sobota, 12 stycznia 2013
Trening cz.2 (ShikaxNeji)
Wszyscy stawili się punktualnie oprócz jednego osobnika.
- Neji gdzie jest Shikamaru? – Ino sykneła w ucho mlecznookiego.
- Nie wiem, jak tak bardzo ci zależy pujdź do niego i sprawdź. – Neji odburknął zirytowany faktem iż blondynka pytała go po raz szósty.
- Skoro nie ma Shikamaru – stanowczy głos nakazał spojżeć młodym ninja na Asumę – no wię skoro nie ma Nary, Neji nie wystartuje sam w treningu. Nie miałbyś szans przeżyć sam, więc nie rób takiej miny.
W chłopaku się gotowało jakim prawem ON mógł nie wystartować w treningu?!
Tenten widząc twarz Hyuugi poprosiła o jescze pięć minut.
Na szczęście Nara pojawił się w niecałe dwie minuty.
Widząc twarze wszystkich zebranych westchnął obojętnie.
- No przecież nie mogłem ruszyć bez jedzenia w żołądku, prawda Chouji?
- Prawda, Shikamaru stwiedził coś bardzo ważnego!
- Dobra, a teraz powiem wam szczegóły wyprawy… – Gai błysnął białymi zębami, lecz na nikim nie zrobiło to wrażenia no może poza jego miniaturką, Lee.
****
- Że też zgodziłem się na coś takiego….Kłoooooopotliwe… Neji dalej się gniewasz?
Białooki szedł pierwszy sprawdzając teren, który nie wyglądał zbyt przyjaźnie.
- Nie – odburknął wcale nie patrząc na Narę.
- A wiesz co …
- Co?
Shikamaru objął silnie plecy Nejiego.
- Chodź nie umiesz całować, to mi się spodobało szczególnie że nigdy się nie całowałeś się z męszczyzną…
- Ty się lepiej odemnie Oooo…. – Grunt pod nogami, który zdawał się tryjumfować zawalił się pod ciężarem obojgu chłopaków…
***
- Auć… Neji żyjesz?
Usłyszał stłumiony głos, zorientował się że siedzi na Nejim.
- O o o przepraszam, to musiało być kłopotliwe…
Białooki prychnął po czym spróbował wstać. Próba skączyła się cichym przeklnięciem.
- Skręcona kostka?To moja wina wybacz…
- Od kiedy jesteś taki gadatliwy? – Hyuuga patrzył na Shikamaru krzywo.
- Hm… – chwila ciszy była przerywana dalekimi odgłosami bąków i innych owadów- Od kiedy mnie pocałowałeś
Neji odwzajemnił promienny uśmiech Shikamaru, chodź trochę mniejszy.
- No to co? Chodź poniosę cię?… – Nara spróbował podnieść mlecznookiego.
Neji sam nie wiedząc czy z bezradności czy z mozolnego wysiłku inteligenta wybuchnął lekkim ale szczerym śmiechem.
- No co? – Shikamaru naburmoszył się lecz nie zaprzestał czynu.
- Zostaw mnie leć po nauczyciela, bądź inną pomoc.
- Nie zostawię cię w potrzebie… – Nara spuścił wzrok
Zdarł z swojego kożucha lekką tkaninę po czym obwiązał ją nogę Nejiego
- Idź idioto, pomyśl co będzie gdy wyzdrowieje…
Ciemnowłosy prychnął.
- Za grosz romantyzmu!
Odwrócił się i oddalał zostawiając Nejiego samego.
Chłopak pożałował nie chciał być pożarty przez wilki, kojoty bądź coś podobnego.
- Halo jest tam ktoś? – głos dobiegał z góry, dokładnie tam gdzie chłopcy się osuneli.
- Ja jestem…
***
- Pf co on sobie myśli? Przecież wiadomo że ja też mam siłę. – Shikamaru mamrotał pod nosem nie przypuszczając że ktoś go podsłuchuje.
- Serio masz siłę? – Nara odrazu odwrócił się w stronę skąd dobiegał głos.
Postać była zarysowana słabo ale dość jasno by odgadnąć że to….
- Kiba?…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz