piątek, 11 stycznia 2013
Więzi (NarutoxSai)
Wędrowali już długi czas, ale obawiali się, że nie zdążą na spotkanie. Co chwilę przyspieszali tempa. Gdy Sakura i Yamato zostali w tyle Naruto postanowił zapytać o to, co tak długo go trapiło.
-Dlaczego postanowiłeś przyłączyć się do naszej drużyny?
-A, czemu sądzisz, że postanowiłem?
-Wiem, że zgłosiłeś się dobrowolnie. Dlaczego?
-Bo nie było dla mnie nic innego do roboty.
-Nie wierzę!
-To trudno.-uśmiechnął się Sai.
***
-Nie zabijesz mnie ani Sakury, prawda?
-Nie, a dlaczego bym miał?
-A Sasuke?
Sai opuścił głowę. Uśmiech zszedł mu z twarzy.
-Nie-dokończył jednak tak cicho by Naruto tego nie usłyszał-w każdym razie nie od razu.
***
-Sakura?
-Hmm..?
- Jak myślisz, o czym oni rozmawiają?
-Nie mam pojęcia. A czemu?
-Cały czas nie jestem pewien, co do intencji Sai’a.
-To może przyśpieszmy.
-Nie. W ten sposób się niczego nie dowiemy. Na razie oszczędzajmy siły.
***
-Naruto?
-Tak?
-Kim dla ciebie jest Sasuke?
-Najlepszym przyjacielem.
-Tylko?
-Sam już nie wiem.
***
-Muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego.
-Hmm?
-Chciałeś wiedzieć, czemu przyłączyłem się do drużyny Kakashi’ego. Teraz ci to powiem.
-Słucham?
-W Kwaterze zostało ogłoszone, że potrzeba kogoś do waszej drużyny. Misja była prosta: udać przyjaźń z Orochimaru, wyeliminować Sasuke. Zgłosiłem się, bo pamiętałem cię jeszcze z Akademii. Byłem kilka lat wyżej. Od pierwszego dnia zwróciłeś moją uwagę. Po pewnym czasie… no cóż… pokochałem cię. Ale ty pokochałeś Sasuke, prawda?-nie czekając na odpowiedź kontynuował-Kiedy dowiedziałem się, że mogę się do ciebie zbliżyć po prostu postanowiłem wykorzystać okazję. Zgodziłem się. Tak wygląda cała prawda.
Naruto z kamienną miną odpowiedział:
-Nie zabijaj Sasuke, proszę. W ten sposób nigdy się do mnie nie zbliżysz, a wręcz przeciwnie.
-Ale przecież i tak nie będziemy razem. A ja, chociaż wykonam swój rozkaz..
-A kto ci powiedział że nie możemy być razem?
-Ty przecież kochasz Sasuke.
-Jego nie ma. Odszedł. Zostawił mnie, Sakure, Kakashi’ego. Wszystkich, którzy go kochali. Porzucił wioskę, w której się wychował. Nadal jest dla mnie przyjacielem, ale nikim więcej. Nie mogę kochać osoby, która i tak mnie nigdy nie pokocha. Która wybrała zemstę, a nie przyjaciół. Sai…
Zbliżył się do niego i nie bacząc na obecność Sakury i Yamato pocałował go delikatnie w usta. Gdy oderwali się od siebie Naruto ujrzał łzy w oczach Sai’a, a na jego twarzy pojawił się naprawdę szczery uśmiech.
-…ja ciebie też kocham.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz