piątek, 12 października 2012

Oneshot - Szczotka (ItaKisa)


Oneshot - Szczotka (ItaKisa)

     Ja tu oszaleje! Jestem pełen podziwu, skąd Pein wytrzasnął taką bandę świrów. Drugich takich jak oni to ciężko znaleźć nawet na Allegro.
     Śniłem sobie właśnie piękny sen, w którym dostaję Nagrodę Nobla za wynalezienie nieodpryskującego lakieru do paznokci, gdy naczelny idiota Akatsuki, czyli Tobi, zaczął drzeć pomarańczową mordę na cały regulator.
- TOBI IS A GOOD BOY!!
     Następnie ci dwaj szurnięci artyści, Sasori i Deidara, zaczęli się kłócić na temat sztuki, skutecznie zastępując budziki resszcie Brzasku.
     Aż mnie zaczęło skręcać. Spokojnie, Ita. Wdech, wydech, wdech, wydech. Nie denerwuj się, bo dostaniesz zmarszczek.
     Ale jak tutaj się nie denerwować, ba, co ja mówię, jak tu się nie wkurwić, kiedy ta banda kretynów już od siódmej rano zaczyna odstawiać cyrki? Przecież ja się muszę wysypiać! Jak ja wyglądam z worami pod oczami :(
    Przykryłem moją śliczną, czarną główkę (uważając, aby nie pognieść włosów) poduszką i usiłowałem ponownie zasnąć, gdy mój przeuroczy, niebieski współlokator postawił sobie za punkt honoru wyprowadzić mnie dzisiejszego ranka z równowagi.
     Wstał, przeciągnął się tak, że słyszałem trzask jego stawów i ziewnął potężnie. Następnie, mamrocząc coś pod nosem poszedł się wykąpać, nie zawracając sobie tej rybiej głowy zamknięciem drzwi. Gdy wanna wypełniła się wodą, entuzjastycznie wskoczył do niej, rozpryskując przy okazji ciecz po całej powierzchni łazienki. Chwycił swoje ukochane kaczuchy i zaczął się nimi bawić. Po chwili nabrał dużo powietrza w płuca i...
O NIEEEE!!!!!
....zaczął śpiewać:
-WSZYSTKIE RYBKI MAJĄ CIPKI SIALALALA SIALALALAA !!!! A KARASIE PO KUTASIE SIALALALAA SIALALAA !!!
Nie no, to już przekracza normy krajowe ;/
- Kisame, zamknij pysk!
- Ooo, Itachi, już wstałeś? - spytał tonem dziecka z zespołem DOWNA.
- Tak, z czyjąś niewielką pomocą. - warknąłem.
- Nie marudź, kto rano wstaje temu Pan Bóg daje !- zachichotała ryba.
- Taa, daje...w morde ! - wrzasnąłem i pobiegłem do łazienki z zamiarem utopienia Kisame (wyobraża sobie ktoś jak można utopić rybę?-dop.aut.), ale poślizgnąłem się na kafelkach i zaliczyłem widowiskową glebę godną Deidary. Kisame zarechotał. Dopadne cię !
~~~
    Gdy ta flądra wylazła z łazienki, poszedłem się wykąpać. Szorowałem dobrą godzinę swoje ciałko różnymi żelami, a potem dwa razy tyle myłem swoje śliczne włoski. Jestem z nich bardzo dumny. :)
    Naturalnie wszystko dzisiejszego dnia sprzysięgło się i zawiązało unię, aby zepsuć mi humor (jaki humor? Człowieku, przecież ty go nie masz. - dop. aut.). Skończyła się moja ulubiona odżywka o zapachu truskawkowym. Chyba domyślam się, kto jest tego sprawcą. Szybko spłukałem się, owinąłem reczniczkiem (różowym w czerwone chmurki - prezent od Deidary) i ruszyłem w stronę naszego pokoju.
- Kisame!
- Co? - spytał i spojrzał na mnie roześmianą mordą nie skażoną śladem jakiejś inteligentnej myśli. Gdy zobaczył w co jestem li i jedynie odziany,, zarumienił się (A ja nadal nie wiem jak wyglada rumiana ryba- dop.aut.). Podszedłem do niego, przybierając najgroźniejszy wyraz twarzy z mojej palety min i złapałem za włosy. Przymknął oczy i zrobił dzióbek, widocznie wydawało mu się, że go pocałuje (następny eksponat do galerii idiotów). Zamiast tego powąchałem jego włosy. Jak zwykle pachniał morzem, rybą i...TRUSKAWKAMI !! Haa, jestem najlepszym detektywem na świecie! Malanowski przy mnie wysiada.
     Wydałem z siebie niezidentyfikowany dźwięk, zbliżony do szczeknięcia wkurwionego pit bulla. W moich oczach zabłysł Sharingan. Kisame zbladł (A kto widział bledniejącą ze strachu rybe?- dop.aut.). W tej chwili naprawde wyglądał jak wyciągnięty z wody śledź, z tymi otwartymi ustami.
- No co ty...Itachi...- wyjąkał.
- Milcz.- syknąłem. Połamane krzyże na zdemolowanym cmentarzu mają w sobie więcej pogody ducha i radości życia niż moja mina.
- Ja....Prze-przepraszam !! - zawył. - Odkupie ci całoroczny zapas!
Zamyśliłem się. Cóż, propozycja była kusząca.
- Zgoda.- odparłem, wziąłem z krzesła starannie przygotowane wczorajszego wieczora ciuszki i skierowałem się z powrotem do łazienki. Kisame, wciąż na miękkich płetwa...eee...nogach wybiegł z pokoju. I dobrze. Nie będzie mi działał na nerwy.
     Rzuciłem w kąt ręczniczek i stanąłem przed wielkim lustrem, goły jak święty turecki. Przejrzałem się w szklanej tafli, a na moje usta wpłynął pełen zadowolenia uśmieszek. Ale ze mnie ciacho ^^. Wziąłem balsam i zacząłem wmasowywac go w skórę. Ubrałem się i zacząłem delikatnie wsmarowywać w twarz krem przeciwzmarszczkowy (Jeszcze ich nie mam, ale lepiej dmuchać na zimne. Swoją drogą ciekawe, że Orochimaru też ich nie ma. Muszę go zapytać, jak on to robi.). Wytarłem ręce (je też nasmarowałem kremem do rąk) i chwyciłem czarną kredkę do oczu. Kisame mówi, że jestem zniewieściały (Orochimaru, Sasori, Kakuzu, Hidan, Konan, Peini Zetsu myślą podobnie (i się nie mylą) - dop.aut.), ale ja wiem swoje. Po prostu zazdroszczą mi urody. Kakuzu dodatkowo twierdzi, że wydaję stanowczo za dużo pieniędzy na kosmetyki. Dusigrosz.
      Po pół godzinie moja oczka były zmysłowo podkreślone czarnym cieniem i kredką, a wytuszowane rzęsy rzucały cień na moje policzki. Usta nasmarowałem wiśniowym błyszczykiem. Teraz pora zabrać się za moją dumę, czyli włosy.
      Wróciłem do pokoju i otworzyłem szufladę w komódce stojącej przy moim łóżku, z zamiarem wyciagnięcia z niej mojej ukochanej szczotki do włosów. Wyobraźcie więc sobie moje zdziwienie i irytację, gdy zdałem sobie sprawę z tego, że szczoteczki tam nie ma. Sprawdziłem jeszcze raz. Nie ma.
       Przeszukałem cały pokój, a potem i łazienkę. Potem rozszerzyłem pole poszukiwań, wychodząc na korytarz. Dwie godziny później nadal nie znalazłem szczotki, moje włosy wyglądały jak piorun w rabarbar, a ja latałem po całej organizacji, szukając. Jestem pewien, że to sprawka Kisame ! Tym razem nie wymiga się zapasem odżywek...Niech ja go dopadne !
      Dopadłem go. Siedział sobie w naszym pokoju na łóżku, jak gdyby nigdy nic czesząc swoje kudły moją ukochaną szczotką. Nie no to już jest przegięcie !
- Ty...Ty....ty...- zacząłem, układając sobie właśnie w myślach listę tortur, które wykonam na tym śledziu.
- O Itaś. Już wróciłeś. Właśnie się zastanawiałem po co tak latasz po całej organizacji..- powiedział z bezczelnym uśmiechem na tym rybim pysku.
     Chwyciłem go za gardło i przygwoździłem do łóżka. Kisame zaśmiał się i bez ostrzeżenia pocałował mnie w usta.
- Co teraz, Łasiczko? - zachochotał figlarnie i pocałował mnie znowu. Co dziwne, wcale mi to nie przeszkadzało.
Łasiczka? Znam znaczenie swojego imienia, ale nikt nigdy tak do mnie nie mówił. To było miłe...i takie słodkie.
      Rozchyliłem wargi, a Kisame skorzystał z okazji, wsadzając mi język do buzi. Nadal pachniał morską wodą, rybami i truskawkami, ale odkryłem, że podoba mi się ta kompozycja. Polizałem go za uchem i poczułem, jak drży. Zdjął ze mnie koszulkę i przewrócił mnie na plecy. Zaczął lizać po po torsie i szczypać sutki, a z moich ust wydobywało się mruczenie godne słodkiego kociaka (którym jestem). Moje dłonie błądziły po plecach niebieskiego, aż w końcu dotarły na jego klatę i zaczęły rozpinać koszulę. Kisame zaczął robić to samo z moim rozporkiem. Po chwili leżeliśmy nago na łóżku. Jego usta bładziły po moim ciele, powoli schodząc do męskości. Wziął go do ust, a ja mimowolnie się wypręzyłem. Zaczął szybko poruszać głową w górę i w dół, a ja paznokciami delikatnie drapałem go po plecach, aż w końcu doszedłem i wbiłem mu je w łopatki, zostawiając czerwone zadrapania.
      Obróciłem go na plecy i usiadłem na nim okrakiem. Uśmiechnąłem się i oblizałem lubieżnie, po czym szybko nabiłem się na jego stojącą męskość. Nie musiałem się długo przyzwyczajać, bo nie była to moja pierwsza przygoda miłosna (Jasne, szmato, spałeś już z całym Akatsuki nawet z Zetsu! -dop.aut). Zacząłem podskakiwać na jego penisie, jęcząc i słuchając jego jęków. Kilka minut później doszliśmy z głośnym krzykiem i opadliśmy, dysząc, na pościel.
- Zabiję cie, Kisame!
- Za co?
- Patrz! - podstawiłem mu pod nos rączkę. Dwa paznokcie były złamane i zdarł się z nich lakier.
- Nie złość się, Łasiczko. Poprosze Deidare, żeby zrobił ci tipsy - powiedział i pocałował mnie. Ucieszony, oddałem pocałunek i poszedłem do łazienki rozczesać włosy odzyskaną szczotką.

1 komentarz:

  1. ,,WSZYSTKIE RYBKI MAJĄ CIPKI SIALALALA SIALALALAA !!!! A KARASIE PO KUTASIE SIALALALAA SIALALAA !!,,
    Budzić się kiedy ktoś śpiewa taka piosenkę XD

    OdpowiedzUsuń