niedziela, 13 stycznia 2013

rozdział 20



   Zza krzewów wyszedł Neji.
Wiedziałem że przyjdziesz – powiedział Sasuke – coś chcesz?
A jak myślisz? - zapytał uwodzicielskim tonem.
No tak. To było głupie pytanie. To co chcesz?
Chcę mieć tera trochę wolnego czasu, spokój od dziewczyn z Tenten na czele i ciebie.
No na większość nie mam wpływu, ale na jedno mam – zaczął bawić się w grę mlecznookiego.
Masz rację, ale upszedzam ja dostaję to czego to czego chce – podszedł bliżej bruneta – a skoro teraz chcę ciebie – zapędził czarnookiego pod drzewo o które chcąc, nie chcąc musiał się oprzeć. Oparł się ręką o pień tego drzewa, obok twarzy Uchihy. Na twarzy szatyna malował się pogardliwy uśmiech, typowy dla niego.
   Powoli zbliżał się do twarzy Sasuke, aż w końcu ich usta się spotkały. Ten pocałunek był zachłanny, mocny, nie śpieszyli się.    Całował go powoli choć zachłannie. Czarnookiemu to nie przeszkadzało gdyż Neji jest w tym dobry. Brunet pieścił jego podniebienie, sprowadzając tym samym przyjemność. Uchiha był bierny, nie dawał od siebie nic, nie przeszkadzało mu to mu to że nic do niego nie czuje. Traktuje to teraz jak zabawę, rozrywkę, nie obchodziło go że Neji traktuje to na poważnie, że to dla niego coś znaczy.

   Brunet w końcu oderwał się od ust blondyna, tylko dlatego że zabrakło mu powietrza. Spojrzał głęboko w niebieskie tęczówki, które są jeszcze trochę zapłakane, ale teraz były bardziej zdziwione.
   „Co on zrobił?” zapytał Naruto sam siebie w głowie, nie wierząc w to co się stało.
Przepraszam – powiedział Inuzuka spuszczając wzrok. Było mu wstyd za to co zrobił. Pragnął tego, potrzebował tego i tak naprawdę nie żałuje.
   „Nigdy tego nie pożałuje, było warto. Jego miękkie wargi były tego warte.”
Nie mogłem patrzeć jak płaczesz – próbował się wytłumaczyć – chciałem żebyś... przestał... zapomniał na chwilę...
Nic się nie stało – powiedział Naruto dotykając swoją ręką jego rozgrzanego policzka – rozumiem – powiedział gładząc go po policzku.
Nie – powiedział Inuzuka dotykając dłoni na swoim policzku – nie jest w porządku, nic nie jest... chcę żebyś był szczęśliwy a ty przez tego dupka płaczesz. To nawet nie chodzi o to że ranisz osoby które cie kochają... - tu oczy niebieskookiego powiększyły się – ale chodzi o to że tym ranisz samego siebie.
Mylisz się Kiba, mnie nikt nie kocha. Nigdy nikt mnie nie kochał i nikt mnie nie kocha...
BAKA! To ty się mylisz! - strącił rękę blondyna która gładziła go po policzku – nawet nie wiesz ile osób marzyło o tym aby być na miejscu Uchihy! - powiedział z wyrzutem w głosie, a z jego oka poleciała pojedyncza łza – nawet nie wiesz...
A ty z z kąd wiesz? Z kąd możesz to wiedzieć?
Bo ja chciałem być na jego miejscu. - powiedział spuszczając wzrok.
   Naruto patrzył zszokowany na przyjaciela.
Co ty powiedziałeś? Czy mógłbyś to powtórzyć? - poprosił Uzumaki który nie wierzył w to co usłyszał.
Kocham cię... - rzekł cicho – kocham cię! Jak wariat! Choć wiem że nie powinienem, bo obydwaj jesteśmy facetami i w ogóle...
Od jak dawna? - zapytał rzeczowo.
Od dwóch lat.
Tak długo to przed mną ukrywałeś?! - zapytał z niedowierzaniem.
A co miałem zrobić? Przecież byłeś na zabój zakochany w Sakurze. Do mnie nic nie czułeś, a nawet można powiedzieć że jedyne co nas łączyło to rywalizacja z Sasuke. Nie umiałem ci tego powiedzieć. Nie mogłem. Myślałem że jak ci to powiem to się odsuniesz ode mnie.
Ale przecież musiałeś przeżywać katuszę jak widziałeś jak patrzę na Sasuke... wzrokiem którym nigdy na ciebie nie patrzyłem. - dowiedział sobie Niebieskooki.
Tak, ale musiałem to znosić, choć nie było to łatwe... chciałem żebyś był szczęśliwy, nie ważne że nie ze mną. Nawet nie wiesz co czułem modląc się za każdym razem kiedy wyruszałeś na misję żebyś żył, żeby twoje serce biło... nie było dla mnie ważne że nie dla mnie. - pod czas tego krótkiego monologu patrzył chłopakowi prosto w niebieskie tęczówki.
I co ja mam z tobą zrobić? - zapytał Naruto uśmiechając się lekko.
Nic. Kocham cię, ale nie będę cię do niczego zmuszać. Nie można nikogo zmusić do miłości, a szkoda.
Ale... Przecież ty mnie kochasz! Nie mogę tak tego zostawić.
W takim razie co chcesz zrobić? - zapytał z kpiną Kiba – Spróbujesz się we mnie zakochać? - zapytał śmiejąc się sam z tego.
Właśnie tak – powiedział poważnie patrząc w orzechowe oczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz