wtorek, 5 lutego 2013

Sasuke&Karin


Czarnowłosa dziewczyna siedziała nad brzegiem jeziora, obserwując budzące się przy nim do życia
nocne zwierzęta. Zwierzęta jeśli nazwać tak te wszystkie owady, których było naprawdę wiele, tak
samo jak i ptaki. Na wodę wychodziły długonogie nartniki, w powietrzu pełno było ich kuzynów
komarów, a pod drzewami fruwały nocne motyle. Co jakiś czas dało się także ujrzeć przelatującego
nietoperza… Karin jak na wspaniałą tropicielkę wyczuwała wszystkie te drobne stworzonka, tak samo
jak wyczuwała jego obecność. Wiedziała, że zbliża się do miejsca, w którym siedzi i tak samo on
wiedział, że dziewczyna się go spodziewa. Kiedy jest się shinobi na tak zaawansowanym poziomie
można odczytać czyjeś myśli i zamiary.

Dowódca Hebi usiadł, koło kunoichi skupiając swój wzrok na przybrzeżnej trawie.

-Miły wieczór, a w zasadzie noc, prawda Sasuke? – Zapytała spoglądając na bruneta.

-Prawda, jest taki, przyjemnie chłodny…- Stwierdził, patrząc jej w oczy.
Ciszę, w której się teraz znajdywali przerwał plusk, dochodzący ze środka jeziora. Jakaś ryba
wyskoczyła, łapiąc z powietrza komara, który opuścił się zbyt nisko tafli. Czarnowłosa mimowolnie
odwróciła wzrok ku temu zdarzeniu. Czuła już moment, w którym ryba szykowała się do wyskoku.

Gdyby tak mogła ostrzec tego owada…
W chwili, kiedy ona wpatrywała się w wodę, chłopak dotknął jej policzka, sprowadzając ją tym samym
na ziemie. Ich spojrzenia na powrót się spotykały. Dziwnie się czuła kiedy tak na nią patrzył, miała
wrażenie, że widzi ją na wskroś, a tym samym zna jej myśli i pragnienia. Tym bardziej nie mogła tu z
nim dłużej siedzieć. Sasuke nie mógł się dowiedzieć co do niego czuje. Wyśmiał by ją za posiadanie takich uczuć, za posiadanie jakichkolwiek uczuć…
Odwróciła głowę, ale teraz ręka chłopaka, powędrowała na jej szyję.

-Sasuke, nie…- Powiedziała, ale sama uznała, że był to beznadziejny protest.
Przełknęła ślinę i zdobyła się by znów na niego spojrzeć. Z drugiej strony jeśli już to się dzieje, to niech stanie się to do końca.
Zbliżyła swoją twarz do jego, by móc go pocałować. Kilka prób smakowania jego ust, by zaraz po tym posunąć się dalej. Do tej przyjemnej zabawy dodała także język, który teraz śmiało błądził w jego ustach. Czuła, że daje jej przewagę, ale nie wiedziała dlaczego. Czemu pozwala jej dominować,
panować nad pocałunkiem i sytuacją. Pochyliła się nad nim, także brunet leżał plecami na ziemi.
Nie przerywając pocałunku, rękami poczęła rozchylać poły jego koszuli. On natomiast nie robił nic, oprócz delikatnego gładzenia jej włosów i karku.

-Czemu mi na to pozwalasz?- Spytała, czując jak sama uznaje swoje posunięcie za błąd.

-Bo uważam, że twoje uczucia są szczere i prawdziwe.- Odpowiedział podnosząc się.

-Wiem też nie robisz niczego na siłę i za to Cię cenie… nie narzucasz się. – Dokończył, ponownie łącząc ich w pocałunku.
Prawą ręką rozpinał guziki, jej bluzki, lewą zaś gładził jej dekolt, mostek, ramiona. Po chwili biały materiał zsunął się z jej ramion, opadając na trawę.

-Ja też dziękuje Ci za szczerość- Odparła, siadając na czarnowłosym.
Zdjęła okulary, odrzucając je w bok i pomogła Sasuke w zdjęciu swojej spódnicy. Tym samym została w samej bieliźnie. Uchiha rękami błądził po jej pośladkach i plecach, natomiast szyje „nawiedzał” swoim językiem. Pozwalał jej całować swój tors i bawić się sutkami. Czuł jak schodziła niżej, aż do linii spodni zostawiając po sobie wilgotne ślady, dające się wyczuć przy lekkich powiewach wiatru.
Stanowczym ruchem, zdjęła z niego spodnie i bieliznę, tak by nic im nie przeszkadzało.
Prawą dłonią ujęła jego przyrodzenie powodując większy i szybszy napływ krwi w tym miejscu.
Czarnowłosy westchnął wiedząc na co się zanosi. Karin stanowczym ruchem mu obciągała, z czasem przyśpieszając. Zaraz też wzięła go do ust, mocno ssając. Chłopak jedną ręką trzymał ją za włosy nadając, temu własny rytm. Kiedy poczuła, że jest już wystarczająco twardy, wyprostowała się i lekko
się uśmiechając, rozpięła stanik odrzucając go w bok. Zanim jeszcze Sasuke wstał, zdarzyła zdjąć, dolną część pozostałej garderoby. Usiadł za nią, i począł rękami ściska i masować jej piersi. Robił to powoli, raz po raz unosząc je w góre, co jakiś czas zachaczał także o sutki. Językiem zataczał kółeczka  na jej uchu, drażniąc je przy tym gorącym oddechem. Gdy jego prawa ręka dalej zajmowała
się piersiami Karin. Lewa zdążyła znaleźć się już między jej udami. Dwoma palcami zaczął masować czuły punkcik na jej muszelce, wywołując ciche mruczenie dziewczyny. Zataczał nimi okrąg, delikatnie uciskając wrażliwe miejsce. Kiedy zrobiła się wilgotna, te same dwa palce powędrowały w głąb jej szparki. Czarnowłosa wygięła się mimo woli, czując ciało obce w swoim wnętrzu. Mruczała teraz i wzdychała na zmianę, obdarowywana pieszczotami przez Sasuke. Kiedy ten uznał, że jego palce zrobiły już wystarczająco dużo, wyciągnął je i pochylił kunoichi do przodu. Łapiąc ją za biodra wszedł szybko w jej ciepłą i wilgotną szparkę. Będąc już w środku, ręce przesunął na biodra dziewczyny i
zaczął się w niej poruszać. Szybko znalazł odpowiedni rytm, dzięki temu, że czarnowłosa całkowicie mu się poddała. Pośród tej ciemnej nocy dało się słyszeć, jedynie ich głębokie wdechy i jęki, które nasilały się z każdą minutą. Karin klęczała, opierając się na dłoniach, czuła, że zaraz dojdzie, i chciała
jak najszybciej to osiągnąć, jednak miała tą świadomość, że Sasuke będzie chciał skończyć sprawę na zewnątrz. I tak też było, tyle że najpierw pozwolił szczytować czarnowłosej. Sam pozwolił by to ona dokończyła sprawę. Wzięła jego członka do buzi i mocno zabrała się do pracy. Chciała mu się tym
samym odwdzięczyć. Nie musiała długo czekać by i czarnowłosy doszedł. Wytrysnął w jej ustach, oznajmując ten fakt przeciągłym jękiem. Karin połknęła wszystko, mimo nie przyjemnego smaku.
Uśmiechnięta spojrzała na Uchihe, leżał głęboko oddychając. Położyła się obok niego, przykrywając ich oboje porozrzucanymi wcześniej ubraniami. Nie wiedziała czy przytulać się do czarnowłosego, czy może nawet odejść, jednak z chwili gdy objął ją w pasie postanowiła zostać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz