niedziela, 13 stycznia 2013

rozdział 23



   Po kolejnej walce Naruto i Sasuke mieli tak liczne obrażenia że stracili przytomność i biedna Sakura musiała się nimi opiekować całą dobę i chronić ich przed innymi drużynami gdyż nie mogli się sami obronić.
Sakura dzielnie to znosiła właśnie zmieniała okłady na czołach swych kompanów.
   „Nie śpij!” rozkazała sobie w myślach „Muszę ich chronić” rozejrzała się dookoła „czy to już świt?”. Nagle coś poruszyło się w krzakach. „Czy to...?” i nie wiele myśląc wyjęła kunaj, trzęsąc się ze strachu. Odwróciła się za siebie i zobaczyła... wiewiórkę. „Jezu nie strasz mnie tak!” wiewióreczka podbiegła do Sakury a ta rzuciła w nią kunajem gdyż chciała ona przebiec przez pułapkę zasadzoną przez nią.
Czyżby zauważyła eksplodującą notkę na wiewiórce? - zapytał jeden z geninów dźwięku.
Nie to nie to – odpowiedział mu towarzysz.
Co więc jak? Wytłumacz.
Prawdopodobnie dowiemy się jak podejdziemy bliżej. Więc niedługo pójdziemy – zarządził.


   Tenten patrzy wzrokiem przepełnionym żalem na Nejiego.
   „Jak on śmiał się zauroczyć, jak?” nie wierzyła nigdy w przekonania białookiego o jego orientacji seksualnej, ale teraz kiedy patrzy on na Uchihe ponętnym wzrokiem, nie może już się okłamywać i w to nie wierzyć. Dziewczyna była tak bezpowrotnie w nim zakochana że wolałaby żeby Hyuga zginął na jakiejś misji niż żeby „zmarnował się” u boku jakiegoś pedała, przez co wolała żeby był wiecznie nieszczęśliwy co poprawiało by jej trochę humor. Ale nie, brunet wydawał się szczęśliwy co jeszcze bardziej wkurzało dziewczynę. „Dlaczego okazał się być gejem?! DLACZEGO?! Przecież ja go tak kocham, oddałabym za niego swoje życie bez zastanowienia, obroniłabym go swoim ciałem przed atakiem przeciwnika jeśli byłoby to potrzebne a on nie spojrzy nawet na mnie. Ani na mnie ani na żadną inna dziewczynę... Dlaczego taki cudowny facet musi kochać innego? Co w nas według niego jest nie tak? W dziewczynach? Dlaczego ja nie jestem facetem... „ rozmyślała Tenten.
   „Nigdy nikogo nie kochałem, nawet się w nikim nie zauroczyłem. Ona jest tą pierwszą. Znam ją tak krótko... ale wiem że ją kocham. Za półdługie różowe włosy które lśnią na słońcu, za bystre zielone oczy które wydają się same w sobie inteligentne, za jej delikatny uśmiech i usta w kolorze wiśni, a nawet za to jej czoło które bym całował codziennie na dzień dobry i dobranoc... może to nic poważnego?... to... z tą... dziewczyną? Na pewno! Przecież to nie możliwe żeby taka dziewczyna była... lesbijką. Może po prostu jest bi? Przecież może być bi! Prawda? Prawda...?” myślał Lee.
   Ta drużyna była silna i już miała obydwa zwoje, teraz tylko spokojnie kierowali się do wierzy.
Rozdzielamy się – zarządził Neji – jak będziemy chodzili ciągle tak w grupie to się skapną że mamy już zwoje. Spotykamy się tu za 30 minut. - powiedział po czym ruszył na drzewo.
   Każdy ruszył swoją drogą.
   Lee rozglądał się po lesie gdy nagle zauważył... palącą się wiewiórkę! Chłopak od razu zdjął z wiewiórki palącą się notkę, po czym ją zgasił.
To jest wybuchowa notka z opóźnionym czasem wybuchu – stwierdził – kto mógł zrobić coś tak strasznego?
   W tym samym czasie...
   Neji rozejrzał się i powiedział patrząc na krzaki.
Przestańcie się chować i wyjdźcie – rozkazał chowającym się.
   To byli Ino, Nara i Choudzi całkiem nie źle chowający się w krzakach, ale nie wystarczająco dobrze przy wszystkowidzących oczach Najiego.
Ukryliśmy się tak szybko jak tylko mogliśmy! - powiedziała Ino.
Jejku ten kłopotliwy koleś nas złapał! - spanikował Shikamaru.
Plan numer jeden – ukryj się i unikaj kłopotów zawiódł – powiedziała – na taki przypadek mamy przygotowany plan numer dwa.
Serio? - zdziwił się Choudzi.
Co? masz z tym jakiś problem? - zapytała – to na pewno zadziała!
Nie wiem... - powiedział Nara.
   Wyskoczyli jak oparzeni z tych krzaków.
O Boże! Jakie to szczęście! Że spotkaliśmy tutaj numer jeden ostatniego rocznika Hyuuge Nejiego-sama! - pojechała Ino wazeliną.
Czy mogę dostać twój autograf? - zapytał Choudzi bawiąc się w tą grę którą wymyśliła Ino.
Oh, to tylko wy trzej – bąknął Hyuuga.
   „Spróbuj tego planu nr 2, Chyba nie będziesz obojętny wobec mojego sexalpilu!” pomyślała Ino rozpuszczając swoje długie blond włosy. Yamanaka już nie raz wykorzystywała swój „urok osobisty” w takich celach. Cóż się dziwić przecież jest ładna ma długie nogi, niebieskie oczy, blond włosy i nie najgorszy biust. Nie ma też co ukrywać że nie jeden już się na to załapał.
Zawsze chciałam zobaczyć się z tobą – powiedziała zmysłowym głosem dziewczyna.
Spadam – oznajmił Neji nie poruszony ani odrobinę przez dziewczynę, cóż się dziwić? Przecież jest gejem.
Dlaczego?! Dlaczego moja charyzma nie zadziałała na niego?! - zapytała rozwścieczona kiedy Hyuga już sobie poszedł.
Wskazujesz na mnie palcem, czy to oznaka że chcesz ze mną walczyć? - zapytał dziewczynę.
N-nie to nic takiego – od razu cofnęła rękę drapiąc się nią po karku.
Więc spadajcie – powiedział patrząc na nich. - nawet jak wezmę zwój od takich tchórzów jak wy, stanę się tylko pośmiewiskiem w wiosce.
Ok – rzucili zgodnie i zniknęli w krzakach z których się wyłonili.
Oni są jak karaluchy... - powiedział po czym poszedł w swoją stronę.
To była tylko jedna przepowiednia – powiedział Nara – nie chciał brać zwoju od takich słabeuszy jak my chyba ze przeciwstawilibyśmy mu się.
W porządku, chodźmy poszukać jakiś słabeuszy – powiedziała Ino zupełnie nie słuchając tego co powiedział przed chwilą Nara.
Nie ma nikogo słabszego od nas... - powiedział pod nosem Shikamaru.

   Sakura opada już z sił, nie daje rady, nie śpi już druga dobę, oczy jej się same kleją.
Nie spała przez cały ten czas – rzekł ktoś za jej plecami, dziewczyna obróciła się i zobaczyła trzech ninja dźwięku – ale nie ma potrzeby by to robiła – dodał – możesz obudzić Sasuke-kun? - poprosił zielonooką. - chcemy z nim walczyć.
   „Ci kolesie są... „
O czym wy mówicie? Co jest waszym celem? - zapytała sięgając do pochwy na szurikeny i kunaje. - Chcecie walczyć z Sasuke-kun? Po czymś takim co mu się zdarzyło? Po zrobieniu mu czegoś takiego? - zapytała ich gdyż za jego stan odpowiedzialny był niejaki Orochimaru, z wioski dźwięku.
Także zastanawiam się co on sobie myśli – powiedział wróg myśląc o Orochimaru.
Mimo to takie mamy polecenie i nie możemy go zignorować. - powiedział drugi. - mimo iż mieliśmy zabić tylko Sasuke to tą dziewczynę też zabiję.
Poczekaj Zaku – rozkazał mu kolega z drużyny.
Co?
jak nie orginalnie – powiedział i podszedł trochę do dziewczyny – ten kolor ziemi wskazuje że było tu nie dawno kopane – powiedział i kucnął – ta trawa tu nie rosła – stwierdził – chyba nie myślisz, złapać nas w tak nieudolną pułapkę?
   Po czole Sakury poleciała kropla potu. Była zdenerwowana. Bała się, nie wiedziała co ma zrobić.
Jaka głupia – powiedział chłopak z tyłu – a więc rzuciła nożem w wiewiórkę by ta nie wpadła w jej pułapkę.
Teraz można już ją zabić – powiedział chłopak z przodu.
   I cała trójka zgodnie rzuciła się pędem w stronę dziewczyny.
Zachowała ona jednak zimną krew i wyjęła nuż którym ucięła jakiś sznurek, sznurek na którym wisiała inna pułapka.
Na trójkę z wioski dźwięku poleciała wielka kłoda.
Więc ta pułapka wyżej była też na nas? - rozwalił ją jednym porządniejszym kopnięciem. - to było słabe zdecydowanie nie masz do tego talentu. Ludzie tacy jak ty powinni pracować ciężej – powiedział starając się podłamać ją psychicznie.
   Do oczu Sakury napłynęły łzy. Udało mu się. Zielonooka nie była wytrzymała psychicznie, łatwo było ją złamać, zwłaszcza takimi słowami jak te.
Trąba powietrzna Konohy!
   Nagle coś odrzuciło nieprzyjaciół od dziewczyny.
   To był Lee i jego kopnięcie.
Co? - powiedziała zdziwiona.
Wasza trójka również powinna pracować ciężej – powiedział brewka zdecydowanie nie zadowolony ze słów tego chłopaka.
Kim jesteś? - zapytał jeden z członków tej drużyny.
Jestem piękną, młodą, bestią Konohy Rock Lee – przedstawił się jak na niego przystało.
Dlaczego tu jesteś? - zapytała zielonooka.
Kiedy będziesz w niebezpieczeństwie, pojawię się zawsze.
Ale teraz nawet ja, jestem twoim wrogiem.
Mówiłem ci już wcześniej. Będę chronić cię aż do śmierci.
   Przed oczami Sakury pojawiła się scenka kiedy to Lee poprosił ją o chodzenie. „Chodźmy ze sobą! Będę cię chronić aż do śmierci” tak powiedział.
Oh, dziękuje – powiedziała szczerze dziewczyna.
   „Zrobiłem to doskonale! Zrobiłem to doskonale mistrzu Gai!” chwalił sam siebie w myślach.
Nie mamy żadnego wyboru – rzekł chłopak z dźwięku – Zaku zabiję Sasuke za ciebie – oznajmił po czym dał mu ich zwój ziemi – zabiję również tych dwoje.
   „Patrząc po jej wyglądzie, wnioskuje że nie może teraz walczyć” kalkulował w myślach Lee. „Będę musiał walczyć za nią”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz