wtorek, 5 lutego 2013

Hinata&Kurenai „Pierwszy kontakt”


 1

Dwie kunoichi szły raźnym krokiem przez ulice swojej rodzinnej wioski. Słońce chyliło się ku zachodowi, a mimo to było niesamowicie parno. Tegoroczny Sierpień był wręcz nieznośny. Pogoda co prawda była słoneczna, ale przez swój ukrop nie pozwalała, normalnie przeprowadzać treningów, wieczorem zaś przychodziły burze. Wyglądało na to iż dzisiaj nie wydarzy się nic nowego. Ze wschodu nadciągały ciemne chmury, ptaki stał się jakby bardziej aktywne.
-Nie śpiesz się tak.- Odezwała się jouninka.
-Zaraz zacznie padać Kurenai-sensei.-Odparła białooka.
-To nic, burze przeczekasz  u mnie. Jest bliżej.-Zaproponowała posyłając jej uśmiech.
-No tak, ale… mój ojciec, będzie się nie poko…-Zaczęła tłumaczyć lecz nauczycielka je przerwała.
-Jesteś już dorosła Hinata, zresztą wytłumaczę cię później.
-Skoro tak, to zgadzam się.
Kobieta uradowała się w myślach. Miała dzisiaj pewien plan co do swojej podopiecznej. Nie był może do końca moralny, jednak starała się nie myśleć o jakiś zbędnych ale.

2

Dom Kurenai rzeczywiście znajdywał się bliżej nich, aniżeli posiadłość Hyuuga. Czerwonooka odszukała w kieszeni klucze od domu, największym z nich przekręciła zamek. Nacisnęła klamke i pchnęła drzwi, przodem wpuszczając Hinate.
Znalazły się w niewielkim przytulnym pomieszczeniu. Przypominało to salon połączony z sypialnią i kuchnią. Na dworze znacznie się ściemniło tak więc było trzeba, zapalić kilka lamp.
-Siadaj.- Rzekła jouninka. Zaraz potem myśląc czy nie zabrzmiało to jak nakaz. Może było to i głupie, jednak rzadko przyjmowała gości, ponad to wiedziała, że dziewczyna jest bardzo, a tak naprawdę za bardzo wrażliwa.Obserwując, jak białooka rozsiada się na kanapie, sama udała się do kuchni przygotować kawę. W między czasie odpaliła papierosa. Paliła tylko w domu, inaczej gdyby Asuma się o tym dowiedział urządziłby awanturę, tak mimo iż sam jarał i to nałogowo, to zabrał się za opiekę nad zdrowiem czarnowłosej. Zaciągnęła się kilka razy. Nie śpieszyło się jej, cokolwiek miało się zaraz stać. Woda bulgotała już od pewnego czasu, tak więc wyrzuciła niedopałek do zlewu i wyłączyła gaz. Zalała dwa kubki kawy, jeden tylko do połowy, resztę zapełniła mlekiem i 3 łyżeczkami cukru.
Pomyślała, że napój który przyrządziła dla dziewczyny przypomina bardziej kakao, cóż gdyby wiedziała, że ją odwiedzi kupiłaby jakąś zbożówkę. Chwyciła za uszka naczyń i skierowała się z nimi do salonu.Jedno podała Hinacie. Szybko opróżniła prawię połowę, widocznie smakował jej ten niedorozwój.
ona sama swój odstawiła na ławę, w tym momencie zapragnęła czegoś innego niż picie kawy.
-Smakuje ci ?-Zapytała posiadaczkę Byakugan’a.
-Tak.- Odpowiedziała, czerwieniąc się. Zauważyła chyba to jak łapczywie przystąpiła do napoju.
Yuuhi zaśmiała się lekko widząc jej reakcję. Podeszła bliżej dziewczyny i zabrała kubek z jej ręki. Odstawiła go, obok swojego. Pochyliła się nad czarnowłosą i musnęła jej usta, jej gra się zaczęła. Przejechała po nich językiem, łapiąc swoją kochankę za bluzę.
-Sensei!- Krzyknęła. Odsunęła swoją głowę od nauczycielki wpatrując się ze wstydem w jej twarz.
-Zawsześ taka nieśmiała.- zaśmiała się, liżąc Hyuugę po szyi. -Nie możesz być do końca życia cnotliwa. -Dokończyła, zachodząc na jej obojczyki. W zasadzie nie wie czemu to robiła. Może dlatego iż irytowała ją to zacofanie swojej uczennicy, może to, że Asuma długo nie wracał z misji. Mogło na to wpłynąć wiele rzeczy, jednak to był chyba zwykły impuls. Taki który w jednej chwili popycha nas do rzeczy co najmniej nie grzecznych.

3

W tej chwili żałowałam, że nie wróciłam do domu. Nie wiem czemu, ale spojrzałam zza okno, było ciemno, jednak o burzy nic nie zwiastowało. Bałam się tego co stanie się za moment, bałam się swojej nauczycielki, która to właśnie rozpinała mi bluzkę.
-Proszę przestać!- Szarpnęłam się jednak na marne. Była ode mnie znacznie silniejsza. Poczułam, że robi mi się gorąco, strach zaczął rozlewać się po moim ciele. Nie chciałam tego, nie, na pewno nie i to z nią.Jej ręce szybko pozbyły się mojej bluzki, mimo iż próbowałam jej to w każdy sposób utrudnić. Podniosła głowę. Ponownie złączyła nasze usta, tym razem wchodząc w głąb moich swoim językiem. Poczułam jakbym zaraz miała się rozpłakać, jednak nic takiego się nie stało, jedynie w gardle czułam wielką gulę, a serce mało nie wyskoczyło mi z piersi. Osoba, którą uważałam za wzór właśnie ściągała mi stanik i po chwili już go na sobie nie miałam. Poczułam za to dwie dłonie na swoich piersiach. Ściskała je i masowała na zmianę, jednocześnie gorąco mnie całując.

4

Yuuhi pomyślała, że białooka ma miękką skórę, była po prostu tak przyjemna i delikatna. Pieściła piersi swojej kochanki, jednocześnie siedząc na jej kolanach by się jej nie wyrwała. Swoje usta umieściła teraz na sutkach Hyuugi, ssąc i liżąc je na zmianę. Po chwili takiej zabawy całkowicie stwardniały. Kurenai odebrała ten fakt jako przyzwolenie do dalszych posunięć. Obróciła  ją w lewo i popchnęła na plecy, ułatwiając sobie sprawę. Językiem zjeżdżała niżej, przez mostek, pępek i podbrzusze dotarła do lini jej spodni. Rękami z łatwością rozpięła ich zapięcie i zsunęła je aż do kostek Hinaty. Dziewczyna pod nią wiła się i szarpała. Na pewno jeszcze coś krzyczała, jednak w tym momencie jouninka miała problem ze zrozumieniem jej słów. Z jedenj strony bała się swojego zachowania, bo przecież miała to być zwykła zabawa, zadanie które kiedyś sobie wymyśliła, tym czasem ona rozkoszowała się swoją uczennicą. Podziwiała jej ciało, ruchy i te wystraszone zachowanie. Podobało jej się to, że może dominować, nad tą słabą dziewczyną. Ściągnęła z jej ciała bieliznę, odsłaniając tym samym jej łono. Szarpnęła się, próbując skrzyżować nogi, jednak na próżno. Czerwonooka skutecznie trzymała jej kolana.

5

Zjechała głową niżej, ukrywając ją między moimi udami. Wyciągnęła język i poczęła nim wodzić po mojej muszelce, raz
po raz zasysając się na niej. Jęknęłam cicho czując to ciepłą i wilgotną pieszczotę. Wiedziałam, że nie powinnam i starałam się ze wszystkich sił odepchnąć od siebie kobietę. Niestety z rangą chunina nie mogłam się nawet równać z jouninami. Ona nie przestawała, wręcz przeciwnie robiła to z coraz większą pasją, dając mi tym samym powód do rumieńców. Boże jak ja się w tym momencie, czułam. Wstydziłam się okropnie, tej swojej nagości i bezradności, byłam zła, że zostaje tak potraktowana, ale najgorsze było to, że z upływem czasu robiło mi się coraz lepiej. Nie mogłam
już panować nad mięśniami, które same się rozluźniają i nie chcą mi już pomagać. Zawyłam w akcie bezradności, jednak zaraz potem znowu jęknęłam, czując jak wkłada język do środka. Poruszała nim szybko i intensywnie. Moje oddechy przestały być bez dźwięczne, a nabrały na barwie i słyszalności. Musiałam być cała czerwona, zamknęłam oczy karcąc
się za tak nie przyzwoite odgłosy. Nie mogłam już wytrzymać, a ona wciąż nie przestawała. Przyśpieszyła.

6

I w końcu doszła. Przeszło przez myśl Kurenai. W pewnym sensie była z siebie zadowolona. Pokazała białookiej co to przyjemność, no i sprawiła, że miała już za sobą pierwszy intymny kontakt. Wstała oblizując wargi. Sięgnęła po kubek po pijając letnią już kawę.
-Zostań jeśli chcesz.- Rzekła, kiedy dziewczyna zaczęła się szybko ubierać.
Nie odpowiedziała, skuliła się tylko jeszcze bardziej o ile to było możliwe.
Yuuhi, odchrząknęła. Zastanawiała się co zrobi dziewczyna.
Długo jednak nie pogłówkowała albowiem Hinata chwyciła swoją bluzę i wybiegła z domu.
Czerwnonooka miała tylko nadzieje, że nie będzie tego długo przeżywać. Odstawiła kubek na ławę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz