środa, 9 stycznia 2013

Valentine’s day Naruto & Sakura


   A tak naprawdę to człowiek rzadko, kiedyczuję się tak koszmarnie jak 14 lutego, niby nie ma nic szczególnego w tym dniupo prostu święto zakochanych, rozdmuchane do niemożliwości przezkonsumpcjonizm, ale tego dnia jak nigdy czuję się samotna, wśród setekobściskujących par wydaje się świecić. I jeszcze na dodatek ta kolacja z Ino iShikamaru, co mam tam robić? Zmywać za nich naczynia?



       Nie żebym narzekał, ale, po co Shikamarui Ino zaprosili mnie od siebie?

Niby mamy mieć jakąś misjęrazem, ale później, dzisiaj są walentynki, nie chcą spędzić ich razem??

Mam nadzieję, że mają,chociaż ramen…



      -Pośpiesz się Shikamaru, proszę pośpieszsię oni za chwilę tu będą!! Ino od pół godziny dostawała białej gorączki zezdenerwowania.

–Kobieto jesteś takakłopotliwa nie mogłabyś swatać ich później? Znudzony brunet przeciągnął się.

-Nie! Blondynka była wyraźniezdeterminowana. –To my się przeniesiemy, poza tym twoje łóżko jest równiewygodne zapewniam cię. Maru uśmiechnął się kręcąc głową.

-I tak uważasz, że wieszlepiej, no dobra możemy wychodzić. Ino klasnęła w dłonie, pocałowała Shikamaru,po czym oboje szybko wyszli zostawiając kartkę na drzwiach.



       Ze skupieniem wczytywałam się w składchemiczny tuszu do rzęs, praktycznie nic nie zrozumiałam, może oprócz tego, żeszybciej stracę rzęsy. Spojrzałam się w lustro, nawet makijaż nie ukryłopuchniętych od płaczu oczu, machnęłam ręką i tak niewiele już mogę zrobić,ponadto zwyczajnie mi się nie chce świetnie wyglądać tylko dla Shikamaru i Ino.



      Dobra wziąłem prysznic i umyłem zęby,nałożę byle jaką koszulkę i spodnie to by było na tyle, szczyt elegancji to niejest, ale chrzanić to.





      Naruto stał oparty ścianę naprzeciwkodrzwi mieszkania Ino. Sakura parsknęła cicho.

-Nie wpuścili cię Naruto?Zapytała wesoło, humor od razu jej wrócił przynajmniej nie będzie czuła sięprzy Shikamaru i Ino jak piąte koło u wozu, z Naruto mogła normalnieporozmawiać. Blondyn westchnął i wskazał na drzwi mieszkania.



 „Niestety musieliśmy wyjść przepraszamy, nieczekajcie na nas, przepraszamy

Shikamaru i Ino”



      Sakura pokręciła głową z niedowierzaniem.

-Co za ludzie. Mruknęła. –Amogłam zostać w piżamie.

-Ja też. Naruto skrzywił się.–Skoro już jesteśmy tutaj szkoda byłoby…Nagle zaciął się i zarumienił.

-Szkoda byłoby? Różowołosauśmiechnęła się.

-By taki wieczór sięzmarnował. Naruto skłonił się szarmancko.- Wobec tego zapraszam cię do siebie.

-Na ramen? Dziewczynauśmiechnęła się perfidnie.

-Jeśli chcesz. Blondynzaśmiał się.



 (  http://www.youtube.com/watch?v=mIF1cLOCm7kwłączać włączaćxD)



       Wszystko się zmieniło, a ja toprzegapiłam Sakura pokręciła głową, zawsze wydawało mi się, że mnie i Narutodzieli intelektualne przepaść, nie do pokonania, a wcale tak nie jest, możenigdy nie było, po prostu byłam zbyt zadufana w sobie. Nie dostrzegłam go , niezrozumiałam, byłam jak ci wszyscy ludzie którzy uważali go za potwora, ateraz…No właśnie co teraz? Siedzieliśmy koło siebie na kanapie, rozmawialiśmyprzeszło dwie godziny. Nagle blondynprzysunął się do mnie i objął mnie. Zdawało mi się, że moje serce zrobiłoprzewrót w tył. Czułam się wspaniale, zapewne był to efekt alkoholu, jegoobecności i tego dnia, jakby nie patrzeć a swój sposób szczególnego.

-Kocham cię. Wyszeptałamcałując powoli jego szyję. Naruto spojrzał na mnie zszokowany, po czym niepewniesię uśmiechnął. Roześmiałam się. Moje usta schodziły coraz niżej, a dłonieblondyna rozpinały moją bluzkę. Po chwili zabrałam się za rozpinanie spodnichłopaka. Naruto szybkim ruchem pozbawił mnie stanika i ujął w dłonie mojepiersi. Pieścił je wsłuchując się w moje ciche jęki, których nie mogłampowstrzymać Moje dłonie powędrowały w dół chwytając za jego męskość. Naruto pocałowałmnie szybko i  namiętnie. Przez nasze ciałaprzeszła fala gorąca,. Niebieskooki złapał mnie za pośladki i wstał z kanapy. Oplotłamgo nogami w biodrach i wyprostowałam się ocierając sutkami o jego nagi tors. Narutozdjął z siebie koszulkę i jedną ręką zrzucił wszystko ze stołu kładąc mnie delikatniena blacie. Jego język błądził po moim ciele, a dłonie intensywnie gniotły mojepiersi. Westchnęłam przeciągle, wplatając palce w jego włosy. Było mi takdobrze. Wiedziałam, że Naruto nie wytrzymuje, gdyż szybko i zbyt zachłannieściągnął ze mnie spódniczkę i majtki. Położyłam nogi na jego ramionach, a onwszedł we mnie najgłębiej jak tylko mógł. Rozłożyłam ręce łapiąc za krawędzieblatu, i krzyknęłam przeciągle i zdecydowanie za głośno. Chłopak posuwał mnie corazszybciej i mocniej. Wygięłam plecy w łuk, moje piersi unosiły się i opadały wzawrotnym tempie. Oboje z Naruto dyszeliśmy ciężko. Zamknęłam oczy pozwalającchwili trwać. Doszliśmy równocześnie. Naruto wyszedł ze mnie i zmęczony opadłna kanapę, po chwili usiadłam koło niego.

-Walentynki to jednakwspaniale święto prawda? Zapytałam patrząc mu w oczy, Naruto roześmiał sięgłośno.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz