niedziela, 13 stycznia 2013

rozdział 19


Możemy porozmawiać? - zapytał Uzumaki szatyna kożystając z tego że zrobili sobie przerwę i Sakury nie ma w pobliżu gdyż poszła po wodę.
Jeśli uważasz że mamy o czym młotku.
Słuchaj oboje wiemy że z powodów oczywistych się nie dogadujemy ale czy moglibyśmy ogłosić rozejm na czas egzaminu?
Po pierwsze to ty się nie dogadujesz ze mną bo wbijasz sobie do głowy moje słowa których nigdy nie wypowiedziałem, a po drugie tak na czas egzaminu mogę starać się z tobą współpracować – wstał i podszedł do blondyna – ale dlatego żebyśmy zaliczyli ten egzamin a nie ze względu na to co między nami było. Zrozumiano.
Tak – niebieskooki odwrócił się – zaraz wracam.
Bądź za 20 max bo wtedy przyjdzie Sakura.
   Naruto tylko przytaknął. „Jak ten człowiek może być tak wyprany z uczuć? Jest jak lodowiec zimny, twardy, samotny. Ale to dlatego go pokochałem za te jego znieczulicę...” Szedł, szedł, usiadł pod drzewem ze łzami w oczach.
   „Dlaczego wyszedł na takiego dupka? On nawet nie miał zamiaru poprosić mnie o chodzenie! Dlaczego? Bo chciał się tylko mną zabawić. Pewno chciał spróbować jak to jest z facetem. No bo kto całuje swojego odwiecznego wroga, zwłaszcza po takim incydencie jaki mu zafundowałem pod koniec akademii? Dlaczego on mi to zrobił? Rozkochał mnie w sobie i potraktował jak zabawkę! TYLKO DLACZEGO DO CHOLERY JESTEM PEWIEN ŻE JAK BY MNIE TERAZ POCAŁOWAŁ TO NIE MIAŁ BYM TEMU NIC PRZECIWKO?! Jestem w nim zakochany i to czyni za mnie idiotę...” blondyn nie zauważył kiedy zaczął płakać. Schował swoją twarz w rękach. Nie chciał nikogo widzieć.
Naruto? - zapytał zdziwiony brunet.
K-kiba? Co ty tutaj robisz? - zapytał pośpiesznie wycierając oczy z łez.
Rozglądam się po okolicy. Stary co ci się stało? - zapytał siadając obok blondyna.
Nic takiego, to tylko ja i moja głupota.
Tylko mi nie mów że dopiero co dowiedziałeś się o Sakurze i Ino? - Naruciak zrobił zdezorientowaną minę – no wiesz kiedyś się w niej kochałeś...
Tak. Ale wiesz co? Nawet nie zauważyłem że one są razem, znaczy to że zbliżyły się do siebie tak ale...
Nie zauważyłeś jak Ino przed pierwszym egzaminem i po nim pocałowała Sakure?
Nie... - zrobił się zmieszany.
No tak ty miałeś wtedy wbity wzrok w pana doskonałego Sasuke – na imię ukochanego Naruto lekko, nie znacznie rozszerzył oczy.
Więc zauważyłeś? - zapytał retorycznie.
Trzeba by było być ślepym żeby tego nie zauważyć, wiesz? - roześmiał się Kiba – to o niego chodzi, prawda?
Tak...
No patrz, nawet nie zorientowałem się że ze sobą chodzicie a już macie kryzys w związku.
Może dlatego nie zdążyłeś się zorientować... bo my ze sobą nawet nie chodziliśmy... uświadomił mi to po pierwszym egzaminie... - Naruto rozryczał się całkiem – uwiódł mnie, sprawił że się w nim zakochałem, a potem... - głos mu się załamał.
Już dobrze... - brunet przytulił do siebie blondyna.
   Kiba nigdy nie widział niebieskookiego w takim stanie. Wyglądał okropnie, a czuł się pewno jeszcze gorzej. „Biedak, jest mu pewnie cholernie trudno zwłaszcza że jest skazany na jego obecność, są przecież w jednej drużynie.” pomyślał Inuzuka.
Nie płacz.
   Nigdy nie potrafił patrzeć jak ludzie płaczą, zwłaszcza jak płaczą zwierzęta i jego przyjaciele. Naruto nie wątpliwie nim był, był nawet kimś więcej, ale Kiba jest za wielkim tchórzem żeby mu powiedzieć prosto w jego niebieskie tęczówki co do niego czuje już od tak długiego czasu. Od kąd uświadomił sobie do czuje do przyjaciela, przeszedł naiwnie przez dwa ostatnie lata w akademii, mażąc co noc aby okazało się że blondyn czuje do niego to samo. Mażąc by zrobił ten pierwszy krok, by został jego seme. Ale nic takiego się nie stało. W środku cierpiał, ryczał po nocach.
Nie mógł patrzeć jak płacze z powodu nieszczęśliwej miłości. Przecież on mógłby mu to dać, zresztą dawał ją już i to od dawna, nie odwzajemnioną ale zawsze.
Nie płacz, proszę nie potrafię patrzeć jak płaczesz z powodu tego dupka. - przez zaciśnięte usta powiedział – nawet nie wiesz jak mam ochotę zrobić mu limo na tym jego śnieżnobiałym policzku.
Dlaczego tak bardzo go nienawidzisz za to co mi zrobił? Przecież to mi to zrobił a nie tobie. - zapytał Naruto.
Dlaczego? - Inuzuka nie wytrzymał ani chwili dłużej, chciał zrobić cokolwiek żeby tylko niebieskooki na chwilę zapomniał o szatynie.
   Nie wiele myśląc wziął zapłakaną twarz blondyna i wpił swoje usta w jego wargi.
   Zszokowany Uzumaki nawet nie myślał by wyrwać się z objęć przyjaciela w których dalej był.
Usta przyjaciela były zupełnie inne niż usta Uchihy. Były ciepłe, czułe, zupełna odwrotność ust Sasuke. Wargi Inuzuki sprawiały wrażenie jak by mówiły „nareszcie, nawet nie wiesz ile na to czekałem, ile razy sobie wyobrażałem tą scenę”.
   Naruto poddał się rozkoszy i rozchylił wargi wpuszczając go do środka. Kiba nie znał już pojęcia „stop” przyciągnął go jeszcze bardziej do siebie. Ich języki spotkały się, tańczyły ze sobą.
   Niebieskookiemu było to potrzebne. Potrzebował tego jak nikt inny na świecie. To było najlepsze pocieszenie jakie dostał w życiu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz