poniedziałek, 29 października 2012

0 satysfakcji(Kakashi, Anko)


Brzdęk kluczy i ciche skrzypienie drzwi. Kakashi powoli i lekko przygarbiony wszedł do domu. Zamkną za sobą drzwi i oparł się o nie plecami.

- Te dzieciaki mnie kiedyś wykończą.- Powiedział sam do siebie i udał się do łazienki po drodze zdejmując z siebie ubranie. Uśmiechną się sam do siebie i westchną gdy poczuł ciepły strumień wody padający na jego skórę. Nie spieszyło mu się zbytnio. Tymczasem okno w jego pokoju otworzyło się powoli, a do środka wślizgnęła się tajemnicza postać w płaszczu. Powolnym krokiem podeszła do łóżka i usiadła na nim zakładając nogę na nogę. Ręce oparła na białej pościeli tuż za swoimi plecami i lekko wygięła plecy wypinając tym samym klatkę piersiową do przodu. Kakashi wyszedł spod prysznica i przewiązał sobie ręcznik w pasie. Gdy tylko wszedł do pokoju skamieniał.

- Witam.- Przywitała go słodkim głosem postać siedząca na łóżku. Nieco zaskoczony i skrępowany mężczyzna postawił parę kroków w przód lecz szybko się zatrzymał.

- Znowu ty? Dasz mi w końcu spokój Anko?- Spytał zrezygnowanym głosem. Kobieta nic nie odpowiadając zmierzyła go wygłodniałym wzrokiem i pokiwała na niego palcem kusząco oblizując usta.- Nie dzisiaj, nie mam na to siły. Idź sobie.- Kakashi pewny siebie wskazał nieproszonemu gościowi palcem wyjście. Anko rozpięła trzy pierwsze guziki płaszcza i zsunęła materiał z ramion. Kakashi zamrugał nerwowo widząc, że kobieta nie ma nic pod płaszczem.

- Pewny jesteś?- Spytała zalotnie odsłaniając nagie piersi. Mężczyzna poczuł jak robi mu się gorąco, a jego zmęczenie w cudowny sposób gdzieś znikło. Kakashi szybko zmienił zdanie i podszedł do Anko, która pozbyła się już z siebie płaszcza. Kobieta musnęła wargami jego brzuch i zdjęła ręcznik z jego bioder odsłaniając powód dla którego tu przyszła. Nie tracąc czasu wzięła go do ust i zaczęła intensywnie ssać, mrucząc przy tym i pojękując . Kakashi odchylił lekko głowę do tyłu i położył dłoń na głowie kobiety. Anko wyjęła jego męskość z ust i włożyła między piersi. Jej mokry język przez chwilę pieścił czubek penisa. Oddech mężczyzny stał się głębszy i nieco szybszy. Kobieta uniosła głowę do góry i oblizała zalotnie usta patrząc się na niego pożądliwym wzrokiem. Położyła się na łóżku i rozchyliła zapraszająco nogi. Kakashi ukucną i złożył pocałunek na jej stopie. Jego usta szły coraz wyżej aż doszły do punktu rozkoszy kobiety. Anko westchnęła cicho czując jak jego język sprawnie w nią wchodzi dając coraz większą rozkosz. Jej palce zacisnęły się na pościeli, a jej pełne piersi coraz szybciej unosiły się i opadały. Kakashi wyjął z niej język i złożył namiętny pocałunek na jej ustach. Anko oplotła jego szyję rękoma i przytuliła się mocno do niego. Mężczyzna intensywnie pieścił dłońmi jej piersi, czując coraz to większe pożądanie. Już chciał w nią wejść gdy ta go powstrzymała i delikatnym ruchem ręki zrzuciła z siebie. Usiadła na nim okrakiem i pocałowała go namiętnie.

- Chcesz mnie Kakashi?- Spytała seksownym pełnym żądzy głosem.

- Bardzo.- Odpowiedział zniecierpliwiony, nie rozumiejąc po co w ogóle to pytanie. Anko uśmiechnęła się szyderczo i wstała.

- To dobrze, bo mnie się odechciało.- Powiedziała niewinnym głosikiem i ubrała się. Zanim mężczyzna zdążył na to jakoś zareagować jej już nie było.

- Nienawidzę tej kobiety. Szczerze jej nie cierpię.- Powiedział sam do siebie patrząc na swojego stojącego i nieusatysfakcjonowanego penisa. Wstał i bez namysłu skierował swe kroki do łazienki.

Gwałt(Deidara, Sakura)


Sakura siedziała nad brzegiem strumyka i opalała się w skąpym bikini. Spuściła nogi do chłodnej wody i podniosła głowę do góry w stronę słońca zmykając powieki. W tym samym czasie przez las szedł Deidara, który już dawno nie miał żadnej porządnej rozrywki. Nagle zobaczył siedzącą do niego tyłem Różowowłosa dziewczynę. Jej widok bardzo pobudził jego bujnął wyobraźnię. Nie zastanawiając się chłopaka po cichu podszedł do niej od tyłu i ukucnął a nią. Złapał ją za ręką i wykręcił ją do tyłu. Drugą złapał ją za szyję i pociągnął do góry. Sakura krzyknęła z bólu i szarpnęła ręką próbując się oswobodzić z uścisku. Blondyn zacisnął dłoń na jej krtani.
- Jak się będziesz wyrywała, będzie bolało bardziej.- Szepnął jej do ucha i polizał je delikatnie.
 - Czego chcesz ode mnie? Puść mnie!- Sakura stała spokojnie. Próbowała odwrócić głowę w kierunku chłopaka, lecz ten jej na to nie pozwolił.
- Chce się tylko trochę tobą zabawić, więc bądź grzeczna.- Powiedział i uśmiechnął się do siebie złowieszczo. Polizał jej kark i zaczął językiem schodzić coraz niżej aż doszedł do zapięcia od kostiumu kąpielowego. Zębami brutalnie go rozpiął. Popchnął ją na ziemię. Dziewczyna upadła na kolana i oparła się dłońmi na trawie. Odwróciła za siebie głowę i posłała mu mordercze spojrzenie. Rozpięty stanik zsunął jej się po ramionach i upadł na ziemię.
- Deidara!- Krzyknęła przez zaciśnięte zęby. Chciała się podnieść i go zaatakować, ale on był szybszy. Przewrócił ja na plecy i uklęknął jej między nogami zaciskając rękę na jej gardle.
- Zamknij się i leż spokojnie.- Drugą ręką włożył jej za majtki. Palcami zaczął stymulować jej łechtaczkę. Dziewczyna westchnęła cicho i wygięła się do tyłu odchylając głowę.- Jeśli będziesz grzeczna, to i tobie będzie dobrze.- Uśmiechnął się do niej pożądliwie i pocałował ją nachalnie. Dziewczyna próbowała odwrócić głowę jednak Deidara zacisnął dłoń na jej szczęce i unieruchomił ją. Jego język głęboko penetrował wnętrze jej ust. Do oczu Sakury napłynęły łzy. Spojrzała na niego przerażona. Z dłoni, którą Blondyn miał za jej majtkami, wysunął się język i zwinnie wszedł w dziewczynę penetrując ją dość głęboko. Deidara oderwał się od jej ust by usłyszeć jak ta jęczy głośno z rozkoszy.
- Tak lepiej.- Powiedział podniecony i zaczął łapczywie pałować jej piersi. Językiem polizał jej sutek, poczym zaczął go ssać. Sakura wzięła do ust palec i przygryzła go starając się siebie uciszyć. Jej oddech gwałtownie przyspieszył a jej klatka piersiowa zaczęła w szybkim tempie unosić się i opadać.- Już się mokra zrobiłaś.- Spojrzał jej z pożądaniem w oczy. Wyjął jej dłoń zza majtek i ściągnął je z niej. Jego oczy łapczywie patrzyły na jej piersi schodząc coraz niżej. Dziewczyna oddychała głośno i płakała dławiąc się łzami.
- Proszę przestań.- Wyszeptała cicho zaciskając dłonie na jego ręce próbując zdjąć ją z szyi. Deidara spojrzał jej w oczy i uśmiechnął się drwiąco.
- Przecież jeszcze nawet nie zacząłem.- Zaśmiał się szyderczo i odwrócił ją na plecy. Czuł jak jego penis podnosi się do góry a w jego spodniach robi się coraz mniej miejsca. Złapał jedną ręką dziewczynę za włosy i przycisnął jej głowę do ziemi. Drugą ręką rozpiął spodnie i wyją penisa. Wszedł w nią gwałtownie od tyłu wydając z siebie głośny jęk. Sakura jęknęła z bólu. Drugą rękę blondyn położył na jej pośladku i przesunął ją w dół wzdłuż jej karku. Język który wysunął się z jego dłoni lizał ją po plecach. Przez skórę dziewczyny przeszedł siny dreszcz podniecenia.
- Widzę że jesteś dziewicą. Jesteś taka ciasna i mokra.- Zaśmiał się zadowolony i zaczął ją gwałtownie popychać ruszając biodrami w tył i w przód. Sakura jęczała z bólu. Chłopak słysząc jej jęki czuł się coraz bardziej podniecony. Przez jego ciało przeszła fala gorąca a jego penis stał się twardy. Kiedy poczuł, że już jest bliski spełnienia wyją go z niej i głośno dysząc przewrócił ją na plecy i przyciągnął za szyję do siebie. Zacisnął palce na jej włosach i włożył penisa do jej ust.
- Ssij.- wydał rozkaz. Sakura posłusznie zaczęła go ssać i lizać. Ręką zaciśniętą na włosach dziewczyny nadawał odpowiedni dla siebie rytm. Przyciągnął do siebie mocno jej głowę. Sakura przełknęła jego członka krztusząc się nim. Zamknęła oczy a przez jej zaciśnięte powieki popłynęły łzy. Deidara oderwał od siebie dziewczynę. Biała ciecz wytrysnęła z jego penisa opryskując jej twarz. Blondyn starła ją z jej policzka. Podstawił jej palce pod usta.
- Zliż to teraz.- Sakura wysunęła zadyszana język i zaczęła oblizywać jego palce. Deidara patrzył na nią z podnieceniem. Popchnął ją do tyłu. Dziewczyna upadła zmęczona na plecy. Chłopak złapał ją za nadgarstki i położył jej ręce za głową. Ponownie wszedł w nią gwałtownie. Sakura po chwili mimowolnie doszła osiągając głośno orgazm. Blondyn zacisnął dłonie na jej szyi posuwając ją coraz szybciej. Dziewczyna zaczęła się dusić. Deidara zacisnął palce jeszcze mocniej. Sakura opadła martwa a blondyn doszedł do orgazmu w jej martwym już ciele. Usiadł zadyszany z uśmiechem na ustach. Ubrał się i przepłukał twarz w strumyku. Spojrzał z uśmiechem na ciało dziewczyny i zniknął za drzewami.
______________________________

Prosta misja(Itachi, Sakura)


Drużyna siódma była właśnie w trakcie misji. Zadanie było stosunkowo proste- złapać i zabić złodziejaszka. Misja jak każda inna. Jednak nasz złodziej okazał się sprytniejszy, niż się im zdawało.
- Gdzie on uciekł!?- Naruto stanął i zaczął się nerwowo rozglądać.- Sensei!- Zwrócił się w stronę Kakashi’ego, który drapał się właśnie w głowę, zastanawiając się, co mają zrobić w takiej sytuacji.
- Rozdzielamy się panowie. I pani.^^’- Kiwną głową w stronę Sakury, która już miała go za to skarcić.
- Tak jest.- Krzyknęli wszyscy zgodnie i każdy ruszył w inną stronę. Różowowłosa biegła skacząc zwinnie z drzewa na drzewo i rozglądając się gorączkowo za swoim celem. Miała nadzieję, że to właśnie ona go złapie. Tak bardzo chciała pokazać reszcie, że wiele się nauczyła przez te wszystkie lata. Chciała im udowodnić, że już nie jest małą dziewczynką, którą trzeba ochraniać. Na wspomnienie dawnych lat zacisnęła mocno pięści i przyspieszyła gwałtownie.
- Złapie go i udowodnię, że już nie jestem małą dziewczynką, którą znali!- Nagle poczuła czyjąś obecność. *To musi być on!* Zatrzymała się i zaczęła rozglądać wokół siebie, szukając mężczyzny.
- Masz rację Sakura-chan. Wyrosłaś.- Tuż za nią pojawiła się wysoki, czarnowłosy osobnik w długim czarnym płaszczu. Przyłożył jej kunai’na do gardła i wykręcił jedną rękę, kładąc ją na plecach. Dziewczyna jęknęła z bólu.
- Itachi! Czego tu szukasz!?- Różowowłosa poczuła nagły przypływ złości. Zaczęła się szarpać i krzyczeć. Napastnik zdjął ostrze z jej gardła i jednym szybkim ruchem obrócił ją przodem do siebie.

Jedną ręką zakrył dziewczynie usta, a drugą przyciągnął do siebie, łapiąc w tali.
- Ciiii. Nie chcemy przecież nieproszonych gości, prawda?- Powoli zdjął dłoń z ust Sakury.- Więc mówisz, że już nie jesteś małą dziewczynką?- Zmierzył ją wzrokiem i oblizał wargi. Palcem przejechał po jej miękkich ustach. Dziewczyna choć bardzo chciała, nie mogła wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Podniosła niepewnie ręce i położyła je na torsie Itachi’ego z zamiarem odepchnięcia go od siebie. Już miała to zrobić, kiedy poczuła na ustach ciepły oddech. Kruczowłosy wsunął powoli język do ust dziewczyny. Sakura jakby nieświadomie zamknęła oczy i rozchyliła usta zapraszając go do pocałunku. Itachi czując, że dziewczyna się nie opiera, zaczął całować ją coraz namiętniej. Jego język dokładnie penetrował wnętrze jej ust. Wsuwał go i wysuwał gładząc język dziewczyny. Sakura zacisnęła długie palce na płaszczu chłopaka i oddał pocałunek. Itachi powoli zaczął rozpinać czerwoną bluzkę ofiary. Delikatnie zsunął cienki materiał z gładkich ramion, muskając je ustami. Przez ciało dziewczyny przeszedł rozkoszny dreszcz. Westchnęła głośno i wplotła delikatnie długie palce w czarne włosy chłopaka. Uchiha subtelnie zaczął całować szyję Sakury. Jednym ruchem rozpiął jej czarny stanik, który podtrzymywał jej pełne piersi i rzucił go na ziemię. Czując jak język chłopaka zniża się coraz bardziej, zbliżając się do jej sutków, zaczerwieniła się. Itachi przewrócił dziewczynę na ziemię i położył się między jej nogami. Szybkimi ruchami pieścił jej sutki, liżąc je i ssąc na zmianę. Sakura, poczuła jak jej sutki robią się twarde, a między nogami poczuła jak płynie coś mokrego. Zaczęła jęczeć i mruczeć. Uchiha położył dłoń na jej kolanie i zaczął przesuwać ją powoli, aż doszedł do spódniczki, za którą jego ręka zniknęła. Przesunął majtki i włożył w nią palce. Dziewczyna wygięła się lekko i zaczęła poruszać biodrami, czując w sobie ciepłe palce chłopaka. Itachi patrzył się przez chwilę na twarz dziewczyny i słuchał rozkosznych dźwięków, jakie z siebie wydawała. Podniecony widokiem falujących piersi i mruczeniem, poczuł jak jego penis unosi się do góry. Rozpiął spodnie i wyciągną go. Widząc to Sakura wbiła boleśnie paznokcie w szyję chłopaka i zacisnęła mocno uda. Itachi sykną z bólu i przybliżył twarz do jej ucha.
- Nie bój się. Będę delikatny.- Ugryzł ją zadziornie w ucho poczym pocałował czule w usta. Różowowłosa rozluźniła się dając mu pozwolenie na dalsze działanie. Uchiha wyją z niej palce i oblizał je łapczywie, patrząc się prosto w jej zielone oczy. Wsunął go w powoli i z wyczuciem, aby zadać jej jak najmniejszy ból. Na twarzy Sakury pojawił się grymas. Wstrzymała oddech i wtuliła się mocno w chłopaka. Itachi zaczął powoli wsuwać go i wysuwać, pieszcząc przy tym piersi dziewczyny i całując jej szyję. Po chwili ból ustąpił, a na jego miejscu pojawiła się wielka rozkosz. Różowowłosa zaczęła coraz szybciej poruszać biodrami. Jęczała chłopakowi do ucha i szeptała mu czule jego imię, co jeszcze bardziej pobudzało chłopaka. Sakura czuła się cudownie, ale wciąż było jej za mało. Przewróciła czarnowłosego na plecy siadając na nim okrakiem. Na twarzy Uchihy pojawiło się zdziwienie. Różowowłosa widząc jego minę zaczerwieniła się i uśmiechnęła niepewnie. Chłopak odwzajemnił uśmiech pozwalając jej przejąć inicjatywę.
- Tego się po tobie nie spodziewałem.- Dziewczyna speszyła się nieco, ale kiedy zobaczyła, że chłopak jęczy, a na jego twarzy widnieje błogi uśmiech, nabrała większej pewności. Zdjęła z niego bluzkę i zaczęła lizać jego tors. Delikatnie zębami przygryzła jego sutek i pociągnęła. Chłopak zajęczał głośno. Palce dziewczyny błądziły po całym jego ciele. Jej sutki ocierały się zaczepnie o jego nagi, mokry tors. Chłopak gładził dłońmi jej pośladki, ściskając je z każdym wsunięciem penisa. Jedną rękę przeniósł między jej nogi i zaczął pieścić jej łechtaczkę. Dziewczyna przerwała pocałunki, nie mogąc powstrzymać się od głośnych jęków. Mocno zacisnęła mięśnie podbrzusza, co sprawiło, że jego penis zaczął się o nią ocierać mocniej i intensywniej. Oboje głośno jęczeli, a ich oddechy były szybkie i nierównomierne. Kiedy Itachi był już blisko orgazmu, Sakura złapała jego penisa i ścisnęła lekko.
- Jeszcze nie. Poczekaj na mnie.- Chłopak nic na to nie odpowiedział. Czuł jak jego rozkosz podwaja się, aż w końcu, kiedy dziewczyna puściła i razem przeżyli wspaniały orgazm. Itachi wyją go z dziewczyny i opadł ciężko oddychając obok niej na trawie. Ona położyła się na boku i wtuliła się w niego. Uchiha objął ją ramieniem i pocałowała czule w usta. Różowowłosa zamknęła oczy i oddała pocałunek. Itachi przerwał pocałunek i przybliżył twarz do jej ucha.
- Już nie jesteś dziewczynką...- Nie dokończył, bo nagle poczuł, że ktoś się do nich zbliża. Szybko się podniósł, ubrał i powolnym krokiem zaczął się oddalać.
- Itachi...- Sakura usiadł i wlepiła w niego zawiedziony wzrok. Chłopak odwrócił głowę i spojrzał na nią chłodno.
- Byłaś całkiem niezła jak na dziewice. Może kiedyś to powtórzymy.- Z ostatnim słowem zniknął gdzieś między drzewami. Różowowłosa uświadomiła sobie, że jest naga i w ekspresowym tempie ubrała się. Z chwilą dopięcia bluzki, pojawiła się reszta jej drużyny.
- Sakura-chan! Nic ci nie jest!? Usłyszeliśmy krzyki i przybiegliśmy tak szybko jak się tylko dało.- Dziewczyna stała i patrzyła się przez chwile nieobecnym wzrokiem w miejsce gdzie przed chwilą jeszcze stał Itachi, poczym odwróciła się do zmartwionego blondyna z uśmiechem.
- Nie Naruto. Wszystko w porządku.^^ Złapaliście go?- Chłopcy przytaknęli patrząc na nią pytająco.- No to wracamy.^^- Wiedzieli, że coś się wydarzyło, ale nie chcieli już o to pytać. Tego dnia Różowowłosa dostała więcej niż się spodziewała. Tylko czy to błogie uczucie pozostanie w jej sercu? Ona sama nie wiedziała, co będzie dalej, ale cieszyła się. Choć nie wiedziała dokładnie, co to za uczucie, które nią owładnęło, była szczęśliwa. Tylko na jak długo? Czy patrząc, co noc w otwarte okno i czekając na swojego kochanka, to uczucie nie zgaśnie? Czy jest w ogóle, na co czekać?

Randka(Kakashi, Sakura)


Sakura szykowała się w pośpiechu do wyjścia. W końcu dziś był bardzo ważny dzień. To właśnie tego wieczoru miała randkę z Sasuke. *Co ja mam na siebie założyć!?* Różowowłosa wyrzucała nerwowo z szafy po kolei ciuchy. *To nie, to też nie. Może to?* Wzięła do ręki czerwoną sukienkę i podeszła do lustra. Przyłożyła materiał do na wpół nagiego ciała i zaczęła się sobie przyglądać, gdy w oknie pojawił się niespodziewany gość.
- Hej Sakura. Wybierasz się gdzieś?^^- Sakra uśmiechnęła się radośnie do białowłosego, zapraszając go do środka.
- Tak Kakashi-sensei. Dziś mam randkę z Sasuke.^^- Przycisnęła do siebie mocniej sukienkę i na chwilę rozpłynęła się w marzeniach. Kakashi przesuną leżące na łóżku ubrania i usiadł na nim, przyglądając się rozmarzonej dziewczynie.- Ach, właśnie. Skoro już tu jesteś, to może pomożesz mi coś wybrać?^^- Białowłosy wstał i podszedł do niej. Wziął od niej sukienkę i odrzucił ją.
- Bardzo chętnie.^^ To może zaczniemy od samego początku.- Mówiąc to przejechał palcem po ramiączku stanika. Dziewczyna uśmiechnęła się ochoczo i kiwnęła głową. Wskazała palcem na szufladę z bielizną. Kakashi podszedł do niej i zaczął przebierać. W końcu wyją czerwone fikuśne stringi i czerwony koronkowy stanik.- W tym ci się nikt nie oprze.- Podał jej bieliznę.
- Możesz się odwrócić?- Białowłosy odwrócił się tyłem, jednak kątem oka patrzył się w jej odbicie w lustrze. Sakura zmieniła majtki i próbowała założyć stanik, jednak nie mogła poradzić sobie z zapięciem.- Możesz mi z tym pomóc?- Kakashi odwrócił się i podszedł do niej od tyłu.
- Z miłą chęcią.- Ujął w dłonie jej piersi i ścisnął lekko. Sakra jęknęła cicho i położyła ręce na jego dłoniach. - Sensei! Miałeś tylko zapiąć.- Na jej policzkach pojawił się mały rumieniec.
- Zaufaj mi. Chce żebyś wyglądała idealnie.- Mówiąc to zaczął przesuwać palce w stronę zapięcia. Różowowłosa opuściła niepewnie ręce w dół i nic już nie powiedziała. Jej serce zaczęło mocniej bić, a jej oddech stał się płytki i szybki. Starała się jednak ukryć zawstydzenie i zmieszanie. Kakashi zapiął jej zręcznie stanik i przesunął dłonie wzdłuż jej tali.
- To może jakąś sukienkę założę?- Zrobiła krok w stronę łóżka. Białowłosy złapał ją w pasie i przyciągnął do siebie.
- Po kolei. Dojdziemy do sukienki, Sakura.- Jego ręce zaczęły przesuwać się w dół aż doszył do czerwonych majtek. Włożył za nie po dwa palce rąk i przesunął je na bok, aż doszedł do bioder. Podciągnął lekko majtki w górę i puścił je.
- Sensei nie trzeba. Myślę...- Nie dokończyła, gdyż jego ręka zjechała w dół, przesuwając się po śliskim materiale. Dwoma palcami zaczął masować przez materiał jej słodki punkcik między nogami. Z początku wolno by później coraz szybciej i intensywniej, aż poczuł, że dziewczyna robi się mokra.
- Kakashi-sensei...-Dziewczyna jęczała głośno zachęcając go tym do dalszych, bardziej intensywnych pieszczot.
- Wybacz Sakura.- Spojrzał na zegarek.- Pewnie musisz już iść. Ale w takim stanie?- Różowowłosa przyciągnę zaciśnięte ręce do lekko otwartych ust, z których wydobywał się głośny i nierównomierny oddech. Kakashi podszedł do niej od przodu i ukucnął przed nią. Złapał delikatnie za sznureczki stringów i zaczął powoli je zsuwać. Dziewczyna stała jak sparaliżowana. Z jednej strony chciała już iść, a z drugiej czuła ogromne podniecenie. Pragnęła tego, co za chwilę miało nastąpić. Białowłosy popchnął ją na łóżku i ściągnął do końca majtki. Sakura opadła na pościel, a Kakashi uniósł i rozłożył jej nogi.
- To trzeba wyczyścić zanim pójdziesz.- Mówiąc to zdjął maskę i spojrzał na rozpaloną dziewczyną z szarmanckim uśmiechem. Zniżył głowę i czubkiem języka zaczął drażnić jej łechtaczkę. Sakura zacisnęła mocno palce na pościeli i wygięła się do tyłu wydając z siebie głośny jęk. Białowłosy zsunął szybko język do środka i zaczął nim poruszać na wszystkie strony. Dziewczyna kręciła energicznie biodrami i jęczała z rozkoszy. Położyła nogi na jego plecach i uniosła do góry biodra. Szybko osiągnęła cudowny orgazm. Kakashi wyją powoli język, z którego ciągnęła się cienka nitka lepkiej substancji. Dziewczyna opadła zmęczona na łóżko oddychając głośno. Białowłosy oblizał ze smakiem usta i założył jej z powrotem majtki. Nachylił się nad nią i złożył na jej ustach namiętny pocałunek.
  
Przez chwilę dziewczyna nie wiedziała, co ma zrobić. Jego język penetrował wnętrze jej ust głaszcząc jej język. Sakura oddała pocałunek i objęła mocno mężczyznę za szyję, przyciągając bliżej do siebie. Kakashi jedną ręką przesunął jej stanik i ujął w rękę jej pierś ściskając ją mocno. Różowowłosa jęknęła cicho. Jego usta zeszły na szyję dziewczyny, obdarzając ją delikatnymi pocałunkami. Jego palce delikatnie ściskały jej stwardniały sutek. Sakura wplątała mocno długie palce we włosy Kakashi’ego, poddając się jego woli. Zupełnie zapomniała o randce z chłopakiem sowich marzeń. Białowłosy przerwał pieszczoty i spojrzał na nią usatysfakcjonowany.
- Uwielbiam dziewice. Pierwszy raz ktoś dotykał cię tak jak ja, prawda?- Na jej twarzy pojawiły się rumieńce. Uciekała wzrokiem, starając się nie napotkać jego spojrzenie. Kakashi przejechał językiem po jej rozpalonej szyi i ugryzł ją delikatnie w ucho. Wstał i założył z powrotem maskę, przyglądając się różowowłosej. Sakura ogarnęło dziwne uczcie. Nagle poczuła się zawstydzona, a w jej głowie pojawiły się wyrzuty sumienia.
- Czemu to zrobiłeś sensei?- Mówiąc to usiadła na łóżku i zacisnęła mocno palce na pościeli. Z kącików jej oczu spłynęła pojedyncza łza.
- Teraz, gdy on cię pocałuje, będziesz widziała moją twarz, nie jego. Gdy cię dotknie, przypomni ci się mój dotyk. Teraz zamiast marzyć o nim.- Kakashi nachylił się nad dziewczyną i położył dłoń na jej policzku, ocierając łzę.- Będziesz myśleć tylko o mnie i pragnąć czegoś więcej.- Zdjął raz jeszcze maskę i złożył na jej ustach czuły pocałunek. Odwrócił się i wyskoczył przez okno zostawiając Sakurę samą, ze swoimi myślami. Różowowłosa spojrzała na zegarek. Była już spóźniona. Skuliła się i ukryła twarz w kolanach. Jej cichy płacz przerwała dźwięk dzwoniącego telefonu. Wiedziała, kto dzwoni. Nie odebrała. 

niedziela, 28 października 2012

Sake II(naruXtsuXshi)


-------------------------------------
Naruto powoli zbliżył się do gabinetu Hokage. To był chyba pierwszy raz gdy nie miał najmniejszej ochoty tam wchodzić. 
,,Eh dobra raz kozie śmierć” przemknęło mu przez myśł. Poczuł w dłoni chłód metalowej klamki i już miał ją nacisnąć gdy drzwi otworzyły się. Stała w nich Haruno z oczu ciekły łzy ręce miała bezradnie opuszczone jakby nie wiedziała co ma z nimi zrobić.
-Sakura-chan….- zaczął lecz ona nie zaszczyciła go choćby spojrzeniem, ruszyła wzdłuż korytarza.
Jeszcze bardziej zakłopotany i bezradny wślizgnął się do środka. Tsunade zmierzyła go lodowatym spojrzeniem. Szurając nogami i głową opuszczoną głową podszedł do biurka.
-Po co mnie wezwałaś?- wiedział że to pytanie było całkowicie pozbawione sensu, nawet on nie wiedział po co je zadał.
-Ty już dobrze wiesz po co!- jej słowa ociekały jadem- to raczej ja powinnam spytać co się stało w rezydencji Hyuuga!- ostatnie dwa słowa wypowiedziała w taki sposób że aż zatrzęsły się okna.
-Nie rozumiem o co ci chodzi- jego głos drżał zdradzając strach- zrobiliśmy kulturalne przyjęcie po udanej misji- mimo starań nadal brzmiał jak przerażony.
-Kulturalne przyjęcie!?- dobra nie wiem do czego porównać ten ton coś pomiędzy tętętem kopyt galopującego stada koni i grzmotem- Pierwsza córka rodu Hyuuga organizuje orgie w rezydencji rodu, moja uczennica uprawia stosunki płciowe na ulicy jak jakaś ladacznica, nie wspominając już o wyczynach Sai’a i Ino!!!! I ja mam uwierzyć że nie miałeś z tym nic wspólnego?!?!?!
Naruto nie mogąc wyksztusić słowa wbił wzrok w podłogę jakby tam znalazł wyjście z tej żenującej sytuacji.
-Patrz na mnie kiedy do ciebie mówię!- ściany się zatrzęsły.
-T-tsunade-sama (blondyn stwierdził że lepiej zachować fasadę oficjalności) jak się o tym dowiedziałaś?- wyjąkał 
-Cóż większość wyśpiewała Sakura część domyślili się rodzice Hinaty na szczęście w ich interesie jest żeby wszystko zostało wyciszone ale ciebie całą waszą szóstkę trzeba ukarać!
Mimowolnie przez usta Uzumakiego przecisnął się nerwowy uśmiech. Próbował co prawda go ukryć lecz nie wyszło mu to zbyt dobrze.
-Bawi cię coś?!- kolejny ryk przetoczył się przez ścianę.
Wypowiadając te słowa Tsunade uderzyła pięściami o blat (który chyba wyjątkowo na tę okazję został oczyszczony z papierów) i oparła się na nich.
-Wyjdź- padł jeden krótki rozkaz lecz w tych słowach tródno było dostrzec furie która jeszcze niedawno wypełniała blondynkę. Z rezygnacją opadła na fotel opierając czoło o blat. 
-Babciu co się stało?- chłopak błyskawicznie wyczuł inną nutę w jej głosie i nie miał zamiaru przepuścić tej okazji na przynajmniej częściowe załagodzenie tej sprawy.
Nie czekając na odpowiedź okrążył biurko i przykucnął obok niej. Delikatnym ruchem pogładził jej włosy.
-Ja sobie nie radze.. – jej głos drżał – zajmowanie się sprawami wioski to jedno ale karanie Wać dzieciarni to ponad moje siły… Jak mogę was karać skoro i tak pewnie zrobiłabym to samo?- ostatnie zdanie zaszokowało blondyna.
-Jak to?- jak mówiłem lekko zaszokowany odskoczył prawie pod same drzwi.
Hokage uniosła głowę na jej twarzy rysował się pytający zarys
-Czy ty chcesz powiedzieć że….- nadal nie mogący uwierzyć w to zo usłyszał Naruto potzrył na nią z ukosa.
W odpowiedzi ujrzał tylko lekkie skinienie
-Poddałeś mi ciekawy pomysł- tym razem na jej twarzy zagościł figlarny uśmieszek.
-Zbliż się – rozkazała lecz nie brzmiało to zbyt przekonująco.
-No choć nie ugryzę cię- słowa były coraz bardziej zachęcające.
Uzumaki powoli podszedł do biurka 
-Teraz zamknij oczy- jej głos ociekał miodem
W ciemnościach poczuł jej dłoń na nadgarstku. Jego dłoń powędrowała ku górze aby chwilę potem spocząć na jakiejś jędrnej gładkiej i miłej półkuli. Wiedział na co się zanosi i nie czuł zaskoczenia gdy jego druga dłoń spoczęła na identycznym kształcie.
Powoli uniósł powieki. Stała przed nim od pasa w górę naga dłońmi dociskała jego dłonie do swych kształtnych piersi. W mgnieniu oka jego dłonie prześlizgnęły się na jej plecy i złączyły ich ciała w uścisku. Bez większego wysiłku przeniósł ja w ten sposób i oparł o ścianę. Klamra jego paska zadzwoniła gdy uderzyła o podłogę razem z jej spodniami. Właśnie (z jej pomocą) wyzbył się bluzy i rzucił ją za siebie. Mniej więcej w tym samym momencie drzwi się uchyliły a wchodząca przez nie Shizune została okryta wyrzej wymienioną częścią garderoby. 
-Co tu się…..- zaczęła lecz zobaczyła jak Naruto zaczyna penetrować partnerkę i kolokwialistycznie mówiąc szczęka jej opadła.
-Ooooo Shizune jak miło, może do nas dołączysz?- kokieteryjnie zapytała Tsunade
-A-a-ale Tsunade-sama - Stojąc wyprężona jak struna miała małe trudności z skleceniem zdania.
-Nie udawaj niewiniątka już ja dobrze wiem co robiłaś w tym gabinecie z Hakate- odpowiedziała podchodząc do uczennicy.
-a-a-ale..- usta mentorki przerwały jej. Początkowo zdziwiona po chwili poddała się. Dłoń brunetki zabłądziła pomiędzy udami blondynki.
-AAAACh- jej plecy wygięły się w łuk, głowa odchyliła do tyłu i w spazmie rozkoszy.
-Hej a co ze mną? – odezwał się siedzący w kącie Naruto.
Tsunade pomogła swojej podopiecznej wyzwolić się z ubrań i obie ruszyły w kierunku chłopaka. Gdy zbliżyły się od niego usiadły na kolanach pochyliły swe jakże ponętne ciała tak że ich twarze były na wysokości jego przyrodzenia. Zadarły je ku górze z pytającymi minami.
Blondyn lekko skinął. Wystarczyło im to. Hokage odsunęła się lekko robiąc miejsce asystentce ta zrozumiawszy o co jej chodzi rozwarła usta i wsunęła członek do środka poczuła dłoń z tyłu swej głowy i powoli zeszła niżej biorąc go coraz głębiej. Poczuła że jest tak głęboko jak może chciała się wycofać lecz nacisk na jej głowie zwiększył się sprawiając że wzięła prawie pod same migdałki wystraszona cofnęła się i oburzona odwróciła głowę w stronę mentorki ,ta nawet nie zaszczycając jej spojrzeniem ujęła swoje piersi i zacisnęła je na penisie partnera, powoli przesuwała je w górę i w dół trzymając głowę pochyloną tak że końcówka ,,aparatu” znajdowała się w jej ustach.
Chwilę potem jego członek osiągnął pełny wzwód , zauważywszy ten fakt brunetka odepchnęła Kage ramieniem i zbliżyła swą twarz do twarzy jinchuuriki. Blondyn chwycił jej jędrne pośladki i jednym gwałtownym ruchem nadział ją na swoją pikę. Poruszając biodrami unosiła się w górę po czym opadała, wchodził w nią tak głęboko jak tylko mógł. Tsunade pojawiła się za nią i uchwyciła jej piersi w swe zręczne palce. Drażniła jej sutek chwytając go między wskazujący palec i kciuk prawej dłoni ,natomiast lewą pierś masowała całą dłonią. Shizune poczuła na szyi język Tsunade przesuwał się powoli w stronę ucha i zataczał małe kręgi po małżowinie. Uczennica doszła z krzykiem. Po chwili bezwiednego leżenia na ciele partnera wstała i pochwyciła Księżniczkę Konohy za rękę. Pociągnęła ją w stronę biurka. Naruto poszedł za nimi. Medyczka jęknęła zdziwiona gdy jej uczennica przycisnęła głowę mentorki do blatu. Dłoń brunetki zastawiła na pośladkach staruszki czerwony ślad po siarczystym klapsie. Uzumaki większej zachęty nie potrzebował. Wszedł w nią gwałtownie równocześnie palcem tarmosząc jej drugą dziurkę. Od czasu do czasu przerywał pieszczotę aby dać jej kolejnego klapsa, co wyraźnie się jej podobało. Nie minęło wiele czasu a starsza pani poszła w ślady swojej podopiecznej. Jej krzyk przetoczył się po pokoju o wiele silniej niż poprzednie wrzaski wściekłości. Wyszedł z niej wciąż niezaspokojony. Obie padł na kolana i rozchyliły usta w zachęcającym geście. Mowa ciała znów była wystarczająca Naruto chwycił swój penis w prawą dłoń i powoli go stymulował. Gdy doszedł trysnął na ich twarze zdobiąc je białym wzorkiem. 
W tym samym czasie kiedy one doprowadzały się do ładu on ubrał się i kiedy one zdążyły się ubrać on znalazł drugi but. 
-Mam nadzieje że zapamiętasz tę lekcję – Hokage upomniała go z wymuszonym okrucieństwem w głosie.
-Oczywiście Tsunade-sama- odpowiedział Uzumaki tłumiąc śmiech. Wychodząc zatrzymał się i odwrócił po chwili wahania wskazał palcem na kącik swoich ust po czym pośpiesznie opuścił gabinet. Medyczka oblana rumieńcem pozbyła się resztki nasienia z twarzy.

SAKE!!!(naruXhinaXsasuXsakuXinoXsai


Naruto rozkładał broń na łóżku. Misja którą wykonywał razem z Sakurą (ah te wspomnienia po pamiętnym spotkaniu w składziku), Hinatą (podobnie z tym wyjątkiem że w szatni), Ino (która wreszcie została wypuszczona z domu, a z opowieści Sai’a…..) Sai’em (którego umiejętności w zaskakujący sposób ukierunkowały się w akty) i Sasuke (pozer….) był całkowicie wykończony. Skończył właśnie inspekcje narzędzi (resztę rzeczy po prostu rzucił za plecy) i wyciągnął się na łóżku pogrążając w wspominaniu wydarzeń z ostatnich tygodni. Doszedł do jednego niepodważalnego wniosku… Jego koledzy i koleżanki naprawdę dorośli!
----------------------------------
Już miał iść spać gdy usłyszał pukanie gdy ktoś załomotał do drzwi. Lekko zaspany naciągnął spodnie i koszulkę otworzył drzwi.
-Naruto-kun….- powiedziała niepewnie.
Blondyn o mało nie skończył obok Sennina. Hyuuga (która nawiasem mówiąc dorosła najbardziej pod względem fizycznym) zamieniła swój zwykły strój na krótką czarną spódniczkę i biały golf (który był dosyć obcisły).
-T-t-tak?- wyjąkał Uzumaki powstrzymując ślinienie i z względnym powodzeniem starał się patrzyć jej w oczy. 
-Organizujemy małe przyjęcie…-spłonęła szkarłatnym rumieńcem- czy chciałbyś przyjść?- wyjąkała patrząc w podłogę.
Drzwi zatrzasnęły się z hukiem. Brunetka odwróciła się i zrezygnowana ruszyła w stronę domu. Nie uszła nawet dwóch kroków ,gdy z mieszkania wyskoczył uśmiechnięty jinchuuriki wyleciał z niego jak z procy. Bluzę miał zrolowaną i wetkniętą pod pachę.
-Więc Hinata gdzie jest ta impreza?- zapytał podniecony (nie napalajcie się jeszcze nie przyp. Aut.) 
-U mnie- odpowiedziała jak zwykle znajdując coś niezwykle ciekawego w swoim obuwiu. 
Było dosyć chłodno jak na letnią noc. Mimowolnie objął ją ramieniem. Dziewczyna czując dotyk już mniej odruchowo wtuliła się w niego.
--------------------------------------------------
Uchiha ścisnął mocniej kunai. Odkąd wrócił z misji nawet się nie wypakował nie czuł takiej potrzeby. Przebrał się tylko ze swojego kimono i odłożył miecz. Zamiast tego włożył budzący nostalgię stary strój z emblematem Uchiha na plecach (sam nie wiedział z kont miał właściwy rozmiar). Drzwi uchyliły się z lekkim skrzypnięciem. Specjalnie ich nie naoliwił. Nawet nie patrzył na cel cisnął shuriken w kierunku framugi.
---------------------------------------------------
Sakura skradała się przez dzielnicę klanu Uchiha. Wreszcie dotarła do właściwego domu, powoli uchyliła drzwi. Skrzypnęły.
,,Cholera... nici z niespodzianki”. A trzeba było przyznać że byłaby ona piorunująca. Obcisłe jeansy i opinająca bluzka (różowa) sprawiały że nawet na ulicy kilku mężczyzn (i jedna kobieta) padli na kolana..
No nic pomyślała i uchyliła drzwi. Nie zdążyła wejść zanim ostrze wbiło się tuż przed jej twarzą.
-Starzeje się…- mruknął Sasuke.
-Sasuke-kun! Może zgodziłbyś się wyjść gdzieś ze mną….- mruknęła niepewnie.
-Z tobą.. na R-A-N-D-K-E? – ostatnie słowo wycedził jakby to była groźba.
-T-t-N-n-nie Hinata robi małe przyjęcie i myślałam…-wyszeptała.
-Skoro tak- zbliżył twarz do twarzy Haruno- To możemy iść – dodał po chwili niepewności.
Za plecami chował jakiś dziwny kształt.
-----------------------------------------------
Kroczyli osobno przez chłodne ulice Konohy. Kilka razy dziewczyna chciała zbliżyć się do mściciela lecz bezskutecznie. Intrygował ją kształt ukryty pod ubraniem bruneta. Nie odważyła się zapytać.
------------------------------------------------
Jedyną która nie miała problemu z chłopakiem była Ino. Po misji nawet nie wróciła do domu pożyczyła od Sakury ubranie (strój podobny lecz bluzka niebieska) i zanim malarz zdążył otworzyć drzwi była pod jego domem. Na myśli o nim poczuła falę dzikiego podniecenia (tak o to o którym myślicie przyp.aut.) lecz nie mogła uwieść go teraz gdyż szykowała się impreza na którą nie poszłaby gdyby teraz wylądowała w łóżku. Bez namysłu podeszła do chłopaka od tyłu założyła mu ręce na ramiona i wskoczyła na plecy.
-Sai..- pocałowała go w szyję – u Hinaty jest zabawa…- znowu – chodźmy. 
Jednym płynnym ruchem zrzucił ją sobie z pleców i ujął w ramiona.
-Dobrze- Pocałował ją namiętnei wręcz zachłannie.
Złapał torbę (wyczytał w książkach) wcześniej przygotowaną i wyszli z mieszkania. 
Wędrowali powoli ciesząc się chwilą. I jednocześnie nie mogąc się doczekać kiedy to wszystko się skończy a oni wylądują obok siebie i nie mam tu na myśli siedzenia w autobusie czy przy stole.
-----------------------------------------
Wszystkie trzy pary spotkały się mniej więcej w połowie drogi, dziewczyny po zamienieniu kilku słów, wróciły do swoich par. Dalej szli w ciszy szepcząc miedzy sobą.
Pierwsi szli Hinata (raczej odrealniona po perspektywie kontaktu fizyczne z blondynem) z Naruto (którego bluza nadal zrolowana tkwiła pod ramieniem właściciela). Za nimi sztywno kroczył Sai (nie wynikało to z przyzwyczajeń) którego dłoń błądziła po pośladkach Ino (również odrealnionej z tym że z innych powodów) na końcu szli Sakura z Sasuke bez kontaktów fizycznych (ku niezadowoleniu Sakury zazdrosnej o powodzenie przyjaciółek). Zamiast tego zainteresowała się dziwnym wybrzuszeniem na plecach Uchiha (brunet odmówił komentarza).
---------------------------------
Wreszcie dotarli na miejsce. Dom Hyuuga (a raczej kompleks domów) nie był w żaden sposób przygotowany ale dowiedziawszy się iż nikogo poza nimi nie ma w środku goście rozluźnili się znacznie.
-------------------------------------
-Neji jest na jakimś szkoleniu wróci pewnie późno- Rzuciła znacznie pewniej Hinata po czym razem z resztą przedstawicielek płci pięknej poszły do jej pokoju aby dokończyć przygotowania (siebie oczywiście).
Chłopcy gdy zostali sami bez skrępowania rozsiedli się w salonie.
-Jest taka sprawa..- zaczął Naruto rozwijając bluzę
-…przyniosłem coś….- wszedł mu w słowa Sasuke sięgając za plecy.
-…do picia!- dokończył Sai ze szczerym uśmiechem.
Wszyscy trzej jednocześnie wyciągnęli butelki i wybuchneli śmiechem. Sai (to również wyczytał) zaopatrzył się w 6 stalowych kieliszków po 50ml każdy i sok pomarańczowy. Ze względu na nadmiar materiału do przerobienia nie che mi się pisać przebiegu zabawy, generalnie gdy dziewczyny weszły do salonu Sasuke i Naruto deklarowali sobie dozgonną przyjaźń a Sai starał się włączyć coś powiedzieć pokrzykując ,,czy mogę się dołączyć do rozmowy!”. Ino widząc niemoc bruneta skierowała go na kanapę po czym usiadła obok niego kładąc nogi na kanapie. Sakura postanowiła wykorzystać nadarzającą się okazję (mimo że wcześniej nie piła) chwyciła dwa kieliszki i butelkę po czym ułożyła się obok drugiego z kruczoczarnych i polała obficie. Widząc to Sas wychylił kolejną porcje i utkwił wzrok w Haruno, która lekko zakłopotana wzięła przykład z chłopaka i przełknęła palący płyn. Efekt był takie że zaczęła się krztusić, ze łzami w oczach przyjęła sok i wychyliła potężny łyk. 
-Paskudztwo!- pisnęła lecz widząc dezaprobatę na twarzy Uchihy dodała –nalejcie jeszcze!-.
Najdłużej opierała się Hinata lecz Naruto rzucił się na fotel i klepnął w kolano zadziałało to jak najlepszy rozkaz. Radośnie podbiegła do blondyna i usiadła mu na kolanach. Początkowo się opierała ale pod naciskiem próśb Uzumakiego dała się skusić na łyk alkoholu rozrobionego z sokiem. Potem na kolejny i tak dalej i tak dalej. Koniec końców około północy rozpoczęło się śpiewanie Szantów i niedwuznaczne propozycje. Pierwsza nie wytrzymała Ino bez słowa wstała i uklękła przed malarzem który znajdował się w pozycji w połowie horyzontalnej. Zdjęła bluzkę i rzuciła ją za siebie to samo uczyniła z resztą odzieży po czym w podobny sposób pozbyła się spodni Sai’a i bez większy ceregieli wzięła jego męskość do ust. Ten niewiele myśląc chwycił jej głowę i zaczął napierać aby wejść głębiej.
Nie chcąc być dłużną Sakura rozpięła pasek . Opadły spodnie. Podobnie uczyniła z bielizną i prowokacyjnie odwróciła się do użytkownika sharingan. Temu niewiele trzeba było powtarzać. W biegu przewrócił się zdejmując spodnie przez co uprzedził go Naruto. Blondyn wszedł brutalnie w różowowłosą zapominając o Hinacie. Mściciel oburzony (no ale w końcu był ,,tak bliskim przyjacielem Naruto” że nie mógł pozbawiać go tak przyjemnych chwil) zamiast tego podszedł do dziewczyny zdjął bokserki i podetknął jej sterczącą męskość pod nos. Haruno posłuszne wzięła. Podczas gdy wśród narastających okrzyków rozkoszy obie dziewczyny dochodziły trzecia siedziała w kącie nie wiedząc co ma ze sobą zrobić. W końcu wstała i wrzuciła z siebie golf. Kołysząc biodrami ruszyła w stronę blondynki i jej partnera. Ino właśnie ujeżdżała leżącego na podłodze Sai’a. Hinata uśmiechnęła się pewnie i uklękła tak że twarz malarza znajdowała się pod jej spódniczką a twarzą była zwrócona do blondynki. Widząc obrót spraw kwiaciarka zaczęła ssać i pieścić piersi Hyuugi. Mimo że czuła rozkosz Hinata poczuła się speszona. Ujęła brodę blondynki i ucałowała wargi. Dziwiła się gdy poczuła język Ino masujący jej podniebienie lecz po chwili uznała to za całkiem przyjemne. Tymczasem Sasuke i Naruto właśnie dochodzili na twarz klęczącej między nimi Sakury. Uśmiechnięta i pobudzona działaniem alkoholu dziewczyna zebrała całe nasienie z twarzy i połknęła je kolejnym kieliszkiem sake. Tym razem nie krztusiła się. Z drugiego końca pokoju dobiegły ich krzyki którymi blondynka i brunetka obwieściły swoje dojście. Naruto który uświadomił sobie że zapomniał o Hyuudze Zdjął ją z twarzy Sai’a (lekko fioletowego z powodu braku tlenu) i zdarł z niej resztkę odzieży. Zarzucił jej nogi i ręce sobie na szyję (zadziwiony w jakim stopniu dziewczyna jest rozciągnięta) i chwycił ją za pośladki miarowymi ruchami ,,podrzucał” ją tak że ,,lądowała” na jego męskości która penetrowała ją do granic możliwości. Sai położył się n podłodze i mając nadzieje że uda mu się ściągnąć na siebie Ino. Niestety mylił się zamiast blondynki ułożyła się na nim Haruno (która wyzbyła się resztek bluzki) oparła się na łokciach w taki sposób że jej piersi były wszystkim co widział brunet. Uchiha którego do tej pory „zabawiała” Ino postanowił przyłączyć się i klęknął za różowowłosą. Ujął swoją męskość w garść i wszedł w nią od tyłu. Czuł jak ściera się z malarzem. Dzieliła ich tylko cięka warstwa tkanki. Osamotniona blondynka nie była dłużna okrakiem stanęła nad różowowłosą twarzą do Uchihy. Sas bez wahania wyciągnął ręce w stronne falujących wzgórz dziewczyny. Ich usta zwarły się w pocałunku. Jego język wdarł się w jej usta i gładził podniebienie. Chwilę później Haruno doszła z głośnym krzykiem. Zeszła z bruneta i próbowała przejść kawałek w niewiadomym kierunku lecz drżące nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Upadła na plecy co natychmiast wykorzystała Yamanaka która położyła się na niej w pozycji 69. Początkowo nie bardzo wiedząca co się dzieje Sakura po chwili przystąpiła do lizania szparki kwiaciarki. W między czasie wśród jęków i stęknięć swój orgazm obwieściła Białooka (leżąca na stole). Naruto legł na podłodze oparty o ścianę zostawiając partnerkę na blacie i obserwował zajścia w pokoju. Nie zmęczona żądna rozkoszy Hinata nie wytrzymała długo w pozycji horyzontalnej. Kręcąc biodrami zbliżyła się do leżących kunoichi. Chwyciła blondynkę w pasie i ułożyła jej nogi na swoich ramionach w taki sposób że trzy dziewczyny tworzyły trójkąt stojący na podstawie Haruno. Każda zajęta była dawaniem rozkoszy innej. Wszystkie doszły jednocześnie. Upadając i burząc symetrię figury. Nie wiedzieć z kont przed nimi wyrośli chłopcy. Każdy dzierżył swoją ,,broń” i stymulował ją. Widać było że są blisko. Kunoichi spojrzały po sobie i z figlarnymi uśmiechały pośpieszyły aby pomóc kochankom. Niewiele wody upłynęło zanim doszli. Wszystkie trzy wzięły do buzi. Hinata przełknęła głośno lecz ani Sakura ani Ino nie chciały kończyć. Zbliżyły się na czworakach do klęczącej Hyuugi. Nie przełykając płynu wzięły do ust jej sutki lecz po krótkiej chwili pieszczot ,,upuściły” ciecz na jej obfite piersi i roztarły go niczym krem. Cała szóstka legła na dywanie w dziwnej plątaninie kończyn. Hinata (wyczyszczona przez koleżanki) wtuliła się w Naruto na którego brzuchu nogi na wysokości kolan trzymała Haruno głowę opierając na brzuchu Sasuke. Nieopodal leżeli Ino i Sai który wciąż tkwił w wnętrzu kochanki. Zasnęli.
-------------------------------------------------------------
Do nozdrzy malarza dotarły przyjemne zapach jajecznicy z cebulką. Kierując się tym zapachem chwycił jakieś spodnie i naciągnął je na (swoje) bokserki. Nadal klucząc pomiędzy szkodami które wyrządzili ,,imprezując” skierował się do kuchni. Przy patelni skakała blondynka. Miała na sobie to co zostało z spódniczki Białookiej skruconej tak że wystawały spod niej pośladki i jakiś fartuszek. Za stołem siedziała owinięta w prześcieradło Sakura siorbiąca herbatę.
-PRZESTAŃ TAK TUPAĆ!!!- wydarła się na członka ANBU który poruszał się bezszelestnie. 
-Przepraszam…-wyszeptał odsuwając sobie krzesło. Haruno podała mu kubek parującego płynu. Przyjął go z ulgą. 
-Gdzie jest Hinata?- zapytał szeptem.
-Toaleta- odparła Ino na której nie widać było najmniejszych śladów ostatniej nocy.
-A co z resztą?- zapytała
-Śpią- odparł próbując przezwyciężyć narastający ból głowy.
-Obudź ich śniadanie zaraz będzie gotowe!- powiedziała trochę za głośno wywołując u bruneta ponure jęknięcie, ale dzięki temu nie musiał się ruszać bo po chwili do kuchni wtoczył się Uchiha podtrzymując Uzumakiego. Sasuke był kompletnie ubrany natomiast Naruto tylko owinął się w jakiś koc. Obaj opadli za stołem i bez słowa pochłonęli jajka które przed chwilą wylądowały na stole.
-Ktoś mi podpier…-zaczął Uzumaki lecz ugryzł się w język widząc minę Sakury – ukradł spodnie!-
-yyyyyy….-mruknął Sai uświadomiwszy sobie co założył.
20 minut później wszyscy (nie licząc Hinaty) stali przy drzwiach względnie ubrani (niektóre części ich garderoby uległy lekkim zniszczeniom).Sakura, Ino, Sai i Sasuke wrócili do domów a Naruto został zobaczyć co z Hyuuga’ą.

Na plaży (NarutoxSakuraxInoxHinata)


Trójka dziewczyn wylegiwała się na plaży z jednej strony grzało je słońce a z drugiej piekl gorący piasek.
-Równoległa opalenizna to podstawa piękna Sasuke-kun mi się nie oprze- stwierdziła Ino.
Sakura była innego zdania i właśnie tłumaczyła przyjaciółce ze jest inaczej ale niestety Naruto nie mógł jej usłyszeć. Przed chwila odpłynął do swojej krainy i nie bardzo chciał wrócić na ziemie. Jedyna rzeczą, która trzymała go w jakimś skupieniu było rytmiczne pocieranie członka……
-NARUTO!!! TY ZBOCZENCU!!!!- Mniej więcej te słowa niosła pięść należąca do jeszcze przed chwila opalającej się kunoichi. Niestety blondyn nie był w stanie uciekać (powodem tego były opuszczone do kostek spodnie. Tym wiec sposobem chłopak został związany i rzucony do stóp dwóm pozostałym plażowiczkom.
-Teraz dziewczęta zastanówmy się jak ukarać go ukarać.- Stwierdziła różowowłosa, gdy dziewczyny się ubrały.
,,Naruto-kun jest nagi…”
-Najpierw zajmijmy się Hinatą chyba strąciła przytomność- stwierdziła Ino
-Zawsze tak się dzieje jak jest blisko tej świni czasami naprawdę jej nie rozumiem-
Gdy blondynka się pochyliła żeby sprawdzić bialookiej puls nieopatrznie ustawiła się tyłem do związanego, Naruto, który uznając ze w przeciągu kilku (góra) godzin umrze postanowił skorzystać z życia i ustawił się tak żeby móc, (co tez uczynił) dotknąć majtek Ino. Efektem tego zachowania było kolejne uderzenie (o dziwo nie od Ino). Blondynka odwinęła się błyskawicznie i z morderczym uśmiechem spojrzała na Naruto. Zaraz potem podskoczyła do Haruno i po krótkiej rozmowie obie zaczęły chichotać, sekundę później przybrały poważne miny i przedstawiły swój plan, Hinacie,która przyjęła to z lekkim przerażeniem.
-Spokojnie w razie, czego możesz wszystko przerwać-
-D-dobrze-
Hinata nadal niepewna powoli przysunęła się do już dość mocno przerażonego Naruto, który wciąż był bez spodni, ale jego męskość postawiona była w stan najwyższej gotowości. Brunetka powoli schyliła głowę i najpierw końcówką języka zaczęła lizać członka blondyna. Zaraz później wzięła całego do ust i lekko się dławiąc ssała jego penis.
-Wystarczy… Daj mu się odwdzięczyć- zarządziła Ino, po czym razem z Sakurą ułożyły nadal związanego Chłopaka na piasku z twarzą przy magicznym pukniecie Hyuugi. Uzumaki, mimo iż nie miał najmniejszego pojęcia, co się dzieje posłusznie lizał łechtaczkę Hinaty. Nagle poczuł ze więzy na jego rękach zostały przecięte.
-Nam też zrób!- Rozkazała różowowłosa i razem z Ino ułożyły się po bokach brunetki. Palce i język blondyna szybko poruszały się we wnętrzach kunoichi, gdy cała trójka głośno doszła bez słowa rozcięły resztę więzów i grzecznie wypięły się do blondyna. Chłopak penetrował ciasne wnętrza dziewczyn po kolei w tym samym czasie robiąc dobrze Pozostałym. Gdy ostatnia z głośnym krzykiem doszła do orgazmu Naruto był bliski wytrysku wiec wstał i ustawił kunoichi przed sobą następnie każda po kolei ssała jego członka aż blondyn doszedł lekko stękając. Spuścił się na wielkie i jędrne piersi Hyuugi. Pozostałe kochanki widząc drogocenny płyn ściekający po pięknym ciele koleżanki zaczęły go zlizywać i po chwili łaskotek brunetka była czysta a nasienie Uzumakiego w gardłach Ino i Sakury. Wykończony chłopak padł na gorący piasek a kunoichi ułożyły się wokół niego blondynka i różowowłosa po bokach a brunetka na torsie leżeli tak przez parę chwil, po czym wstali i po długim i namiętnym pocałunku ubrali się i ruszyli w stronę Konchy. Po drodze minęli Tsunade i Schizune, które szły nad jezioro się poopalać. Naruto gdzieś zniknął.

sobota, 27 października 2012

(Międzywymiarowy Dom Uciech) Karin


Karin


Sakura pchnęła drzwi i wyszła na ulicę znajdującą się przed Międzywymiarowem Domem Uciech. Dziewietnastolatka miała na sobie skąpe, czerwone majteczki i stanik w tym samym kolorze, zasłaniający niewiele. Na rękach miała ciemne rękawiczki sięgające do ramion, na nogach wysokie obcasy. Opaska na głowie była ostatnim elementem jej stroju. Stojąca obok niej dziewczyna w jej wieku zrobiła krok do przodu, była wyraźnie niepewna. Sakura złapała ją za rękę i pociągnęła za sobą.
- Chodź, robota czeka.

Dziewczyna miała ciemnorude włosy. Nosiła okulary. Spod króciutkich szortów wystawały stringi. Skąpa, wisząca na ramionach i piersiach, górna część jej stroju była w kolorze ciemnoniebieskim. Na nogach miała ciemne rajstopy i sandały. Rozejrzała się po ulicy. Był już wieczór, ale wszędzie świeciło się dużo świateł. To był inny, nieznany jej zupełnie świat, ale teraz była jego częścią. Karin poczuła coś nieprzyjemnego, chciała się wycofać, ale powstrzymała się. Wolała nie myśleć, jaka spotkała by ją kara, gdyby nie wykonała polecenia. 

Wszystko wydarzyło się bardzo szybko. Musiała spać, kiedy została tu przeniesiona, bo gdy zamykała oczy, spała jeszcze w łóżku, a gdy obudziła się, wisiała na łańcuchach w ponurym, ciemnym miejscu. Była naga. Metalowe obręcze zamykały się na jej nadgarstkach, wisiała tak wysoko, że mogła dotykać ziemi tylko końcami palców u nóg. Chciała krzyknąć, ale wtedy poczuła, że coś ją knebluje. Plastikowa kulka na owiniętym wokół jej głowy rzemyku była wsunięta do jej ust. W pierwszej chwili zaczęła się zastanawiać, czy to jakiś podstęp tych z Konohy, przecież i tak jej nie ufali. Ale to chyba nie było w ich stylu. Próbowała się jakoś uwolnić, ale nie miała żadnych szans. Coś blokowało jej czakrę. 

Usłyszała chrzęst otwieranych drzwi i nagle pomieszczenie wypełniło jasne światło. Dziewczyna przymrużyła oczy. Słyszała kroki. Otworzyła powoli oczy, żeby zobaczyć dwóch mężczyzn, którzy zbliżali się do niej. Byli nadzy. 
- Mmmm!!! Mmmmm!!!! – Karin zaczęła rzucać się w łańcuchach, kręcić głową, ale nic to nie dało. Pierwszy podszedł do niej i położył ręce na jej piersiach. Dopiero teraz Karin zauważyła, że jakby urosły. 
- Mmmmm!!!! – zduszony kneblem krzyk dobiegł z jej ust, kiedy mocne ręce zacisnęły się na jej piersiach, a palce nacisnęły na jej sutki, które twardniały pod wpływem dotyku. Drugi mężczyzna stanął za nią, jego ręce przesuwały się po jej ciele, od karku, przez plecy, aż dotarły do jej jędrnych pośladków. Karin odrzuciła głowę do tyłu, gdy zaczął je rytmicznie masować. 

W tym samym czasie mężczyzna z przodu rozsunął palcem jej wargi sromowe. 
- Ghhhhhmmmm!!!! – Karin wydała z siebie cichy jęk, kiedy jego palce rozchylały jej kobiecość, wsuwając się głębiej i wysuwając. Czuła, jak powoli robiła się tam wilgotna, dokładnie tak jako, jak wtedy, kiedy się masturbowała. Marzyła wtedy zwykle o tym, żeby to Sasuke ją tam dotykał, pieścił, całował. Mężczyzna wsunął drugi palec, a potem trzeci, robiąc bezbronnej dziewczynie szybką palcówkę. Poczuła, że ten z tyłu rozsuwa jej pośladki…

- Ghhhhhmmmm!!! – wyprężyła się jak struna, kiedy ciepły, twardy członek wszedł do jej tyłka. Łańcuchy trzymały ją mocno, słychać było ich dźwięki, kiedy rzucała się razem z każdym pchnięciem. Ten przed nią złapał ją mocno i zaczął całować jej twarz, kark, stopniowo coraz niżej i niżej, aż w końcu jego usta zamknęły się na jej nabrzmiałych sutkach. Karin czuła, że jej się to podoba, ale nie mogła wytrzymać bólu, jaki sprawiał jej ten z tyłu. Jej tyłek promieniował bólem na całe ciało. Gdyby mogła, błagałaby, żeby przestał, ale knebel uniemożliwiał jej wypowiedzenie jakiegokolwiek zrozumiałego słowa. 

- Nnnnnghnnn!!! – zaczęła kręcić głową, kiedy zobaczyła, że ten z przodu wchodzi w nią. Ból, który poznała przed chwilą, powrócił, kiedy straciła dziewictwo po mocnym, głębokim pchnięciu. Była wciśnięta między dwóch potężnych mężczyzn, który poruszali się rytmicznie, penetrując jej obie szparki na raz. Ich ręce poruszały się po jej nagim ciele. Karin zamknęła oczy, chciała stracić przytomność albo obudzić się, bo myślała, że to może sen. Czasem miewała takie fantazje. Ale w fantazjach zawsze było jej dobrze, nawet kiedy Naruto i jego trzy klony uprawiali z nią seks na raz. Tutaj nie czuła żadnej przyjemności, tylko ból, lęk i upokorzenie. 

Obaj mężczyźni przyspieszyli. Palce jednego zaciskały się teraz na jej ciemnych sutkach, gniotąc je boleśnie. Drugi całował i pogryzał lekko jej kark, zostawiając na nim ciemne ślady. Ich muskularne ciała ocierały się cały czas o nią. Nie wiedziała, jak długo to trwało, nim doszli. Najpierw ten z tyłu, a zaraz po nim z przodu. Ich nasienie wypływało z niej, kapiąc na podłogę między jej nogami. Gdy przestali, Karin zawisła bez sił w łańcuchach. Ale wtedy…

- Gmmmm!!!!!! – jej krzyk wypełnił znowu salę, bo obaj po prostu zamienili się miejscami. Drugi raz nadziano ją na dwa twarde członki. Łzy płynęły po jej policzkach, kiedy była pieprzona jeszcze raz przez tych samych ludzi. Dławiła się własną śliną, zmuszona do oddychania przez nos. Knebel wciśnięty był na tyle mocno, że nie mogła go wypchnąć językiem, chociaż na początku próbowała to zrobić. Mężczyźni zamieniali się miejscami jeszcze trzy razy, kiedy w końcu przestali i wyszli. Karin nie liczyła, ile razy doszła, a ile razy oni doszli w niej. Czuła się strasznie. Właściwie nie była już nawet sobą, tylko cieniem. I wtedy drzwi otworzyły się jeszcze raz. 

Wisząc bez sił, Karin widziała, jak dwie kobiety w strojach pokojówek weszły do pokoju, pchając coś, co wyglądało jak wąski stolik na kółkach. 
- Mmmmm… - wydała z siebie cichy jęk, licząc, że może któraś z kobiet jej pomoże, ale nic z tego. Wsunęły ten dziwny, trójkątny stolik między jej nogi. Karin zauważyła, że boki miał obite miękkim materiałem. Jedna z kobiet odczepiła od niego jakieś dwa przedmioty połączone cienkimi kabelkami. Obydwa przyczepiła do jej sutków, przyklejając je taśmą. Były niewielkie i okrągłe. Obie kobiety po chwili odsunęły się. Przedmiot między jej nogami zaczął wydawać dźwięk.

Karin podskoczyła, gdy dwa przyczepione do jej sutek przedmioty zaczęły lekko wibrować, robiąc „bzzzzzzz”. Ale zaraz potem…
- Ghmmmmmmm!!!! – jęknęła tak głośno jak mogła, bo coś rozsunęło jej wargi sromowe i z całą siłą wtargnęło głęboko w nią. Zaraz potem wysunęło się… i wsunęło znowu. Dwie kobiety wyszły, zostawiając dziewczynę z maszyną, która dosłownie ujeżdżała Karin. To coś w niej poruszało się raz szybciej, raz wolniej, nie dając jej spokoju, a dwa przyciśnięte do jej sutków przedmioty cały czas wibrowały. Karin czuła, że zbliża się do krawędzi orgazmu. Ale wtedy maszyna zwolniła. Przyspieszyła po kilkunastu minutach i znowu w kluczowym momencie zatrzymała się, nie dając dziewczynie osiągnąć szczytu. Kiedy zdarzyło się to czwarty raz, Karin czuła rozczarowanie. Czas mijał, a maszyna bawiła się z nią, jak kot z myszką. Kilka razy traciła przytomność, ale maszyna zaraz ją budziła. 

Teraz, kiedy stała przy drzwiach, wiedziała, że musi zrobić wszystko, żeby tylko nie wrócić do tamtego pokoju. Kiedy wyjaśniono jej, gdzie jest i co ma robić, nie mogła w to uwierzyć, ale wszystko wydawało jej się lepszym niż dalsze wiszenie na tych łańcuchach.
- Masz szczęście, że mam dziś dyżur na ulicy – uśmiechnęła się Sakura – pierwszy raz jest ciężko.
- Dziękuję – powiedziała cicho i niepewnie Karin. Razem z Sakurą stanęły oparte o mur. Chwilę potem zatrzymało się przed nimi auto. Facet w środku machnął na nie ręką. Sakura pchnęła lekko Karin, która podeszła.
- Ile za loda? – spytał zarośnięty facet siedzący za kółkiem.
- Dycha – odpowiedziała, jak ją nauczono. 
- Świetnie. Właź i rób, śpieszy mi się – powiedział i otworzył drzwi. Karin niepewnie weszła do samochodu, siadła na fotelu obok niego i pochyliła się, rozpinając zamek jego spodni. Czuła jak  jego ręka przesuwa się po jej głowie, przyciskając ją, kiedy brała jego członka między wargi. Jej ruda fryzura unosiła się i opadała, kiedy obciągała swojemu pierwszemu klientowi. Chociaż budziło w niej to obrzydzenie, wiedziała, że jest to lepsze niż powrót do tamtego pokoju.

(Międzywymiarowy Dom Uciech) Sakura Haruno


Sakura Haruno

- Spokojnie, dasz radę, wszystko będzie dobrze – Sakura powtarzała sobie to raz za razem, siedząc przed lustrem i poprawiając makijaż. To miał być jej debiut. Była tu dopiero od kilku dni a tak wiele się wydarzyło. Prawie nie mogła w to uwierzyć. Ale taka była prawda. Mogła zapomnieć o byciu kunoichi, wszystkie jej umiejętności bojowe i medyczne nie miały już żadnego znaczenia. Od tej pory miała pracować swoim ciałem. Wiedziała, że jest ono niezłe, ale zawsze się bardzo szanowała, chciała, żeby to Sasuke był jej pierwszym chłopakiem, dla niego zawsze starała się dobrze wyglądać. Dobrze, ale nie prowokująco. A teraz… spojrzała w lustro.

Diabelnie obcisła jednoczęściówka z dużymi wycięciami odsłaniała sporo jej zgrabnego, seksownego ciała. Właściwie to więcej odsłaniała niż zasłaniała, Sakura czuła się w niej prawie naga. Mocny makijaż podkreślał jej zielone oczy i pełne, czerwone wargi, machnięte krwistoczerwoną szminką. Na dłoniach miała rękawice bez palców, podobne do tych, które kiedyś nosiła. Gdyby w takim stroju miała wyjść na Konohę, pewnie spaliłaby się ze wstydu i schowała pod łóżko. Chyba, żeby mogła tym dowalić Ino, ale nawet wtedy pewnie byłoby jej głupio. A teraz miało ją zobaczyć wielu facetów. Mimo że była już dorosła i nie miała aż takich kompleksów jak kiedyś, dalej czuła się niepewnie. 

Kiedy Hinata rozmawiała z nią, tłumaczyła jej, że musi być absolutnie posłuszna i zgadzać się na wszystko, co jej rozkażą. Opowiadała, że właściciel tego miejsca jest bardzo surowy i nienawidzi, kiedy jego dziewczyny sprzeciwiają się klientom. Na początku było to dla Sakury zupełnie niezrozumiałe, nie wiedziała, co ma robić i po co, skąd tu się wzięła. Została przeniesiona we śnie, z własnego łóżka. Obudziła się w niedużym pokoiku, a na krześle nad nią siedziała Hinata. Jej koleżanka na szyi miała opaskę. Jej strój był inny, wielki, głęboki dekolt nie ukrywał dużych piersi, tych o które Sakura często była zazdrosna. Zakrywała je teraz tylko cienka siateczka. Szata dziewczyny kończyła się w okolicach pasa, a między nogami widać było majtki w biało niebieskie pasy. Jej stopy były bose.

Kiedy Hinata wytłumaczyła jej, gdzie jest, Sakura była w szoku. Wydawało jej się, że to jakiś kiepski żart. Ale im dłużej słuchała koleżanki, tym lepiej rozumiała, że ona jednak mówi prawdę, że naprawdę znalazła się w innym wymiarze, że to miejsce jest… burdelem. Kiedy to już przyjęła do wiadomości, pierwszym pytaniem było, czy da się stąd uciec. Sakura pokręciła głową. Nawet gdyby wydostać się z budynku, znajdowały się w zupełnie innym wymiarze, z którego wrócić do swojego mogły tylko dzięki właścicielowi  tego miejsca. To on stawiał warunki. Hinata powiedziała wtedy Sakurze, co jej zaoferowano. Różowowłosa otworzyła szeroko usta, zaskoczona. Nie wierzyła, że ta nieśmiała dziewczyna odważyła się przyjąć taką propozycję. Ale teraz zastanowiła się, bo przecież może… gdyby udało jej się w podobny sposób zdobyć względy Sasuke? Jeżeli to była prawda, że czas tu płynął inaczej i mogła potem normalnie wrócić… Ale jednak, to było takie upokarzające. 

Sakura Haruno biła się z własnymi myślami, nie wiedząc, co powinna zrobić, kiedy drzwi otworzyły się. Do pokoju wszedł wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna w długiej, niebieskiej szacie, ozdobionej złotymi symbolami. Sakura podniosła na niego wzrok. Miał krótkie, kasztanowe włosy i niebieskie oczy. Hinata na jego widok podniosła się z krzesła i ukłoniła głęboko. 
- Wytłumaczyłaś już wszystko koleżance?
- Tak, proszę pana – odpowiedziała Hinata.
- Dobrze, możesz więc odejść, twoi klienci pewnie czekają – powiedział i kiedy Hinata przechodziła koło niego, klepnął ją lekko w tyłek. Sakura wstrzymała gniew, pamiętając to, co usłyszała. Rozumiała, że może być trudno. 
- Myślę, że twoja koleżanka wyjaśniła ci już wszystko – powiedziała Vernon – więc oszczędzi mi to czasu. Przejdźmy do rzeczy.
- A jeśli odmówię?
- Nie przyjmuję tego do wiadomości – uśmiechnął się – tak, możesz protestować, ale wtedy po prostu cię zmuszę. Mamy tu odpowiednie sposoby, bo rzeczywiście nie wszystkie moje pracownice od początku były chętne do współpracy. Ale teraz już są. Hinata mówiła jednak, że jesteś inteligentna. Powinnaś więc rozumieć wszystko. Opór nie ma sensu, a może pogorszyć twoją sytuację. Od ciebie samej zależy przecież, co będziesz robić. 
- Wielki mi wybór…
- A jednak, wydaje mi się, że jest różnica między spokojną i bezpieczną pracą, a dupczeniem na ulicy, co? – po tych słowach gestem ręki uruchomił monitor na ścianie. Zaskoczona Sakura zobaczyła na nim znajomą twarz dziewczyny o niebieskich włosach, która stała w jakiejś uliczce, oparta o ścianę, podczas kiedy obcy mężczyzna brał ją od tyłu. Rozmazany z nasieniem makijaż pokrywał jej twarz. 
- Konan!
- Tak. Widzisz, ona nie była chętna do współpracy, więc kiedy już ją „przekonałem”, dostała kiepską fuchę. Ale ty nie musisz. Jak chcesz, możesz dotrzymać jej towarzystwa, bo klientów jej nie brakuję. Ale podejrzewam, że masz dość oleju w głowie, żeby się tam nie pchać.

Sakura nie odpowiedziała. Milcząc patrzyła na ekran, na posklejane spermą włosy Konan, która jęczała z każdym pchnięciem. Zobaczyła kilka banknotów wetkniętych w jej dekolt. Przypomniała sobie Hinatę, która mówiła o swojej pracy z obojętnością, jakby nie sprawiało jej to żadnych trudności. Rozumiała już, o czym mówił ten człowiek. Miała wybór. Przełknęła ślinę razem ze swoją dumą. 
- Zgadzam się.
- Wiedziałem, że Hinata mnie nie zawiedzie. Doskonale. Wieczorem Hinata cię przygotuje do twojego debiutu, który będzie miał miejsce niedługo. Przez ten czas nauczysz się tego i owego, bo jak mi wiadomo, nie masz w tych sprawach większego doświadczenia. Ten pokój jest twój. 

Po tych słowach wstał i wyszedł z pokoju, zostawiając Sakurę samą z jej myślami. Patrzyła ciągle na ekran, gdzie Konan klęczała pod murem na kolanach i robiła loda jakiemuś facetowi. Widziała, że na nim stoi i czeka już dwóch kolejnych. Przez chwilę pomyślała, czy mogłaby tamtej jakoś pomóc. Ale szybko zrozumiała, że lepiej nie. Mogłoby się to skończyć źle dla niej. Hinata powiedziała przecież, że Vernon nie znosił nieposłuszeństwa. A Sakura nie miała ochoty pracować u boku Konan. Ekran po chwili zgasł, a Sakura zajrzała do szafy, żeby sprawdzić, co dla niej tam przygotowano.

Trzy kolejne dni zajęła jej nauka. Zajmowała się tym głównie Hinata, która uczyła Sakurę wszystkiego, od tego, w jaki sposób seksownie i prowokująco się poruszać, jak się ubierać, żeby facetom stawało od samego widoku, jak rozmawiać i poruszać ustami. Różowłosa była zaskoczona, jak wiele tamta o tym wiedziała. Przecież Hinata zawsze była taka wstydliwa i nieśmiała, a tu zmieniła się nie do poznania. Mówiła o seksie jak by to było coś normalnego. Sakura pomyślała nawet, że teraz pewnie onieśmieliłaby nawet Naruto, gdyby się spotkali. A kiedy patrzyła na duże, swobodnie eksponowane piersi Hinaty, robiła się jeszcze bardziej o nie zazdrosna niż kiedyś. Hinata to zresztą zauważyła. Kiedy kolejny raz Sakura na nie patrzyła, Hinata bez słowa zrzuciła bluzkę.
- Chcesz ich dotknąć? – spytała. 
- Ja… - Sakura ze złością poczuła, że się rumieni.
- No, nie wstydź się, przecież widzę, jak się na nie zawsze lampisz – Hinata podeszła do Sakura, przysuwając swoje piersi do jej twarzy. Położyła rekę na jej staniku.
- Nie masz się czego wstydzić, Sakuro. Wiem, są mniejsze – przesunęła dłoń po piersiach koleżanki, sprawiając, że ta odetchnęła głęboko – ale są faceci, którzy takie wolą. Poza tym są bardzo ładne, no już, co się taka czerwona zrobiłaś? – nacisnęła lekko sutkę na lewej piersi Sakury – nikt cię wcześniej nie dotykał? Tutaj też? – ręka Hinaty wsunęła się do majtek różowowłosej. 
- Ohhhh… - jęknęła głośno Sakura.
- Ha ha ha, reagujesz jak dziewica – palec Hinaty rozsunął lekko jej wargi sromowe, wsuwając się głębiej, podczas gdy druga dłoń pieściła jej piersi – O, ty jesteś dziewicą! A ja myślałam, że się przespałaś z Saskiem. 
- Przestań – Sakura odsunęła się, czerwona jak burak. Jej sutki sterczały. 
- Ok., ok., już nic – Hinata cofnęła się, uśmiechnięta – Dobra, bierzmy się do roboty, dzisiaj twój debiut. 

Sakura wyszła na scenę. Pomieszczenie było duże, ale światło padało na nią, nie widziała nawet dobrze ludzi, którzy siedzieli w sali i patrzyli na nią. Gdy stanęła po środku, dwa punktowce oświetliły ją. Tuż za nią znajdowała się tyczka. Kiedy usłyszała swoje imię, rozległy się brawa, a po chwili z głośników zaczęła grać rytmiczna muzyka. Sakura wiedziała, co ma robić. Bez słowa owinęła się wokół tyczki, wyginając i  obracając swoje ciało wokół niej, wyginając je po każdym kątem. Trening kunoichi, jaki przeszła, pozwalał jej wykonywać numery, których innym kobietom pewnie było by trudno naśladować. W kulminacyjnym momencie jej nogi powędrowały ku górze, ręce znalazły się na dole i wisząc na tyczce do góry nogami zakręciła się wokół niej, poruszając się tak szybko, jak to możliwe. Słyszała brawa i gwizdy, kiedy światła wirowały przed jej oczami jak szalone. Ale najlepsze zostawiła na koniec. 

Zatrzymała się. Trzymając mocno ręce, puściła nogi a potem i dłonie. Wykonała w powietrzu fikołka, po czym zawisła na górze tyczki, trzymając się jej tylko rekami, nogi miała rozkraczone szeroko w kierunku publiczności. To nie było łatwe, ale jakoś tam cieszyła się nawet, że jej się to udało. Puściła się i wylądowała na scenie wśród oklasków. Odetchnęła, chociaż wiedziała, że to było proste. Gdyby tylko na tym mogło się skończyć.  Wróciła do swojego pokoju. Zaraz po chwili usłyszała pukanie. Do środka wszedł wysoki, krótko obcięty facet, ubrany w białą koszulę i dżinsy. 
- Niezła byłaś – powiedział podchodząc do niej. Poczuła jego rękę na swojej dupie. Mogła ją złamać, ale wiedziała, że nie może. Zaczęła rozpinać guziki jego koszuli. Robiła to powoli, chyba zbyt powoli, bo mężczyzna szybkim ruchem zsunął jej kostium. Pod nim nie miała nic. Pchnął ją na łóżko i rozsunął jej nogi. Widziała jego wielkiego członka, który zbliżał się do niej. Przez chwilę pomyślała przerażona, że przecież on się w nią nie zmieści…

Szybko zrozumiała, że się myliła. Krzyknęła głośno, kiedy jej dziewictwo stało się już tylko historią. Czuła ból, słyszała, że tak jest, ale co innego słyszeć, a co innego czuć. Mężczyzna nie zwracał na to uwagi, penetrował ją mocno i zdecydowanie, nie czuła z tego żadnej przyjemności, o której wcześniej mówiła jej Hinata. Czuła go w sobie, prawie ją rozrywał. Przyciskał się do jej ciała, zmusił ją do mocnego pocałunku. Wiedziała, że nie wolno jej w żaden sposób stawiać oporu, przeciwnie, objęła go rękami i nogami, błagając, żeby pieprzył ją mocniej i szybciej. Widziała, że go to podnieca, więc nie przestawała. Rżnął ją mocno, nie tracąc czasu, aż w końcu doszedł w niej. Wstał, ubrał się i wyszedł bez słowa. W drzwiach jednak minął się z drugim mężczyzną, który wszedł do pokoju w towarzystwie Hinaty. 

Sakura była zaskoczona, widząc koleżankę z tamtym facetem. On z kolei był muskularny, dobrze zbudowany. Jego czaszka była łysa. Hinata przyprowadziła go do łóżka, na którym wciąż leżała Sakura i pomogła jej wstać. Ciągle oszołomiona po swoim pierwszym razie, Sakura dała się jej prowadzić. Mężczyzna położył się na łóżku, a Hinata posadziła Sakure na nim. Jego członek wszedł w nią. Zaraz potem siadła obok niej, na jego twarzy. Pocałowała koleżankę, wpijając się w jej usta, kiedy klient pieprzył Sakurę i lizał jej cipkę. Różowowłosa podskakiwała, kiedy jego wielki penis rył w niej tunel. Hinata pieściła ją czule i namiętnie, nie dając nawet czasu na odpoczynek. Ich piersi ocierały się o siebie. Teraz Sakura czuła coś więcej, nie tylko ból, ale też przyjemność, którą sprawiał jej dotyk koleżanki. Nigdy o tym nie myślała, ale zaczynało jej się to nawet podobać. Facet nie zwracał na nie uwagi, penetrująć ją, a obie dziewczyny pieściły nawzajem swoje ciała, tak długo aż kolejna porcja nasienia wypełniła Sakurę. Wyczerpana opadła na łóżko. Klient wyszedł, a Hinata siadła koło niej.
- Nie zasypiaj – powiedziała do ciężko oddychającej Sakury – dzisiaj jest twoja debiutancka noc, więc możesz być pewna, że klientów będziesz miała pełno. Ale jak chcesz – powiedziała, całując ją w policzek – mogę dotrzymać ci towarzystwa.

(Międzywymiarowy Dom Uciech) Konan

Konan




Wiedziała, że przegrała. Madara, ranny i z rozbitą maską stał nad nią. Konan klęczała na ziemi, szykując się na śmierć. Obiecywała sobie, że skoro ma umrzeć, to zabierze go ze sobą. I wtedy to się stało. Blask był tak oślepiający i intensywny, że była liderka Amegakure zamknęła oczy. Czy to była śmierć? Nie wiedziała. Czuła, jak upada, uderzając twarzą o coś twardego. Fale bólu rozlały się po jej głowie i straciła przytomność. Kiedy gasła, jedyną jej myślą było, czy Madara też zginął.

Ból głowy nie ustąpił, kiedy Konan otworzyła oczy. Leżała na miękkim materiale. Chciała się podnieść, ale wtedy zauważyła, że nie może, bo jej ręce i nogi są przywiązane sznurem do rogów łóżka. Szarpnęła się, wykorzystując całą swoją siłę, ale poczuła tylko jak więzy zaciskają się na jej kończynach. Wyglądało na to, że nie miała szans, żeby sama się uwolnić. Ból jednak podpowiedział jej, że nie umarła, że nadal żyje. To dało jej nadzieję. A Madara? Czy też w takim razie przeżył? Skoro ona żyła… ale gdzie się znajdowała? Kto ją związał i dlaczego? Madara nie miał powodów, żeby ją zostawiać przy życiu, zabiłby ją na pewno. Rozejrzała się tak, jak tylko mogła. Pomieszczenie, w którym się znajdowała, nie było duże. Ściany pokryte były białą farbą, koło łóżka stał stolik, przy nim dwa krzesła. W rogu było coś, co wyglądało jak mała kabina. Pod ścianą, obok łóżka była szafa. 

Zaczęła zastanawiać się, jak wydostać się z tych więzów, kiedy drzwi otworzyły się. Do pokoju wszedł wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna w długiej, niebieskiej szacie, ozdobionej dziwnymi, złotymi symbolami. Konan podniosła głowę jak tylko mogła, patrząc na niego. Miał krótkie, kasztanowe włosy i niebieskie oczy, w których tliło się coś dziwnego. 

- Skąd jesteś… co… gdzie ja jestem? – spytała.
- Chyba powinienem przyzwyczaić się do tego zestawu pytań – uśmiechnął się ironicznie mężczyzna – Ale prawda jest taka, że i tak jesteś zbyt prymitywna, żebym ci wszystko tłumaczył – podszedł do łóżka i siadł na nim, patrząc na przywiązaną do niego dziewczynę – Nazywam się Vernon i uratowałem ci właśnie życie. To dla ciebie powinno być najważniejsze. 
- Dziękuję… ale dlaczego…
- Widzisz, żeby cię uratować, musiałem zrobić coś bardzo kosztownego. Mam teraz nadzieję, że spłacisz ten dług.
- Mam kogoś zabić? Ukraść coś?
- Nie nie… - roześmiał się Vernon – widzisz, prowadzę taki przybytek, w którym kobiety, w zamian za pieniądze, dostarczają mężczyznom i kobietom przyjemności… Chcę, żebyś została moją pracownicą.
- Ty chyba żartujesz… - Konan szarpnęła się w więzach – Ja miałabym być… dziwką?
- O, nie jesteś taka głupia jak myślałem. Owszem, właśnie tak. Zamieszkasz tu i odpracujesz własnym ciałem koszty twojego ocalenia. 
- Jestem kunoichi… nie ma szans…
- Och są… - Vernon położył dłoń na jej policzku – Wiem, jesteś groźną i niebezpieczną kobietą. Potraktujmy to jako umowę. 
- Odeślij mnie… wolę umrzeć – po tych słowach splunęła mu w twarz. Vernon otwarł twarz i spojrzał nią.
- Rozczarowujesz mnie… myślałem, że będziesz bardziej rozsądna. No ale nie zostawiasz mi wyboru – sięgnął i wyjął spod płaszcza wąską, metalową obrożę, którą założył na szyję Konan i zapiął.
- Co to…
- To zablokuje całkowicie twoją chakrę i zdolność posługiwania się technikami – powiedział – To żebyś nie utrudniała pracy swoim nauczycielom.
- Nauczycielom?

Vernon bez słowa wstał i wyszedł z pokoju, a po chwili weszło do niego dwóch muskularnych, łysych mężczyzn. Zamknęli drzwi i podeszli do skrępowanej Konan.
- Foczka niczego sobie.
- No, dawaj sprzęt, bierzemy się.
Konan patrzyła, jak jeden z nich wyjmuje dziwny okrągły przedmiot z igłą na końcu. Jęknęła, kiedy wbito igłę w jej skórę, wciskając tam jakiś płyn. 
- Co wy…
- To zwyczajowy afrodyzjak. Pomoże ci zrozumieć twoje miejsce – mężczyzna kilkoma szybkimi ruchami zdarł z niej strój, który po walce z Madarą i tak był mocno zniszczony. Drugi wyjął z kieszeni zieloną butelkę i wylał z niej kilka kropel na piersi Konan, między jej nogi, a resztę wcisnął do jej ust i zatykając jej palcem nos, zmusił ją do wypicia.
- Guhmm… kuhmmm… gulp… - krztusiła się, połykając lepki, gęsty, słodki płyn. Gdy skończył, położył ręce na jej piersiach i zaczął je masowac, rozsmarowując płyn po nich.

Kiedy jej dotknął, Konan poczuła, jakby przeszedł ją prąd. Jedno krótkie dotknięcie wystarczyło, żeby jej sutki zesztywniały, a między nogami pojawiła się wilgoć. Mężczyzna uśmiechnął się szeroko i zaczął masować jej piersi mocniej, zaciskając palce na jej twardych jak diament sutkach. Konan zaciskała zęby, żeby nie krzyczeć. Nie chciała dać im tej przyjemności. Ale kiedy ręka drugiego mężczyzny znalazła się między jej nogami, nie miała siły się opierać.
- Ohhhhhh!!!!! – głośny jęk rozkoszy wypełnił pokój. Wystarczyło, że zaczął lekko bawić się swoimi palcami z jej guziczkiem rozkoszy, a już cała drżała. To było niesamowite i przerażające. Nigdy nie była aż tak wrażliwa. Czuła, jak po jej ciele rozlewa się dziwne ciepło, jak jej serce bije mocniej, a cała robi się niesamowicie wrażliwa. Ciepły, szorstki język dotknął jej sutków i kolejny raz wyprostowała się na łóżku, jęcząc z rozkoszy. Ręka między jej nogami poruszała się coraz mocniej i szybciej.

- Ahhhhh!!!!! Ahhhhhh!!!! – głośno krzyczała, kiedy pierwszy orgazm wypełnił jej ciało. To było niemożliwe. Przeżyła orgazm w tak krótkim czasie? Mężczyźnie nie przerywali, molestując dalej jej bezbronne ciało. Wojowniczka chciała się przed tym bronić, ale nie wiedziała jak. Szybko przeżyła drugi orgazm, zaraz potem trzeci. Drżała z rozkoszy i upokorzenia. Ten, który robił jej palcówkę, siadł między jej nogami i wyjął swojego dużego, nabrzmiałego już członka. Bez ostrzeżenia wszedł nią. Konan rzuciła się na łóżku, ale sznurki trzymały mocno. Ostre, szybkie i głębokie pchnięcia przeszywały ją, przynosząc kolejne fale rozkoszy. Przeklinała to, ale nie mogła się temu oprzeć. Drugi facet siadł na niej i umieścił swojego członka między jej piersiami. Złapał je i zacisnął koło swojego wacka, poruszając nim i nimi. Konan czuła, że to obrzydliwe i okropne, ale z każdym ruchem coraz więcej rozkoszy zalewało jej ciało. Przeżyła dwa kolejne orgazmy, zanim obaj doszli. Pierwszy wystrzelił swoje nasienie na jej twarz, drugi wypełnił nim jej łono. 

Błagała, żeby to już był koniec, ale na próżno. Zmieniając miejsca i pozycje, mężczyźni brali ją na różne sposoby przez ponad godzinę. Orgazmy, jeden za drugim, przechodziły przez jej ciało. Konan już nie myślała o niczym, tylko czekała, aż kolejna fala przyjemności wypełni jej ciało. Łóżko było mokre od soków i potu. Po godzinie rozwiązali ją i zaczęli od nowa, biorąc ją teraz we dwóch na raz. Gdy minęła kolejna godzina i rzucili ją na łóżko, dziewczyna nie miała już siły na myślenie o czymkolwiek. Pragnęła jedynie więcej przyjemności. Nie pamiętała już nawet, kim jest, skąd się tu wzięła. Cała jej przeszłość, życie w Amegakure i Akatsuki przestało być dla niej ważne. Mężczyźni wyszli, a po paru minutach do pokoju wszedł Vernon. Spojrzał na nagą, leżącą na łóżku dziewczynę, która powoli oddychała. Całe jej ciało lepiło się od potu i nasienia. To ostanie wylewało się z spomiędzy jej nóg. Spojrzała w jego stronę…

- Proszę… daj mi go… - sięgnęła do jego spodni.
- Jak chcesz – Vernon rozpiął rozporek, a Konan szybko zamknęła usta na jego członku, przesuwając je wzdłuż niego.
- Widzisz – mówił dalej – gdybyś była uprzejma, pewnie byłoby inaczej, ale nie zostawiłaś wyjścia. Mogłas pracować tu, mieć pokój, niezłe warunki. Ale za karę za to brzydkie zachowanie, pierwszą połowę swojej należności odrobisz na ulicy. Bill! – krzyknął. Do pokoju wszedł jeden z tych dwóch, którzy zajmowali się Konan.
- Tak, szefie?
- Zaopiekujesz się nią – wskazał na robiącą mu loda Konan – Od dzisiejszego wieczora zaczyna robotę na ulicy. Dziewczyny ją przygotują. Ty masz pamiętać, żeby co rano wypiła swoją porcję afrodyzjaku. To utrzyma ją w odpowiedniej formie…
- Tak jest.
- Pilnuj, żeby nic jej się nie stało. To w końcu nasza pracownica. 
- Oczywiście.
- Gulp… gulp.. slurp… - Konan połykała właśnie nasienie. Vernon wstał i zapiął spodnie. 
- Umyj ją i przygotuj – powiedział, wychodząc. Bill posłusznie zdjął z Konan resztki jej ciuchów, wziął ją i zaniósł pod prysznic, gdzie zmył z niej wszystkie ślady tego, przez co przeszła. Kiedy wrócił, w pokoju czekały już dwie pokojówki.

Konan została ubrana w czarne, obcisłe, skórzane spodnie. Równie obcisła, odsłaniająca pępek niebieska bluzka z kwiatowym wzorem znalazła się na jej piersiach. Jedna z pokojówek podniosła pistolet i przy jego pomocy otoczyła pępek  dziewczyny czterema kolczykami. Piąty znalazł się na jej brodzie. Pokojówki uporządkowały jej włosy i wpięły w nie błękitny, pasujący do ich koloru, kwiat. Dziewczyna obojętnym wzrokiem patrzyła w lustro na ścianie. W tym czasie na jej stopach znalazły się obcasy.
- No, idziemy – Bill złapał ją za ramię i wyprowadził na ulicę. Postawił pod murem, kilkadziesiąt metrów od wejścia do burdelu.
- Pamiętaj – pięć dych za laskę, stówka za komplet – powiedział i  stanął trochę dalej, obserwując ją z ukrycia. Nie minęło dużo czasu, jak do pięknej dziewczyny w seksownym stroju, podszedł pierwszy klient. Zaraz tez poszli za róg. Tam Konan opadła na kolana i chciwie zaczęła ssać jego członka. Gdy znalazł się między jej wargami, poczuła znajome ciepło. Pragnęła tego tak bardzo, że nawet nie zauważyła, kiedy skończyła. Połykała łapczywie nasienie, kiedy mężczyzna wyjął pieniądze i wsunął jej w dekolt. Konan otarła usta i szybko wybiegła na ulicę, prężąc się i czekając z niecierpliwością na kolejnych klientów.

(Międzywymiarowy Dom Uciech) Hinata Hyuuga


Hinata Hyuuga



Drzwi otworzyły się cicho, prawie bezszelestnie i mężczyzna wszedł do pokoju urządzonego w japońskim stylu. Papierowe ściany pokryte były malowidłami, na niedużym stoliku znajdował się porcelanowy dzbanek na herbatę wraz z dwiema czarkami. Stojące pod ścianą łóżko nakryte było pościelą ozdobiona orientalnymi motywami. A na łóżku… 

Siedziała tam  niezbyt wysoka dziewczyna o ciemnych, sięgających ramion włosach. Na szyi miała opaskę z metalowa blaszką i jakimś nieznanym symbolem. Wzrok mężczyzny powędrował jednak niżej, bo przy sięgającym pępka wycięciu widać było wyraźnie jej duże, okrągłe piersi, przykryte tylko siatką, która niewiele zabierała z widoku. Szata dziewczyny kończyła się w okolicach pasa, a między nogami widać było majtki w biało niebieskie pasy. Jej stopy były bose. 

- Dzień dobry – wstała i ukłoniła się nisko – nazywam się Hinata.
Podeszła do niego i pomogła mu zdjąć marynarkę, którą następnie odwiesiła na stojący koło drzwiach wieszak. 
- Czym mogę panu służyć? – spytała, odwracając się do niego. Wiedziała, że nie może oderwać oczu do jej biustu, więc opuściła lekko ramię, odsłaniając go trochę więcej. Nauczyła się już nie rumienić podczas takich momentów. Na początku najtrudniejszym było dla niej pokonać własny wstyd, ale pracowała nad tym bardzo wytrwale. Dostrzegła, że ruch dał efekt, bo oczy mężczyzny prawie wyskoczyły. 
- Proszę usiąść – wskazała ręką łóżko,  a potem siadła koło niego – Jest pan zmęczony po ciężkim dniu, prawda?
- Tak… - był chyba trochę skrępowany jej zachowanie. Hinata uśmiechnęła się. 
- Proszę mi pozwolić zrobić masaż – wsunęła rękę po jego białą koszulę i zaczęła lekko rozpinać guziki, muskając palcami jego skórę. Czuła na twarzy jego oddech. Gdy zdjęła mu koszulę, położył się na łóżku, a dziewczyna usiadła na nim. Jej zręczne palce tańczyły na jego plecach. Słyszała ciche westchnienia ulgi. Wiedziała doskonale, że nic tak nie pomagał się rozluźnić jak to. A przecież to było jej zadaniem i jej pracą.

Pamiętała swoje zaskoczenie, kiedy trafiła w to miejsce. Nie wiedziała co się stało, gdzie jest i dlaczego. Siedziała na obitym skórą fotelu, a naprzeciwko niej siedział wysoki, przystojny mężczyzna o ciemnobrązowych włosach. Miał na sobie dziwną, niebieską szatę. Kiedy się tu zjawiła, była przekonana, że to wróg, ale on nie zachowywał się wrogo. Poczęstował ją herbatą, która osiemnastoletniej kunoichi bardzo smakowała. Dopiero potem zaczęli rozmowę.
- Widzisz, tak się składa, że wiem, w czym jest twój problem. Kochasz kogoś, ale on nie zwraca na ciebie uwagi, prawda? – powiedział a Hinata nie wiedziała, co odpowiedzieć, bo przecież miał rację. Skinęła tylko lekko głową. Nawet po tym, jak udało jej się powiększyć trochę biust dzięki sztuczkom buchniętym Tsunade, niewiele to pomogło. 
- Wiesz, mogę ci w tym pomóc. Mogę sprawić, że żaden mężczyzna ci się nie oprze, że wszyscy, których będziesz chciała, będą ci padać do stóp. 
- Nie – Hinata pokręciła głową – Nie chcę używać żadnych czarów ani uroków.
- Nie o tym mówię. Każda kobieta, jeśli chce, może stać się zawodową kusicielką. Możesz nauczyć się, jak być kimś takim, jak sprawić, że na twój pierwszy widok ten chłopak nawet nie spojrzy na inną. Zrozumie, ile straciła ignorując ciebie a ty mu później jednak wybaczysz i wszystko się dobrze skończy. 
- Ale czemu…
- Jesteś rozsądna, skoro pytasz. Tak, nauka będzie długa i trudna. Spędzisz tu dużo czasu. Ale nie obawiaj się, mogę cię odesłać dokładnie do tego samego momentu, z którego cię zabrałem. Tak, na krótko przed tym, jak ci się udało wreszcie wyciągnąć tego chłopaka na spotkanie sam na sam. Wrócisz tam, ale już zupełnie inna. Pewna siebie, namiętna i emanująca seksem. 
- I nic za to nie chcesz? – spytała wreszcie, zaskoczona.
- Oczywiście, że chcę. Posłuchaj…

Hinata masowała plecy mężczyzny. Kiedy skończyła, zrzuciła szybko bluzkę, powoli odsłaniając przykryte siatką duże, kształtne piersi. Wiedziała, że Tsunade by ją pewnie zabiła, gdyby dowiedziała się, w jaki sposób one urosły. Reszta dziewczyn z Konohy zazdrościła jej tego jak cholera, ale żadnej tego nie zdradziła. Mężczyzna patrzył na nie jak zahipnotyzowany a potem przyciągnął ją do siebie, zasypując jej piersi pocałunkami. Odchyliła głowę do tyłu. Mężczyźni zawsze lubili jej piersi, nauczyła się już tego. Tylko ten głupi Naruto ich nie zauważał, a przecież mógł ją mieć zawsze, wystarczyło jakieś słowo czy nawet gest. Czuła, jak nieznajomy ssa jej sztywne już sutki. Wsunął rękę między jej nogi, rozchylając je lekko. Westchnęła. Pamiętała, jak zaczynała naukę.

- Pamiętaj, to mężczyzna jest tym, który decyduje, ale to ty musisz potrafić nim kierować – mówiła Lara. Pracowała tu dłużej i musiała nauczyć Hinatę wszystkiego. Najtrudniej było brunetce pokonać własny wstyd. Kiedy pierwszy raz rozebrała się przed mężczyzną, spaliła taką cegłę, jak nigdy w życiu. Ale okazało się, że wielu facetów lubi tą jej nieśmiałość. Byli nawet tacy, którzy z tego powodu byli u niej regularnie. Jeden taki po prostu kładł się na łóżku i kazał jej się powoli rozbierać, patrząc jak się czerwieni. Żeby się do tego przyzwyczaić, podczas pracy zaczęła nosić inny strój. Kiedy jej piersi były prawie na wierzchu, nie czuła już takiego wstydu przed ich pokazywaniem. Ale to była drobnostka. Trudniej było dalej.

Kiedy przerwał zabawę jej cyckami, pochyliła się nad nim i sięgnęła do jego spodni, rozpinając je. Był już podniecony, a jej palce szybko doprowadziły do pełnej formy. Pocałowała czubek jego członka a potem powoli, stopniowo obejmowała go swoimi pełnymi wargami, biorąc do ust. Czuła jego ciepło. Uśmiechnęła się, bo czuła, że nie napracuje się tu bardzo. Poruszała rytmicznie głową do przodu i do tyłu. Mężczyzna wzdychał coraz głośniej, jego ręka głaskała jej włosy. Zamknęła oczy. Starała się nie wyobrażać sobie, ale zawsze tak miała, że chociaż przez chwilę myślała, jakby to było, jakby zamiast tych mężczyzn był tutaj z nią Naruto. Najgorzej było na początku, podczas stosunku z jednym z jej pierwszych klientów zaczęła nagle krzyczeć „Naruto-kun!”. Potem nauczyła się nad sobą panować, ale swoich myśli nie potrafiła jeszcze aż tak dobrze kontrolować. 

Mężczyzna doszedł w jej ustach. Połknęła wszystko. Pamiętała, jak raz, kiedy to robiła na samym początku, prawie się udławiła nasieniem. Lara uczyła ją tego, najpierw na manekinie, potem na plastikowym modelu. Hinata musiała też obserwować  jak tamta to robi z klientami. Jeden z nich życzył sobie, żeby masturbowała się, podczas gdy Lara robiła mu loda. Wtedy bardzo się tego wstydziła. Dzisiaj śmieszył ją ten jej głupi wstyd. Ale długo seks oralny wydawał jej się bardzo obrzydliwy. Lara wytłumaczyła jej, że mężczyźni bardzo to lubią. Zaczynając, Hinata tłumaczyła sobie, że przecież uczy się tego wszystkiego, żeby Naruto ją wreszcie pokochał. Pierwszy raz niezbyt jej wyszło, ale potem coraz lepiej. Uczyła się przedłużać wszystko, lizać jaja, połykać tak, żeby się nie zadławić. Po długiej nauce była mistrzynią w ciągnięciu druta i nawet Lara chwaliła ją.

Podniosła się, zsuwając niebiesko białe majtki. Klient leżał na łóżku, a ona dosiadła go szybko i zdecydowanie. Jego wszedł w jej wilgotną szparkę, a jego ręce wyciągnęły się, pieszcząc jej duże piersi. Lara zawsze powtarzała, że niektórzy mężczyźni lubią jak kobieta dominuje w łóżku. Ten chyb ataki był, pozwalając jej o wszystkim decydować. Kiedy poruszała się rytmicznie, myślała, jaki byłby Naruto. Ciekawe, czy wolałby sam o wszystkim decydować. Obiecała sobie, że pozwoli mu na wszystko, kiedy już się spotkają. Ale nie mogła o tym myśleć, wiedziała, że w pracy nie może się rozpraszać. Ujeżdżała swojego klienta, ponosząc się i lekko opadając, a jego sztywny członek wchodził w nią coraz głębiej z mokrymi odgłosami. Pragnęła, żeby to trwało dłużej, ale wiedziała, że mężczyźni rzadko utrzymują tempo kobiet. Lara powiedziała jej kiedyś, że najlepiej robić to z kobietami, bo one dbają o siebie nawzajem i im pięć minut nie wystarczy. A facetom tak. 

Nigdy nie miała szansy tego sprawdzić. Zastanawiała się, jakby to było, gdyby poszła do łóżka z Sakurą czy Ino, albo z Temari. Przyspieszyła rytm, czując, że klient już nie jest daleko. Tak, z Sakurą mogłoby to być ciekawe… Musiała kiedyś poprosić Larę, żeby jej pokazała. Lara była piękną, dojrzałą kobietą o pełnych kształtach. Hinata zastanawiała się, czy będzie kiedyś taka jak ona. Sama czuła się przy niej brzydka, chociaż wiedziała, że klienci ją lubią i nie mogła narzekać na ich brak. Wiedziała, że bogatsi biorą czasem dwie na raz, ale nigdy jej się to nie zdarzyło. Mężczyzna pod nią głośno westchnął, dochodząc. Znowu tak szybko. Hinata zaczęła głośno jęczeć, udając orgazm, bo wiedziała, że klienci to lubią. To podobno dawało im poczucie, że są tacy dobrzy w łóżku. Zeszła z niego i wstała. To było za szybkie, nie lubiła takich numerków, nie było w tym żadnej przyjemności. Ale klient wydawał się zadowolony, dał jej nawet dodatkowo parę groszy więcej. 
- Wpadnę niedługo – powiedział, wychodząc. Hinata uśmiechnęła się do niego zalotnie i poszła pod prysznic. Zastanawiała się, jak długo jeszcze będzie tu się uczyć, zanim wróci i zdobędzie serce Naruto dzięki temu, czego się tu nauczyła.