziała jak zawsze śmiało i odważnie.
Aha...
Shikamaru! Idziemy już! - krzyknęła z dołu jego mama.
   Po czym walnął krótkie „cześć” i zszedł na dół.


   Gdy tylko weszli do domu jego ojciec powiedział do niego:
Synu, musimy pogadać. - poniekąd poważnie ale nie zapowiadało się na kłopoty.
   Weszli do małego pokoiku zarezerwowanego tylko dla jego ojca. Usiedli naprzeciwko siebie przy stole. Po chwili weszła mama z herbatą którą postawiła na stole. Po czym poszła nie chcąc im przeszkadzać w męskiej rozmowie.
O co chodzi? - zapytał Shika.
O Ino. Jak pewnie już od niej wiesz, kiedyś rozmawialiśmy z jej rodzicami o waszym ewentualnym ślubie.
Tak wiem o tym.
Powiedź mi proszę... co ty do niej tak właściwie czujesz co?
Ja? Do niej? Jest moją koleżanką z drużyny, którą znam jak siostrę, ale nic poza tym.
Po tym co dzisiaj zobaczyliśmy...
To nie było tak! - przerwał ojcu wypowiedź – ona mnie pocałowała, z zaskoczenia. Ja tego nie chciałem.
Ale skoro cię pocałowała, to ty jej się pewnie podobasz...
Nie. Ona rzeczywiście chciałaby za mnie wyjść ale ze względu na swoich rodziców.
Rozumiem.
   Potem przy herbacie długo rozmawiał o tym z ojcem. Wytłumaczył mu wszystko, jak tylko potrafił, jednak nie wie czy mu się to udało. Jego ojciec nie wyrażał żadnych emocji.
Shikamaru, nie ukrywam że ja z matką chcielibyśmy waszego ślubu, ale nie będę ani ja ani nikt inny was do tego zmuszał. Jednak mam do ciebie dość nietypową proźbe. Otwórz się trochę na płeć przeciwną, dobrze?
Co?
No co, co? Nigdy nie widziałem żebyś jakąś przyprowadził i z rzadną dziewczyną też cię nie widziałem. Uważaj bo zacznę cię uważać za geja. - chciał sobie zażartować z synem, jednak Shikamaru nie było do śmiechu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz