wtorek, 5 lutego 2013

Sasuke&Naruto „Powrót”


Nie głośny, ale stanowczy odgłos pukania do drzwi, rozniósł się po domu Naruto.
Blondyn, nie zastanawiając się długo i jak zwykle radośnie podszedł do wejścia.
-Już!- odkrzyknął zmierzając w jego stronę.
Lekko przekręcił zamek i pociągnął  za klamkę. W jednej chwili jego uśmiech, przekształcił się w

grymas zaskoczenia i  ździwienia.
-Sasu…- Wybąkał, jednak zaraz  mu przerwano.
-Naruto posłuchaj.- Kruczowłosy, rzucił dość głośnym i nerwowym szeptem. Jednocześnie przeszedł
próg, zamykając za sobą drzwi.
-Sam nie wiem, dlaczego tu wróciłem, tak masz prawo być ździwiony czy zły, ale posłuchaj. Wiem, że nie mogę już dłużej bez Ciebie wytrzymać, to się stało chore, ja, ja nie mogę normalnie trenować, czy
nawet spać, Naruto potrzebuje Cię.- Skończył, swoją przemowę, cały się trzęsąc, było jednak widać, że wie czego chcę.
-Sasuke… Czy ja jestem zły? Ja jestem wściekły, nie rozumiem jak możesz zjawiać się  tu po tylu latach i rzucać takimi tekstami. W twoich ustach, to nawet nie brzmi poważnie…- Blondyn, wymawiał te wszystkie słowa, spokojnie, przynajmniej starał się, wzrok miał tępo skierowany na podłoge. Bał sie spojrzeć w te czarne oczy, oczy swojego przyjaciela, którego nie widział tyle czasu.Uchiha podszedł kilka kroków w stronę lisa, z wyciągniętą ręką. Jednak blondyn automatycznie ją złapał i ściągnął na dół.
-Wybacz, ale zdaje mi się, że za długo na Ciebie czekałem.
-Bakaa, nie mów tak!- Czarnowłosy niemal krzyknął, łapiąc chłopaka za ramiona.
-Mogę mówić jak mi się podoba!- Rzucił, ale po tych słowach został uciszony.
Sasuke, przyciągnął go do siebie i złączył ich usta.  Zaczął całować blondyna, delikatnie, ale tylko

dlatego, że się hamował. Miał już dosyć tęsknoty, i chciał jak najszybciej mu to udowodnić.
Naruto co prawda nie spodziewał się tego, ale od razu zareagował. Odepchnął od siebie Uchihe i sam też postąpił kilka kroków do tyłu, zwiekszając tym samym dystans między nimi.
-Jesteś żałosny.- Warknął blondyn.
-To przez Ciebie, przez to że Cię kocham.- Rzucił, próbując ponownie zmniejszyć odległość między nimi.
-Co ty możesz wiedzieć o miłości! Przestań już rzucać słowa na wiatr!
-Naruto! Czy kiedykolwiek to zrobiłem, czy kiedykolwiek Cię okłamałem?- Spytał.
Blondyn zamilkł na chwile, wyraźnie szukając nowych argumentów. Spuścił wzrok i opierając się
plecami o ścianę, zjechał poniżej na podłogę.
-Sasuke…czemu ty, czemu dopiero teraz?- Rozpoczął  ponownie, tym razem spokojnie.
Czarno włosy podszedł w jego stronę i uklęknął obok lisa.
-Bo, jestem głupi, a do tego próżny i cyniczny, wybacz mi.- Szepnął łapiąc chłopaka z podbródek. Ponownie zaczęli się całować, i tym razem Naruto oddał pocałunek. To, że tak naskoczył na Uchihe, było potrzebą sytuacji, nie kierował się wtedy sercem a rozumem. Serce ponownie mogłoby go zwieść i

samo się okaleczyć. Ale teraz, kiedy czuł jego ciepło, kiedy oddychał jego powietrzem, a  sprawny język gładził jego podniebienie, poddał się. Poddał się ich wspólnej miłości. Blondyn wstał ciągnąc, ze sobą Sasuke i nie przerywając pocałunku. Skierował ich oboje na łóżko, a kiedy tam dotarli pochylił się nad czarnowłosym. Oboje byli spragnieni dotyku i każdy z nich pragnął więcej.
-Chcesz to zrobić? -Spytał lisek, przerywając pocałunek.
-Jeszcze się pytasz?- Rzucił Uchiha, przewracając blondyna na plecy. Ponownie powrócił do jego ust, ale tym razem pocałunkami zjechał na jego szyje i obojczyki. Jedną rękę włożył pod koszule
Uzumakiego, a drugą odpinał jej guziki. Naruto jęknął czując na sobie przyjemnie, chłodne dłonie kochanka, które to zaraz poczęły się bawić jego sutkami. Po jakże długiej chwili obaj byli już bez górnej
części garderoby. Teraz czarnowłosy zjechał ustami na tors blondyna, zostawiając tam mokrę ślady, przyjemnie było czuć ciepło drugiej osoby. Sam nie wiedział czemu nie dopuszczał do siebie tej myśli, że mógł by kogoś pokochać, szczególnie Uzumakiego. A teraz? Teraz życie bez blondyna wydawało mu się puste i bez sensowne. Usta Sasuke były coraz niżej, a kiedy dotarł nimi do zapięcia od spodni lisa, szybko się ich pozbył. Naruto jęknął, kiedy to dłonie czarnowłosego, niechcący dotknęły jego
męskości przez materiał bokserek. Sas uśmiechnął się tylko przez to i powrócił do ust blondyna. Wplutł swoje jasne dłonie w jego blond, niemal żółte włosy, nadal go całując. Uchiha zaczął poruszać swoimi

biodrami, drażniąc tym samy, przyrodzenie swojego kochanka. Naruto jęknął, czując tą zadziorną pieszczotę. Nie chcąc dłużej czekać przewrócił czarnowłosego na łóżko, pozbywając się też jego bielizny. Układając się między nogami Saska,  wziął do ręki jego męskość i zaczął mu obciągać. Poruszał dłonią w górę i w dół, a kiedy jego członek stał się naprawdę twardy, wziął do buzi jego główkę.  Czarnowłosy jęknął cicho, czują  jak jego penis raz po raz chowa się w gorących i wilgotnych

ustach liska.  Kiedy po czuł, że jest już blisko, pchnął na łóżko blondyna, jednocześnie obracając go do siebie tyłem. Ściągnął z niego bieliznę i nie przygotowując go, szybko w niego wszedł. Naruto, krzyknął z bólu, ale zaraz też zaczął przyjemnie mruczeć gdy poczuł na swoim penisie dłonie Sasuke. Poruszał nimi szybko, co jakiś czas odchylając napletek blondyna, jednocześnie nie przestawając się w nim poruszać. W całym pokoju było słychać i ciężkie oddechy i co jakiś czas głośne jęknięcia. Pierwszy doszedł Naruto,  spuszczając się na ręcę czarnowłosego, który to zaraz też szczytował doprowadzając do orgazmu także Naruto. Wybuchnął w jego wnętrzu, zaraz potem wychodząc. Oboje opadli obok siebie, ciężko dysząc z ogromnego spełnienia, jak i zmęczenia.
-Sasuke, obiecaj mi że już nie odejdziesz… chociaż dlatego, abyśmy mogli robić to codziennie.-
Wydyszał lisek, patrzą w sufit.
-Obiecuje.- Odpowiedział czarnowłosy, przykrywając ich kołdrą.
Na prawde nie odejdę…. Naruto……

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz