wtorek, 5 lutego 2013

Sakura&Sasori „Cierpienie”


Kolejne uderzenie o ścianę, musiało tym razem połamać jej kilka żeber, strzeliły jak zapałki przy zetknięciu z betonem raniąc tym samym płuca, uniemożliwiając normalne oddychanie. Mimo to podniosła się, nie podda się, nie tu i nie przed nim. Mimo iż ta przerażająca ciemność i cisza przytłaczała ją z każdej strony wyprostowała kolana, czekając na kolejny cios. Nie da rady atakować, jeśli ma ją zabić niech i tak będzie. Różowo włosa, stała na przeciwko swojego oprawcy, wytrzymując jego spojrzenie. Podszedł do nie, nie miała złudzeń, zginie.
-Jakie to uczucie, być co raz bliżej śmierci?-Zapytał ze stoickim spokojem.
-Nie gorsze od braku jakich kolwiek uczuć.-Odpowiedziała z nie ukrywaną pogardą.
-Głupia suka.-Syknął skorpion, opltając w okół niej swoj metalowy ogon. Zacisnął go, sprawiając, że połamane żebra wykręcają się pod nienaturalnym dla siebie kątem rozcinają jej wewnętrzne organy.
Kaszlnęła, plując krwią i mrużąc oczy z bólu, nie obyło się też bez głośnego krzyku przeszywającego pomieszczenie.
Uśmiechnął się tylko widząc jak jego ofiara skręca się z bólu, a każde zaczerpnięcie życiodajnego powie
trza wiąże się z nie opisanym cierpieniem. Dotknął jej twarzy po, której spływała krew. Roztarł ją po jej policzku, zostawiając nań szkarłatną smugę. Nie zwracała uwagi na jego dotyk. Praktycznie go nie czuła, pośród zewnętrznego chłodu, mieszającego się z piekielnym gorącem gdzieś w jej wnętrzu.

-Chce, żebyś cierpiała jeszecz w jeden sposób.-Szepnął lalkarz w prost do jej ucha. Kunoichi miała wrażenia, że te słowa niemal wykrzyczał.
Spojrzała na niego w pół przytomnym wzrokiem, próbójąc zrozumieć jego intencje.
Czerwonowłosy, podszedł do niej na odpowiednią odległość, dotykając jej ramion. Dłońmi zjechał niżej, rozpinając strzępy jej bluzy.

-Zostaw.-Warknęła. Nie miała zamiaru dawać możliwości Sasoriem zabawy jej ciałem w ten
sposób.

-Zamknij się.-Rzucił zimnym głosem, nie interesowało go to co mówi.
Szybkim ruchem, zerwał z niej górną warstwę jej ubrania, ukazując jej nagie ciało, poranione w wielu miejscach. Położył jedną dłoń na jej mostku, z chodząc trochę w prawo. Jęknęła gdy dotknął jej boku, zauważył to i zacisnął dłoń, na jej połamanych kościach. Szarpnęła się, jednak po chwili i to przestała odczuwać, tym razem jego zimne ciało dawało je ukojenie. Widząc, że przyzwyczaiła się do jego dotyku, drugą rękę położył na jej udzie sprawiając, że zadrżała. Spodobało mu się to, przesunął ją wyżej do jej kobiecości.

-Nie.-Szepnęła, a gdy uchyliła wargi, z kącika jej ust wypłynęła krew.

Słyszał jej słowa, jej błagalny ton, jednak nie wzruszało go to.
Przysunął do niej swoją twarz, by czuć jej coraz płytszy oddech, i pojedyncze jęki powstające na wskutek jego
dotyku. Wolną ręką wyciągnął kunaia z kabury i rozciął jej spódnice wraz z bielizną.
Różowo włosa była teraz całkiem naga i zdana na łaskę, a raczej nie łaskę skorpiona. Przeniósł obie dłonie na jej uda przed tym rozpinając swój płaszcz, a po nim spodnie. W ostatniej chwili kunoichi próbowała się jeszcze wyszarpać, jednak ten wysiłek niczym nie zaowocował. Sasori zacisnął mocniej dłonie na jej ciele i brutalnie w nią wszedł.
Sakura krzyknęła ochrypłym głosem wymieszanym z krwią. Płuca, które podczas głębokiego  wdechu zalały się czerwoną cieczą, sprawiły, że przez chwile się krztusiła, a kiedy na nowo zaczęła oddychać, spojrzała na czerwonowłosego. Jego twarz była tak blisko jej, wyglądał tak niewinnie, w zasadzie nie wiedziała czemu tak w ogóle myśli. Brązowe tęczówki chłopaka świdrowały ją niemal na wskroś.

Zaczął się w niej poruszać, na nowo potęgując jej cierpienie. Patrzył na jej twarz z uchylonymi ustami, z których sączyła się krew. Taka sama jak ta, która spływała po jej udach. Dziwnie się w tym momencie czuł, dlaczego on jej to robi, zapewne to ona nienawidzi go bardziej, niż on, ile ona w ogóle może mieć lat, młoda jest. Mimo to czerpał z tej całej sytuacji przyjemność, nie tylko fizyczną. Przyśpieszył ruchy, niemal z poniewierając obolałą dziewczynę. Co raz bardziej się zadowalał, i gdyby nie to, że jest ranna, różowo włosa pewnie też czerpała by z tego przyjemność. Jej oddech stał się szybszy, co sprawiło, że coraz mnie korzystała z tlenu. Rozpychał się swoją męskości w ciasnej pochwie, Sakury. Była dziewicą poczuł to kiedy w nią wszedł, z resztą widział to po jej twarzy. Po chwili doszedł w jej wnętrzu, zalewając ją gorącym płynem. Kiedy doprowadził się do porządku, spojrzał na nią, była wyczerpana, baaa ona już ledwo żyła.
*Silna jest* przemkneło mu przez myśl.

-Chcesz już umierać?-Spytał sam sobie się dziwiąc.

-Zabij mnie już.-Wyszeptała ostatkiem sił zwieszając głowę.

Skorpion szybkim ruchem zacisnął ogon, którym była owinięta. Połamane i pokruszone kości szybko przebiły resztę organów dziewczyny, natychmiastowo ją uśmiercają. Zdążyła jeszcze tylko cicho jęknąć, by potem zamknąć już na zawsze powieki. Czerwonowłosy rozluźnił uścisk, tym samym uwalniając jej ciało. Podszedł do niej i okrył ją płaszczem, a potem odszedł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz