niedziela, 13 stycznia 2013

Rozdział 1

No to zaczynamy nowe długie opowiadanie.Tłumacz ciągle poszukiwany.


Naruto jak zawsze jest w centrum uwagi, choć tym razem nie tak jakby tego chciał. Wszyscy się na niego gapili, na niego i na jego odwiecznego rywala, czyli Sasuke. Blondyn rozejrzał się po klasie i zobaczył zszokowane twarze, głównie dziewczyn. Nikt się nie odzywał, w klasie panowała głucha cisza, wszyscy wpatrywali się na czarnowłosego rywala Naruto i na jego samego. Ciszę przerwał Sasuke:
CO TO MIAŁO BYĆ MŁOTKU?!
   Wywrzeszczał. Wpatrywał się w niebieskookiego kretyna, który z jakiś dziwnych powodów kucał na jego ławce.
Przepraszam cię Sasuke – powiedział Shikamaru – to moja wina naprawdę nie chciałem go na ciebie popchnąć.
Masz rację Shikamaru – zgodnie przyznał brunet – ALE GDYBY TEN KRETYN – wskazał Naruto – NIE MIAŁ BYŚ MNIE ZA CO PRZEPRASZAĆ!
   Wykrzyczał wściekły. No nie da się ukryć, gdyby Naruto bezmyślnie i bez potrzeby nie wlazł na ławkę Sasuke, Shikamaru nie popchnął by go (przez przypadek oczywiście) i nie wpadł by tak niefortunnie na niego.
Ej... No... Przecież w sumie to nic się nie stało. – powiedziała cichutko Hinata,  która pragnęła aby wszyscy zeszli z Naruto.
Nic się nie stało? NIC SIĘ NIE STAŁO? - wydarła się Sakura – TEN POCAŁUNEK NALEŻAŁ DO MNIE A NIE DO TEGO GŁUPKA NARUTO!
   Na to Ino parsknęła śmiechem.
Chyba raczej do mnie, wielkie czoło – walnęła blondynka.
No ty sobie chyba żartujesz, Ino!
No chyba nie!
   I tak dziewczyny zaczęły się kłócić.
Naruto młotku – Sasuke jak na samego siebie powiedział mile do wroga – czy ty w ogóle masz zamiar mnie za tą całą akcję przeprosić?
JA CIEBIE? NIE MAM ZA CO!
   Do sali wszedł Iruka sensei.
Siadamy na miejsca – rozkazał – a ty Naruto złaź z ławki.
   Sasuke... Chwila... NARUTO CO TY ROBISZ NA ŁAWCE SASUKE? - zapytał zdziwiony nauczyciel.
   Nasz blond bohater zrobił się czerwony jak cegła.
Tylko mi nie mów, że się z nim całowałeś! – powiedział dowcipnie Iruka sensei, na co wybuchła śmiechem cała klasa, wszyscy poza Naruto i Sasuke.
   Zdziwiony Iruka spojrzał pytająco na niebieskookiego, który mu tylko kiwnął głową.
   Nauczyciela zamurowało. Patrzył się to na Sasuke, to na Naruto.
   Cała klasa patrzyła się z zaciekawieniem na nauczyciela, do którego ledwo dochodziło co się działo w jego klasie zanim przyszedł.
Dobra, Naruto siadaj, a cała reszta niech otworzy podręczniki na stronie 120.
   Naruto usiadł w końcu na swoim miejscu i nawet wyjął podręcznik, ale wcale nie słuchał Iruki senseia. Cały czas miał przed oczami moment kiedy Shikamaru popchnął go na Sasuke i ich usta złączyły się w jedno na ułamek sekundy. To takie głupie i bezsensowne, ale nie mógł o tym zapomnieć.
Koniec na dzisiaj – powiedział nauczyciel – możecie iść do domu – wszyscy po tych słowach zaczęli wychodzić z sali, i Naruto też – ty Naruto nie wychodź – powiedział – chcę z tobą pogadać.
   Kiedy wszyscy wyszli z klasy Iruka zamknął drzwi od sali i zwrócił się w stronę chłopaka.
Dobrze. To teraz mi na spokojnie opowiedz co wydarzyło się pomiędzy tobą a Sasuke, dobrze?
Dobrze – zacząłem – a więc wszedłem mu na ławkę, kucałem na niej i patrzyłem się na niego z odległości dosłownie kilku centymetrów i wtedy Shikamaru, nie chcący, mnie popchnął i ja wpadłem na niego i w tedy...
Rozumiem (…) Nie jednak nie, po co wlazłeś na jego ławkę, co?
No ja (…) sam nie wiem – przyznałem się.
Naruto ja wiem że Sasuke może ci się podobać. – ŻE CO? CHYBA SIĘ PRZESŁYSZAŁEM! - nie dziwie Ci się to przystojny i seksowny chłopak – no ja chyba zwariowałem, mój nauczyciel przed chwilą powiedział że Sasuke jest przystojny i seksowny w dodatku? WTF?! - ja to rozumiem też byłem młody, ale ty nie możesz tak robić, pomyśl czasem chciałbyś żeby ktoś ci siedział na ławce i się na ciebie gapił?
Nie i nie będę już tego robić obiecuje (akurat tego, że tak nie zrobię jestem pewny) ale żeby było jasne. JA DO NIEGO NIC NIE CZUJE SENSEI!
A wy młodzi! Czasem sami nie wiecie kiedy się w kimś zakochacie. Naruto możesz już iść.
   Rewelacja mój nauczyciel uważa że się zakochałem w swoim wrogu z czego równo znacznie wynika to że myśli iż jestem gejem, w najlepszym przypadku bi. No po prostu zajebiście.
   Dzisiaj już chyba być gorzej to nie może, pomyślał blondyn wychodząc z klasy. Wtedy chłopak podniósł wzrok do góry i to co zobaczył sprawiło że zaczął myśleć, że jednak może być jeszcze gorzej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz