środa, 9 stycznia 2013

You want Sasuke & Karin


Ciemnowłosychłopak nadzwyczaj się spieszył, biegł przesadzając niewielkie murki i niszczączadbane trawniczki, przeklinając, na czym świat stoi. Odkąd musiał wyprowadzićsię z Konohy ciągle czegoś zapominał, gubił się i oczywiście wiecznie był spóźniony.Rodzice, jego nieodpowiedzialne zachowanie tłumaczyli okresem dojrzewania imłodzieńczym buntem, prawda natomiast była taka, że Sasuke miał wszystko wdupie. Rzygał idylliczną wiochą, w której dane mu było mieszkać, pozornasielskość od początku dawała mu się we znaki, plotki, to, że wszyscy się tuznają oraz nadmierne zainteresowanie nim i jego rodziną doprowadzało go doszału. Tak samo jak to, że jego rodzice zdawali się tego nie zauważać. Jegożycie tutaj stało się szare, każdy dzień wyglądał tak samo, wszystko zlewałosię w jedno. Brakowało mu Naruto, Kiby, Shikamaru, Nejiego, a nawet Ino iSakury. Tutejsza szkoła była koszmarna, nie żeby Sasuke wiedział dobrze, o czymmówi, gdyż w przybytku męki pojawił się zaledwie dwa razy, po czym stwierdził,że poziom jak na jego umiejętności jest żałosny i, że może darować sobie całątą maskaradę, więc więcej go w liceum nie widzieli. Uchiha planował pojawić sięw szkole gdzieś w maju by zdać egzaminy, niestety jego sprytne knowania popsułamatka, która koniecznie chciała dowiedzieć się jak synalek radzi w  nowej szkole (najwidoczniej nie wystarczyłyjej lakoniczne odpowiedzi syna) i pofatygowała się do dyrektorki by usłyszećsię jak radzi sobie jej dziecię. Okazało się, że niestety, że nikt z gronapedagogicznego nie kojarzy młodego Uchihy. Po szeregu awantur i wyrzeczeńSasuke udało się obejść bez szczególnych kar i zdeformowanych pośladków, jednakjego trzy tygodniowy urlop od szkoły skończył się bezpowrotnie, a teraz Sasukebiegł na spotkanie z rzeczywistością. Z którą zderzył się dość brutalnie, bo wtym samym momencie, gdy chłopak dobiegł na przystanek autobus mający dowieść godo szkoły odjechał. Uchiha spojrzał na rozkład jazdy upewniając się, że donastępnego autobusu zostało mu jeszcze 30 minut, mamrocząc pod nosem wulgaryzmyusiadł na ławce i zapatrzył się w niebo. Po jakiś dziesięciu minutach rozejrzałsię po skwerku, oczywiście było zbyt wcześnie, aby jakiekolwiek sklepy byłyotwarte natomiast koło kiosku dumnie stał automat do kawy błyszcząc nowością. Sasukewolnym krokiem ruszył w kierunku maszyny, chwilę grzebał w kieszeniach wyjąłdrobne i wrzucił je do srebrnego cacka. Czekał cierpliwie, raz po raz wrzucającmonety do maszyny. W końcu nie wytrzymał i bez opamiętania zaczął kopać iokładać maszynę.

-Zamierzaszrozwalić ten automat? Znudzony kobiecy głos sprawił, że Sasuke przerwałwyładowywać swoją frustrację na automacie do kawy i odwrócił się by objechać,osobę która  przerwała mu tą naderpouczającą czynność, przed nim stała rudowłosa dziewczyna z rozpuszczonymiwłosami , w obcisłych czarnych dżinsach i szarej bluzce z niewiarygodniewielkim dekoltem, pełne czerwone usta były pogardliwie wydęte.

-Geez zostaw tobadziewie ja też chce się napić kawy. Odsunęła chłopaka na bok pochyliła sięnad automatem i wrzuciła tam własne pieniądze. Sasuke oczywiście mógł podziwiaćprzy tej czynności jej stringi. Po kilku sekundach kubek został łaskawiewypluty. Czerwonowłosa odgarnęła grzywkę i poprawiła okulary spoglądając nabruneta z wyższością, Sasuke teatralnie ziewnął.

-Po prostu siętobie podlizuje. Dodał lekko obrażonym tonem. –Ja nie jestem stąd.

Ruda pokiwałagłową.

-No tak jak mogłamna to nie wpaść. Skrzywiła się po czym wepchnęła mu kubek w dłoń.

-Jestem Karin.Uśmiechnęła się nieznacznie, po czym kręcąc biodrami usiadła na ławce, Uchihabył pod wrażeniem ruda na niebotycznie wysokich obcasach nie zaliczyła żadnejwidowiskowej gleby, przez chwilę przyglądał jej się z niezdrową fascynacją,jednak po chwili skonfundowany dołączył do niej popijając kawę.

-Nie śpieszy cisię do szkoły? Zapytała. Uchiha wzruszył ramionami.

-Jak widzisz nie.

Dziewczynaparsknęła śmiechem.

-Zresztą ty teżniespecjalnie przykładasz do tego wagę.

 -Ja jestem zawieszona w prawach ucznia.

-Co? Uchiha niemógł powstrzymać zdziwienia, jednak po chwili żałował, że nie amputowano muwcześniej języka, machnął ręką.

-Sorry nieodpowiadaj to było debilne. Karin zaśmiała się.

-Chciałeś wiedziećza rozpowszechnianie, zażywanie, sprzedawanie etc. psychedryny. Uchihawytrzeszczył gały na okularnicę.

-Opylałaśamfetaminę. Jego twarz przez chwilę wyrażała absolutne i bezbrzeżne zdziwienie,po czym chłopak zaczął mruczeć pod nosem coś w rodzaju lolololololololololol,po chwili opamiętał się jednak i na powrót przybrał obojętny wyraz twarzy.

-No ładnie.Mruknął do siebie, dopiero teraz zauważył, że dziewczyna przygląda mu sięnatarczywie. Kolejna, heh punkt dla mnie. Czarnowłosy poczuł się od razupewniej w  towarzystwie tej dziwnejdziewczyny, zwłaszcza, że reagowała tak jak inne. Rozluźnił się zupełnieautobus powinien już być, a poza tym, dlaczego nie miałby urozmaicić sobiepobytu w tej zabitej dechami dziurze, czarnowłosy wstał pocałował Karin w ustai popędził do autobusu. Gdy wreszcie usadził swe kościste siedzenie w autobusienie mógł powstrzymać uśmiechu. Jakich ciekawych rzeczy można dowiedzieć się naprzystanku. Szkoła ma jednak swoje dobre strony.



Gdy Sasukewreszcie dotarł do szkoły trzecia lekcja w najlepsze trwała. Gdy z rozkładulekcji próbował się odwiedzie gdzie odbywają się zajęcia z sekretariatuwybiegła brunetka z miotłą ,w znoszonych kapciach.

-No kochaneczku tosię doigrałeś nie chce się wcześnie wstawać? Wywrzaskiwała woźna ciągnąc Uchihęod gabinetu dyrektorki. Tam niemalże popchnęła go na biurko, przy którymsiedziała biuściasta blondyna uśmiechając się drapieżnie.

-To ty jesteś tymleserem? Sasuke tylko pokiwał głową. Kobieta uśmiechnęła się.

-W takim razie przydaci się umoralniające…..Niech pomyślę…Shizune szkoła czysta? Woźna pokręciłagłową.

-Nie pani Tsunade.

-W takim raziesprzątasz szkołę po lekcjach. Tsunade uśmiechnęła się z satysfakcję, niezwracając uwagi na załamanego Uchihę.. – A teraz marsz na lekcje.



Sasuke powlókł siędo klasy łaskawie wskazanej przez woźną, czując się cztery razy gorzej niżwcześniej. Gdy wszedł wszyscy wlepiali w niego ciekawskie spojrzenia, nawetbrodaty nauczyciel nie krył zainteresowania nowym uczniem, Sasuke usiadł wostatniej ławce po czym włożył słuchawki w uszy. Tak do czekał do ostatniejlekcji, wywołując we wszystkich słuszne wrażenie, że jest aroganckim, zimnymdupkiem, na dodatek ignorantem. Uchiha olał nienawistne spojrzenia i luzackimkrokiem z odtwarzaczem pompującym metal wprost w jego uszy, ruszył dosekretariatu. Nie zwracał na nikogo uwagi, ignorował wszystkie mijane osoby.Przy drzwiach gabinetu dyrektorki czekała na niego woźna z szerokim uśmiechemna ustach i szczotą w rękach, którą natychmiast wepchnęła mu w łapy

-Masz kochaneczku.Powiedziała wyszczerzając zęby w złośliwym uśmiechu, Sasuke chwycił miotłę ipłonąc z zażenowania ruszył szorować szkołę.



Kończył właśniezamiatać ostatnie piętro, rozmyślając właśnie nad swym ciężkim losem, gdypoczuł, że powietrze za nim jest jakieś dziwnie ciężkie ewidentnie ktoś za nimstał, powoli się odwrócił. Stała przed nim, ze spojrzeniem nieznoszącymsprzeciwu, Karin. Gdyby Sasuke nie przyzwyczaił się do kobiecego uwielbienianajprawdopodobniej skończyłby na podłodze z ciężkim krwotokiem nosa, skomląc otampony. Dziewczyna stała przed nim jedynie w czerwonych stringach, którebrunetowi dane było zobaczyć rano i koronkowym staniku.

-I co? Zapytałauwodzicielskim głosem.- A tak przy okazji. Na jej pełnych wargach pojawił sięwrednawy uśmieszek. –Fajnie się zamiatało?. Sasuke zajęty poszukiwaniemchusteczki do nosa, nie odpowiedział. Sytuacja robiła się kłopotliwa. Dziewczynauśmiechnęła się i podeszła do Uchihy.

-Nie podobam cisię? Zapytała niewinnym głosem, co pasowało do niej jak śliniaczek do tygrysa.Zawartość spodni Sasuke nagle znalazła się w pożarowym zagrożeniu. Dziewczynapopchnęła go na ścianę co niezmiernie ugodziło męską dumę bruneta który ścisnąłmocno dziewczynę za nadgarstki, i zmieniając jej pozycję tak, że tym razem onabyła przy ścianie.

-No wreszciewziąłeś się do roboty. Wyszeptała zadowolona Karin. Uchiha przyssał się do niejjej wilgotne usta, doskonale smakowały. Po czym ściągnął z niej całą bieliznęsam pozostając w ubraniu, jego ręce błądziły po jej kształtnym ciele. Językiemzataczał kręgi na jej brzuchu, początkowo tylko dotykał jej kobiecości jednakpotem bez zbędnych jednych ceregieli penetrował ją palcami wchodząc corazgłębiej. Po chwili wstał i szybko wszedł w rudowłosą, nie była dziewicą co niezdziwiło Sasuke, penis chłopaka rozpychał Karin, chłopak wchodził mocno igłęboko zupełnie nie przejmując się jej przyjemnością.

-Pomyśl też omnie. Syknęła wściekła dziewczyna. Sasuke zmitygowany zaczął błądzić rękami pocałym ciele dziewczyny. Po czym jakby znudzony złapał ją za pośladki i zacząłrżnąć ją mocniej. Dziewczyna głośno jęczała i wiła się pod rozpalonymspojrzeniem bruneta. Po kilku minutach Uchiha doszedł w niej, wytrysnął wprostw niej. Uchiha wyszedł z niej i rozpiął spodnie dziewczyna uklęknęła przed nim,i wzięła jego penisa do ust, brunet przytrzymał ją za włosy i dopychał swojąmęskość coraz głębiej. Robił z rudowłosą, co chciał. Doszedł w jej ustach,ochlapując ją białym płynem. Dziewczyna wstała i zaczęła powoli się ubierać.

-Wciąż uważasz, żetutaj jest nudno? Zapytała z chytrym uśmieszkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz