piątek, 2 listopada 2012

Prawdziwe ciało(Sasori, Deidara)


Sasori powoli wstał z łóżka. Zarzucił na siebie firmowy płaszcz Akatsuki i powolnym krokiem wyszedł z pokoju. Kiedy wszedł do pokoju Deidary, chłopak był w łazience. Sasori podszedł do wielkiego lustra stojącego przy ścianie i spojrzał na siebie. Powoli zaczął rozpinać płaszcz. Ciężki materiał zsunął sie z jego gładkich ramion i upadł na ziemię tuż pod jego nogami. Deidara wyszedł z łazienki ze szczoteczką do zębów w ustach.
- Sasori-danna to ty....- Jego oczom ukazał się całkiem nagi Sasori, który słysząc znajomy głos spojrzał w jego kierunku przez ramię. Szczoteczka do zębów upadła głucho na podłogę. Czerwono włosy zamrugał ze zdziwienia.
- Co się stało Deidara?- Spytał widząc jak chłopak trzyma się za krwawiący nos.
- Ubrałbyś się! Co ty w ogóle tu robisz!?- Blondyn podniósł szczoteczkę i wytarł krew w ręcznik.
- Oj daj spokój. Ja nie mam żadnego lustra. Chciałem zobaczyć swoje nowe, a raczej stare ciało.- Mówiąc to odwrócił wzrok na lustro przyglądając się swojemu odbiciu. Blondyn poczuł jak jego bokserki stają się nieco za ciasne. Podszedł do niego od tyłu i staną za nim patrząc na jego odbicie.
- Rzeczywiście. Masz ludzkie ciało.- Stwierdził ze zdziwieniem i przejechał opuszkami palców po jego ramieniu. Sasoriego przeszedł dreszcz. 
- Przestań to łaskocze.- Powiedział odpychając jego dłoń.- I mógłbyś się przestać na mnie tak gapić?- Dopiero teraz Deidara zorientował się, że przez cały czas przygląda sie nagiemu odbiciu kompana. Zaczerwienił się lekko i o opuścił wzrok siadając na łóżku. Sasori przeciągnął się rozkosznie. Deidara złapał się za krocze, aby opanować swoje podniecenie, jednak to było od niego silniejsze. 
- Dziwne uczucie znowu mieć ciało...- Zanim zdążył dokończyć, czyjeś ręce złapały go za nadgarstki i rzuciły na łóżko.- Co ty robisz Deidara!?- Sasori chciał wstać, ale blondyn złapał za kawałek sznurka i związał mu nadgarstki przywiązując go do łóżka.
- Wybacz Sasori-danna, ale nie mogę się powstrzymać.- Deidara przejechał językiem po jego nagim torsie zostawiając mokry ślad. Sasori mimowolnie westchnął. Blondyn składał na jego szyi pocałunki idąc coraz wyżej aż doszedł do jego słodkich ust.
- Ani mi się waż! Puść mnie natychmiast....- Blondyn jakby nie słyszał jego protestów. Skutecznie je zagłuszył zmysłowy pocałunek. Język Deidary dokładnie penetrował wnętrze jego ust. W tym czasie jego dłonie błądziły po ciele Sasoriego gładząc jego delikatną skórę i wprawiając ją w drżenie. Sasori czuł na całym swoim ciele błądzące, miękkie języki, które zwinnie wiły sie zatrzymując co jakiś czas i ustępując to zębom, które delikatnie skubały jego skórę, to wargom, które składały gorące pocałunki. Całe ciało Sasoriego płonęło prosząc o więcej. Lalkarz nie rozumiał co się z nim dzieje, natomiast Deidara z satysfakcją patrzył jak chłopak staje się cały mokry, a jego penis staje do góry. Deidara przerwał pocałunek i spojrzał na skarb Sasoriego. Czerwono włosy zarumienił się widząc jak jego męskość stoi na baczność.
- Widzę, że nie tylko mnie się to podoba.- Powiedział Deidara patrząc mu z pożądaniem w oczy. 
- Wcale mi się to nie podoba! Rozwiąż mnie natychmiast!- Daidara przesunął dłoń ku dołowi zatrzymując tuż nad czubkiem jego penisa.
- Twoje ciało mówi co innego.- Z jego dłoni wysunął się język który polizał czubek jego penisa. Sasori jęknął z rozkoszy.- Widzisz.- Daidara przez chwilę wsłuchiwał się w jęki Sasoriego masturbując go dłońmi, które lizały i ssały jak dzikie jego skarb. Kiedy poczuł, że jego penis spęczniał i stał się twardy przestał.
- Przestań...- Wydusił z siebie Sasori oddychając ciężko i patrząc z wyrzutem na blondyna. Deidara nachylił się nad nim i przejechał językiem po jego rozchylonych wargach, poczym wsuną go do środka pieszcząc przez chwilę wnętrze jego ust. Oderwał się od niego całując go po szyi a na koniec gryząc zadziornie w ucho i szepcząc niskim przyjemnym szeptem.
- Skoro tak ci się to nie podoba, to czemu się nie oswobodzisz? Wiem że gdybyś chciał, to byś to zrobił.- Sasori przygryzł wargę, a na jego policzkach pojawił się rumieniec. Deidara zaśmiał się i włożył do jego ust dwa palce. Sasori zaczął je zmysłowo lizać. Deidara podniecał się tym widokiem i uczuciem przez chwilę, poczym wyją palce z jego ust i włożył jeden w jego dziurkę. Sasori skrzywił się z niezadowolenia.
- Co ty robisz!? Wyjmij go!- Zaprotestował wściekły. 
- Spokojnie. Jeśli cię nie przygotuje, to będzie bolało.- Powiedział Deidara dokładając drugi palec.
- Przygotować? Niby na co?- Spytał jeszcze bardziej wściekły.- Blondyn uśmiechnął się tylko szelmowsko i wyją z niego palce.
- Na to.- Mówiąc to zaczął powoli w niego wchodzić. Sasori jęknął z bólu pomieszanego. Czuł jak twardy członek Deidary penetruje go głęboko i powoli. 
- Dobrze to ciało zrobiłeś. Jesteś tak cudownie ciasny i mokry.- Deidara dyszał ciężko wchodząc w niego coraz szybciej i mocniej. Sasori jęczał głośno z bólu, który powoli zaczął ustępować rozkoszy. Lalakarz dokładnie czuł w sobie każde powolne pchnięcie, które sam nie wiedział czemu, podniecało go. Jego ciało jakby samo zaczęło poruszać się ponętnie krzycząc "mocniej, więcej!" Blondyn bez problemu zrozumiał pragnienia partnera i nasilił swoje pchnięcia. Deidara chwycił dłońmi jego członka i zaczął go intensywnie pieścić. Sasori mocno zaciskał palce na sznurku, jakby się bał, że się zerwie i cały czar pryśnie. Lalkarz doszedł pierwszy, a Deidara zaraz za nim. Blondyn ze smakiem oblizał palce ze spermy, która wytrysnęła z członka Sasoriego. Odwiązał partnerowi ręce i położył się obok niego. Sasori leżał wpatrzony w sufit z ciężkim oddechem.
- Cieszę się, że masz ciało Sasori-danna.- Powiedział radośnie blondyn całując go usta. Sasori odwzajemnił pocałunek. Wplótł palce w jego długie włosy i usiadł na nim okrakiem. Mocno zacisnął palce na jego włosach i przerwał pocałunek. Pociągnął go za włosy i wbił w niego morderczy wzrok. Deidara syknął z bólu i wygiął się odchylając głowę do tyłu. 
- Nie myśl sobie, że będziesz się tak rządził. Następnym razem, to ja będę na górze.- Sasori złożył na jego szyi kilka mokrych pocałunków i zszedł z niego. Ubrał sie i bez słowa wyszedł z pokoju. Blondyn usiadł na łóżku ze zmęczoną miną. Uśmiechnął się do siebie.
- Właśnie na to liczę danna.- Powiedział pod nosem i z powrotem opadł na łóżko z uczuciem spełnienia. To jeszcze nie koniec....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz