wtorek, 6 listopada 2012

XII) Ninja na wakacjach


- Witaj Kakashi. Jak tam wakacje?- Spytał radosnym głosem siadając obok białowłosego. Kakashi przełkną głośno ślinę nie bardzo wiedząc co ma mu dokładnie powiedzieć. *Jak się dowie co się tu działo to mnie zabije. T.T<Kakashi>*

- Dobrze. Dzieciaki się dobrze bawią, a ja jak widzisz odpoczywam sobie.- Odpowiedział spokojnie jakby nigdy nic, wręcz z aktorskim talentem.- A ty co tu robisz?- Spytał udając, że go to średnio interesuje.

- A tak wpadłem zobaczyć czy nie narozrabialiście za bardzo.- Odpowiedział z szerokim uśmiechem, nawet nie podejrzewając, jak bardzo Hatake zmienił te niewinne i naiwne dzieciaki.- A gdzie Naruto? Chciałbym się z nim zobaczyć.- Na czole Kakashiego pojawiło się pare kropli potu, a przez głowę zaczęły mu się przewijać najróżniejsze scenariusze, co teraz może robić Naruto.

- Nie mam pojęcia. Poszukaj go. Na pewno się gdzieś tu kręci.- Odpowiedział z pełnym opanowaniem w głosie, doskonale maskując swoją panikę. Gdy tylko Iruka znikną z jego pola widzenia, natychmiast wstał i biegiem ruszył na poszukiwanie swoich podopiecznych. *Jeśli któreś z nich się wygada, to już po mnie!<Kakashi>*

Tymczasem Naruto leżał naburmuszony na swoim łóżku nie rozumiejąc co robi źle. Hinata i Sakura jadły lody na stołówce, a Sasuke i Ino…cóż. Lepiej, żeby na razie nikt im nie przeszkadzał. Iruka, bo to właśnie on postanowił sprawdzić jak się mają jego byli podopieczniu, maszerował właśnie przez korytarz w poszukiwaniu Naruto. Zatrzymał się przed pokojem chłopców. *To chyba tu.<Iruka>* Położył dłoń na klamce i ostrożnie wszedł do środka.

- Naruto? Sasuke?- Rozejrzał się spokojnie po pomieszczeniu.- Tu na pewno ich pokój. Wygląda na to, że nikogo nie ma.- Wyszedł zamykając za sobą drzwi.

- Kakashi-sensei co ty wyprawiasz!?- Wydarł się na niego blondyn uwalniając z jego uścisku i wychodząc z łazienki.- Zaraz czy to był Iruka-sensei!?- Spytał zaskoczony i szczęśliwy zarazem, że wreszcie ktoś normalny się pojawił.

- Nie i nie wychodź pod żadnym pozorem z pokoju! To rozkaz!- Zanim Naruto zdążył jakoś na to zareagować, mężczyzny już nie było. Chłopak stał z głupią miną za środku pokoju, nie rozumiejąc o co chodzi.

- Wydawał się być bardzo poważny.- Stwierdził Naruto drapiąc się w tył głowy. Zastanawiał się przez chwilę czy ma na poważnie potraktować rozkaz mistrza, czy uznać, że to kolejny jego wygłup.

Iruka tym razem zatrzymał się przed drzwiami do pokoju dziewczyn. Zapukał i czekał przez chwile na odpowiedź.

- Ino? Sakura? Hinata? Tu też nikogo?- Nie słysząc nic postanowił to sprawdzić. Położył rękę na klamce i nacisną. 

- Hej Iruka! Widziałem przed chwilą jak Naruto idzie na stołówkę.- Iruka spojrzał podejrzanie na Kakashiego, który wydawał się być czymś bardzo zmęczony. Ponieważ znał dość długo Hatake i wiedział, że on często dziwnie się zachowuje, postanowił to zignorować.

- Serio? Dzięki.- *Mało brakowało. Przeklęty Sasuke! Nie mógł tego zrobić wcześniej? O cholera! Jeszcze Sakura i Hinata! Tylko gdzie?<Kakashi>* Nagle mężczyzna zerwał się i pobiegł na stołówkę najszybciej jak to tylko możliwe. Porwał stamtąd dziewczyny i zaniósł je do swojego pokoju, gdzie posłusznie siedział Naruto.

- Co ty wyprawiasz!?- Wrzasnęła na niego Sakura, gdy tylko postawił ją na ziemi. Mężczyzna intensywnie myślał czy o niczym nie zapomniał.- Kakashi-sensei! Mówię do ciebie! Słyszysz!?- Białowłosy zmuszony silnym uderzeniem w głowę, spojrzał na dziewczynę z miną niewiniątka.

Tymczasem Ino przylgnęła piersiami do ściany pod silnym naciskiem ciała Sasuke. Z jej ust wydobył się cichy jęk bólu, gdy chłopak brutalnie unieruchomił jej obie ręce krzyżując je na jej własnych plecach.

- Puszczaj!- Wrzasnęła drżącym głosem, starając się przy tym wyswobodzić z uścisku. Na ustach oprawcy pojawił się szatański uśmiech, a pogardliwy śmiech zagłuszył wodę lejącą się strumieniem z prysznica na ich ciała. Stanowczym ruchem ręki, którą unieruchomił dziewczynę, zmusił blondynkę by padła na kolana. Ino pisnęła z bólu, a w jej oczach pojawiły się łzy. Pod naciskiem jego dłoni jej twarz znalazła się tuż przy podłodze, a jej pośladki uniosły się do góry. Całe jej ciało drżało, a mocno zaciśnięte powieki starały się powstrzymać, wciąż wypływające z jej oczu łzy. Chłopak zbliżył usta do ucha. Przez chwilę nic nie mówił napawając się jej strachem. Przez ciało Ino przeszedł dreszcz, gdy tylko poczuła na swojej szyi jego ciepły oddech.

- W sumie to i tak cię nigdy nie lubiłem.- Zęby dziewczyny mocno zacisnęły się na jej dolnej wardze, z której lekkim strumykiem popłynęła krew, a mięście napięły , gdy Sasuke gwałtownym ruchem wszedł w dziewczynę. Zero subtelności, delikatności, czy choćby cienia uczucia…tylko ból.

W tym czasie Kakashi ciężko kalecząc swoją dumę padł na kolana przed swoimi podwładnymi. Oczy całej trójki wytrzeszczyły się nie mogąc uwierzyć w to co widzą. Ręce mężczyzny splotły się w błagalnym geście, a jego twarz przybrała tak żałosny wygląd, że aż z trudem było na nią patrzeć.

- Nie mówcie o niczym Iruce! Błagam was!- Po tych słowach zapadła cisza. Młodzi ninja nie bardzo wiedzieli jak mają na to zareagować.  Sakura najszybciej otrząsnęła się z szoku.

- Oszalałeś!?- Wydarła się na niego uderzając z całą siłą jaką w sobie miała prosto w nos senseia.- Za kogo ty mnie masz!? Myślisz, że powiedziałabym o tym co tu się stało komukolwiek!?- Kakashi przeleciał przez drzwi do łazienki zatrzymując się na ścianie i wpadając wprost do wanny. Sakura spojrzała na przyjaciół.- To samo tyczy się was. Zrozumiano?- Aura była tak przerażające, że nie istnieje taki kretyn, który mógłby w tym momencie się jej sprzeciwić. Oboje przytaknęli jej posłusznie. Kakashi widząc to uśmiechną się do siebie i odetchną z ulgą. *W takich momentach jak ten, cieszę się, że Sakura ma taki temperament ^^<Kakashi>*

- W takim razie dzieciaki możecie sobie już iść.- Powiedział wesoło mężczyzna wychodząc z wanny i ocierając krew z nosa. Nagle mina Sakury zmieniła się całkowicie,

- A gdzie jest Sasuke i Ino?- Gdy tylko padło to ważne pytanie, wszyscy popatrzyli się po sobie z przerażeniem.

Tymczasem biedny Iruka błądził w poszukiwaniu swojego pupilka, tracąc już nadzieję, że go znajdzie. Staną jak wryty słysząc przeraźliwy, kobiecy wrzask. Jak burza wparował do pomieszczenia z którego on dochodził, z zamiarem udzielenia pomocy. Jego nastawienie nieco się zmieniło po tym jak jego oczy ujrzały Ino klęczącą przed Sasuke, który właśnie spuścił się jej prosto na twarz.

- Sasu…- Mężczyzna urwał w połowie słowa, nie widząc sensu w kończeniu go. *Cholera spóźniłem się<Kakashi>* Wszyscy skamienieli nie wiedząc co tak właściwie powinni zrobić w takiej sytuacji.  Iruka powoli odwrócił głowę w stronę Kakashiego, który odruchowo zaczął cofać się do tyłu.

- Ka-ka-shi. COŚ TY DO CHOLERY ZROBIŁ TYM DZIECIAKOM!?- Po raz pierwszy w życiu ten nadzwyczaj miły i bezkonfliktowy mężczyzna miał tak drapieżną i niepohamowaną chęć mordu w oczach. Kakashi nieco zbladł, a dzieciaki korzystając z okazji zniknęły z pola rażenia. Cała piątka schroniła się w niewielkim lasku tuż przy kurorcie, ostrożnie zza drzew obserwując co się stanie.

- Myślicie, że nic mu nie będzie?- Zapytała nieco zmartwiona Hinata.

- Nie wiem. Iruka-sensei . Ja. Nigdy nie widziałem go w takim stanie.- Wydukał Naruto przypominając sobie jego wyraz twarzy.

Co się stało z Kakashim? Czy wyszedł z tego żywy? No cóż...są pytania na które nawet ja nie znam odpowiedzi. ;P

                                                                                                                    THE END

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz