sobota, 5 stycznia 2013

Przebudzenie Sakura & Hinata



      Zdawało się, że zatrzymał się czas. Nie słychać było żadnego dźwięku oprócz tykania zegara, żaden szmer, ani świszczenie wiatru nie dochodziło do ciemnego pokoju, nie zakłócało monotonnego wybijania godzin. Na krześle w kącie pokoju siedziała skulona, różowowłosa dziewczyna, krótkie, nierówno ostrzyżone włosy zasłaniały jej twarz. Budynek gdzie znajdowało się pomieszczenie, był blisko Konohy, ale przez drzewa okalające go, gęste krzewy i ogólne zaniedbanie zdawał się opuszczony i mało, kto zbliżał się do niego. Bluszcz już dawno porósł mury, a trawa zarosła dziedzińce.

      Nieustannie sypiący się z nieba biały puch, sprawiał, że wszystko wyglądało bajkowo, o wiele lepiej niż w rzeczywistości, nawet ascetyczny pokój wydawał się przyjemniejszy. Różowowłosa dziewczyna mimo zimna panującego na zewnątrz miała na sobie tylko białą podkoszulkę i fioletowe spodnie. Po chwili wyrwana z apatii, wstała z krzesła, przeciągnęła się i wolnym krokiem podeszła do stołu gdzie na środku leżała szklana trumna, w środku ułożona była ubrana na czarno dziewczyna podłączona do kroplówki. Brunetka zdawała się niespokojna, poruszała się nerwowo tak jakby we śnie uciekała przed kimś.
       Hinata Hyuga….
-O skórze białej jak śnieg, ustach czerwonych jak krew, włosach czarnych jak heban i tych niezwykłych srebrnych oczach. Wyszeptała Sakura uśmiechając się do śpiącej dziewczyny, Hinata nie budziła się od ponad roku, wciąż wyglądała tak samo pięknie, niedostępnie i smutno jak kiedyś. Mimo, że trucizna, która krążyła w jej żyłach po jednej z misji, w której cudem ocalała została usunięte, dziewczyna wciąż nie powracała do życia, trwała w śpiączce, której przyczyny nikt nie znał. Choć w sumie, Sakura nie dziwiła się Hinacie. Bo, do czego, ta niby miała wracać??? Do rodziny, która nią gardziła?? Do drużyny, gdzie nie była nikim ważnym?? Do Naruto, którego nie obchodziła?? Do Konohy, do ideałów, w które nikt nie wierzy?? Różowowłosa gwałtownie odwróciła się, w jej oczach lśniły łzy. Dlaczego tak musi być?? Odwróciła się do okna i odgarnęła zasłonę zza drzew prześwitywały gwiazdy. Zbliża się północ, przemknęło przez myśl Sakurze. Wielki księżyc w pełni na niebie intensywnie świecił, różowowłosej zakręciło się w głowie i nagle kierowana jakimś dziwnym odruchem podeszła do podwyższenia gdzie leżała Hinata. Długo przyglądała się jej niewinnej bladej, a jednak dzięki intensywnie czerwonym ustom nieziemsko zmysłowej twarzy. Ogarnięta przemożnym pragnieniem, wzbierającym w sercu Sakura ujęła twarz Hinaty w dłonie i pocałowała delikatnie w usta.

      Czarnowłosa otworzyła oczy.
-Jesteś wreszcie, czekałam na ciebie w snach. Wyszeptała cdziewczyna i chwyciła rękę Sakury tym samym przyciągając ją do siebie. Jej smukłe palce oplotły talię różowowłosej, twarz zanurzyła w jej krótkich włosach, napawając się jej zapachem. W mgnieniu oka dla Sakury wszystko stalo się jasne, już wiedziała czego pragnie. Szybko zdarła bluzkę z Hinaty, po czym jej ręce stanowczo powędrowały na klatkę piersiową drugiej dziewczyny pieszcząc jej sutki, które szybko stwardniały, białooka wprawnie ściągnęła podkoszulkę Sakury, po czym zaczęła całować szyję różowowłosej. Oddechy dziewczyn przyspieszyły, obie drżały z podniecenia. Ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Sakura zsunęła spodnie z Hinaty i dzięki jej niemu pozwoleniu, głęboko włożyła w nią swe palce. Obie czuły nieprzepartą chęć dotyku. Czarnowłosa z lubością przymrużyła oczy, rozkoszując się pieszczotami. Głośno westchnęła. Sakura zachęcona tym coraz częściej i głębiej poruszała palcami, po chwili Hinata przewróciła się na podłogę i gestem przywołała, różowowłosą do siebie. Sakura robiła wszystko by białookiej było dobrze, głośne jęki dziewczyny sprawiały, że sama stawała się coraz bardziej mokra, po chwili Hyuga zacisnęła palce na pośladkach zielonookiej i wsadziła w nią palce. Jęk zachwytu Sakury, sprawił, że czarnowłosa szeroko uśmiechnęła się. Obie czuły jak płoną z gorąca. Ogarnęło ich miłosne uniesienie, doszły niemal równocześnie, ich krzyk zlał się w jedno. Zmęczone wtuliły się w siebie, Sakura podniosła głowę.
-Witaj z powrotem. Powiedziała cicho i namiętnie pocałowała Hinatę

1 komentarz: