niedziela, 13 stycznia 2013

rozdział 35



Wiecznie nie masz dla mnie czasu! - żalił się Nejiemu Kiba.
Mam, ale ty w tym czasie masz treningi.
No taak... a po moich treningach ty masz coś wiecznie do roboty... Neji?
Ym?
A nie mógłbyś ustawić sobie treningów w tym samym czasie co ja?
A ty raz w życiu nie mógłbyś dostosować się do mnie?
Jaki raz w życiu?! Nie pierwszy i nie ostatni raz dopasowuje się do ciebie!
Czyli się dopasujesz? - zapytał podchwytliwie Hyuuga.
Jakoś. Ale ty będziesz wymyślał to gdzie i kiedy idziemy.
I znowu wszystko na mnie zwalasz...
   Kiba spojrzał na niego gniewnie.
Dobra. Ale pchlarza ze sobą nie bierzesz.
Ej! Ale jak inaczej mam go przyzwyczaić do ciebie?
Kochanie wiesz dobrze ze on mnie nie lubi i ja też za nim nie przepadam. - próbował mu przetłumaczyć do głowy.
Nie przepadam to mało powiedziane w tym wypadku. - powiedział nadąsany Inuzuka.
No wiem, wiem. - powiedział całując go po skroni.
Ale ja by ci zależało to byś się do niego przekonał! - powiedział odciągając go od siebie.
Na litość boską, Kiba weź ty się posłuchaj! Mówimy o psie, o dość mądrym psie nie chętnie przyznaję, który ma swoje zdanie. Nie będę mu się podlizywał żeby mnie polubił. Nawet jak byś miał z tego powodu skakać pod samo niebo.
Czyli nie jestem dla ciebie ważny...
A TOBIE CO ODBIŁO?! Jesteś dla mnie ważny jak cholera!
Co nie zmienia faktu że nie zrobisz tego dla mnie. - zrobił wielką naburmuszoną mine.
Kiba.
Neji.
Co ja z tobą mam? - przytulił się do niego.


   „Sasuke... dlaczego, dlaczego ty się nie budzisz? Czekam już tak długo... i nic. Patrzę się na ciebie już miesiąc... Na twoją śpiącą twarz... Chciałbym z tobą gdzieś pójść, najlepiej do ciebie... Wtulić się w twoje ciało, wplątać swoje palce w twoje włosy i całować... Pragnę twoich ust, tak dawno ich nie miałem...”


A może razem będziemy trenować? Wtedy będziemy spędzali więcej czasu ze sobą. - zaproponował Neji.
Hm niech pomyślę... nie.
Nie?
Nie.
Dlaczego?
Pomyśl. Wyobrażasz sobie mnie ćwiczącego, spoconego, zdejmującego z siebie koszulkę?
Bez problemu.
Domyślam się. - wysłał mu prośne spojrzenie. - Za to ja nie wyobrażam sobie ciebie w takiej sytuacji. - wysłał mu pytające spojrzenie – To znaczy nie wyobrażam sobie żebyś w takiej sytuacji się na mnie nie rzucił.
Obawiasz się że jestem większym erotomanem, niż na jakiego wyglądam?
Uznaję to za pytanie retoryczne. Ale przyznaj, trudno by ci było się powstrzymać.
Trudno? Teraz ledwo wytrzymuję. No wiesz las, pustkowie, nikogo nie ma, cała polana dla nas i do tego twoja obcisła koszulka i przylegające spodnie...
Wiesz kochanie, skoro jest ci tak trudno, to może ja się trochę od ciebie odsunę. - powiedział wstając z trawy.
A tylko spróbuj a pożałujesz! - zagroził mu, zamykając go w swych ramionach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz