sobota, 5 stycznia 2013

Sen ShikaIno


   Tej nocy Ino w panice biegła nago po lesie. Uciekała sama już nie wiedząc, przed czym. Pod stopami czuła butwiejące liście, a jej przyspieszony oddech zmieniał się w parę. Mgła unosiła się nad lasem, obejmowała zwalone pnie drzew, zwiędłą trawę i połamane krzewy, niczego nie omijała, sprawiając, że wszystko wyglądało tak nierealnie…W mglistym powietrzu tkwiła zapowiedź tajemnej rozkoszy…

     Blondynka pewniej już i spokojniej rozejrzała się po lesie. Wydawało jej się, że widzi blask bijący od jednego z drzew. Powoli do niego podeszła. Nagle ktoś z ogromną siłą spadł na nią wprost z drzewa i obalił na trawę. Mężczyzna szybko rozchylił jej uda. Blondynka jęknęła. Wiedziała, że zaraz pokaźny członek nabrzmiały od krwi znajdzie się w jej wnętrzu. Przestała się bronić, nawet nie chciała. Gdy mężczyzna wszedł w nią, poczuła wszechogarniająca rozkosz. Padające z drzewa światło ukazało twarz mężczyzny.
-Shikamaru. Wyszeptała Ino.-Czekałam na ciebie. Brunet tylko uśmiechnął się i objął jej biodra rękami, kładąc na piersiach dziewczyny swoją głowę. Blondynka koniuszkami palców gładziła jego włosy, po coraz szybszych i gwałtowniejszych ruchach poznawała, że za zachwalę odczuje delikatne uderzenie nasienia, które ją wypełni i przyniesie spełnienie. Dziewczynie zabrakło tchu i oblał ją pot, w tym samym momencie, gdy usłyszała jęk bruneta.

     Gdzieś daleko wstawało słońce, które swoimi drażniącymi promieniami wyrwało Ino ze snu i tak kończyła się noc z jej tajemniczym biegiem obrazów i zdarzeń, bólu i rozkoszy, narodzin i śmierci, lęku i nadziei, które spływały w wielkim potoku ludzkich snów i pragnień….

     Blondynka zrezygnowana wpatrywała się w sufit. Dzień był dla niej złowróżbną zapowiedzią końca rozkoszy, którą co noc w marzeniach przeżywała z Shikamaru. Wspomnienie tego, co było przed chwilą znów obudziło w niej pożądanie. Lewą dłoń położyła na skroni, prawą zaś wsunęła pod kołdrę. Leżała ze ściągniętymi spodniami od piżamy, uda miała mokre i lepkie, gdy koniuszkami palców sięgnęła tam gdzie dręczyło ją pełne bólu pożądanie, miała wrażenie, że Shikamaru wciąż jest w niej. Za ścianą deski skrzypnęły, jej rodzice wstawali. Dziewczyna stwierdziła, że również powinna się zebrać, jednak znów samymi tylko opuszkami palców próbując przywołać wrażenia ze snu, doprowadziła się do rozkoszy, aż zabrakło jej tchu., coś jakby skurczyło się w niej i rozprostowało. Parokrotnie jej ciało przebiegł delikatny dreszcz, może nawet rzucała się na łóżku, ale teraz Ino znieruchomiała, oddychając coraz wolniej i spokojniej. Nieczuła już palącego pragnienia, miała jednak wrażenie dojmującej pustki. Wysunęła nogi spod kołdry, dotykając zimnych desek podłogi i zadygotała z zimna. Zrzuciła z siebie piżamę i weszła pod prysznic by zmierzyć się z kolejnym dniem.

     Shikamaru czekał na Ino na polu treningowym. Chouji był na misji, a Asuma….Asuma….Brunet sięgnął po papierosa i zapatrzył się w niebo. Jego sensei zginął w czasie walki z Akatsuki, umarł na jego oczach. Zgasił niedopałek. Gdzie ta dziewczyna jest do cholery?! Usiadł na trawie. Po paru minutach nadbiegła zdyszana Ino. Albo mu się zdawało albo blondynka od paru miesięcy systematycznie skracała sobie spódniczkę.
-Przepraszam za spóźnienie. Rzuciła uśmiechając się kokieteryjnie. Kobiety są takie….Takie kłopotliwe…

       Shikamaru po treningu tradycyjnie uwalił się na trawie i obserwował chmury, a raczej starał się je obserwować, bo co rusz spod przymkniętych powiek zerkał na Ino, która ze swoim zainteresowaniem dla niego wogóle się nie kryła, patrząc na niego roziskrzonymi oczami. Brunet szybko odwrócił wzrok, a dziewczyna położyła się koło niego na trawie. Leżeli, więc obydwoje. Na wznak patrząc się w chmury.
-Shikamaru?
-Mhm? Blondynka zebrała w sobie całą odwagę i okrakiem usiadła na Shikamaru wbijając mu się namiętnie w usta. Początkowo zaskoczony brunet, po chwili językiem zaczął penetrować wnętrze ust dziewczyny. Podobał mu się jej smak, był taki dziwnie słodki…Jakby malinowy? Ino podciągnęła mu koszulkę i głaskała go po płaskim i twardym, brzuchu podniecał ją widok umięśnionego torsu bruneta i jego opalonej skóry. Blondynka zamknęła oczy zapamiętując się w chwili. Poczuła jak silne ramiona oplatają ją. Otworzyła szeroko oczy wpatrując się w Shikamaru.
-Jesteś rzeczywisty?
-A masz jakieś wątpliwości? Ich usta znów się odnalazły, giętkie języki znów się splotły. Brunet przywarł do bladej szyi blondynki, ssąc intensywnie jej miękką skórę, w pośpiechu zrywali z siebie ubrania, by znów wrócić do tej samej pozycji, Shikamaru schodził z rękami coraz niżej ugniatając na końcu pośladki dziewczyny.
-Poczekaj. Nakazała brunetowi dziewczyna i szybkim ruchem zerwała mu gumkę z włosów. Ciemne, lśniące włosy opadły na jego ramiona, Ino również rozpuściła swoje. Dziewczyna z szelmowskim uśmiechem zacisnęła ręce na miękkiej męskości Nary, posuwając zaciśniętą dłonią w górę i dół. Brunet cicho jęknął i znów zatopiliśmy się w głębokim, namiętnym pocałunku, Ino pochyla się by móc językiem wodzić po penisie mężczyzny, poznać jego smak, jedyny niepowtarzalny wolniutko przejeżdża językiem po jego jądrach. Shikamaru przyciągnął ją do siebie, jego usta całkowicie przylgnęły do jej ust. Wszystko to jeszcze bardziej podniecało dziewczynę, jej klatka piersiowa unosiła się i opadała w zawrotnym tempie, oddech stał się chrapliwy. Dziewczyna uniosła się i nabiła na sterczącego penisa, krzyknęła głośno, gdy poczuła jak brunet wolno w nią wchodzi. Postarał się wejść jak najgłębiej, Ino tylko kurczowo zaciskała dłonie na jego plecach. Kilka sekund później blondynka głośno jęknęła czując gorąco rozlewające się wewnątrz niej. Oboje zmęczeni położyli się obok siebie, Ino delikatnie gładziła klatkę piersiową chłopaka.
-Czekałam na ciebie tak długo, wiesz zawsze chciałam to powiedzieć. Shikamaru obrócił się do niej by pocałować ją w usta, jeden pocałunek przerodził się w serie namiętnych pocałunków.
-Też czekałem. Wyszeptał po tym jak oderwali się od siebie brunet.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz