piątek, 12 października 2012

Praca i praca! (Shizune i Kakashi)


Praca i praca! (Shizune i Kakashi)


Shizune stała przy biurku Piątego i pomagała jej w porządkowaniu papierów, kiedy do gabinetu niespodziewanie wparował Kakashi. Na policzki dziewczyny w ułamku sekundy wpłynął szkarłatny rumieniec. Odwróciła szybko wzrok, aby ukryć zakłopotanie. Kochała się w Hatake już od dawien dawna, ale jakoś nigdy nie powiedziała mu tego wprost…
-O co chodzi?- Spytała rozdrażniona Hokage.
-Wróciłem z misji i…-  do czarnowłosej nie docierała reszta jego słów. Właściwie nigdy nie widziała jego twarzy, bo maska jak zawsze zasłaniała ją w najbardziej pożądanych miejscach, ale jej śmiałe fantazje podszeptywały jej, że jest to najprzystojniejszy mężczyzna na świecie. Idealne proporcje i tak męsko stojące włosy, sprawiały że dziewczyna zaczęła przestępować z nogi na nogę, z podniecenia. Widząc to, Kakashi zrobił z lekka zdziwioną minę i nie przerywając relacji z misji obserwował poczynania młodej ninja. Jej pełne kształty od razu rzuciły mu się w oczy (nie od dziś wiadomo że jest zboczeńcem). Patrzył tak jeszcze chwilkę, po czym odwrócił wzrok by na koniec referatu spojrzeć na reakcję piątego.
-… i teraz wszyscy nie żyją.- usłyszała Shizune i spojrzała na Tsunade.
-Hmm… no cóż, to dobrze. Możesz iść…- zbyła go ruchem dłoni. –Albo nie. Czekaj! Możesz przy okazji pomóc Shizune z tymi dokumentami? Trochę tego jest, a nie chcę żeby się sama męczyła...- twarz Piątego wyrażała jedynie troskę.
-Oczywiście. Nigdy nie odmawiam pomocy- uśmiechnął się uradowany mężczyzna i zabrał się za stertę dokumentów stojących przy wyjściu. Łopoczące serce dziewczyny przyspieszyło jeszcze rytm, kiedy szła obok ukochanego korytarzem. Była zbyt zawstydzona aby na niego spojrzeć ale za to on nie krępował się wcale. Pogwizdywał wesoło kiedy szli obok siebie i zdecydowanie nie starał się utrzymać między nimi przyzwoitej odległości. Ot tak, zbliżał się i zbliżał, aż w końcu dzieliło ich może z 10 centymetrów. Twarz czarnowłosej była już cała czerwona. Skupiała się tylko na dojściu do celu. Jednak jak wiadomo jeżeli za bardzo się na czymś skupiamy, to tym bardziej nam to nie wychodzi. Prędko stawiana stopa za stopą, w pewnym momencie zahaczyła o wystający kafelek. Shizune upuściła wszystkie trzymane w rękach papiery i poleciała na twarz. Szeroko zamknęła oczy przygotowując się na ból. Jednak jedyne co poczuła to czyjaś dłoń zaciskająca się na nadgarstku i po chwili zderzenie z czyimś ciałem.
-Auć – usłyszała tuż nad swoją głową. Podniosła prędko wzrok, i zorientowała się że leży ona na białowłosym, a dookoła walają się papiery. Jej twarz natychmiast zrobiła się cała czerwona.
-Nic ci nie jest? – spytał uprzejmie, mimo iż to przecież on znajdował się w gorszej sytuacju, przygniatany przez jej ciało i ugniatany przez kawałki papieru wbijające mu się w plecy.
-N-nic…- wyszeptała. – A tobie?
-Też nic…- wychrypiał i zanim zdążyłą zaprotestować, wpił się w jej usta. Delikatnie położył jej rękę na karku i przyciągnął ją bliżej. Ona w odpowiedzi wplotła mu palce we włosy. Subtelnie pieścili się językami aż cała nieśmiałość dziewczyny wyparowała. Chwyciła się mocniej jego włosów i zapamiętale poruszała językiem we wszystkie strony. Kakashi zmotywowany tym działaniem, wsadził dziewczynie ręce pod bluzkę i muskając delikatnie palcami jej brzuch podążał coraz wyżej. Po chwili chwycił za jej brzegi i ściągnął z dziewczyny jednym ruchem. Następnie zabrał się za stanik dziewczyny. Stanowczo go rozpiął i zsunął z jej ramion. Dotykał jej piersi tak jak gdyby chciał zbadać całe jej ciało, jak najdelikatniej, zupełnie jakby miał doczynienia z porcelanową lalką.
            Oderwał się od niej i spojrzał łękowo w oczy. Usiadł na podłodze, sadzając ją sobie na nogach i pochylił lekko głowę by musnąć ustami jej wyprężone sutki. Dziewczyna jęknęła głośno, dając do zrozumienia że taka zabawa jak najbardziej jej odpowiada. Usta i sprawny język mężczyzny powodowały iż Shizune nie mogła wytrzymać napięcia. Krzyknęła po chwili oznajmiając orgazm. Lekko zdziwiony Kakashi podniósł głowę i spojrzał na jej zażenowaną twarz z szerokim uśmiechem.
-Jeżeli coś takiego aż tak ci się spodobało… to może pójdziemy teraz do mnie?- zaproponował uwodzicielsko szepcząc jej w usta.
-Ja… ja…- jąkała się – nie mogę… to jest dla mnie za szybko…- wydukała w końcy i spuściła głowę. Kakashi w odpowiedzi uśmiechnął się ze zrozumieniem i pokiwał głową.
-To w takim razie może dokończymy zbieranie tych dokumentów?-

                                   ***

            Wieczorem Shizune siedziała w domu i rozmyślała o ‘ukochanym’. Dziś niezwykle mocno się do niego zbliżyła, jednak nie mogła się przemóc by uprawiać z nim seks. Oczywiście tylko to mógł mieć na myśli kiedy mówił „chodźmy do mnie”. Teraz więc tkwiła sama we własnym pokoju, bez żadnej perspektywy na wieczór.
-A h*j z tym- krzyknęła w końcu i wybiegła z domu. Prędko przemierzyła te dzielące ich dwa kilometry i zdyszana stanęła przed jego drzwiamii. Zapukała głośno. „Błagam, otwórz zanim znów się rozmyślę, błagam otwórz doputy mam śmiałość! Błagam!” prosiła w myślach. Po chwili drzwi zaskrzypiały i w progu pojawił się Kakashi w samym szlafroku.
-Shizumne? Co ty tu… - nie dokończył bo dziewczyna przyssała się do niego nagle i wepchnęła do pokoju zamykając z hukiem drzwi.
-To może zostaniesz na noc?- spytał żartobliwie chłopak kiedy brunetka przestała go całować i zajęła się zdejmowaniem ciuchów.
-Z przyjemnością.- odpowiedziała z uśmiechem i znów go pocałowała równocześnie zarzucając mu ręce na szyję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz