sobota, 5 stycznia 2013
Happy ending DeiSaku
Happy ending
Promyki słońca wpadające przez szerokootwarte okno oświetlały zmęczoną twarz różowowłosej dziewczyny, leżącej nałóżku. Sakura miała półprzymknięte oczy, tak by nie raziło ją słońce. Ceradziewczyny przybrała niezdrowy blady odcień, tak jakby Haruno nie wychodziła nadwór od wielu dni, dokoła łóżka walała się brudna bielizna, puste kubki pokawie i herbacie oraz sterty chusteczek do nosa. Strużki łez spływały po jejtwarzy, oczy były przekrwione, zapuchnięte i podkrążone. Krótkie różowe włosyrozrzucone na poduszce były nieuczesane i brudne. Dziewczyna, co rusz zerkałana leżące koło łóżka opakowanie z tabletkami nasennymi, co chwila na jej twarzypojawiał się brzydki grymas zniekształcający rysy, Sakura była niewiarygodniezmęczona, nie potrafiła ukryć swojego smutku i bólu. Nie chciała nikogowiedzieć przestała wychodzić z domu. Straciła całkowicie poczucie czasu iprzestrzeni, nie wiedziała ile godzin przeleżała w łóżku, początkowo miała jeszczejakieś siły, by umyć się albo cokolwiek zjeść jednak teraz leżała bez ruchu, oddobrych paru godzin, nie zdolna do czegokolwiek.
Zamiast walczyć o to, w co wierzęwybrałam bierność. Byłam głupia i naiwna, nie rozumiałam tego, co jest naprawdęważne, nie potrafiłam wybrać między kimś, w kim byłam głupio zadurzona, amiędzy osobą, którą naprawdę kochałam. Gdyby Sasuke zwracał, choć na mnie uwagę,być może wtedy miałoby to jakiś sens, ale nie, on zbyt mocno kocha siebie, byobdarzyć miłością kogoś innego, oczywiście musiałam się łudzić, liczyć, że mniezauważy, straciłam wszystko przez głupi sentyment. Byłam zbyt naiwna, myślałam,że wszystko się ułoży. Opowiedziałam ci o moim uczuciu do Sasuke, nie wiedziałam,że potraktujesz błahą miłostkę z dzieciństwa poważnie, że twoja walka z Sasukebędzie powodowana męską ambicją a przede wszystkim nie sądziłam, że przegrasz,uważałam cię za niezwyciężonego, pewnie sam się też za takiego uważałeś, zgubiłacię pewność siebie, a ja przegrałam życie. Byłeś wszystkim co miałam. Nic sobie niewyjaśniliśmy, teraz jest już za późno, mogłabymprzeklinać siebie i ciebie, za to co się stało, ale to nic nie zmieni, nic niezmieni przeszłości i to jest najgorsze. Będę żyć ze świadomością, że to ja cięzgubiłam, nigdy nie wymażę tego z mojej pamięci. Ostatnim wysiłkiem woli chciałeśzabić Sasuke. Dlaczego nie pomyślałeś o mnie? Od wielu dni nie zasypiam, bojesię i nic mi nie pomoże, wiem o tym, jestem zmęczona, zbyt słaba. Wciąż wydajemi się, że za chwilę otworzysz drzwi i wjedziesz do pokoju powiesz, że niemuszę się martwić i, że wszystko będzie dobrze, sprawisz, że zniknie cały mójból i strach. Wiem, że zawsze będę o tobie pamiętać Deidara. Ze znużeniempodnoszę się i biorę tabletki nasenne, muszę przecież jakoś funkcjonować, zesztucznym uśmiechem, udawać, że wszystko jest w porządku, choć wiem, że każdydzień będzie przypominał mi o naszej miłości. Zaczynam bredzić, mimo wszystko prochysą świetne, od razu zamykam oczy, odpływam.
http://www.youtube.com/watch?v=jqyWJBzTgVg(podkład jedynie do sielskiej części collide)
Sakura nagle poczuła na ramieniu lekkiemuśnięcie. Otworzyła oczy nie poruszając żadnym mięśniem. Zamrugała powiekami,nie miała pojęcia, co się dzieje. Przymrużyła oczy, w strugach zachodzącegosłońca stał Deidara, pochylił się nad nią, jego głowa była tak blisko , żedziewczyna czuła jego gorący oddech na sobie. Zaparło jej dech w piersiach.
-Deidara? Spytałacicho, nie mogła w to uwierzyć, spała bardzo krótko, zaledwie przez chwilęzdawało jej się, że blondyn jest częścią jej majaków. Mężczyzna tylkouśmiechnął się.
-Nie rozumiem.Wyszeptała.- Przecież ty… Deidara położył jej palec na ustach.
-Teraz to nie jestważne. Powiedział pewnie i pocałował dziewczynę, Sakura nie czekała na nicwięcej tylko wsunęła swój język w jego usta, muskając jego podniebienie.Zniknęło zmęczenie, ból, strach, nie czuła się już chora, nie bała się, liczyłsię tylko on i ta chwila. Deidara wypełnił tą pustkę, która była w jej sercu.Czuła ciepło jego ciała. Nie mogła żyć bez niego, teraz to wiedziała, taknaprawdę zawsze to wiedziała. Napawała się jego zapachem. Szybko zrzuciła zsiebie przybrudzoną pidżamę i zerwała z niego płaszcz. Po chwili oboje leżelinadzy na jej łóżku. Sakura mocno objęła blondyna, cicho jęknęła czując jak jegopocałunki błądzę po całym jej ciele. Dziewczyna napawała się jego obecnością, zapamiętywałakażdy szczegół. Rozchyliła swoje nogi, dając mu znak, że jest gotowa. Czasstanął dla nich w miejscu. Blondyn spojrzał głęboko w jej oczy. Jedyne, co wnich zobaczył to niezmierzona miłość, którą go darzyła. Szybko wszedł w nią,dziewczyna krzyknęła czując jego męskość przy swoim punkciku. Objęła go swyminogami i docisnęła do siebie. Sakura nie wiedziała czy o jawa czy sen, mimo toczuła się wspaniale rozpierała ją energia, tak jakby koszmar z ostatniegotygodnia nie miał miejsca. Deidara zaczął przyspieszać. Po chwili dostosowalisię do siebie, poruszając się nawzajem w rytm uderzeń ich serc. Wreszcieblondyn wsunął się w nią do końca, sprawiając, że fala rozkoszy przepłynęłaprzez ich ciała. Do obojgu zbliżało się spełnienie w tym samym czasie. Blondynporuszył się w zielonookiej jeszcze kilkakrotnie i jego nasienie rozeszło się wniej. Deidara złożyła kolejny pocałunek na jej ustach. Językiem spenetrowałcałe jej podniebienie, koronując rozkosz, którą dane im było poczuć. Po czymwyszedł z niej, ale równie z powoli i ostrożnie. Usiadł na łóżku koło niej i pogładziłją po głowie.
-Odchodzisz?Zapytała Sakura głosem małego dziecka, po policzku spłynęła jej łza.
-Nie głuptasieidziemy razem. Mężczyzna uśmiechnął się, po czym wziął Sakure w ramiona, otworzyłszerzej okno i oboje zniknęli w promieniach zachodzącego słońca.
-Sakura! Naruto od pięciu minut walił wdrzwi Haruno wrzeszcząc, po chwili zniecierpliwiona Tsunade odsunęła go na bokz szelmowskim uśmiechem.
-Skoro nie chceotworzyć to znaczy, że nie otworzy Uzumaki. Syknęła blondynka.
-Ale babciuTsunade….Zaczął chłopak.
-Czy japowiedziałam, że zamierzam to tak zostawić? Nie? No właśnie. Masz racje Naruto,to niepokojące, że Sakura od tygodnia nie wychodzi z domu i nie daje żadnegoznaku życia, ale żeby załatwić sprawę, nie trzeba się drzeć. Tsunade podwinęłarękawy i jednym sprawnym ruchem roztrzaskała drzwi. Naruto uniósł brwi do góryi rozdziawil usta, upodabniając się na chwile do żaby.
-Nie szkoda drzwi?Zapytał lekko zszokowany.
-Wstawi się nowe.Poza tym twoje krzyki, umarłego doprowadziłyby do apopleksji. Hokage machnęłaręką i wkroczyła do mieszkania Sakury
- Ja sprawdzęsalon i łazienkę, ty sypialnię. No idź. Syknęła popychając chłopaka w kierunkudrzwi do sypialni, sama zaś pomaszerowała do salonu.
Wchodząc do pokojuNaruto od początku wiedział, że coś jest nie tak, w pomieszczeniu panowałnieopisany wręcz, bałagan, okno było szeroko otwarte, mimo to dziwny zapach odrzuciłchłopaka. Sakura nienaturalnie wygięta leżała na łóżku, mimo dziwnej pozy,uśmiechała się, jej skóra przybrała lekko zielonkawy odcień, przerażony Uzumakipodbiegł do przyjaciółki i zaczął nią potrząsać.
-Sakura! Obudźsię! Krzyczał potrząsając dziewczynę na wszystkie strony, jak bezwładną lalkę.
-To nie jestśmieszne, obudź się natychmiast. Powiedział po paru sekundach cicho i niemalbłagalnie. Tsunade wpada do pokoju.
-Uzuamki mówiłamżebyś…..Kobieta zamilkła spoglądając to na blondyna, nie przestającegowymachiwać Sakurą ,to na opróżnione pudełko środków nasennych.
-Naruto puść ją tonie ma sensu. Wyszeptała po dłuższej chwili milczenia.-Ona się już nie obudzi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przepiękne, aż się wzruszyłam.
OdpowiedzUsuń