niedziela, 27 stycznia 2013
Msza. Zespół. Koncert W Częstochowie? cz II
Deidara chodził i smęcił. Tak go kusił ten konkurs w Częstochowie! Ale cóż on możne zrobić? Nie ma zespołu, nie ma piosenki i w ogóle nie ma nic oprócz pta…*.* ptasiej grypy -.-” Oj Hanage, ty się lecz… – -”
No! Jak sama do siebie gadam, to chyba leczenie zacząć trzeba!
Nie tragizuj tak, dziewczyno… Mało to osób jest chorych na mózg? ;>
=.=” Koniec! Przechodzę do problemu Deidary! >.<
No więc , termin zbliżał się nie ubłaganie, a Deiuś nie miał żadnych planów. Lider się nie zgodzi. A może się i zgodzi? Ale to nie był jego jedyny dylemat. Bowiem Haru zaginęła. Nie było jej od całych bożych 8 dni na chacie. Więc, (nie zaczyna się zdania od więc >.<) Znaczy. Toteż blondyn postanowił, mimo wszystko udać się do groźnego LIDERA! ;D
-Liderze….
-Czego, cygański grajku za dychę?!
-Bo sprawa jest.
-Jak Tobi znowu wsadził głowę do kibla i nie może jej wyjąc, to niech się topi! Ja już go nie będe ratować! Jak to ostatnim razem zrobiłem, to cały płaszcz był uwalony w czymś tam! >.<
-Rozumiem twój ból… Ja jestem jego partnerem.
-CHO! chodziecie ze sobą?! >.<
-Ależ skad! >.<” No prze Lidera! Ja chyba mam większe ambicje!
-Czyli jednak wolisz chłopców? ;D
-Ależ skąd! ><”
-Hetero? oO
-Ależ skąd! BI! ^.^
-Mogłem się tego domyśleć po takim zjebie… Ale cuż cię do mnie sprowadza?
-Bo..bo ja bym chciał założyć zespół!!! >.<-wykrzyknął Deidara!
Lider przyjął minę szaleńca!
Ptaki zamilkły!
Psy zawyły!
Hanage bekła! ;D
-Ty… ty chyba żartujesz!!
-Nie! Ja mówie poważnie! ^^ No jestem artystą? tak, czy nie?
-Ja cię za artyste nie uważam! A tak w ogóle to co ma piernik do wiatraka.
-Tyle samo liter! ^.^
-Nie o to mi chodzi! .
-To o co chodzi?
-Lepisz jakieś figurki z ciastoliny…
- gliny =.=
-Może być i nawet z czarnoziemu! Ale ty nie masz telentu!
-A skad Lider wie! <foch>
-Słyszałem, jak śpiewasz pod prysznicem… =.=
-Ohh… Liderku… podglądałeś mnie? ;* ~chu!
-Wal się na ryj, menelu z podlaskiej kiełbasy!
-No żartuje! Nie jesteś w moim typie. =.=”
-A byś dostał w ryj…
-No to mogę założyć zespół? ^^
-Teorytycznie powiem „tak”
-Yatta! ^.^
-Powiedziałem teoretycznie! >.<
-Dziękuje! ^.^
-Nie chwal dnia przed zachodem słońca.
-Dobrze, dobrze.
-No to jak chcesz ten zespół nazwać.
-AtakSuki!
-Hem? oO
-Taka gra słowna. My-Akatsuki. Zespół-AtakSuki.
-Nie powiem, inteligentne jak na ciebie.
-No wiem! ^.^
-A kto by kim był.
-No więc… Itachi byłby basistą (bo by dobrze wygladał z basem), ja to mogę być wokalistą i gitarzystą i mogę zając się pirotechniką, Sasori mógłby być perkusistą, Hidan drugim perwersyjnym gitarzystą (bo tacy się dobrze sprzedają), Kakuzu mógłby śpiewać w chórku (ale mikrofon bym mu wyłączył).
-A ja? T.T
-Też Liderze chcesz śpiewać? O.O
-N-nie! Nie.. no ja żartowałem ^^”
-Serio? oO
-Kiedy jest ten festiwal?
-Za dwa dni.
-CO?!
-No…
-I ty jeszcze nie masz nic?!
-no nie. Bo nie wiedziałem, czy się Liderku zgodzisz.
-Hmm…dobrze przemyślane! Ale jak chcesz jechać na ten festiwal to zbieraj ekipe! Ruszamy w turne!
-Oh Yeah!
I Deidara pobiegł do reszty poinformoać ich co i jak. Oczywiście Itachi sie nie zgodził, Sasori wyśmiał blondynka i powiedział, że nie chce robić z siebie debila. Hidan się zgodził. Został przekupiony autografami na biuście fanek ( tak robił marilyn manson ;D którego jestem fanką! ;D) Kakuzu wmówiono, że będzie z tego zysk.
-Ale chłopaki! No zgódzcie się!
-No, Deidara lubię cię, ale nie będe się ośmieszał.-wymamrotał Sasori i wrócił do czytania ksiązki.
-Popieram kolege.-podniósł ręke Itachi.
-Ej no! Byście to chociaż zrobili ze wzgledu na naszą przyjaźń! T.T
-My się nie przyjaźnimy! >.<-wykrzyknęli równoczesnie Sasori i Itachi xD
- A Nad morzem? A w organizacji?
-To był tylko przelotny numerek! -tłumaczył się brunet coraz bardziej zakłopotany.
-A ty Sasori? Nie pamiętasz naszych upojnych nocy? Y.Y
-Nie! Ja jestem hetero i już!
-Wcale nie jesteś! Tak naprawdę hetero to jest tu tylko Lider, Kakuzu, Zetsu i może Tobi.
A no i Konan.
-Kisame jest gejem?! O.O
-Nie wiedziałeś Itachi?
-Ja znim nie bede spał na misjach w namiocie! >.< A mówił, że to reką to przez przypadek.
Itachi pozycja embrinalna i emuje x3
-No, ale co z zespołem? T.T No ploseee… tak ładnie plossee ….
Słodki uśmiech, świecące oczka i to sodkie mrugnięcie OiiO *autor zakrwawił klawiature*
-Eee… no dobra… -Sasori się złamał.
-Na mnie to nie działa. Sasuke tyle razy to robił, że się uodporniłem.
-Ale na mnie na pewno nie.
Zmienia się kreska. Pojawia sie mały słodki Deidara z takimi samymi, ale załzawionymi oczkami i z jeszcze słodszym uśmiechem.
Sasori padł. W okół jego twarzy pojawiła się plama z krwi x3
-No plosseee! Itasiu! Ja tak ładnie ploooseee ^^
- =.=”
- Itasiu… no… zgodź się… Itasiu. Ja cię tak plose…
-No dobra. Ale za coś.
-Za co?
-Będziesz moim niewolnikiem. muhahahahah! -śmiech szaleńca.
>KLIK do śmiechu szaleńca<
-Chyba ci matka na głowie przy porodzie usiadła! >.<
-No dobra. Żartowałem. Chcę 2 paczki dropsów miętowych i nowy numer świerszczyka.
-Zgoda.
I zaczęły się przygotowania!
Sasori robił z drzewa instrumenty , Deidara cały czas śpiewał i robił figurki na rozpoczecie koncertu, Itachi użył swojego zmysłu krawcowej i robił stroje. Hidan ćwiczył gre na gitarze i growl , Kakuzu przeliczał zyski i straty koncertu.
Dzień koncertu!
AtakSuki zapakowane w malucha ruszyło do częstochowy.
Przy stoliku z zapisami siedziała baba. Na oko po 50. Tłusta w okularach z dzikim buszem na głowie ;D
-My przyszliśmy sie zapisać na konkurs zespołów.
-Tak… No to poprosze legitymacje, i o.. proszę tu trzeba wpisać i tu jeszcze i jeszcze raz wpisac.
Po wypelnieniu zbędnych formalności , zostali wyawaleni za kulisy.
No cóż. scena była mała. Kulisy? ee… o ile zasłony można nazwac kulisami, to to były kulisy x3
Przed nimi było 20 osób. Wszyscy śpiewali piosenki w stylu : o jezuu , twe milosierdzie zbawia me serce itp.
Nastał czas dla…. AtakSuki!!
-A teraz przed państwe wporst z niewiadomo kąd ATAKsUKI!!!!
Cisza. Widownia? Mohery i jakieś bachory. Lecz Deidara nie zraził się kiepską widownią!
-Jesteście gotowi na wycieczke do piekła!! -wykrzyknął blondyn z pentagramem na twarzy i sztuczną krwią na wardze.
Publika zamarła.
-Na garach Sasori! Na basie Itachi! Na wokalu i gitarze-sztańsko sexy ja! A na reszcie Kakuzu i Hidan!!
Publika nadal O.O
-A wiec…. WITAJCIE W PIEKLE!!
Figurki Deia zostaly wypuszczone! Nad sceną wybuchały setki małych fajerwerków .
-Jezus Maria!! -wykrzyknęły stare babcie i wyciagneły różańce. Jednej zapalil się berecik ^^
Sasori zaczął z obsesją walić po perkusji. O dziwo rytm układał się w piosenkę. Później dołączył Itachi a na koniec Deidara i Hidan. Wstęp był krótki, ale taki w stylu Vadera.
Nagle Deidara zaczął śpiewać:
I zwrotka: Wyjebe cię suko! dawaj dupe!!
o yeah!!! ave!!!
Matka patrzy na mnie krzywo! ojciec szpadlem leje mnie!!
patologia wszedzie jest!
wyjeb mnie! wyjeb mnie! będzie kurewsko dobrze!
szatan nie powtrzyma mnie!
ref: niech leje się krew naszej miłosci! niech moje paznokcie zatopią się w twym ciele!
nacieszmy się naszym szczytowaniem!
kocham cię! tylko przez cierpienie moge to okazać!
II zwrotka: Uciekasz! masz dość! lecz ja nie!
oddaj mi się! poczujesz piekło w sobie.
opętał mnie żądny przemocy demon. nie płacz! to ci nie pomoże!
ref: niech leje się krew naszej miłosci! niech moje paznokcie zatopią się w twym ciele!
nacieszmy się naszym szczytowaniem!
kocham cię! tylko przez cierpienie moge to okazać!
Nastąpiła solówka Hidana i growl-AVE!
Następnie Deidara zaśpiewał :
Tylko przez ranienie pokazuje jak cię kocham.
I sam zrobił solówkę.
I wszyscy zaczęli machać głowami. Nagle wytrysła krew bryzgajac publiczność i zespół.
Deidara jakby w amoku, rzucał giatarą, Sasori podpalił perkusje, tylko Itachi zachowywał się normalnie i grał to co miał grać, bo Hidanowi odwaliło i lizal gitarę.
Kakuzu schował się gdzieś i liczył na duży dochód.
Po 2 minutach chaosu na scenie, muzyka umilkła.
Deidara z tryumfem spojrzał na publiczność. Babcie siedziały ścisnięte i trzymały przed sobą krzyże i różaniec. Wszystkie odmawiały modlitwy.
-Minna Arigato!!! -wykrzyknął blondyn. Uśmiechnął się szeroko i zszedł z chlopakami ze sceny.
Zaraz też przybiegła ochrona. Mieli paralizatory i wywalili ich na zbity pysk.
Wszyscy długo z nimi walczyli, ale paralizatory były zbyt silne.
-Ja wróce! Ja wróce-krzyczał blondyn.
-Poznacie gniew Jashina!!
Wszyscy wócili w złych humorach. Mimo tego, że wystąpili świetnie.
-I jak? -zapytał Lider z błyskiem w oku.
-Gówniano. Piosenka się skończyło i nas wywalili.
-A gdzie był festiwal?
-W czestochowie.
-Wy debile! Wy ignoranty! Wy pierdasy nie myte! I wy się dziwicie, ze was wawalili.
-noo…- odrzekli chórem.
-Trzeba było do jarocina jechać!!!!!!!!!
-Co?!
-Gówno plebsy!
Krzyknął Lider i poszedł coś zjeść.
Reszta gniewne spojrzenie na Deidare.
-Zabiję cię!
I wszyscy goinili Deidare!
KONIEC!!
P.S Haru siedzi w szafie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz