piątek, 12 października 2012

Samozadowolenie(Naruto)

Samozadowolenie (Naruto)


Naruto szedł przez las z pochyloną głową. Zamyślony patrzył jak małe zwierzątka leśne uciekają mu z pod stóp i ze strachu chowają się do swoich norek. Zastanawiał się czy to fajne, być sobie takim zwierzaczkiem i przejmować się jedynie tym, żeby cię nikt przypadkiem nie rozdeptał.
            Wracał właśnie z ciężkiego treningu, który zlecił mu Kakashi. Uderzał coraz celniej i efektowniej, jednak wyniki ciągle nie były zadowalające. Poprawa była zbyt mała by go rozweselić. Teraz wracał smutny przez las i rozmyślał.
„Sasuke pewnie robi większe postępy… to właśnie dlatego Sakura tak za nim szaleje!” Mocno zacisnął pięści i kopnął w któryś z kamieni leżących przy drodze. Poczuł wielki ból w dużym palcu u nogi, tak wielki, że aż poleciały mu łzy.
-Głupi Sasuke, przez niego tracę rozum!- Krzyczał skacząc a jednej nodze, aż w końcu się przewrócił. Upadł na mech, więc tyłek nie ucierpiał, ale duma była już cała poszarpana.
„Ale, zaraz… może Sakura wcale nie lubi Sasuke dlatego ze jest taki mocny… może chodzi o to że on jest… bardziej doświadczony?” Blondyn aż się zawstydził na myśl o tym, co właśnie przyszło mu do głowy. „ Cóż, nie ma co ukrywać, że przecież Sasuke przeleciał już chyba całą wioskę! No trudno… Jeżeli chcę zdobyć Sakurę, też muszę… TO zrobić…” Głośno przełknął ślinę i spojrzał w niebo. Gwizdy powoli, pojawiały się na nieboskłonie, więc wywnioskował, że jest już około 21. O tej godzinie nikt nie kręci się po lesie. Westchnął głośno i opuścił głowę. To jedyna szansa, później się może rozmyślić…
-Kage bunshin no jutru! (wielocieniste klon jutsu)- krzyknął, i dosłownie sekundę później stała już koło niego, jego idealna kopia. Mrugała niespokojnie, jakby przeczuwając, że tym razem nie idzie o skopanie kilku złoczyńców…
-Wiesz co robić… - burknął oryginał i spojrzał w las. Klon z ociąganiem skinął głową, nagle rozumiejąc, i wykonał pieczęć.
-Oroke no jutru (sexi jutsu)- powiedział i spojrzał na chłopaka wielkimi niebieskimi, dziewczęcymi oczami.
            Naruto wreszcie odwrócił wzrok od, nagle niezwykle interesujących, drzew, i spojrzał na własne dzieło. Obłoczki zdążyły już prawie zniknąć i całe ciało klona było doskonale widoczne. Wielkie kształtne piersi o zaróżowionych końcach, wątłe rączki, szczupła talia i długie nogi. Kobiecość została zgrabnie ominięta wzrokiem, jednak twórca wiedział czego się spodziewać. Sam to ciało stworzył, metodą prób i błędów. Nie zrobił jednak zadnego ruchu w stronę dzieła.
-Naruto-kun… Eee… Jakiś ty męski…- wymruczała dziewczyna, przeczuwając skrępowanie niebieskookiego. Podeszła trzy kroki i złożyła na ustach chłopaka delikatny pocałunek. Zachęcony subtelną pieszczotą blondyn przyciągnął do siebie klona i pocałował głębiej, namiętniej. Spojrzenie obydwu zrobiło się szkliste i pchani instynktem prędko rozebrali niebieskookiego, po czym położyli się na mchu.
-Naruto-kun… Proszę… -jęczała dziewczyna wijąca się pod dotykiem chłopaka, który ostrożnie badał całe jej ciało, przy okazji podniecając się do granic możliwości.
-Ja… nie wytrzymam dłużej… -wysapał i wszedł głęboko w wilgotną kobiecość blondynki.
-Aaa!!!- Krzyknęła głośno. Bądź co bądź, wciąż była dziewicą.
            Naruto, uświadamiając sobie swój błąd, pocałował dziewczynę przepraszająco, i kontynuował przerwaną czynność, poprzez rytmiczne poruszanie biodrami. Każde pchnięcie było głębsze od poprzedniego a każdy następny kontakt jego ust z ustami klona, dawał coraz większą przyjemność. Rozognione wargi drapieżnie całowały piękne ciało, domagając się więcej. Dziewczyna bodajże, nie protestowała. Wręcz przeciwnie, kaskada jęknięć i westchnień stawała się coraz głośniejsza.
            Kilka minut później, niebieskooka dochodziła już kolejny raz, cały czas próbując zadowolić blondyna, jednak nie było to tak proste jak się wydawało. Lizała jego tors, jedną ręką badała jego plecy, kreśląc kółka a drugą wplotła mu we włosy. W końcu Naruto doszedł głośno oznajmiając orgazm. Wygiął plecy w łuk, by po chwili opaść na drżącą kochankę…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz